W środę minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek przebywa z wizytą w woj. lubelskim. Podczas briefingu w Chełmie poinformował m.in. o liczbie przyjętych do polskich szkół dzieci z Ukrainy.
Ta liczba rośnie lawinowo
- Dziś w systemie dzieci ukraińskich jest już 54 tys. To lawinowo rośnie każdego dnia. Jeszcze wczoraj było 42 tys., dzień wcześniej było 35 tys. Dziś jest już 54 tys. dzieci zapisanych do polskich szkół. To jest procentowo mniej więcej, jak my liczymy, około 500-600 tys. dzieci, będzie to około 10 proc. Jeszcze 90 proc. do polskich szkół nie trafiło – oszacował Czarnek.
Ocenił, że przebywanie dzieci uchodźców w oddziałach przygotowawczych w swoim gronie jest mniej stresujące niż chodzenie do polskich klas bez znajomości języka. - To wcale nie oznacza braku integracji – zastrzegł. Wymienił inne wspólne inicjatywy, np. sportowe czy taneczne.
Część ukraińskich uczniów chce uczyć się zdalnie w swoich szkołach
Powiedział, że w najbliższych dniach zostanie ogłoszona inicjatywa m.in organizacji pozarządowych.
- Czyli sprzęt używany dla dzieci ukraińskich, które chcą być dalej w systemie ukraińskim na zasadzie łączności internetowej ze swoimi klasami, które mają tam naukę zdalną na Ukrainie. Wtedy nie będą w naszym systemie szkolnym – dodał.
Czarnek poinformował, że w środę rano odbył rozmowę z komisarz UE ds. innowacji, badań, kultury, edukacji i młodzieży Mariyą Gabriel.
- Przedstawiłem jej całą sytuację łącznie z tym, w jaki sposób odbywa się przyjmowanie dzieci ukraińskich do polskich szkół, jakie są z tym związane wyzwania również, jakie są z tym związane koszty – dodał. Szef MEiN podkreślił, że chce, aby Komisja Europejska miała na bieżąco informacje na temat sytuacji i na bieżąco reagowała na potrzeby polski w tym zakresie. - Będziemy potrzebować pomocy z zewnątrz od wszystkich, którzy będą chcieli nam tej pomocy udzielić – powiedział.
PAP / mł
Skomentuj artykuł