Czy państwo zawiodło?

Jakub Chmielowski

To nie państwo i jego mechanizmy ochrony, tylko raczej chęć szybkiego i łatwego zysku połączona z niewiedzą na temat bezpiecznego inwestowania doprowadziły klientów parabanków do ogromnych strat finansowych.

W swoim komentarzu do sprawy Amber Gold, Mateusz Matyszkowicz pyta, czy uczciwość obowiązuje wszystkich. Wzywa do solidarności z poszkodowanymi, a główną winą za całe zamieszanie obarcza państwo, które nie zapewnia bezpieczeństwa swoim obywatelom - a jakże!.

Z jedną tezą mogę się zgodzić - uczciwość dotyczy wszystkich. Nie sposób jednak przystać na to, byśmy ja i moje państwo "brzemiona innych nosili" - zwłaszcza tych, którzy na własne życzenie wpędzili się w tarapaty. Bo niby dlaczego miałbym ponosić konsekwencje (pośrednio jako podatnik) czyichś nietrafionych decyzji finansowych, często powodowanych chęcią szybszego zysku w połączeniu z brakiem elementarnej wiedzy z zakresu finansów.

Ktoś, kto bierze kredyt w banku (np. mieszkaniowy na 35 lat), musi brać pod uwagę możliwość (jakże realną w dzisiejszych czasach) utraty pracy, zdrowia - a co za tym idzie - utratę płynności finansowej.

Ten, kto dodatkowo bierze kredyt w obcej walucie (skuszony niższym oprocentowaniem), musi byś świadomy tego, że o wysokości rat kredytu decydować też będą fluktuacje kursów par walutowych (np. PLN/CHF), które są zależne od zmiennej sytuacji na rynku walutowym, w gospodarce, itp. Jeśli ktoś decyduje się na niższe oprocentowanie od mojego (które mam np. w złotówkach) to proszę bardzo, tylko niech konsekwentnie bierze je z całym możliwym zapleczem.

Wbrew temu, co pisze Mateusz Matyszkiewicz, banki również biorą część ryzyka na siebie udzielając kredytów. W przypadku, gdy klient przestaje spłacać zaciągnięty kredyt, staje się dłużnikiem banku. Wystarczy teraz zebrać wielu "panów Andrzejów" w jednym banku - bank traci wówczas wpływy, tworzy się groźna "dziura", która staje się niebezpieczna nie tylko dla kredytobiorców, ale i dla pozostałych klientów banku, jak i dla niego samego. Tutaj wydaje się słusznym, że państwa próbują ratować banki, są one bowiem depozytariuszami środków tysięcy (milionów) klientów. To przecież od upadku jednego Lehman Brothers rozpoczął się współczesny kryzys światowy.

Nie wiem, skąd wzięło się przeświadczenie Mateusza, że banki nie sprawdzają zdolności kredytowej kredytobiorców, lekko rozdając kredyty, za co ponoszą moralną odpowiedzialność. Akurat polskie banki, przy okazji ostatniego kryzysu, chwalone były za zbyt ostrożne udzielanie kredytów, co pozwoliło im, jak dotąd, bezboleśnie przejść przez kryzys (czego np. nie można było powiedzieć o bankach amerykańskich, które rozdawały kredyty na prawo i lewo i to właśnie od nich rozpoczął się obecny kryzys na świecie).

Nie zgadzam się też z tezą autora, że państwo zawiodło, bo nie zadbało o bezpieczne lokowanie pieniędzy swoich obywateli. W przypadku chociażby Amber Gold, Komisja Nadzoru Finansowego już w 2009 roku wpisała tę spółkę na swą listę ostrzeżeń i poinformowała o tym prokuraturę. Czy ktokolwiek z klientów AG sprawdził opinie tej spółki w KNF, czy zorientował się, na ile powierzone środki będą miały gwarancję Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (od początku nie miały)?

Proszę sobie wyobrazić, jakie larum by się podniosło, gdyby państwo próbowało powiedzieć nam, gdzie powinniśmy ulokować nasze środki. Wystarczy prześledzić choćby batalię o to, by KNF mogła sprawdzić środki ogromnych SKOK-ów. Toż to przecież zamach na wolność!

