Piotr Żyłka: ten film to rekolekcje w kinie dla wierzących i niewierzących

Kilkadziesiąt godzin minęło od kiedy wyszedłem z kinowej sali, a ja wciąż nie mogę przestać o nim myśleć.

Tak wiele przestrzeni różnych we mnie poruszył i tyle różnych myśli uruchomił. Piękny, nieoczywisty, genialnie napisany i wyreżyserowany. Mistrzowsko zagrany. Wyciska łzy wzruszenia i wywołuje wybuchy śmiechu.

DEON.PL POLECA

Mam wrażenie, że nie ma w nim żadnej zbędnej sceny, żadnego przypadkowego dialogu. Rekolekcje w kinie dla wierzących i niewierzących. Bardzo dziś potrzebujemy takiego kina.

Rzućcie wszystko i idźcie na "Boże Ciało".

Ogromny szacunek i wielkie dzięki dla Jana Komasy i Bartosza Bieleni.

Boże Ciało to historia dwudziestoletniego Daniela, który w trakcie pobytu w poprawczaku przechodzi duchową przemianę i skrycie marzy, żeby zostać księdzem. Po warunkowym zwolnieniu chłopak zaprzyjaźnia się z proboszczem niewielkiej parafii. Pod nieobecność duchownego Daniel wykorzystuje niespodziewaną okazję i udając księdza, zaczyna pełnić posługę kapłańską w miasteczku. Jego metody ewangelizacji budzą spore kontrowersje wśród mieszkańców, z czasem jednak nauki i charyzma fałszywego księdza poruszają ludzi.

