(fot. youtube.com)
bp Edward Dajczak
Boże Miłosierdzie upodobało sobie bardzo konkretnych ludzi. Często jednak nie chcą oni zaakceptować tego daru. Dlaczego tak się dzieje?
Przeczytaj także, co o miłosierdziu pisze bp Grzegorz Ryś
Miłosierdzie jest skandalem. Chociaż sami byśmy go oczekiwali, nie dajemy do niego prawa innym ludziom. Pytamy już nawet nie o to, "dlaczego" miłosierdzie, ale "dlaczego dla tego drania" i "dlaczego za darmo". Dlaczego Bóg jest miłosierny wobec kogoś, kto sobie na to nie zasłużył?
Sprawiedliwi cierpią, a grzesznikom się powodzi. Źle Pan Bóg poukładał ten świat...
Dokonujemy sądu nad bliźnim i nad samym Panem Bogiem. Przecedzamy komara, ale sami połykamy wielbłąda (por. Mt 23, 24). Nie pamiętamy, że to my będziemy sądzeni. "Jaką miarą mierzycie - przestrzega Jezus - taką i wam odmierzą (...). Obłudniku! Wyjmij najpierw belkę z własnego oka, a wtedy przejrzysz i będziesz mógł wyjąć drzazgę z oka twojego brata" (Mt 7, 2.5). Miara sądu Bożego może być zaś tylko jedna, zgodna z tym, co o królestwie niebieskim mówi Jezus w ośmiu błogosławieństwach:
"Szczęśliwi miłosierni, ponieważ oni dostąpią miłosierdzia" (Mt 5, 7). Albo będziemy miłosierni, albo straceni. To jedyne z błogosławieństw, które nie ma innej miary poza samym sobą: miłosierdzie za miłosierdzie.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł