Wojna na Wschodzie a kryzys naftowy. Paliwo podrożało wtedy 10-krotnie
Wojna Jom Kippur rozpoczęła się 6 października 1973 roku atakiem połączonych sił egipsko-syryjskich na Izrael. Amerykańska pomoc dla Żydów doprowadziła do kryzysu naftowego, który boleśnie odczuł cały świat, zwłaszcza kraje najbogatsze. Ówczesny kryzys naftowy opisał Andrzej Krajewski w książce "Krew cywilizacji. Biografia ropy naftowej".
Wojna Jom Kippur trwała dopiero drugi dzień, gdy 8 października 1973 roku w Wiedniu przedstawiciele koncernów naftowych z grona „siedmiu sióstr” spotkali się z delegatami krajów OPEC (Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową). Po raz pierwszy negocjacje przypominały brutalną walkę. Korporacje zostały zaskoczone żądaniami: wyższych opłat, podniesienia cen produktów naftowych na całym świecie oraz zaprzestania wspierania Żydów.
Negocjacje po jednym dniu zerwano, a potem było jeszcze gorzej. Rozwścieczeni postawą Waszyngtonu Arabowie najpierw wymusili zmniejszenie wydobycia na swoich polach naftowych, a gdy wojska izraelskie przekraczały Kanał Sueski, Arabia Saudyjska wstrzymała dostawy ropy do USA i Holandii. W krótkim czasie baryłka surowca na światowych rynkach zdrożała trzykrotnie, z 2,83 do ponad 10 dolarów. Dla gospodarek krajów wysoko rozwiniętych stanowiło to ekonomiczny cios zapowiadający nieuchronną recesję.
Podobnie jak Wielka Brytania musiała postąpić Holandia, wprowadzając od 4 listopada 1973 roku „paliwowy stan nadzwyczajny”. Kierowcom wydzielano benzynę, zaś w niedzielę zabroniono używania prywatnych samochodów. Odcięty od arabskiej ropy mały kraj zawiódł się również na sojusznikach z NATO oraz innych członkach Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej. Rządy Francji i Niemiec zaczęły nagle okazywać wielką sympatię światu arabskiemu. Ich głównym postulatem stało się uznanie przez Izrael praw Palestyńczyków do własnego państwa. Entuzjazm dla tej idei wzmagało zbliżanie się zimy.
Nim w Wiedniu 17 listopada zorganizowano kolejny szczyt państw OPEC, rząd Włoch nakazał zamknięcie wszystkich stacji benzynowych w każdą sobotę i niedzielę do odwołania, natomiast w Japonii zabroniono korzystać z autostrad samochodom prywatnym – takimi sposobami redukowano zapotrzebowanie na paliwo. Wiedeńskie spotkanie przyniosło kolejne złe wieści. OPEC postanowiło jeszcze bardziej zmniejszyć wydobycie, a samą ropę sprzedawać bez pośrednictwa naftowych koncernów na bezpośrednich licytacjach, wykorzystując je do niemiłosiernego podbijania cen. Najpierw do 15 dolarów za baryłkę, następnie 20, potem 22 dolarów, ustanawiając coraz to nowe rekordy. Przy tej okazji łączono biznes z polityką.
Odbiorcom z Europy wydzielano surowiec, premiując hojnością postawę pożądaną przez producentów. „Każdy kraj, który chce być uważany przez nas za przyjazny, powinien albo w istotny sposób wspomóc sprawę arabską – na przykład przez pomoc wojskową – albo prowadzić działania w celu zmuszenia Izraela do wycofania się z okupowanych terytoriów arabskich” – oświadczył wprost 21 listopada 1973 roku w wywiadzie udzielonym „Le Monde” minister przemysłu naftowego Arabii Saudyjskiej Ahmad Zaki Yamani. Sankcje OPEC brutalnie uświadomiły zachodnim rządom, że nie posiadają alternatywnych źródeł energii.
Skomentuj artykuł