Barcelona: Pokaz filmu o "Położnej z Auschwitz", która była prababcią Anny Lewandowskiej

Stanisława Leszczyńska i jej prawnuczka Anna Lewandowska (fot. archidiecezja.lodz.pl / TVN Style / YouTube.com)
pap.pl / tk

W Barcelonie odbył się pokaz filmu dokumentalnego „Położna”, który opowiada historię polskiej akuszerki Stanisławy Leszczyńskiej znanej jako „Położna z Auschwitz”. Na pokaz filmu wraz ze swoim mężem Robertem przybyła Anna Lewandowska, dla której Stanisława Leszczyńska była cioteczną prababcią.

Jak podaje pap.pl, „Projekcja odbyła się z inicjatywy Konsulatu Generalnego RP w Barcelonie oraz Konsulatu Honorowego Izraela, we współpracy z Instytutem Polskim w Madrycie oraz Ośrodkiem Turystyki w Katalonii”.

Praca jako położna w Auschwitz

W lutym 1943 roku Stanisława Leszczyńska została aresztowana przez Gestapo za pomoc Żydom i zesłana wraz z trójką dzieci do niemieckiego obozu Auschwitz. Tam, pracując jako położna, pomogła przyjść na świat ponad trzem tysiącom dzieci. Mimo tragicznych warunków wszystkie przeżyły poród. Przyjmowała je na przewodzie kominowym biegnącym wzdłuż baraku. Nie miała opatrunków, tylko stary, brudny, pełen wszy koc...

DEON.PL POLECA

„Poprzez relacje ocalałych i archiwalne materiały film próbuje pokazać, na czym polegał fenomen tej niezwykłej kobiety, w czym tkwiła jej siła i dlaczego, nawet w obliczu śmierci, nie straciła wiary w sens tego, co robiła” – czytamy na pap.pl.

- Jestem przekonana, że jej (Stanisławy Leszczyńskiej – przyp. red.) siła wynikała z wiary, z zaufania Bogu i modlitwy. Pochodziła z rodziny ewangelickiej i katolickiej, była zaprzyjaźniona z sąsiadami Żydami, lubiła teologiczne rozmowy z rabinem. Po zakończeniu szkoły dla położnych złożyła obietnice Matce Najświętszej, że jeżeli straci choć jedno dziecko podczas porodu, to zrezygnuje z wykonywania zawodu. Może w tym tkwi jakaś tajemnica, może jakiś układ z niebem… Faktem jest, że nigdy nie utraciła żadnego dziecka, a rodzące kobiety nigdy nie miały powikłań poporodowych – powiedziała Maria Stachurska, reżyserka dokumentu i zarazem krewna „Położnej z Auschwitz”.

Przesłanie filmu w dzisiejszych czasach

Kobieta wskazała na szczególne przesłanie filmu w dzisiejszych czasach, „kiedy dominuje egoizm i egocentryzm jako sposób na życie”. - A może sens tkwi w uratowaniu kogoś, poświęceniu czegoś, daniu czegoś z siebie. Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat – dodała Stachurska.

Magda Knedler w swojej książce „Położna z Auschwitz” tak opisuje wspomnienia Stanisławy:

„Dość szybko zorientowała się, na jakich zasadach działa obóz i w kogo miał je przeistoczyć. Rozumiała to już wtedy, gdy jej drewniaki po raz pierwszy ugrzęzły w tutejszym błocie. Zachwiała się, usiłowała wyszarpnąć stopę, a później wydobyć z błota uwięziony w brei trep. Stała na jednej nodze jak bocian i machała rękami, by utrzymać równowagę. Jedną stopę wyszarpnęła, ale co z drugą? Mijały ją starsze więźniarki, jedna za drugą, niektóre spojrzały na nią przelotnie. Żadna nie pomogła. Wreszcie podbiegła któraś z zugangów, podała długi kij i Stanisława wydostała się z bagna. Ubłocona po kolana, zziębnięta, obróciła się wolno wokół własnej osi. Każdy dbał tu o siebie. [...] Spojrzała na żyjące jeszcze szkielety pod barakiem. Jeden kiwał się w przód i w tył, drugi zdzierał z trupa bluzkę, a materiał darł później na pasy i owijał sobie nimi głowę i stopy. Dalej stał jeszcze jeden, już obwieszony w taki sam sposób różnymi szmatami. Muzułmanki. Wyżebrać jedzenie, owinąć się w coś, oddychać. Stanisława z trudem przełknęła ślinę. Gardło miała suche i ściśnięte. Pozostać człowiekiem…”.

Stanisława Leszczyńska zmarła w 1974 roku, natomiast od 1992 roku archidiecezja łódzka prowadzi jej proces beatyfikacyjny.

Źródło: pap.pl / tk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Barcelona: Pokaz filmu o "Położnej z Auschwitz", która była prababcią Anny Lewandowskiej
Komentarze (2)
JH
~Jacek Horała
19 marca 2023, 09:06
Nawet tu Lewandowska ..
KK
~Kasia K
21 marca 2023, 07:33
Jej mama wyreżyserowała ten film. Wiadomo ze Pani Lewandowska chce wspierać swoją mamę w jej pracy. Co w tym jest dziwnego?