29 rocznica wprowadzenia stanu wojennego

W ogromnej operacji policyjno-wojskowej użyto w sumie 70 tys. żołnierzy, 30 tys. milicjantów, 1750 czołgów, 1900 wozów bojowych i 9 tys. samochodów (fot. 13grudnia81.pl)
PAP - Nauka w Polsce / Mariusz Jarosiński / slo

W niedzielę 13 grudnia 1981 r. o godz. 6 rano Polskie Radio nadało wystąpienie gen. Wojciecha Jaruzelskiego, w którym informował on Polaków o ukonstytuowaniu się Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego (WRON) i wprowadzeniu na mocy dekretu Rady Państwa stanu wojennego na terenie całego kraju.

Władze komunistyczne jeszcze 12 grudnia przed północą rozpoczęły zatrzymywanie działaczy opozycji i "Solidarności". W ciągu kilku dni w 49 ośrodkach internowania umieszczono około 5 tys. osób. W ogromnej operacji policyjno-wojskowej użyto w sumie 70 tys. żołnierzy, 30 tys. milicjantów, 1750 czołgów, 1900 wozów bojowych i 9 tys. samochodów.

DEON.PL POLECA

Przygotowania do wprowadzenia stanu wojennego trwały ponad rok i były prowadzone ze szczególną starannością. Kontrolował je m.in. naczelny dowódca wojsk Układu Warszawskiego marszałek Wiktor Kulikow oraz ludzie z jego sztabu. Na potrzeby stanu wojennego sporządzono projekty różnych aktów prawnych, wydrukowano w Związku Sowieckim 100 tys. egzemplarzy obwieszczenia o wprowadzeniu stanu wojennego, ustalono listy komisarzy wojskowych mających przejąć kontrolę nad administracją państwową i większymi zakładami pracy, a także wybrano instytucje i przedsiębiorstwa, które miały zostać zmilitaryzowane.

W kierownictwie "Solidarności" na początku grudnia 1981 r. zdawano sobie sprawę z gwałtownego wzrostu napięcia, liczono jednak, że do konfrontacji z władzami komunistycznymi dojdzie dopiero po przyjęciu przez Sejm rządowej ustawy "O nadzwyczajnych środkach działania w interesie ochrony obywateli i państwa".

Marszałek Kulikow, któremu - jak podkreśla prof. Dudek - myśl o dowodzeniu operacją stłumienia kontrrewolucji w Polsce nie była z pewnością obca, odpowiedział: - Jeżeli nie starczy waszych sił, to pewnie trzeba będzie wykorzystać "Tarczę-81"" (za tym kryptonimem krył się przypuszczalnie plan operacji wojskowej Układu Warszawskiego w Polsce). Kulikow dodał: - Zapewne Wojsko Polskie samo poradzi sobie z tą garstką rewolucjonistów.

Jaruzelski zauważył wtedy, że "na przykład Katowice liczą około 4 mln mieszkańców. To taka Finlandia, a wojska - jeśli nie liczyć dywizji obrony przeciwlotniczej - nie ma. Dlatego bez pomocy nie damy rady". - Byłoby gorzej, gdyby Polska wyszła z Układu Warszawskiego - dodał Jaruzelski.

Historyk IPN podkreśla również, że wypowiedzi Kulikowa nie zawierały jednoznacznej obietnicy pomocy wojskowej w tłumieniu protestów społecznych w Polsce, ale też jej nie wykluczały.

Oceniając omawianą notatkę prof. Dudek napisał: "Trudno stwierdzić, jakie znaczenie będzie miała notatka z grudniowej rozmowy Jaruzelskiego z Kulikowem dla wyroku sądu rozpatrującego obecnie odpowiedzialność gen. Jaruzelskiego za wprowadzenie stanu wojennego. Dla historii najnowszej Polski dokument ten ma natomiast niezwykle istotne znaczenie, potwierdza bowiem w sposób trudny do podważenia, że Jaruzelski gotów był wezwać wojska sowieckie, byle tylko uratować rządy komunistyczne w Polsce".

