Jak ocieplenie klimatu wpłynie na Bałtyk?
Do końca XXI w. wody Bałtyku będą cieplejsze, a jego zimowa pokrywa lodowa może się skurczyć nawet o 80 proc. - wynika z opublikowanego w czwartek raportu nt. zmian klimatu i ich wpływu na Bałtyk i kraje sąsiadujące. Raport przygotowali naukowcy z 12 krajów.
Raport "Second Assessment of Climate Change for the Baltic Sea Basin" (BACC II) ukazał się w czwartek. Dokument podsumowuje dotychczasową wiedzę nt. zmian klimatu i ich konsekwencji w rejonie naszego morza. Wykorzystano w nim wyniki badań 141 naukowców (meteorologów, hydrologów, oceanografów i biologów) z 12 krajów. Prace koordynował International Baltic Earth Secretariat w niemieckim ośrodku Helmholtz-Zentrum Geesthacht (HZG).
- Praca poświęcona jest współczesnej problematyce zmian klimatu i jego wpływu na Bałtyk oraz kraje sąsiadujące. Porusza wszelkie zagadnienia naukowe w tej dziedzinie. Jest źródłem najnowszych i potwierdzonych badań oraz spisem literatury, który powinien być wytyczną przy planowaniu przestrzennym czy zarządzaniu środowiskiem wybrzeża oraz Bałtyku. Autorami są naukowcy z krajów nadbałtyckich. To duże przedsięwzięcie ma drugą odsłonę - poinformował dr Tomasz Łabuz z Wydziału Nauk o Ziemi Uniwersytetu Szczecińskiego, zaangażowany w powstanie raportu.
W raporcie uwzględniono zmiany klimatu w rejonie Bałtyku obserwowane od ok. dwustu lat, jak i zmiany, jakie mogą nastąpić do końca XXI w. (prognozy pochodzą z modelowania komputerowego).
Według autorów opracowania należy się spodziewać wzrostu temperatur powietrza, choć będzie on różny w zależności od pory roku i części regionu. Najbardziej drastyczne dotychczas ocieplenie zaobserwowano w północnej części regionu Morza Bałtyckiego. W latach 1871-2011 wiosny zrobiły się tam cieplejsze średnio o 1,5 st. C. To więcej, niż wzrost, o którym mówią oszacowania globalne (opisane w ostatnim raporcie Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu, IPCC), wynoszący najwyżej 1 st. C.
Do końca wieku temperatury powietrza w regionie Bałtyku mogą wzrosnąć o około 4-8 st. C zimą i ok. 1,5-4 st. C latem (wyniki różnią się w zależności od tego, jaki model komputerowy stosowano).
Temperatury powierzchniowe wody mogą wzrosnąć o ok. 2 st. C w całym Bałtyku, zaś w jego północnej części - nawet o 4 st. C. - wynika z symulacji.
Takie złagodzenie klimatu może oznaczać, że zimowa pokrywa lodowa Bałtyku będzie o 50-80 proc. mniejsza niż obecnie.
Spodziewany jest też ogólny wzrost opadów, zwłaszcza zimą. Jednocześnie na południowych wybrzeżach Bałtyku w okresie lata padać będzie mniej, nawet o 40 proc.
Poziom wody w Bałtyku wzrośnie niemal dwa razy bardziej, niż poziom wskazywany w prognozach globalnych. To oznacza, że do końca XXI w. poziom Bałtyku może być wyższy o 30-80 cm od obecnego.
- Z różnych źródeł wiemy, że poziom Bałtyku zmienia się średnio o 1 mm rocznie. Pomiary, które są najdłużej, bo od 200 lat wykonuje się w Świnoujściu pokazują, że poziom morza wzrósł tam o 22 cm - opowiada dr Łabuz.
Na tak duży wzrost nakładają się geologiczne procesy związane ze wznoszeniem i osiadaniem Ziemi, dlatego - zdaniem naukowców - w praktyce nie doświadczymy aż tak ogromnej zmiany. Dr Łabuz dodaje, że podobne jak Polska straty notuje całe południowe wybrzeże: Niemcy, Obwód Kaliningradzki, Litwa i Łotwa. - Ma to związek nie tylko z podnoszeniem się wód, ale i z obniżaniem się ziemi. Od północnego krańca Danii, przez Estonię i dalej na północ notuje się natomiast przyrost lądu. Tam zagrożenia są mniejsze dlatego, że trwa wypiętrzanie się Skandynawii, powiększają się wyspy leżące u wybrzeży Finlandii czy Szwecji - dodaje.
Podając swoje wyniki autorzy raportu zastrzegają, że oszacowania uzyskane z modeli komputerowych trzeba traktować ostrożnie. - Scenariusze klimatyczne są prawdopodobnymi, ale często uproszczonymi opisami różnych opcji przyszłości. Nie są to jednoznaczne prognozy - podkreśla dyrektor Instytutu Badań Wybrzeża w HZG, prof. Hans von Storch, który jest głównym pomysłodawcą i organizatorem grupy naukowców - twórców raportu.
Zmiany klimatu wpłyną też na wodny i lądowy ekosystem Bałtyku - wynika z analiz. Według prognoz wody Bałtyku staną się nie tylko cieplejsze, ale też mniej zasolone. To zaś odbije się na całym ekosystemie, od bakterii po gatunki ryb poławianych przez człowieka (jak np. dorsz).
W głębszych częściach morza powiększą się prawdopodobnie strefy bardzo ubogie w tlen. Będzie to konsekwencja coraz większej eutrofizacji i ocieplenia.
Wzrost temperatur i stężenia dwutlenku węgla sprawi, że rośliny na lądzie staną się bujniejsze, a wiosna będzie nadchodzić wcześniej. Wzrost roślin będzie jednak ograniczony, zwłaszcza na intensywnie użytkowanych terenach rolniczych na południe od Bałtyku. Tam przeszkodą okaże się susza.
- Ze względu na działalność człowieka i zmiany klimatu parametry Morza Bałtyckiego zmieniają się - staje się coraz bardziej wysłodzone, bardziej zanieczyszczone. Samo morze zaczyna powoli zanikać - podkreślił dr Łabuz, który zajmuje się procesami brzegowymi i wpływem człowieka na te trendy. Jak dodaje, erozja, która jeszcze 10-15 lat temu zabierała 0,5-1 m. lądu rocznie, obecnie przekracza 1,5 m., a nawet dochodzi do 2 m. Problem ten dotyczy Polski, Niemiec, Litwy i Łotwy.
Jak zaznacza prof. Hans von Storch z HZG, dokument dotyczący Bałtyku i jego okolic to regionalny wariant globalnego raportu nt. skutków zmian klimatu, publikowanego przez Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC).
Dr Łabuz podkreśla, że Bałtyk jest jedynym morzem leżącym wewnątrz Unii Europejskiej. - W trosce o nie powstaje wiele publikacji i planów związanych z zarządzaniem Bałtykiem. Zwłaszcza, że wokół Bałtyku funkcjonują gospodarki krajów bogatych, takich jak Niemcy, Szwecja, Finlandia, a na wybrzeżu mieszka mnóstwo ludzi - powiedział.
Nowy dokument (który stanowi korektę i rozszerzenie analogicznego raportu sprzed 7 lat) zaprezentowano podczas konferencji "European Climate Change Adaptation Conference" (ECCA 2015) w Kopenhadze.
PAP - Nauka w Polsce
Skomentuj artykuł