Dziennikarz, publicysta, człowiek z Zupy na Plantach. W latach 2015-2020 redaktor naczelny DEON.pl. Autor książek, m.in. bestsellerowego wywiadu z ks. Kaczkowskim "Życie na pełnej petardzie. Wiara, polędwica i miłość", przetłumaczonej na język niemiecki rozmowy z ks. Manfredem Deselaersem "Niemiecki ksiądz u progu Auschwitz" czy "Siostry z Broniszewic. Czuły Kościół odważnych kobiet". Laureat Nagrody "Ślad" im. bp. Jana Chrapka. Prowadzi podcasty "Słuchać, żeby usłyszeć" i "Wiara wątpiących".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Piotr Żyłka: ten film to rekolekcje w kinie dla wierzących i niewierzących
Komentarze (11)
JM
Joanna Markiton
23 stycznia 2020, 20:19
Nie nazwałabym tego filmu rekolekcjami. Wulgarny język przez cały film. Brutalne sceny; gwałty, bardzo brutalne sceny bicia się. Czemu ma to służyć?? Coraz częściej mówi się o polskim kinie że zbyt wiele w nim wulgaryzmów, że kino naturalistyczne, szokujące brutalnymi scenami. Natomiast ładnie jest naszkicowana sylwetka głównego bohatera pokazującą jego wielkość. Był w tym co robił bardzo autentyczny razem z wszystkimi swoimi słabościami. Może to był najlepszy kawałek jego życia. Zakończenie filmu bardzo deprymujące, odbierające wszelką nadzieję. No więc jakie przesłanie niosłyby te filmowe rekolekcje??? Bardzo podobał y mi się niektóre sceny wtedy jakbym czuła dobre kino. Momentami dobry humor. Pomimo wszystko film kontrowersyjny. Czasami wstydzę się ze jestem Polką!! I jeszcze jedno: nikt nie zapytał o zgodę Bartka, chłopaka który był pierwowzorem, na wykorzystanie jego pomysłu Do filmu. Czy to jest etyczne?? Czy to mają być rekolekcje??
ES
~Ewa Sokołowska
27 października 2019, 09:19
Super film.Ożywiający i jakoś pełen łaski.Zaangazowanie,bycie ciekawym ludzi,ich problemów i radości.Szcżescie w spotkaniu z Bogiem na Mszy,szukanie u Niego ratunku na modlitwie.Wreszcie łaska ,mądrość ,jak z piekła zrobić niebo...dla innych.Dla siebie,no cóż , rzeczywistość jest rzeczywista i bez złudzeń...ale jest światełko nadziei:)
MK
~Michal Kubski
26 października 2019, 13:55
Ostatnie sceny w filmie, jak i sam poczatek, zadaja klam stwierdzeniu o duchowej przemianie. Ale film dobry,mozna pomyslec, podyskutowac...
JK
~Jan Kowalski
26 października 2019, 11:44
Filmu nie ogladalem ale przypomina mnie glowny bohater rapera o pseudonimie "Słoń". Jego teksty rapowe sa chore ale nawija teksty o czysccu i mam wrazenie ze chodzi o to ze smieje sie pieklu w twarz bedac bozym szalencem :D Pewnie zobacze ten film i spojrze na niego z perspektywy tego rapera :) Kazdy ma inna droge do Boga :)
JB
~Julia B.
26 października 2019, 00:49
Nie dostrzegam w tym filmie niczego wartościowego, a już na pewno nie zauważyłam żeby główny bohater umiłował Boga. Jakież mądre słowa tam padły? Jakie można wynieść nauki? To historia bardziej o chorym psychicznie człowieku, kpina z ludzi wierzących, których w tym filmie przedstawia się jako idiotów skoro biorą udział w takich szopkach, jakie główny bohater wystawiał. Czytając recenzje tego filmu mam wrażenie, że byliśmy na zupełnie innych projekcjach.
MW
~M W
25 października 2019, 22:24
W pewnym momencie wyszłam, nie dotrwałam do końca filmu. Bohater jest genialnie zestawiony ze starym proboszczem- alkoholikiem. Tylko ta genialność jest przewrotna... uczciwy bohater! Ktoś powie, tylko u podstaw wszystkiego zwyczajnie stoi kłamstwo. Ponoć film oparty jest o prawdziwą historię, jednak nazywanie czegoś co wprost jest profanacją rekolekcjami to przesada (choćby nieważnie sprawowane sakramenty). Ja odradzam ten film.
BC
Bartek C
25 października 2019, 07:58
Panie Żyłka co pana tak urzekło w tym filmie? O jakiej ewangelizacji pan mówi? Czy urzekły pana te mnóstwo ale mnóstwo bluzgów? sceny seksu graficznie pokazane? masturbacje głównego bohatera? Pijaństwo? Ćpanie narkotyków? Brutalność, przemoc? "...Bardzo dziś potrzebujemy takiego kina..." Serio? Jaką duchowość zobaczył pan w tym filmidle? Przebierańca, który prowadzi mszę świętą bez święceń, odprawia pogrzeb, prowadzi spowiedź, drwi z celibatu? Co pan zrozumiał przez te bzdurne nauki głównego bohatera? Przestrzegam przed tym filmem wierzących. Ten film to bagno. Jak można jakiekolwiek sacrum podawać w takich odchodach. Nie mam pojęcia co można wynieść z tego filmu oprócz powyższego. Panie Żyłka otrząśnij się pan w końcu i zmuś się pan choć trochę do głębszej refleksji!
MK
~Michal Kubski
26 października 2019, 14:04
Trzeba miec troche dystansu i inteligencji zeby nie odbierac tego filmu doslownie. Ten film z jednej strony wcale nie pokazuje duchowej przemiany głównego bohaterka, z drugiej pokazuje zaangażowanie ktorego brak co niektórym kaplanom. Film jest dobry bo kazdy odczytuje go inaczej i prowokuje do dyskusji. Nie wiemy czy ten efekt byl zamierzony, ale tak wyszlo. Do konca nie wiemy czy ten film promuje gluwnego bohatera czy obnaza jego slabosci.
MK
~Michal Kubski
26 października 2019, 14:06
Głównego
BC
Bartek C
25 października 2019, 07:58
Panie Żyłka co pana tak urzekło w tym filmie? O jakiej ewangelizacji pan mówi? Czy urzekły pana te mnóstwo ale mnóstwo bluzgów? sceny seksu graficznie pokazane? masturbacje głównego bohatera? Pijaństwo? Ćpanie narkotyków? Brutalność, przemoc? "...Bardzo dziś potrzebujemy takiego kina..." Serio? Jaką duchowość zobaczył pan w tym filmidle? Przebierańca, który prowadzi mszę świętą bez święceń, odprawia pogrzeb, prowadzi spowiedź, drwi z celibatu? Co pan zrozumiał przez te bzdurne nauki głównego bohatera? Przestrzegam przed tym filmem wierzących. Ten film to bagno. Jak można jakiekolwiek sacrum podawać w takich odchodach. Nie mam pojęcia co można wynieść z tego filmu oprócz powyższego. Panie Żyłka otrząśnij się pan w końcu i zmuś się pan choć trochę do głębszej refleksji!
MJ
~Marta J.
26 października 2019, 11:56
Bartek C Pana opinia jest,moim zdaniem, bardzo krótkowzroczna. Czasem warto spojrzeć dalej i bardziej.Pozdrawiam.