Bełkot znanej eurodeputowanej
Joanna Senyszyn ma zazwyczaj wiele do powiedzenia o Kościele, i nie pominie żadnej okazji, aby obwieścić to światu.
Na swoim blogu oznajmiła właśnie, że "pedofilia to najobrzydliwszy rodzaj przestępstwa. Tej powszechnej w społeczeństwie opinii nie podzielają polscy biskupi. Według Episkopatu Polski znacznie gorsze od gwałcenia małych dzieci jest ujawnienie tajemnicy spowiedzi. To haniebne stanowisko" - dodaje i pisze dalej. "Dowiodzi, że biskupi, zajęci gromadzeniem dóbr i dogadzaniem sobie, całkowicie zatracili poczucie hierarchii wartości, a mafijna solidarnośc uniemożliwia im odróżnianie dobra od zła. Kościół uspokoił pedofilów w sutannach, że jeśli podczas spowiedzi wyznają swój pzestępczy czyn, nie wyda ich organom ścigania. Pozostało nie rozstzygniete, czy pedofil pedofilowi da rozgrzeszenie" (wszystkie cytaty - pisownia oryginalna).
Zdaniem polityk SLD "Episkopat uznał też, że Kościół nie będzie płacił odszkodowań ofiarom sutannowych pedofilów. To niemoralne i nieuczciwe, ale uratuje majątek Kościoła. Najwyraźniej biskupi wiedzą, że skala pedofilii wśród polskiego kleru jest tak duża, że Kościół poszedłby z torbami."
Po pierwsze, żaden przedstawiciel Episkopatu nie powiedział, że gorsze od gwałcenia małych dzieci jest ujawnienie tajemnicy spowiedzi. Kościół chroni ową tajemnicę nie ze względu na ochronę przestępców, tylko prawo każdego wierzącego do przyznania się do grzechu przed Bogiem. Nie oznacza to jednak, że wystarczy, aby przestępca wyznał swój grzech, a otrzyma rozgrzeszenie, pojedna się z Bogiem, i będzie "po sprawie". Gdyby Senyszyn znała choć trochę historię Kościoła, to wiedziałaby, że to nie penitenci tracili życie za to, że wyznali swój grzech przed księdzem, tylko ich spowiednicy, którzy nie zgodzili się na to, aby ujawnić to, co wyznawane było przed Bogiem.
Po drugie, każdego penitenta obowiązuje żal za grzech i postanowienie poprawy, a także zadośćuczynienie za popełnione zło. Jeśli pedofil wyznał grzech, ale jego poprawa ma charakter abstrakcyjnej deklaracji o zmianie życia, bez konkretnego planu odrzucenia okoliczności prowadzących do grzechu, to nie może otrzymać rozgrzeszenia. W spowiedzi nie chodzi bowiem o uśpienie sumienia tylko jego formację.
Po trzecie, Kodeks Prawa Kanonicznego jasno ustala, kiedy spowiednik nie może udzielić rozgrzeszenia, i kiedy jego rozgrzeszenie nie ma mocy wiążącej nawet jeśli zostało wypowiedziane. Nawet jeśli duchowny pedofil dostaje rozgrzeszenie od spowiednika pedofila, to warunkiem jego udzielenia nie jest udział w tym samym grzechu i pobłażliwość dla niego, tylko postanowienie zerwania z grzechem ze strony penitenta. Sam spowiednik może udzielić ważnego rozgrzeszenia, choć niegodnie sprawuje sakrament, żyjąc w stanie grzechu ciężkiego.
Skomentuj artykuł