Trzeba niestety powiedzieć wprost: w dużej mierze kłopoty klientów AG wynikają z ich chciwości i ignorancji. Jeśli średnie oprocentowanie lokat wynosi ok. 4%, to czy nie powinno zastanawiać, skąd możliwość wysokiego zarobku w AG? Czy już na wstępie nie powinna zapalić się czerwona lampka, która nakazuje sprawdzić, komu tak naprawdę powierzamy nasze pieniądze?

Jeśli ktoś zajmuje się inwestowaniem, powinien posiąść na ten temat elementarną wiedzę. I wiedzieć o zasadzie dywersyfikacji: im wyższy możliwy zysk, tym wyższe ryzyko, a także o takich instytucjach jak BFG, KNF, czy w końcu o różnicy między lokatą bankową a "lokatą w złoto" - dziwnym tworze AG, który był faktycznie inwestycją na rynku surowcowym, a nie lokatą bankową.

To nie państwo i jego mechanizmy ochrony, tylko raczej chęć szybkiego i łatwego zysku połączona z niewiedzą na temat bezpiecznego inwestowania doprowadziły klientów parabanków do ogromnych strat finansowych. Uczciwość obowiązuje wszystkich, więc spójrzmy uczciwie na prawdziwą przyczynę problemu i nie obarczajmy winą za całe zło państwo. Nie zrzucajmy odpowiedzialności z siebie na innych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Czy państwo zawiodło?
Komentarze (17)
J
Ja
21 sierpnia 2012, 14:50
W przypadku Amber Gold chciwość zaślepiła niewątpliwie jego właściciela - teraz już zwanego - Marcinem P. oraz - tak mie się przynajmniej nasuwa, nic na to nie poradzę - niektórych przedstawicieli prokuratury i wymiaru sprawiedliwości, no i z pewnością syna Pana Premiera, dającego się wciągnąć w brudne interesy Marcina P. - z pewnością nie charytatywnie, tylko dla zysku. Acha i jeszcze producentów filmu A. Wajdy z pewnością też chciwość zaślepiła jak przyjmowali od darczyńcy AG taki datek na produkcję filmu o Lechu Walęsie. Kogo jeszcze zaślepiła chciwość? Nie wiem, ale była ona tak wielka, że bez chwili wahania wykorzystano inna wadę innych ludzi mianowicie naiwność i oszczędność (wszak chyba zaoszczędzone były pieniądze tych nieroztropnych biednych naiwnych ludzi, którzy zdecydowali się powierzyć je "bankowi" , żeby ten kupił dla nich złoto).
J
Ja
21 sierpnia 2012, 14:50
W przypadku Amber Gold chciwość zaślepiła niewątpliwie jego właściciela - teraz już zwanego - Marcinem P. oraz - tak mie się przynajmniej nasuwa, nic na to nie poradzę - niektórych przedstawicieli prokuratury i wymiaru sprawiedliwości, no i z pewnością syna Pana Premiera, dającego się wciągnąć w brudne interesy Marcina P. - z pewnością nie charytatywnie, tylko dla zysku. Acha i jeszcze producentów filmu A. Wajdy z pewnością też chciwość zaślepiła jak przyjmowali od darczyńcy AG taki datek na produkcję filmu o Lechu Walęsie. Kogo jeszcze zaślepiła chciwość? Nie wiem, ale była ona tak wielka, że bez chwili wahania wykorzystano inna wadę innych ludzi mianowicie naiwność i oszczędność (wszak chyba zaoszczędzone były pieniądze tych nieroztropnych biednych naiwnych ludzi, którzy zdecydowali się powierzyć je "bankowi" , żeby ten kupił dla nich złoto).
S
SIMON
18 sierpnia 2012, 09:18
~leszek To czy instytucje państwowe dobrze zadziałały czy źle w tym wypadku to jedna sprawa. Może rzeczywiście gdzieś tam oczka w sieci były zbyt duże i jakis szczupak się prześliznął. Ale nawet najdoskonalsze prawo czy najsprawniejsze instytucje rządowe nikogo nie zwalniają od myślenia. Zaś chciwość potrafi zaślepić każdego.... Tak zgadzam się. Podobnie jest z ludźmi, którzy budują swoje domy albo kupują mieszkania na terenach zalewowych. Gdy przyjdzie powódź to wyciagają recę do Państwa o pomoc bo stracili majątek całego życia. Nikt ich nie ubezpieczył więc teraz świadomie oczekują pomocy Państwa (czyli nas wszytskich - podatki) I co czy tu znowu Państwo zawiodło - bo pozwoliło budowac na terenach zalewowych i nie zbudowało jeszcze wyższego wału przecipowodziowego? Każdemu człowiekowi Pan Bógł dał rozmum i wolną wolę - to Ty decydujesz gdzie zbudujesz swój dom, w jakiej walucie weźmiesz kredyt, gdzie ulokujesz swoje pieniądze, czy skasujesz bilet w autobusie żeby uniknąc manadatu. Dlatego nie zwalajmy winy na Państwo - bo ono jest takie jakie i my.
E
Ewołek
16 sierpnia 2012, 10:10
Do Piotra Ch. Wiem, że za nasze decyzje inwestycyjne odpowiadamy sami - w ramach szeroko pojętego ryzyka. I dlatego, nie miałabym pretensji do państwa, jeśli pieniądze powierzone jakiejś instytucji finansowej na konkretny cel, np. na zakup akcji firmy X - straciłabym z powodów ekonomicznych. Każdy rozsądny inwestor, nawet najdrobniejszy powinien tekie ryzyko brac pod uwagę. Tu się z autorem zgadzam. Ale w przypadku Amber Gold jest zupełnie inaczej. Ludzie powierzyli tej instytucji pieniądze w konkretnym celu: na zakup złota. Amber złota nie kupował, za to obracał powierzonymi pieniędzmi w zupełnie innych celach. Ludzie pieniądze stracili, bo Amber Gold od samego początku nie zamierzał wywiązać się z umowy, działał co najmniej niezgodnie z dobrymi obyczajami - mówiąc oględnie i eufemistycznie. I tu miały wkroczyć skuteczne organy państwa. Oczywiście, że kwestia kontraktu, umowy i ryzyka związanego z nimi ponosi strona umowy. Zawsze i wszędzie. Ale jeśli jeden z kontrahentów jest oszutem i od początku nie zamierza się z nich wywiązać, to tu jest miejsce na skuteczne i sprawne działanie organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości. A u nas były jakieś pobłażliwe wyroki i bierność prokuratury. I pytanie: dlaczego? Co sprawiało, że szef AG i sama instytucja były nietykalne. Kto zapewnił im immunitet. Takie pytania się niestety nasuwają same. Nic na to nie poradze. Pozdrawiam
PB
Piotr Bar
14 sierpnia 2012, 21:00
A ja się pytam: Gdzie wtedy byli rodzice?
G
Groszek
14 sierpnia 2012, 18:56
Ewołek :Wiecie co mnie zatrważa? Absolutna pobłażliwość wobec państwa, co widać w komentarzach niektórych forumowiczów. A przecież ono istnieje tylko dzięki podatkom, które na każdym kroku płacimy. Autor naprawde widzi tylko jeden aspekt tej sprawy? CHciwość???? Wy naprawdę nie widzicie, że TAK - państwo ZAWIODŁO???!!! Naprawdę tego nie widać???? ... Wracając do naszej sprawy - nie wybielam Państwa, jednak tutaj to na nas samych tkwi obowiązek wzięcia odpowiedzialności za nasze prywatne decyzje - bo inwestowanie jest przecież naszą prywatną sprawą. Inwestowanie jest naszą prywatną sprawą. Nikt tego nie kwestionuje, ale rolą Państwa jest to, by człowiek skazany za malwersacje finansowe nie mógł prowadzić dalszej działalności finansowej. Czy rolą klienta banku jest sprawdzanie czy prezes nie był skazany za oszustwa finansowe? Podobno KNF ostrzegała przed Amber Gold, ale na swojej stronie internetowej. A nie mogli zainteresować prokuratury podejrzaną spółką? Artykuł 18 kodeksu spółek handlowych zakazuje osobom z wyrokami sprawowania funkcji w zarządach. Sądy jednak rejestrowały kolejne przedsięwzięcia prezesa Plichty bez sprawdzania, czy spełnia on prawne wymogi. Za te zaniedbania nie odpowiadają chyba osoby, które nie chciały by ich oszczędności zjadła inflacja.
Jakub Chmielowski
14 sierpnia 2012, 17:05
Ewołek :Wiecie co mnie zatrważa? Absolutna pobłażliwość wobec państwa, co widać w komentarzach niektórych forumowiczów. A przecież ono istnieje tylko dzięki podatkom, które na każdym kroku płacimy. Autor naprawde widzi tylko jeden aspekt tej sprawy? CHciwość???? Wy naprawdę nie widzicie, że TAK - państwo ZAWIODŁO???!!! Naprawdę tego nie widać???? Ewołek zarzuca mi, że widzę tylko jeden aspekt - chciwość. Śmiem zauważyć, że ani razu nie użyłem tego słowa - o zbyt negatywnym nacechowaniu! Mówiłem natomiast o "chęci szybkiego zysku", którą dodatkowo zestawiałem z ignorancją (co do zasad inwestowania, czy też odnośnie Spółki). Nie pisałem jedynie o Amber Gold, była to odpowiedź na pomysł, by w tej jak i w innych sytuacjach Państwo brało na siebie obowiązek zadośćuczynienia. Nie rozgrzeszam Państwa, owszem - wielu rzezczy nie zrobiło, jednakże w sytuacji, gdy bierdzemy się do inwestowania PRZEDE WSZYSTKIM NA NAS spoczywa obowiązek dopilnowania wszystkiego (poznanie kondycji spółki, podstawowego know-how inwestowania, czy np. w przypadku kredytów - realnej oceny możliwości spłaty) - ŻADNE PAŃSTWO ZA NAS TEGO NIE ZROBI! Ewołek pisze jeszcze o USA czy UK. Tak, wyobrażam sobie podobną sytuację - weźmy chociaż ostatnią "aferę podsłuchową" z Murdochem w rolli głównej, gdzie okazało się, że premier Cameron niedługo po zaprzysiężeniu brał udział w prywatnym spotkaniu z szefową News International (brytyjski oddział koncerny Murdocha) Rebeką Woods i synem Murdocha, jego doradcą był zaś redaktor NoTW. A wszystko kręciło się wokół przejęcia kontroli nad BSkyB. I co? I nic. Wracając do naszej sprawy - nie wybielam Państwa, jednak tutaj to na nas samych tkwi obowiązek wzięcia odpowiedzialności za nasze prywatne decyzje - bo inwestowanie jest przecież naszą prywatną sprawą.
E
Ewołek
14 sierpnia 2012, 12:36
Aaaa ... i jeszcze jedno, wyobrażacie sobie sytuację, że córka Baracka Obamy, albo premiera Wlk. Brytanii, pracuje w spółce, której udziałowcem jest instytucja wyłudzająca kasę od ludzi i prokuratura odmawia wszczęcia śledztwa, a potem umarza sprawę???? A Amerykanie mówią, że trudno, to wina tych chciwych ludzi, że się dali oszukać???? A państwo jest cacy??? Wyobrażacie sobie? Ja nie.
E
Ewołek
14 sierpnia 2012, 12:02
Wiecie co mnie zatrważa? Absolutna pobłażliwość wobec państwa, co widać w komentarzach niektórych forumowiczów. A przecież ono istnieje tylko dzięki podatkom, które na każdym kroku płacimy. Autor naprawde widzi tylko jeden aspekt tej sprawy? CHciwość???? Wy naprawdę nie widzicie, że TAK - państwo ZAWIODŁO???!!! Naprawdę tego nie widać????
O
olaf
