Największa kometa w historii zbliża się do centrum Układu Słonecznego
O tej komecie można napisać jedno: monstrum. Ma ponad 100 km średnicy i leci do nas z bardzo odległych rejonów Wszechświata.
Praca dzisiejszych astronomów ma niewiele wspólnego z naszymi romantycznymi wyobrażeniami o wiecznie niewyspanych badaczach śledzących niebo przez lunety umieszczone na dachach. Żeby dowieść tezy, że ta kometa faktycznie istnieje i zbliża się do centrum Układu Słonecznego, potrzeba było 6 lat żmudnych analiz danych pozyskanych przez Dark Energy Camera. Urządzenie wyposażone jest w 570-megapikselową kamerę zamontowaną na szczycie 4-metrowego teleskopu Víctora M. Blanco w Cerro Tololo Inter-American Observatory (CTIO) w Chile.
To właśnie za pomocą tego oprzyrządowania Pedro Bernardinelli i Gary Bernstein z University of Pennsylvania znaleźli niezwykłą kometę, której rozmiar zszokował badaczy. Mamy tutaj bowiem do czynienia z obiektem tak masywnym, że do tej pory nie udało się zaobserwować nic większego. To kometa gigant, a jej badanie będzie fascynującą przygodą dla astronomów.
Gdzie i kiedy będzie można zobaczyć kometę?
Ci mają na to całkiem sporo czasu, bo aż dekadę. Kometa zmierza w kierunku centrum Układu Słonecznego i w 2031 roku znajdzie się blisko Saturna. W tym punkcie znów zacznie się oddalać od Słońca, więc nie istnieje jakiekolwiek zagrożenie, że znajdzie się na kursie kolizyjnym z Ziemią (takie spotkanie miało by dla Błękitnej Planety opłakane skutki). Co więcej, podróżująca z Obłoku Oorta kometa (najodleglejsza, zewnętrza granica Układu Słonecznego) za 10 lat będzie widoczna tylko przy pomocy większych teleskopów i pewnie nie wszędzie, bo możliwe, że mieszkańcy zanieczyszczonych światłem miast będą mieli kłopoty z jej obserwacją.
Badacze jednak ostrzą sobie zęby na poznanie gigantycznego gościa, który zmierza w kierunku Słońca i mają nadzieję, że po drodze nie przydarzy się nic, co zniszczyłoby kometę (kolizja, topienie się pod wpływem promieniowania słonecznego). Obecna podróż komety do Bernardinelli-Bernstein do wewnątrz układu rozpoczęła się 40 tys jednostek astronomicznych (jedna j.a to odległość Ziemi od Słońca, czyli około 150 mln km) od Słońca. Dostrzeżono ją w odległości 29 j.a w 2014 r. (odległość Neptuna od Słońca), w ubiegłym miesiącu była "już" 20 j.a od rodzimej gwiazdy (czyli mniej więcej w odległości Urana od centrum układu). Najbliżej Ziemi znajdzie się w 2031 roku, kiedy będzie nieco dalej niż Saturn (11 j.a). To "tylko" 1 650 000 000 km od Ziemi.
Skomentuj artykuł