Dopięli swego. Astronauci dotarli do chińskiej stacji kosmicznej
"Boski statek" dotarł do "Niebiańskiego pałacu". Od dzisiaj na orbicie Ziemi znajdują się dwie stacje kosmiczne, a wyścig między kosmicznymi mocarstwami wszedł w kolejną rundę zmagań.
Rakieta Long March 2F wystartowała z kosmodromu Jiuquan na Pustyni Gobi w północno-zachodnich Chinach w czwartek rano. Wszystko poszło zgodnie z planem: "Długi Marsz" z "Boskim statkiem" (Shenzhou) wystartował o 9.22 czasu pekińskiego (w Polsce była wtedy 3.22 rano).
fot. CCTV
Chińska stacja kosmiczna Tiangong "Niebiański pałac" to druga stacja kosmiczna na orbicie, która jest aktualnie zamieszkana przez astronautów. Kilka miesięcy temu (28 kwietnia) został wystrzelony pierwszy moduł stacji (Tianhe - "Niebiańska harmonia"), następnie (29 maja) przycumował do niego autonomiczny moduł z zaopatrzeniem (Tianzhou 2) ważącym ponad 6 ton.
Aktualna misja (trzecia w kolejności) to moduł załogowy z trzema astronautami na pokładzie, którzy weszli już na pokład. Tym swym Tiangong stało się pełnoprawną, zamieszkałą przez ludzi stacją kosmiczną. Oczekuje się, że będzie działała na orbicie przez dekadę.
Załoga spędzi na niej 3 miesiące w czasie których będzie wykonywała eksperymenty związane z przebywaniem człowieka w Kosmosie, a także wykona dwa kosmiczne spacery. Będzie to również test dla samych astronautów, którzy na małej powierzchni szesnastometrowego modułu będą musieli spędzić prawie 100 dni.
fot. CCTV
Misja kierowana jest przez doświadczonego pilota Armii Ludowo-wyzwoleńczej Nie Haishenga, który leciał już w dwóch innych chińskich lotach kosmicznych.
„Jesteśmy zaszczyceni, że możemy objąć prowadzenie w tej serii misji załogowych związanych z budową stacji kosmicznej" – powiedział Haisheng podczas konferencji prasowej w Jiuquan we wtorek, 15 czerwca.
Dowódca statku dodał, że misja jego załogi nie polega tylko na "zrobieniu kosmicznego domu z modułu załogowego", ale także na zweryfikowaniu kluczowych dla funkcjonowania stacji technologii: "Będzie więcej żmudnych zadań i więcej wyzwań".
Haisheng to weteran chińskiego programu kosmicznego. Dwukrotnie poleciał na orbitę okołoziemską w misji Shenzhou 6 (2005 r.) i Shenzhou 10 (2013 r.).
fot. CCTV
Pozostali dwaj astronauci - Liu Boming (leciał w Shenzhou 7 w 2008 r.) i Tang Hongbo (nowicjusz) - również są członkami chińskich sił zbrojnych. Poza załogowym lotem Shenozu 12 potrzeba jeszcze ośmiu misji by stacja kosmiczna stała się w pełni operacyjna. Budowa całości ma zakończyć się w 2022 roku.
Kolejne etapy rozbudowy stacji to między innymi wystrzelenie kolejnych modułów laboratoryjnych (Wentian i Mengtian), które zostaną zadokowane po obu stronach Tianhe. Kształt stacji będzie przypominał literę "T". Poza wspomnianymi modułami do stacji polecą jeszcze trzy misje z załogą i trzy zautomatyzowane misje zaopatrzeniowe.
Długa droga do sukcesu
Nie byłoby pełnoprawnej chińskiej stacji kosmicznej gdyby nie testy wykonywane od prawie dekady. W październiku 2016 roku do prototypowego laboratorium kosmicznego Tiangong 2 poleciał statek Shenzhou 11 z trójką astronautów, którzy przez miesiąc przebywali na terenie składającej się z dwóch modułów miniaturowej stacji kosmicznej. Poprzednia misja Tiangong 1 (z bliźniaczym laboratorium) wystartowała we wrześniu 2011 roku.
Motywacją dla Chińczyków była decyzja NASA, która nie zgodziła się na udział Państwa Środka w projekcie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Amerykańskie prawo zabrania NASA współpracy z Chińską Agencją Kosmiczną.
