Sezon na obserwacje światła zodiakalnego
Bezksiężycowe noce na przełomie lata i jesieni, to dobry czas na poranne obserwacje światła zodiakalnego. Zachęca do nich internetowe wydanie magazynu "Sky and Telescope".
Najwięcej ciał w wewnętrznym Układzie Słonecznym znajduje się w okolicach płaszczyzny ekliptyki (czyli płaszczyzny ruchu orbitalnego Ziemi). To właśnie tam poruszają się planety i znaczna większość planetoid. To także tam znajduje się najwięcej drobnych cząstek - kosmicznego pyłu, powstałego w wyniku zderzeń planetoid czy wyrzuconego z jąder kometarnych.
Na przełomie lata i jesieni trwa sezon na poranne obserwacje tego zjawiska. Ponieważ jest ono bardzo słabe, aby je zaobserwować musimy mieć naprawdę ciemne niebo. Od razu musimy więc wykluczyć noce z jasnym Księżycem i próby obserwacji z nawet niewielkich miast. Trzeba wybrać okolice nowiu (teraz jest dobry okres, bo nów Księżyca wypada 8 września) i wyjechać w miejsce mocno oddalone od świateł miejskich. Odległość około 50 kilometrów od małego miasta oraz ponad 100 kilometrów od dużego wydaje się być w tej sytuacji obowiązkowa.
Około dwóch-trzech godzin przed wschodem Słońca warto zacząć wpatrywać się w okolice wschodniego horyzontu. Trzeba być cierpliwym i nie używać żadnych ostrych świateł. Dajmy naszym oczom czas na adaptację do ciemności (nawet 15-20 minut). Wtedy mamy szansę dojrzeć słabą poświatę podobną do Drogi Mlecznej, która zaczyna się na horyzoncie i strzela po linii prostej w górę kierując się lekko na prawo.
Skomentuj artykuł