Breivik: niepoczytalny, chory czy opętany?

Kwiaty składane w hołdzie ofiarom zamachów Andersa Breivika. (fot. Dmitry Valberg /flickr.com /CC BY-NC-ND 2.0)

Sprawa Andersa Breivika nadal budzi emocje, ponieważ orzeczono, że będzie poddany nowym badaniom. Piotr Skwieciński, publicysta "Rzeczpospolitej" widzi w tej decyzji błąd naturalistyczny utrzymujący, że "istota ludzka jest z natury dobra, a zło nie istnieje tak więc to, co moglibyśmy uznać za rezultat zła, jest zawsze efektem choroby albo błędu popełnionego przez kształtujące jednostkę społeczeństwo". Stawia również tezę, że badający Breivika lekarze kierowali się czymś w rodzaju "zamówienia społecznego", które "pozwala zachodnim Europejczykom na powrót do spokoju, do przekonania, że ich model rozwojowy jest w całości dobry i nie mają powodów do niepokoju". Zamówienie to twierdzi Skwieciński sporo więc mówi o "stanie intelektualno-duchowym zachodniej Europy". A w jego ocenie nie jest on najlepszy ("Breivik, czyli zło nie istnieje", "RZ", 3 lutego).

Powiem najpierw z czym się nie zgadzam w jego "diagnozie". Pisząc o lekarzach orzekających - rzekomo pod presją społeczną - że Breivik jest niepoczytalny, Skwieciński myli kompetencje lekarzy i prawników. Formalnie rzecz biorąc "niepoczytalność" nie jest terminem psychologicznym ani psychiatrycznym. Jest terminem prawnym, który oficjalnie stosować może jedynie sąd - a nie psycholodzy czy psychiatrzy. Według prawa niepoczytalność obejmuje nie tylko psychozy, ale także manię zazdrości, niepełnosprawność intelektualną oraz inne stany w których człowiek może nie kontrolować swojego zachowania lub odróżniać dobra od zła. Do takich stanów można zaliczyć opętanie - przyjmując kryteria Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Jasne jest dla wszystkich, że Breivik popełnił przestępstwo. Pytanie, które dzieli strony dotyczy tego, czy zarówno jego intencja, jak i podjęte działania były w pełni świadome. Publicysta "Rzeczpospolitej" nie ma co do tego żadnych wątpliwości - odrzuca więc diagnozę psychozy jaką wstępnie sformułowali psychiatrzy. Podążając jego tokiem myślenia trzeba byłoby postawić następujące rozpoznanie: "winny i opętany", ponieważ opętanie jest skutkiem świadomego wyboru. Breverik powinien więc zostać skazany jako przestępca, który świadomie dążył do wyznaczonego sobie celu współdziałając z szatanem. Mój problem z taką "diagnozą" jest podwójny.

Po pierwsze, w świetle WHO (zob. ICD-10) opętanie może być stanem psychopatologicznym jeśli odbiega od kulturowych wzorców jego przeżywania. Po drugie, z teologicznego punktu widzenia opętanie nie musi być zawinione. Skoro Breivik jest opętany, to kto naprawdę był sprawcą tej masakry w której zginęło ponad 70 osób? Jeśli opętanie uznać za znak choroby duchowej, to jak ukarać zło (szatana) - nie karząc jego ofiary? Kara penitencjarna nie dotknie głównego sprawcy. Jeśli opętanie uznamy za zespół dysocjacyjny, a takie jest stanowisko psychiatrów, to tego czynu nie popełnił Breivik świadomie - chociaż nie była to psychoza. Czy przypisując czynom Breivika współpracę z szatanem rozwiązaliśmy problem jego niepoczytalności? Nie sądzę, bo przecież sąd nie odwołuje się do działania czynników nadprzyrodzonych. Zgadzam się jednak ze Skwiecińskim, że od pytań o dobro i zło nie można uciec, bo inaczej lekceważy się ofiary i banalizuje agresję przed którym trzeba się bronić.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Breivik: niepoczytalny, chory czy opętany?
Komentarze (27)
AM
a może...
7 lutego 2012, 09:52
"A może programowanie hipnozą i kontrola umysłu nie jest fikcją, ale rzeczywistością. Od wielu lat stosuje je wojsko, CIA i inne tajne agendy rządowe" ... co ludzie nie wymyślą... przeciw sobie...
AK
a księża na Księżyc ???
6 lutego 2012, 19:10
Adolf Hitler i Józef Stalin "byli opętani przez Diabła" – powiedział znany egzorcysta ojciec Gabriele Amorth w wywiadzie dla radia watykańskiego. "Jestem pewny, że   wszyscy Naziści byli opętani. Potwierdzają to ich zachowanie, ich działanie, okropności których się dopuszczali  " Ojciec Amorth podkreślił, że "Oczywiście, że Diabeł istnieje i może on opętać nie tylko pojedynczą osobę, ale również grupy jak i całe populacje". Zgodnie z niedawno odtajnionymi przez Watykan dokumentami, papież Pius XII próbował egzorcyzmować Hitlera "na odległość", jednak ojciec Amorth zauważył, że "Do wielkiej rzadkości należą przypadki skuteczności egzorcyzmu na odległość". "Nie mam jednak najmniejszej wątpliwości, że Hitler był opętany i dlatego nie dziwi mnie podjęcie przez papieża Piusa XII próby egzorcyzmu na odległość." Jezus Chrystus przekazał apostołom i ich następcom polecenie: „Wypędzajcie złe duchy!” (Mt 10, 8; por. Łk 10, 17-20 i Mk 16, 17). W przeszlości ojciec Amorth ostro wypowiadal się również przeciwko książkom o Harry Potterze i ostrzegał przed nimi, ponieważ są one pierwszym etapem, zaproszeniem do kontaktów z Diabłem.
WD
Wojtek Duda
6 lutego 2012, 11:34
Wojtas pytanie do o.Jacka SJ - (przepraszam z góry z trochę off topic) - czy może Ojciec rozwinąć myśl; "z teologicznego punktu widzenia opętanie nie musi być zawinione" ? Ewangelie nie mówia nigdzie, że opętani zajmowali się okultyzmem albo był to skutek ich ciężkiego grzechu, a teologia katolicka przyjmuje jako możliwe zarówno istnienie opętania zastępczego jak i niezawinionego, ale będącego znakiem opatrzności. no jak to ? czyli, wg. teologii katolickiej, każdy, duchowny czy świecki, żyjący w stanie łaski uświęcającej czy też nie, może zostać opętany, 'any time, anywhere' ?!  no chyba to nie jest tak (?) akurat tak się składa, że niedawno czytałem Ojca książkę pt. "Poznaj  siebie spotkasz Boga", przy okazji tego tej dyskusji wczoraj znów do tej pozycji zajrzałem,  i tam Ojciec napisał m.inn.:" (...) Jeśli nie praktykujemy  żadnych form okultyzmu, magii i wywoływania duchów,, to nic złego ze strony demonów nam nie grozi. Mówi nam o tym Biblia i nauczanie Kościóła" oraz "(...) jedynie okultyzm stanowi łatwą droge do wejścia w bezpośredni kontakt z demonami (...)" . No więc jak to wszystko rozumieć ? 
6 lutego 2012, 09:17
W wypadku niepoczytalności sprawca czynu zabronionego nie popełnia przestępstwa z powodu braku winy. (...) Wobec sprawcy czynu zabronionego popełnionego w stanie niepoczytalności mogą być stosowane środki zabezpieczające. Przesłanką stosowania tych środków nie jest przypisanie winy, tylko stwierdzenie niebezpieczeństwa sprawcy dla porządku prawnego. Środek zabezpieczający ma na celu niedopuszczenie do powtórzenia ataku na dobra prawnie chronione. Zgodnie z art. 94 kodeksu karnego, jeżeli niepoczytalny był sprawcą czynu zabronionego o znacznej społecznej szkodliwości i zachodzi wysokie prawdopodobieństwo ponownego popełnienia takiego czynu, to sąd orzeka umieszczenie takiego sprawcy w odpowiednim zakładzie psychiatrycznym. Umieszczenie niepoczytalnego w zakładzie psychiatrycznym orzeka się bezterminowo. Zarządza się zwolnienie, jeżeli minie stan niebezpieczeństwa. Cytuję za Maciejm Dziubanem (nie wiem kto to jest :-) ). Ale tekst dla mnie oddaje istote sprawy. W prawie żeby byla kara musi byc wina . Stwierdzenie niepoczytalności przez lekarzy/psychologów ma służyć jako podstawa dalszej decyzji sądu: - karać (aby wychowywać) czy  - leczyć (aby usunąc przynajmniej objawy choroby).  
CN
Czy nie wiecie, że
6 lutego 2012, 08:59
czasem są pytania na które nie ma odpowiedzi!!
JP
Jacek Prusak SJ
6 lutego 2012, 08:51
Mam do czynienia z podręcznikami psychologii, i tak w nich psycholodzy są uczeni o rozumieniu niepoczytalności. KPK nie zmienia tego, co napisałem. Jest to kodeks a nie klasyfikacja zaburzeń psychicznych. Klinicysta nie orzeka o niepoczytalności w świetle prawa tylko o obecności zaburzeń, których konsekwencje w ocenie czynu prawnik przekłada na orzenie o niepoczytalności. Prosze zaglądnąć np. do podrecznika wprowadzającego do psychologii pod redkacją Zimbardo, tom 4 - gdzie tej kwestii poświecono sporo miejsca ze wzgledu właśnia nieporozumienia zwiazane z tym terminem i medialne ataki na psychologów, że zwalniają ludzi z odpowiedzialności.
A
ap
5 lutego 2012, 23:30
Ojcze Jacku, całkowicie nie zgadzam się z tym, co Ojciec pisze. Niepoczytalność, owszem, jest terminem prawniczym, ale oficjalnie pojawia się w opiniach bieglych i jest stosowana zarówno przez psychologów, jak i przez psychiatrów. To właśnie oni ustalają poczytalność bądź niepoczytalność w trakcie popełnienia czynu (i tylko w tym momencie). Nie jest to kategoria z ICD bądź DSM, ale z kk i kpk . A stosują go biegli  w opiniowaniu sądowo-psychiatrycznym wyznaczeni do badania danego czynu przez sąd (art. 193 § 1 kpk). Przy określaniu niepoczytalności biegli posługują się metodą psychiatryczno-psychologiczną (bądź lekarsko-prawniczą). Metoda ta polega na wskazaniu źródeł niepoczytalności i następstw niepoczytalności. Opinia ta odwoluje się do art 31 kk (§ 1-3) który mówi o niemożności rozpoznania znaczenia czynu bądź o niemożności pokierowania własnym postępowaniem. Czy ojciec ma do czynienia z opiniowaniem sądowym, skoro tak jednoznacznie o tym pisze?
5 lutego 2012, 22:53
Jeśli chodzi o sam artykuł (nie wnikając w komentarze) jestem bardzo bliski pytaniom O.Jacka. Powiem najpierw z czym się nie zgadzam: niepoczytalność jest tu terminem prawniczym ale sąd opiera się na opinii lekarzy i/lub psychologów. Rozpoznanie kiedy zło (np. usiłowanie zabójstwa) pochodzi z: opętania, wolnego wyboru zła a kiedy jest wynikiem choroby (np. fizycznego uszkodzenia mózgu) nie jest trywialne.  Nie jest trywialnym problem jak państwo ma reagować na zbrodnie popełniane przez opętanych - traktować jak chorych i leczyć? kto i jak ma oceniać wyleczenie? jaka ma być kara?
JP
Jacek Prusak SJ
5 lutego 2012, 22:25
~veritas Nie traktuję opisów opętań metaforycznie, ale przyjmuję również, że za opętane były brane osoby chore psychicznie bądz neurologicznie. Owszem, mogło tak być. Ale czy przyjmuje też Ojciec, że Jezus nie wiedział co robi i wyrzucał złe duchy z ludzi "chorych psychicznie bądź neurologicznie"? To nie Jezus napisał Ewangelie, i w jego czasach wszystkie choroby były przypisywane działaniu złych duchów. Ale do rzeczy. Czy mogę prosić o katalog wydarzeń z Ewangelii, które spokojnie można między bajki włożyć? Jedni ewangeliści piszą, że działalność publiczna Jezusa trwała rok, inni że trzy lata. Proszę zadać sobie trud, i dowiedzieć się miedzy którymi Ewangeliami istnieja ta róznica. Odwiedziny Medrców ze Wschodu nie zostały odnotowane w żadnych dokumentach historycznych, chociać wg. Ewangelii odwiedzili Oni Heroda, a on miał swego kronikarza. Inne mniej znaczace wydarzenia zostały utrwalone pismiennie. ~agiornamento ks. Jacek "Uznaję możliwość opętania, ale nie wszystkie z wymienionych jego "objawów" muszą mieć podłoże nadprzyrodzone. Niektóre występują również w ramach objawów psychopatologicznych " Nie mowie, żeby nic nie powiedzieć. Częściej niż rzadziej osoby, które twierdza ze sa opetane, nimi nie sa. Nie istnieją poza tym 100% kryteria rozrozniania opetan od chorob psychicznych, a egzorcyz zarowno moze pomoc jak i zaszkodzic - kiedy osoba nie jest opetana tylko chora badz symuluje opetanie.
A
agiornamento
5 lutego 2012, 22:04
ks. Jacek "Uznaję możliwość opętania, ale nie wszystkie z wymienionych jego "objawów" muszą mieć podłoże nadprzyrodzone. Niektóre występują również w ramach objawów psychopatologicznych " Dziękuję za odpowiedź, jednak, proszę wybaczyć raz jeszcze, ale mój odbiór ks. wypowiedzi jest taki, że mówi ks tak żeby nic nie powiedzieć. Cieszę się, że uznaje ks możliwośc opętania w jego powszechnym rozumieniu. Uściślijmy więc - które zjawiska są naturalne i mogą nie mieć związku z szatanem, a które uznać należy za objaw działania złego ducha? To dość ważne bo katolik zadaje sobie pytania o, być może, własne przeżycia a tutak ksiądz katolicki zdaje się sugerować, że to w zasadzie tylko psychologia. A sprawa jest poważna bo przyzna ks, że od rozróżnienia naturalne zaburzenie - nadnaturalne opętanie bardzo dużo zależy. pozdrawiam i dobranoc
V
veritas
5 lutego 2012, 22:03
 Nie traktuję opisów opętań metaforycznie, ale przyjmuję również, że za opętane były brane osoby chore psychicznie bądz neurologicznie. Owszem, mogło tak być. Ale czy przyjmuje też Ojciec, że Jezus nie wiedział co robi i wyrzucał złe duchy z ludzi "chorych psychicznie bądź neurologicznie"?
V
veritas
5 lutego 2012, 21:57
@Jacek Prusak SJ Kolejny twój argument bedzie taki, że Pismo Św Bóg podyktował słowo w słowo. Wez do reki Katechizm i przeczytaj, co to znaczy natchnienie, i czym jest interpretacja Pisma Św. Bo tak jak ty, myśleli tez ludzie, którzy powołując się na Biblię mordowali i zadawali innym cierpienie, ale nadal sie upierają, że świat powstał w 6 dni i ziemia lezy w centrum wszechswiata. Niestety nie dopisało Ojcu natchnienie. Pudło - i z prognozą mojego następnego argumentu, i oceną mojego sposobu myślenia:( Pudło też z próbą zdyskredytowania mnie przez przypisanie mi morderczych instynktów wynikających z dosłownego rozumienia Biblii. Oj, nieładnie... Ale do rzeczy. Czy mogę prosić o katalog wydarzeń z Ewangelii, które spokojnie można między bajki włożyć?
JP
Jacek Prusak SJ
5 lutego 2012, 21:40
Dużo tych pytań: ~agiornamento Aaa, jeszcze jedno pytanie - czy porónując ewangeliczny opis wyrzucenia przez Jezusa złego ducha (a wcześniej dialogu z nim) do starotestamentalnych postaw Izraelczyków "mordujących w imię biblii" celowo sugeruje ks, że ewangeliczne opisy opętań są tylko przenośniami literackimi lub błędem interpretacyjnym autorów? Ja tego nie porównuję, tylko chce podkreślić, że Pismo Św trzeba umieć interpretować, a nie tylko cytować. Nie traktuję opisów opętań metaforycznie, ale przyjmuję również, że za opętane były brane osoby chore psychicznie bądz neurologicznie. Wojtas pytanie do o.Jacka SJ - (przepraszam z góry z trochę off topic) - czy może Ojciec rozwinąć myśl; "z teologicznego punktu widzenia opętanie nie musi być zawinione" ? Ewangelie nie mówia nigdzie, że opętani zajmowali się okultyzmem albo był to skutek ich ciężkiego grzechu, a teologia katolicka przyjmuje jako możliwe zarówno istnienie opętania zastępczego jak i niezawinionego, ale będącego znakiem opatrzności. ~agiornamento Tzw. "zjawiska paranormalne" uważa się za naturalne fenomeny o patologicznym bądź niepatologicznym pochodzeniu, które towarzyszą opętaniu jako formie społecznie indukowanego transu. Proszę wybaczyć, ale jakoś nie umiem sobie wyobrazić, że takie zjawiska jak np wiedza o grzechach egzorcysty, mówienie obcymi językami, nieludzka siła i nieludzki głos, lewitacji, materializacja przedmiotów mogą być "naturalnymi fenomenami". Czy mógłby mi to ks. wytłumaczyć? Zapytam wprost - czy uznaje ks. istnienie realnego, inteligentnego bytu duchowego zwanego szatanem, i czy uznaje ks. że opętanie jest przejawem nadnaturalengo działania tego bytu w człowieku. Proszę o janą odpowiedź. Dziękuję i pozdrawiam. Uznaję możliwość opętania, ale nie wszystkie z wymienionych jego "objawów" muszą mieć podłoże nadprzyrodzone. Niektóre występują również w ramach objawów psychopatologicznych
A
agiornamento
5 lutego 2012, 21:08
Aaa, jeszcze jedno pytanie - czy porónując ewangeliczny opis wyrzucenia przez Jezusa złego ducha (a wcześniej dialogu z nim) do starotestamentalnych postaw Izraelczyków "mordujących w imię biblii" celowo sugeruje ks, że ewangeliczne opisy opętań są tylko przenośniami literackimi lub błędem interpretacyjnym autorów?
WD
Wojtek Duda
5 lutego 2012, 21:06
pytanie do o.Jacka SJ  - (przepraszam z góry z trochę off topic) - czy może Ojciec rozwinąć myśl; "z teologicznego punktu widzenia opętanie nie musi być zawinione" ?  @ brat jezuita - dla mnie byłoby bardziej interesujące poznać pytanie postawione w inny sposób: czy księża egzorcyści, względnie inni posługujący przy tego typu rytuałach znają zagadnienia psychopatologii, mają praktykę z zakresu psychologii, tudzież psychoterapii
A
agiornamento
5 lutego 2012, 21:00
Tzw. "zjawiska paranormalne" uważa się za naturalne fenomeny o patologicznym bądź niepatologicznym pochodzeniu, które towarzyszą opętaniu jako formie społecznie indukowanego transu. Proszę wybaczyć, ale jakoś nie umiem sobie wyobrazić, że takie zjawiska jak np wiedza o grzechach egzorcysty, mówienie obcymi językami, nieludzka siła i nieludzki głos, lewitacji, materializacja przedmiotów mogą być "naturalnymi fenomenami". Czy mógłby mi to ks. wytłumaczyć? Zapytam wprost - czy uznaje ks. istnienie realnego, inteligentnego bytu duchowego zwanego szatanem, i czy uznaje ks. że opętanie jest przejawem nadnaturalengo działania tego bytu w człowieku. Proszę o janą odpowiedź. Dziękuję i pozdrawiam.
JP
Jacek Prusak SJ
5 lutego 2012, 20:59
Kolejny twój argument bedzie taki, że Pismo Św Bóg podyktował słowo w słowo. Wez do reki Katechizm i przeczytaj, co to znaczy natchnienie, i czym jest interpretacja Pisma Św. Bo tak jak ty, myśleli tez ludzie, którzy powołując się na Biblię mordowali i zadawali innym cierpienie, ale nadal sie upierają, że świat powstał w 6 dni i ziemia lezy w centrum wszechswiata.
V
veritas
5 lutego 2012, 19:36
W Piśmie Św jest również nakaz od Boga, i to na wielu miejscach, że mają być wymordowani dorośli i dzieci tylko dlatego, że nie są Żydami. Czy to też robił Bóg, skoro pisze o tym Biblia?  A co gorsza, te rzezie miały miejsce. Powstaje pytanie - jeśli nie zrobił tego Bóg, to przez kogo był wybrany "naród wybrany"?
V
veritas
5 lutego 2012, 19:33
@Jacek Prusak  W Piśmie Św jest również nakaz od Boga, i to na wielu miejscach, że mają być wymordowani dorośli i dzieci tylko dlatego, że nie są Żydami. Czy to też robił Bóg, skoro pisze o tym Biblia? Zatem według Ojca Jezus nie potopił żadnych wieprzy. Hmm...Od Towarzysza Jezusa oczekiwałem , że będzie wierzył w Ewangelie:(
JP
Jacek Prusak SJ
5 lutego 2012, 19:26
Bardzo błyskotliwa odpowiedź. W Piśmie Św jest również nakaz od Boga, i to na wielu miejscach, że mają być wymordowani dorośli i dzieci tylko dlatego, że nie są Żydami. Czy to też robił Bóg, skoro pisze o tym Biblia?
V
veritas
5 lutego 2012, 18:36
Jasne pytanie - i proszę o jasną odpowiedź. Czy Ojciec też uważa, że opętanie jest "formą społecznie indukowanego transu"? Zależy, co się rozumie przez opętanie. Inaczej opętanie rozumie psychiatra inaczej teolog, a jeszcze inaczej antropolog czy religioznawca. Opętanie jako forma subiektywnego doświadczenia zawładnięcia przez różnie rozumiane zło występuję w różnych religiach. To ma być jasna odpowiedź? Dobre sobie! Ale rozumiem, że według Ojca Jezus wyrzucał i nakazywał milczenie "subiektywnym doświadczeniom zawładnięcia przez różnie rozumiane zło". Tylko pytanie  czemu to "subiektywne doświadczenie" wlazło całkiem obiektywnie w stado wieprzy? Czyżby to była forma "społecznie indukowanego transu"?
