Przez pięć lat Mark Power, fotograf słynnej agencji Magnum Photos, poznawał Polskę. Efektem jego pracy jest album "Melodia dwóch pieśni". Nie znajdziemy w nim atrakcji turystycznych ani pięknych krajobrazów, tylko zaskakującą codzienność.
W 2004 roku Mark Power wziął udział w projekcie Euro Visions, którego celem było zaprezentowanie dziesięciu nowych państw członkowskich UE. Zorganizowała go najbardziej prestiżowa agencja fotograficzna Magnum Photos, której jednym z założycieli był w 1947 roku autor najbardziej znanych fotografii wojennych - Robert Capa.
Każdy z dziesięciu zaproszonych do projektu fotografów Magnum przez miesiąc tworzył fotoreportaż w wybranym przez siebie kraju.
Jednak zlecenie wcale nie okazało się takie proste. - Przyjechałem do Warszawy, zatrzymałem się w wieżowcu Babka Tower, przyniosłem swoje walizki, wyjrzałem przez okno apartamentu na 12 piętrze i byłem przerażony. Nie wiedziałem, co robić. Znalazłem się w samym centrum dużego miasta jeszcze większego kraju i miałem tylko miesiąc na zrealizowanie projektu - wspomina Power.
Wystawa podsumowująca projekt odbyła się w Centre Pompidou w Paryżu w 2005 roku, ale Power wracał do naszego kraju wielokrotnie. Efektem tych powrotów jest wystawa zaprezentowana w 2010 roku w Galerii Międzynarodowego Centrum Kultury w Krakowie i album "Melodia dwóch pieśni".
- To nie definitywny obraz Polski, a jedynie prywatna wizja obcokrajowca - zastrzega Power, który od sierpnia mieszka wraz ze swoją partnerką Jo i dziećmi w Krakowie. Trzy razy w tygodniu cała rodzina chodzi na lekcje polskiego. Jego 13-letnia córka Chilli nie jest pewna, czy chce w ogóle wracać do Wielkiej Brytanii...
Skomentuj artykuł