O wyznaczonym terminie wprowadzenia stanu wojennego marszałek Kulikow i przywódcy sowieccy zostali poinformowani 11 grudnia. Operacja jego wprowadzenia rozpoczęła się w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. Jeszcze przed północą jednostki MSW, składające się z grup specjalnych, oddziałów ZOMO, jednostek antyterrorystycznych, funkcjonariuszy SB, oddziałów Jednostek Nadwiślańskich przy wsparciu wojska rozpoczęły działania.

Oddziały ZOMO zajęły lokale zarządów regionalnych "Solidarności", zatrzymując przebywające tam osoby i zabezpieczając znalezione urządzenia łącznościowe i poligraficzne. Do miast skierowano oddziały pancerne i zmechanizowane, które umieszczono przy najważniejszych węzłach komunikacyjnych, trasach wylotowych, głównych skrzyżowaniach, gmachach urzędowych i innych obiektach strategicznych. Przeprowadzono aresztowania wśród niezależnych intelektualistów, w tym także wśród organizatorów i uczestników obradującego w Warszawie Kongresu Kultury Polskiej.

O godzinie pierwszej w nocy w Belwederze zebrali się członkowie Rady Państwa, teoretycznie najważniejszego urzędu PRL. Większość z nich nie wiedziała jednak, jaki był cel tego nocnego spotkania. Po półtoragodzinnych obradach członkowie Rady Państwa przyjęli przedstawiony im dekret o wprowadzeniu stanu wojennego oraz towarzyszące mu dokumenty, przeciwko głosował jedynie przewodniczący PAX - Ryszard Reiff. Wszystkie przyjęte dokumenty były antydatowane i nosiły datę 12 grudnia 1981 r.

Dekret o wprowadzeniu stanu wojennego był niezgodny z obowiązującym wówczas prawem, ponieważ Rada Państwa mogła wydawać dekrety jedynie między sesjami Sejmu. Tymczasem sesja taka trwała, a najbliższe posiedzenie izby wyznaczone było na 15 i 16 grudnia.

W specjalny sposób potraktowany został przez autorów stanu wojennego przewodniczący "Solidarności" Lech Wałęsa. Władze liczyły bowiem, że uda się im wykorzystać go politycznie. Około godziny drugiej w nocy w jego mieszkaniu pojawili się wojewoda gdański Jerzy Kołodziejski i I sekretarz gdańskiego KW PZPR Tadeusz Fiszbach, członek Biura Politycznego. Poinformowali oni Wałęsę o wprowadzeniu stanu wojennego stwierdzając, że powinien natychmiast udać się do Warszawy na rozmowy z przedstawicielami władz. Ostatecznie Wałęsa oświadczył, iż pod przymusem zgadza się jechać do Warszawy. Przewodniczący "Solidarności" odrzucił przedstawiane mu przez władze komunistyczne propozycje współpracy. Został internowany i odizolowany od innych działaczy "Solidarności". Po pobycie w Chylicach i Otwocku umieszczono go ostatecznie w ośrodku rządowym w Arłamowie.

W sumie w pierwszych dniach stanu wojennego internowano około 5 tys. osób, które przetrzymywano w 49 ośrodkach odosobnienia na terenie całego kraju. Łącznie w czasie stanu wojennego liczba internowanych sięgnęła 10 tys., w więzieniach znalazła się znaczna część krajowych i regionalnych przywódców "Solidarności", doradców, członków komisji zakładowych dużych fabryk, działaczy opozycji demokratycznej oraz intelektualistów związanych z "Solidarnością".

Wprowadzono godzinę milicyjną od godz. 22 do godz. 6 rano, a na wyjazdy poza miejsce zamieszkania potrzebna była przepustka. Korespondencja podlegała oficjalnej cenzurze, wyłączono telefony, uniemożliwiając między innymi wzywanie pogotowia ratunkowego i straży pożarnej. Większość najważniejszych instytucji i zakładów pracy została zmilitaryzowana i była kierowana przez ponad 8 tys. komisarzy wojskowych.