14 sierpnia 2012, 08:18
Zgadzam się z MR , ale powiem więcej - to nie państwo zawiodło. Gdy patrzę na bezsilność bliskich, gdy chcą się dostać choćby do lekarza, albo gdy usiłują wygrać z jakimś głupim urzędnikiem który za nic nie dpwiada za nic, to raczej bym powiedział, że my nie mamy państwa. Mówiąc brutalnie, mamy masę cwaniaków, kótrzy się urządzili, a wygrywa ten, kto cwańszy i bardziej bezczelny sojusz koryta - wyniesiony z rodzinną tradycją kacyków PRL-u, "elytą" dzisiejszego "byznesu" - wiecznie żywy
A
Andrzej
14 sierpnia 2012, 08:06
Państwo zawiodło na całej linii. Jegomość miał kilka wyroków za oszustwa w zawieszeniu. Normalny czlowiek idzie siedzieć po drugim wyroku. Komisja Nadzoru Finansowego zgłaszała zastrzeżenia i co? Okazało się, że ktoś kto ma prowadzić dość odpowiedzialną działalnośc z cudzymi pieniędzmi nie musi przedstawiać zaświadzcenia o niekaralności(!). Jak chciałem zostać rzemieślnikiem na ca 1,2 mln. obrotu rocznie to takie zaświadczenie musiałem przedstawić. Krajowy Rejestr Sądowy nie zareagował na brak sprawozdań finansowych AG. Obracali dzisiątkami milionów. A moja spółdzielnia mieszkaniowa o budżecie marnych 4 mln. musi je składać. Poszczególne agendy tego państwa nie wywiązują się ze swoich obowiązków za które biorą nasze podatki, a liczba urzędników, partyjnych frendzli i ich pociotków rośnie. I nie idzie mi o tych jeleni, którzy z chciwośći dali sie oszukać. Całkowicie się z tym zgadzam chciwość klientów AB to teraz ich problem bo wpadli przez chciwość . Natomiast państwo nie dba o wyeliminowanie z działalności gospodarczej ludzi z wyrokami sądowymi skazanymi za przestępstwa gospodarcze . Co by było jeśli właściciel AB nie zajmował by się bankowością tylko produkcją żywności ( niech wasza wyobrażnia podsunie wam pomysły na jakość tej żywności) . Chciwi niech płacą za swoją chciwość , ale dlaczego głodni mają płacić za to , że poprostu chcą się najeść .
D
ddd
13 sierpnia 2012, 22:48
Zgadzam się z MR , ale powiem więcej - to nie państwo zawiodło. Gdy patrzę na bezsilność bliskich, gdy chcą się dostać choćby do lekarza, albo gdy usiłują wygrać z jakimś głupim urzędnikiem który za nic nie dpwiada za nic, to raczej bym powiedział, że my nie mamy państwa. Mówiąc brutalnie, mamy masę cwaniaków, kótrzy się urządzili, a wygrywa ten, kto cwańszy i bardziej bezczelny
MR
Maciej Roszkowski
13 sierpnia 2012, 22:17
       Państwo zawiodło na całej linii. Jegomość miał kilka wyroków za oszustwa w zawieszeniu. Normalny czlowiek idzie siedzieć po drugim wyroku.  Komisja Nadzoru Finansowego zgłaszała zastrzeżenia i co? Okazało się, że ktoś kto ma prowadzić dość odpowiedzialną działalnośc z cudzymi pieniędzmi nie musi przedstawiać zaświadzcenia o niekaralności(!).  Jak chciałem zostać rzemieślnikiem na ca 1,2 mln. obrotu rocznie to takie zaświadczenie musiałem przedstawić. Krajowy Rejestr Sądowy nie zareagował na brak sprawozdań finansowych AG. Obracali dzisiątkami milionów.  A moja spółdzielnia mieszkaniowa o budżecie marnych 4 mln. musi je składać. Poszczególne agendy tego państwa nie wywiązują się ze swoich obowiązków za które biorą nasze podatki, a liczba urzędników, partyjnych frendzli i ich pociotków rośnie.   I nie idzie mi o tych jeleni, którzy z chciwośći dali sie oszukać.    
