Bałagan w ZUSie
Nie tylko jest nieudolny. Nie tylko będziemy musieli z naszych podatków ratować emerytury. ZUS zabiera nam pieniądze, które mu się nie należą.
Nie trzeba być specjalistą znającym się na prawie, by zdziwić się, gdy ZUS blokuje bankowe konto organizacji, którą kierujesz i sam pobiera sobie pieniądze, które mu się nie należą. Sam tego doświadczyłem i tracę kolejne pieniądze na pisma i telefony żądając zwrotu zabranych bezpodstawnie ponad 5 tysięcy złotych. Oczywiście, że ich nie zwrócą. Chociaż do błędu się przyznali to jednak konto nadal blokują. Z pewnością zatrzymają zabrane pieniądze w poczet przyszłych płatności. A przy tym o żadnych odsetkach ani odszkodowaniu za popełnione przez ZUS błędy nie ma co marzyć. Chyba, że wytoczy się ZUSowi sprawę sądową.
Zadając sobie pytanie czy z nieuczciwym ZUSem można wygrać, postanowiłem odnaleźć jakiś wyrok sądu - dowód na to, że ktoś ZUSowi kiedyś dowalił. Znalazłem stronę www.zuus.pl, z której dowiedziałem się, że co roku do sądów trafia 100 tysięcy spraw przeciwko ZUS. Strona powstała, by dostarczać obywatelom udokumentowanych informacji, w tym treści wyroków obciążających ZUS. Zastanawiam się czyimi pieniędzmi zapłacili nałożone przez sąd kary?
Czy warto było szukać w Internecie tych wszystkich orzeczeń tracąc cenny czas, za który ZUS mi nie zapłaci? Warto! Choćby dla zwykłej ludzkiej satysfakcji. Z ZUSem można wygrać! Czy jednak dla kilku tysięcy złotych warto tracić nerwy na pisma i ciąganie się latami po sądach? A może lepiej zastosować się do nauk ks. Tischnera, który podczas jednego ze swoich wykładów powiedział, że "kraść od złodzieja to nie grzech"? Albo też wystąpić ze zbiorowym pozwem. Czy komuś jednak będzie się chciało? Z pewnością nie mnie. Chyba, że ZUS sam pozwie mnie za te kilkanaście zdań o jego nieuczciwości. I tu koło się zamyka, bo za proces również zapłaci naszymi a nie swoimi pieniędzmi.
Skomentuj artykuł