Oficjalnie administratorem stanu wojennego była 21-osobowa Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego z gen. Wojciechem Jaruzelskim na czele. W praktyce była ona jednak ciałem fasadowym. Najważniejsze decyzje w okresie stanu wojennego podejmowała nieformalna grupa wojskowych oraz członków partii nazywana dyrektoriatem. W jej skład obok gen. Jaruzelskiego wchodzili: gen. Florian Siwicki (wiceminister obrony narodowej), gen. Czesław Kiszczak (minister spraw wewnętrznych), gen. MO Mirosław Milewski (sekretarz KC), Mieczysław F. Rakowski (wicepremier), Kazimierz Barcikowski (sekretarz KC) i Stefan Olszowski (sekretarz KC).

14 grudnia rozpoczęły się niezależnie od siebie strajki okupacyjne w wielu dużych zakładach przemysłowych. Strajkowały huty, w tym największa w kraju "Katowice" oraz im. Lenina, większość kopalń, porty, stocznie w Trójmieście i Szczecinie, największe fabryki, takie jak: WSK w Świdniku, Dolmel i PaFaWag we Wrocławiu, "Ursus" czy Zakłady Przemysłu Odzieżowego im. Juliana Marchlewskiego w Łodzi. Strajkowano w sumie w 199 zakładach (w 50 utworzono komitety strajkowe), na około 7 tys. istniejących wtedy w Polsce przedsiębiorstw.

Prymas Józef Glemp od początku apelował o spokój i zażegnanie bratobójczych walk, domagając się jednocześnie uwolnienia internowanych i aresztowanych oraz powrotu do dialogu z "Solidarnością". 13 grudnia w wygłoszonym kazaniu apelował do robotników, by nie narażali życia: - Będę wzywał o rozsądek nawet za cenę narażenia się na zniewagi i będę prosił, nawet gdybym miał boso iść i na klęczkach błagać: - Nie podejmujcie walk Polak przeciw Polakowi.

31 grudnia 1982 r. stan wojenny został zawieszony, a 22 lipca 1983 r. odwołany, przy zachowaniu części represyjnego ustawodawstwa. Dokładna liczba osób, które w wyniku wprowadzenia stanu wojennego poniosły śmierć, nie jest znana. Przedstawiane listy ofiar liczą od kilkudziesięciu do ponad stu nazwisk. Nieznana pozostaje również liczba osób, które straciły w tym okresie zdrowie na skutek prześladowań, bicia w trakcie śledztwa czy też podczas demonstracji ulicznych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