B
bankier
13 sierpnia 2012, 20:58
Ja też uważam, że szczególnie w Polsce, mamy taki sposób radzenia z życiem, który każe wszędzie szukać winnych poza sobą. Jak nam coś pasuje, to inni nie powinni się wtrącać, a jak coś zawalimy, albo rozumu zabraknie, to oczywiście nie nasza wina. To jasne, że klienci Amber Gold dali się nabić w butelkę. Owszem, nie wszystko to ich wina, ale tak jak nieznajomość prawa szkodzi, tak zawiniona ignorancja również. Za to się płaci w tym świecie słono. I zgadzam się z autorem tego tekstu.
S
Stilgar
13 sierpnia 2012, 20:43
Chciwość i głupota niewiele ma tutaj do rzeczy. Oszukać można każdego, chociaż oczywiście nie każdego w tak łatwy sposób, i mówiąc że "czemuś głupi - boś biedny, czemuś biedny - boś głupi" itd. sami sobie nakładamy pętlę na szyję. Tym właśnie różni się dorosły od dziecka że bierze na siebie odpowiedzialność za własne czyny, a nie szuka winnych dookoła. W dzisiejszych czasach reklamy podpowiadają nam że mamy całe życie być dziećmi, że wszystko powinno być zabawą, a człowiek poważnie i odpowiedzialnie traktujący siebie i otoczenie jest zacofanym sztywniakiem. Niestety realia życia nie pozostawiają złudzeń. Kluczem do rozwoju i dobrobytu jest ciężka praca i rozwaga w podejmowanych działaniach a nie zabawa. Klienci Amber Gold powinni pochylić głowy z pokorą przyznając że była to dla nich gorzka i kosztowna lekcja z której dorosły człowiek wyciągnie wnioski na przyszłość, a zdziecinniały będzie "bawić się" dalej inwestując w kolejny Tumber Silver...
F
fafik_wielki
13 sierpnia 2012, 19:21
Oszukać można każdego, a fakt że tylko głupi kupuje od cwaniaka kolumnę Zygmunta, nie oznacza, że głupiego można oszukiwać. Irytują mnie te komentarze, że chciwość zgubiła itd. Przecież to jest dokładnie w stylu "zgwałcili, bo chodziła w krótkiej sukience" - jeśli p. Plichta od początku chciał oszukać i tworzył piramidę finansową, co raczej wydaje się oczywiste, to państwo nawaliło, bo przecież nie można pozwalać na długotrwałe oszustwo. Chciwość i głupota niewiele ma tutaj do rzeczy. Oszukać można każdego, chociaż oczywiście nie każdego w tak łatwy sposób, i mówiąc że "czemuś głupi - boś biedny, czemuś biedny - boś głupi" itd. sami sobie nakładamy pętlę na szyję.
L
leszek
13 sierpnia 2012, 15:27
 To czy instytucje państwowe dobrze zadziałały czy źle w tym wypadku to jedna sprawa. Może rzeczywiście gdzieś tam oczka w sieci były zbyt duże i jakis szczupak się prześliznął. Ale nawet najdoskonalsze prawo czy najsprawniejsze instytucje rządowe nikogo nie zwalniają od myślenia. Zaś chciwość potrafi zaślepić każdego. Przecież nawet bez wiedzy ekonomicznej czy czytania umów łącznie z paragrafami pisanymi drobnym maczkami każdy wie doskonale, że jeśli oprocentowanie wkładów wynosi 4-6%, to nie mogą istnieć lokaty finansowe dające gwarantowane zyski na poziomie 14%. Tak jak nie istnieje Królewna Śnieżka i nie istnieją Kransoludki, tak nie istnieją takie lokaty. To tak jakby ktoś wierzył w istnienie perpetum mobile. Gdyby takie istniały, to wszystkie rządy i banki na świecie dawno by jest zastosowały i wszyscy bylibyśmy dawno szczęśliwi i bogaci.