JP
Jacek Prusak SJ
5 lutego 2012, 18:17
~brat jezuita Mam pytanie do ojca redaktora: W ilu rytuałach egzorcyzmów, tudzież rozpoznaniach opętania ojciec już osobiście uczestniczył? A co to ma wspólnego z tekstem? Nie piszę w nim o egzorcymach tylko kryteriach psychopatologii opisowej, a Breivik nie został poddany egzorcyzmom, żeby można było powiedzieć, że był opętany. ~veritas Tzw. "zjawiska paranormalne" uważa się za naturalne fenomeny o patologicznym bądź niepatologicznym pochodzeniu, które towarzyszą opętaniu jako formie społecznie indukowanego transu. Jasne pytanie - i proszę o jasną odpowiedź. Czy Ojciec też uważa, że opętanie jest "formą społecznie indukowanego transu"? Zależy, co się rozumie przez opętanie. Inaczej opętanie rozumie psychiatra inaczej teolog, a jeszcze inaczej antropolog czy religioznawca. Opętanie jako forma subiektywnego doświadczenia zawładnięcia przez różnie rozumiane zło występuję w różnych religiach.
V
veritas
5 lutego 2012, 16:14
Tzw. "zjawiska paranormalne" uważa się za naturalne fenomeny o patologicznym bądź niepatologicznym pochodzeniu, które towarzyszą opętaniu jako formie społecznie indukowanego transu. Jasne pytanie - i proszę o jasną odpowiedź. Czy Ojciec też uważa, że opętanie jest "formą społecznie indukowanego transu"?
BJ
brat jezuita
5 lutego 2012, 15:29
Mam pytanie do ojca redaktora: W ilu rytuałach egzorcyzmów, tudzież rozpoznaniach opętania ojciec już osobiście uczestniczył?
JP
Jacek Prusak SJ
5 lutego 2012, 15:02
Tzw. "zjawiska paranormalne" uważa się za naturalne fenomeny o patologicznym bądź niepatologicznym pochodzeniu, które towarzyszą opętaniu jako formie społecznie indukowanego transu.
A
agiornamento
5 lutego 2012, 13:12
Mam pytanie do księdza. Co WHO i "psychiatrzy" mówią o zjawiskach paranormalnych towarzyszących opętaniu? Czy to też "zaburzenie dysocjacyjne"?
L
leszek
4 lutego 2012, 22:45
 Ja się obawiam, że artykuł w Rzeczpospolitej raczej świadczy o kiepskim stanie dziennikarstwa w Polsce, gdyż nie rozumiem na jakiej podstawie autor z Rzeczpospolitej nie będąc psychiatrą ani nie mając żadnego kontaktu z samym delikwentem ani nawet nie przeczytawszy samej diagnozy (która zajmuje 260 stron i jest efektem kilkunastu rozmów ze sprawcą) nagle wszystko wie lepiej i co więcej, z mocą dogmatu stawia także diagnozę na temat stanu psychicznego autorów opracowania. Przypuszczam, że ten autor po prostu własny "warsztat lekarski", to znaczy stawianie jakichś wyssanych z palca hipotez przypisuje innym.  Także stwierdzenie, że istnieje "zapotrzebowanie społeczne" na zaburzenia psychiczne sprawcy, bo to rzekomo pozwala spokojnie spać sytym społeczeństwom jest nonsensem, bo każdy doskonale wie, że na ogół "zapotrzebowanie społeczne" w tego typu sprawach jest takie, że sprawcę najlepiej natychmiast obedrzeć ze skóry i nadziać na pal nie zapominając o wcześniejszym powolnym spaleniu na stosie. Najlepszym dowodem w tej sprawie jest chociażby świetnie wszystkim znana z mediów i dziejąca się na żywo sprawa zaginięcia ( i jak się okazało także smierci) małej dziewczynki - jakie jest "zapotrzebowanie społeczne" na los nieszczęsnej matki dziecka - wystarczy poczytać niezliczone komentarze na różnych forach.