Tiangong 1 i 2 były testowymi projektami, które przecierały szlak. Wykonywano eksperymenty związane z dokowaniem statków kosmicznych, podtrzymywaniem życia astronautów, ewakuacją i pracą w ekstremalnych warunkach. Misje zakończyły się kilka lat temu. Obie "mini" stacje zostały zdeorbitowane (spaliły się w atmosferze, a ich szczątki spadły do Pacyfiku) w kwietniu 2018 roku i lipcu 2019 roku.
Schemat budowy Tiangong
Choć chiński program kosmiczny rozwija się w najlepsze, to przed budowniczymi Tiangong jeszcze sporo pracy. Struktura stacji jest o wiele bardziej złożona niż jej miniaturowe poprzedniczki. Moduł podstawowy stacji, który znajduje się w Kosmosie od kilku miesięcy posiada trzy oddzielne sypialnie i daje astronautom trzy razy więcej przestrzeni niż wersje "testowe".
Astronauci, którzy pojawili się właśnie na pokładzie stacji będą mieli za zadanie uruchomienie modułu i wykonanie pierwszych testów kilku systemów.
Do innych zadań, jakie postawiła przed nimi agencja, należą między innymi założenie i testowanie skafandrów, dwa spacery kosmiczne (EVA), naukowo-techniczne eksperymenty i przesyłanie materiałów prasowych na Ziemię, które posłużą do prezentowania opinii publicznej faktu spektakularnego sukcesu chińskiego programu kosmicznego.
Rosnące ambicje programu kosmicznego
Napięcie między Chinami i USA w kwestii podboju i eksploracji Kosmosu jest coraz bardziej zauważalne. W czasie przemówienia przed Kongresem Bill Nelson, administrator NASA przedstawił zdjęcie chińskiego łazika marsjańskiego Zhurng jak dowód na rosnące ambicje programu kosmicznego Państwa Środka.
A te zdecydowanie nie kończą się na misjach, które mają polegać na wysłaniu tylko robotów na Marsa i Księżyc (od 2019 roku na "ciemnej stronie księżyca" operuje łazik Yutu 2). W dalekiej perspektywie Chińczycy planują wysłać załogową misję na Marsa.
Szef NASA ze zdjęciem chińskiego łazika
Podczas konferencji Global Space Exploration (GLEX) w Petersburgu wysocy przedstawiciele chińskiego przemysłu kosmicznego potwierdzili, że planują wysłanie na Marsa astronautów, a nawet pozostawienie ich tam na dużej. Oczywiście to tylko plany, bo założenie, że uda się to zrealizować w ciągu najbliższych lat jest mało prawdopodbne. O wiele bardziej realna jest natomiast perspektywa załogowego lotu na Księżyc i wysłania na Czerwony Glob sondy, która pobierze próbki marsjańskiego gruntu i przywiezie je na Ziemię.
Ambitne plany zakładają jednak, że Chińczycy będą na Marsa latać często i regularnie. Żeby osiągnąć taką częstotliwość niezbędna będzie budowa stacji orbitującej wokół planety (podobny projekt, stację Gateway, Amerykanie wraz z europejskimi i japońskimi agencjami kosmicznymi planują zbudować wokół Księżyca).
China's launch vehicle design institute CALT today presented research on an architecture for transporting humans to Mars and eventually developing an "econosphere" featuring frequent visits and large-scale development on the Red Planet. pic.twitter.com/Q7C1DjaRiF
— Andrew Jones (@AJ_FI) June 16, 2021
Z jednej strony można twierdzić, że to zbyt dalekosiężne plany i Chińczykom nie uda się ich osiągać, z drugiej jednak ostatnie sukcesy wskazują, że ich determinacja jest tak duża, a środki tak nieograniczone, że wszystko może się wydarzyć. Technologiczny, kosmiczny wyścig o panowanie w Kosmosie wszedł w fazę z której nie ma odwrotu. Ten, kto będzie dominował ponad 100 km nad powierzchnią Ziemi zyska również panowanie nad światem. Nie militarne, nie gospodarcze, ale techniczne i prestiżowe. Na orbitalnym ringu znajduje się dwóch zawodników, a gong zabrzmiał właśnie oznajmiając pierwszą rundę pojedynku. Trudno przewidzieć, co jest bardziej prawdopodobne: zwycięstwo na punkty, czy nokaut.
Skomentuj artykuł