Auschwitz. Tragedia i triumf
Obchodzona właśnie 65. rocznica wyzwolenia obozu w Auschwitz skłania do refleksji, a właściwie do postawienia zasadniczego pytania: czego dziś symbolem jest Auschwitz? Triumfu zła i tragedii ludzkości, czy tragedii ludzkości i triumfu dobra?
Obóz Auschwitz – Birkenau założono w 1940 roku, wykorzystując do tego dawne koszary Wojska Polskiego. Decydując się na tę lokalizację Niemcy brali pod uwagę głównie dobre połączenia kolejowe ze Śląskiem, Generalnym Gubernatorstwem, jak też z ośrodkami miejskimi innych państw. Były obóz to miejsce, gdzie w wyjątkowo bestialski sposób mordowano Żydów, Polaków, Romów, Rosjan i ludzi innych narodowości. Bez wątpienia jest to światowy symbol okrucieństwa, Szoah, tragicznego losu, jaki człowiek może zgotować człowiekowi.
Jednak Auschwitz może dziś być także symbolem triumfu dobra. W skali mikro takie zwyciestwo dobra nad złem odniósł Maksymilian Maria Kolbe, franciszkanin, więzień obozu w Auschwitz, który, ratując Franciszka Gajowniczka, dobrowolnie skazał się na śmierć głodową. Dobro zwyciężało za każdym razem, gdy w tych nieludzkich warunkach, w stanie ciągłego zagrożenia człowiek, bez względu na grożące konsekwencje, pomagał drugiemu człowiekowi.
Auschwitz może być również symbolem zwycięstwa dobra w skali makro. W Auschwitz człowiek (nie pierwszy raz w historii) mógł odnieść wrażenie, że zło jest wszechpotężne, perfekcyjnie zorganizowane i, wydawałoby się, wieczne. 27 stycznia 1945 r. okazało się jednak, że tak nie jest. Zło zostało unicestwione, a zwycięstwo odnieśli ci, których próbowano pozbawić ludzkiej godności, ci, których bito, głodzono, upokarzano i mordowano.
Nadzieja i przestroga
Żydzi i chrześcijanie wyobrażają sobie koniec świata jako ostateczny triumf dobra nad złem (Boga nad szatanem). Do tego czasu będziemy zapewne świadkami wielu takich "pojedynków". Zło posiada zdolność odradzania się pod różnymi postaciami. Po zakończeniu II Wojny Światowej zdawało się, że podobne okrucieństwa nie mają prawa się powtórzyć. Przywódcy polityczni deklarowali, że nadchodzi czas trwałego pokoju, a umęczona wojną ludność słuchała tych słów z ufnością. Nadzieje te okazały się płonne. Wkrótce potem wybuchła wojna na Półwyspie Koreańskim, później w Wietnamie, Afganistanie, Zatoce Perskiej i byłej Jugosławii. Nie wspominając już o szeregu wojen lokalnych i przypadkach ludobójstwa (Kambodża, Rwanda)
Mimo wszystko Auschwitz, podobnie jak i inne miejsca kaźni i ludobójstwa, może dziś być źródłem nadziei dla wszystkich, którzy muszą znosić wojnę, okupację bądź dyktaturę. Auschwitz pozwala wierzyć, że każde zło jest do przezwyciężenia. Jest także przestrogą dla tych, którzy chcieliby stanąć w jednym szeregu z siłami zła. Patrz – Nie warto! Zhańbisz się! Z tego też powodu powinno się wspierać projekty edukacyjne poświęcone zarówno Szoah, jak i wszelkim innym aktom ludobójstwa. Tu nie chodzi tylko o pamięć o przeszłości, ale przede wszystkim o przestrogę dla przyszłych pokoleń.
Łukasz Sroka - doktor nauk historycznych, adiunkt w Instytucie Historii Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie
Skomentuj artykuł