29 rocznica wprowadzenia stanu wojennego
Komentarze (7)
L
leszek
14 grudnia 2010, 02:57
Podczas gdy zadanie sprawiedliwości polega na przywróceniu, w oparciu o obiektywne podstawy, praw poszkodowanej osoby, przebaczenie jest aktem dobrowolnej łaskawości, która nie pociąga za sobą w żaden sposób rezygnacji z dążenia do sprawiedliwości. Wybaczyć gwałcicielowi czy mordercy nie oznacza powstrzymać się od zgłoszenia przestępstwa czy nie współpracować z organami sprawiedliwości. Należy w tym miejscu podkreślić słowa, jakie Papież napisał w Encyklice Dives in misericordia, słowa człowieka, który – nie zapominajmy o tym – zadziwił świat wybaczając swemu zamachowcy, jednakże nigdy nie domagając się zmniejszenia jego kary. NIEPRAWDA! JP2 zabiegał o to aby Ali Agcę zwolniono! Gdy pojawiły się na to realne szanse wystąpił z formalną prośbą o ułaskawienie zamachowca! "Właściwie rozumiana sprawiedliwość stanowi poniekąd cel przebaczenia. W żadnym miejscu orędzia ewangelicznego ani przebaczenie, ani też miłosierdzie jako jego źródło, nie oznacza pobłażliwości wobec zła, wobec zgorszenia, wobec krzywdy czy zniewagi wyrządzonej. Ale nikt tu nie mówi o pobłażliwości wobec zła! To tylko ci którzy nie są w stanie prawdziwie przebaczyć twierdzą że brak represji wobec złoczyńcy oznaczałby pobłażliwość wobec zła. Pobłażliwość wobec zła występowałaby gdybyśmy godzili się na czynienie zła, na powtarzanie/ponawianie tego zła.
RG
rozkaz generała
13 grudnia 2010, 16:59
Rozkaz do żołnierza polskiego Żołnierzu! Partia Cię wzywa! Socjalizm, Polska. Nadeszła dziejowa chwila Wypełnić rozkaz. Za długo stałeś na spocznij, Czas puścić maszynę w ruch. Pracownikom portów i stoczni - Bagnetem w brzuch! Głupiemu robolowi, Co poszedł na KOR-u lep Poślij pięć gram ołowiu Prosto w łeb! Tylko słaby się załamuje, Ty twardy bądź jak stal. Górnikom z kopalni „Wujek” Pal! pal! Cierpliwości wykazałeś sporo, Miękkości za dużo aż Naukowcom i profesorom Pięścią w twarz! Niech wiedzą na całym świecie, Że polski żołnierz nie kiep. Studentom na uniwersytecie - Pała w łeb! Skręcają się wokół z wściekłości Roje fałszywych żmij. Ekstremistom z „Solidarności” - Kolbą w ryj! Przeciw Tobie dzisiaj cały świat, Więc wysiłek żołnierzu podwójny. Może ojciec twój w spisku, może brat - Bądź czujny! Musisz zwracać uwagę baczną, Depcząc ziemię, która Cię karmi. Wszędzie wróg! Podpisano: Baczność! /-/ Wojciech Jaruzelski - generał armii.
OM
opowiedz mi mamo
13 grudnia 2010, 16:55
Powiedz mamo co to jest Polska, Powiedz mamo, jak Ona się śni? Drogi synku, to jest taka ziemia W której często płynie krew i łzy. Powiedz mamo co to jest honor, Powiedz mamo co to jest Ojczyzna? Jest to ciało, a na tym ciele Jedna wielka rozszarpana blizna. Powiedz mamo co to jest wolność, Powiedz mamo co to jest prawda? Mój maleńki, to jest w ciemną noc Ukazana najjaśniejsza gwiazda. Powiedz mamo co to są układy, Powiedz mamo co to są sojusze? To są synku takie kajdany, Co pętają nam ręce i dusze. Powiedz mamo co to jest solidarność, Powiedz mamo co to jest wiosna? To mój mały, choć teraz jest zima, O tej wiośnie zapomnieć nie można.
KS
kolęda stanu wojennego
13 grudnia 2010, 16:41
Topnieją Świąt biele, wilgoć flagi plami. Polscy przyjaciele wszyscy za kratami, niczym zera w nawias ujęci w ścian żebra: logika bezprawia prostsza niż algebra. Narody jak dzieci moresu się uczą: znów władców podnieci brzęk kajdan i kluczy. Jeden ruch stalówki minus w plus przemienia skreślając los ludzki krzyżem krat więzienia. Z czoła upartego szkarłat kapie w obrus świątecznego śniegu. Twarz naszego globu, oszpecona więzień i łagrów wągrami, zwraca się ku gwieździe chłodnej jak my sami. Głodne twarze. Szarość. Niczym nie speszony sąd skazuje naród – ludzi, powalonych nie tyle przez tanki szturmujące bramy, ile przez banki, w których konta mamy. Głębszy od otchłani, którą myśl sonduje, jest sen rozstrzelanych ciał w kopalni Wujek; wyższa niż podatek jest dłoń, co potrafi utrwalić upadek jak na fotografii. Słowo tutaj na nic. Przecież od łzy lepsze, gdy przez druty granic tam stara się przedrzeć, gdzie polskich przyjaciół serca, mrozem ścięte: znów proces się zaczął. Znów kończą się święta. Josif Brodski przekł: Stanisław Barańczak    
RI
rozliczyć i potem przebaczyć
13 grudnia 2010, 16:31
Podczas gdy zadanie sprawiedliwości polega na przywróceniu, w oparciu o obiektywne podstawy, praw poszkodowanej osoby, przebaczenie jest aktem dobrowolnej łaskawości, która nie pociąga za sobą w żaden sposób rezygnacji z dążenia do sprawiedliwości. Wybaczyć gwałcicielowi czy mordercy nie oznacza powstrzymać się od zgłoszenia przestępstwa czy nie współpracować z organami sprawiedliwości. Należy w tym miejscu podkreślić słowa, jakie Papież napisał w Encyklice Dives in misericordia, słowa człowieka, który – nie zapominajmy o tym – zadziwił świat wybaczając swemu zamachowcy, jednakże nigdy nie domagając się zmniejszenia jego kary. "Właściwie rozumiana sprawiedliwość stanowi poniekąd cel przebaczenia. W żadnym miejscu orędzia ewangelicznego ani przebaczenie, ani też miłosierdzie jako jego źródło, nie oznacza pobłażliwości wobec zła, wobec zgorszenia, wobec krzywdy czy zniewagi wyrządzonej.
PB
przebaczyć bez rozliczenia ?
13 grudnia 2010, 16:28
Wielu ludzi mówi o przebaczeniu bez sprawiedliwości i zadośćuczynienia: Przebaczanie jest równoznaczne z rezygnacją z własnych praw i możliwości dochodzenia sprawiedliwości, zwłaszcza w przypadkach, w których krzywdy stanowią poważne przestępstwa. "Przebaczenie jest schronieniem nikczemników", mówił Bernard Shaw w jednym ze swych słynnych aforyzmów, z którym prawdopodobnie zgadza się wiele osób, a także chrześcijanie, ze swą polityką "nadstawiania drugiego policzka", często stwierdzają, że jest ono formą poddania się w obliczu niesprawiedliwości, zwłaszcza kiedy starają się go udzielić ze zbytnią łatwością.
ZZ
zło zrodziło złe owoce
13 grudnia 2010, 16:19
Stan wojenny był złem ogromnym. Jakie zamiary miał Pan Jaruzelski  czy chciał dobrze, czy źle. Ale wyszło bardzo źle. Ludziom zakazano wszystkiego na co pozwalało im państwo demokratyczne. Nie mieli oni warunków do normalnego życia i rozwoju. Żyli w strachu. W końcu kto by się nie bał skoro milicja aresztowała nawet zwykłych obywateli? Bali się, bo nie wiedzieli jak potoczą się losy państwa. Bali się, bo musieli się potajemnie przeciwstawiać nowowprowadzonym zasadom. Być może Generał Jaruzelski nie wiedział jak ogromne będą skutki jego działań, a może właśnie o to mu chodziło. Tego chyba nie wie nikt. Najważniejsze, że odzyskaliśmy wolność i niezależność. Jaruzelski trochę zapłacił za swój czyn. Niewielu w Polsce zostało tak znienawidzonym przez rodaków jak on. Nawet teraz, po tylu latach nie ma spokoju. Czy już zrozumiał swój błąd… dla niego śmierć ok. 100 obywateli to był epizod, a inne nieszczęscia, okaleczenia fizyczne i psychiczne robienie z ludzi agentów, skłócanie brata z bratem bieda społeczeństwa, a przecież rządy komunistów doprowadziły do ruiny gospodarczej Polskę lecz  ruina zasad i wartości jest olbrzymia i dlatego tak jest obecnie w Polsce niesprawiedliwie.