Dramat na Lampedusie: Migrantów dwa razy więcej niż mieszkańców, w łodzi znaleziono martwe dziecko

fot. PAP/EPA/CIRO FUSCO
KAI / PAP / pk

Na włoskiej Lampedusie rozgrywa się dramat. Nigdy wcześniej tak wielu migrantów nie przybyło na wyspę w tak krótkim czasie. W jednej z łodzi znaleziono martwe dziecko. Obecnie migrantów jest dwa razy więcej niż mieszkańców. - Jesteśmy świadkami prawdziwej apokalipsy, migranci z Afryki nie mają nawet gdzie przyłożyć głowy, sytuacja sanitarna staje się dramatyczna - mówi Radiu Watykańskiemu ks. Carmelo Rizzo miejscowy proboszcz. Jak informuje PAP, na Lampedusę dotarło w ostatnich dniach drogą morską ponad 10 tys. nielegalnych imigrantów z krajów afrykańskich.

W nocy z piątku na sobotę na włoską wyspę Lampedusę przybyło kolejnych ponad stu migrantów - podała w sobotę włoska agencja ANSA. Politycy z Włoch i Francji wzywają do działania i solidarności w obliczu kryzysu migracyjnego.

Jak podaje ANSA, trzy statki miały wypłynąć z północnoafrykańskich portów Safakis i Zwara, transportując migrantów pochodzących z Egiptu, Syrii, Sudanu, Gwinei, Kamerunu i Wybrzeża Kości Słoniowej.

Jak informuje Radio Watykańskie, Centrum Pierwszej Pomocy na Lampedusie dysponuje 600 miejscami, a obecnie jest na wyspie ok. 7 tys. migrantów z Afryki. Wielu koczuje na molo w porcie. Wywołuje to napięcia i prowadzi do starć z policją. Tylko w miniony wtorek przypłynęło ponad 4 tys. osób na ponad 100 łodziach. W porcie utworzyły się kolejki małych łódek z migrantami oczekujących na wypuszczenie. Lokalne władze apelują o pilne rozpoczęcie relokacji. Podkreślają zarazem na napotykane w tym względzie trudności. W tym roku na 4100 wniosków o azyl do innych krajów Europy tylko 22 osoby zostały przeniesione z Włoch. Reszta zalewa Półwysep Apeniński. Na wieść o obecnym kryzysie na Lampedusie Francja zamknęła granicę z Włochami, a Niemcy "do odwołania" wstrzymują procedurę "dobrowolnej solidarności".

DEON.PL POLECA

Potrzebna interwencja ONZ. Sytuacja w Afryce "eksplodowała"

W piątek minister spraw zagranicznych Włoch Antonio Tajani powiedział, że sytuacja w Afryce eksplodowała i potrzebna jest interwencja ONZ, aby powstrzymać przepływy migracyjne.

Z kolei premier Włoch Giorgia Meloni zaprosiła przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen do odwiedzenia Lampedusy, gdzie od wielu dni panuje chaos związany z napływem nielegalnych imigrantów z Afryki - podała w piątek wieczorem Ansa.

Według źródeł włoskiej agencji, von der Leyen zgodziła się na spotkanie i uda się na wyspę "w najbliższej przyszłości".

Prezydent Francji Emmanuel Macron wezwał do europejskiej solidarności z Włochami. - Będziemy działać rygorystycznie i humanitarnie - powiedział Macron zapewniając, że sytuacja migrantów będzie weryfikowana, by sprawdzić, czy "kwalifikują się do otrzymania azylu, czy też mają powrócić do domu".

Na wyspę Lampedusa, położoną pomiędzy Maltą i wybrzeżem Tunezji, dotarło w ostatnich dniach drogą morską ponad 10 tys. nielegalnych imigrantów z krajów afrykańskich.

Martwy noworodek w jednej z łodzi

W jednej z łodzi, które przypłynęły na Lampedusę został znaleziony martwy noworodek. Dziecko znalazła włoska straż przybrzeżna podczas ratowania łodzi niedaleko Lampedusy - podała w sobotę agencja ANSA.

Dziecko urodziło się podczas przeprawy i zmarło od razu po porodzie - podała ANSA. Ciało noworodka zostało umieszczone w białej trumnie i przewiezione na cmentarz, a matka zabrana przez karetkę pogotowia.

Na łodzi, którą podróżowała kobieta, było około 40 migrantów; niektórzy z nich mieli pomóc jej przy porodzie.

- Wcześniej w tym tygodniu pięciomiesięczny chłopiec utonął podczas akcji ratunkowej u wybrzeży Lampedusy, po tym jak wywróciła się łódź przewożąca migrantów z Afryki Północnej - przypomina Reuters.

Proboszcz na Lampedusie: Molo było przepełnione, ludzie siedzieli pod palącym słońcem, brakowało wody

Ks. Carmelo Rizzo z Lampedusy wskazuje, że lokalna społeczność od lat z oddaniem przyjmowała i pomagała potrzebującym. Jedni robili to w duchu humanitarnym czy obywatelskim, inni z miłości chrześcijańskiej, jednak nie mają już sił i środków, by nadal wyręczać państwo. Mieszkańcy proszą władze centralne o pomoc, ale nadal mimo trudności okazują solidarność.

- Gdy pojawiają się ludzie w potrzebie, otwierają swe domy i dzielą się z migrantami tym, co mają - mówi duchowny. - Tutaj jesteśmy teraz w stanie kryzysu, wszyscy zostali zaalarmowani: parafie, ludzie dobrej woli, ponieważ Centrum Pierwszej Pomocy nie jest w stanie pomieścić migrantów i rozlali się oni na całą wyspę. Otworzyliśmy dla nich salki parafialne i próbujemy stawić czoło najpilniejszym potrzebom: zapewnić posiłki, ubrania, a także lekarstwa, gdyż niektórzy źle się czują. Nasza parafia stała się punktem odniesienia dla ludzi chcących włączyć się w pomoc. Muszę wyznać, że pomagają nam nawet turyści. Wczoraj sytuacja była krytyczna, molo było przepełnione, ludzie siedzieli pod palącym słońcem, brakowało wody. Gdy zaspokoili pragnienie i głód, sytuacja uległa poprawie i nie było już napięć. Choć taka sytuacja trwa od 2013 roku, to ludzie nadal w ciągu pół godziny są się w stanie zorganizować, otwierają drzwi swych domów i oddają migrantom, to co mają. Robimy to co należy robić. Wciąż jest ogromna solidarność. Do późna w nocy wraz z parafianami pomagaliśmy. Siostry zakonne stworzyły specjalną kryzysową strukturę pomocy dla kobiet z dziećmi - powiedział kapłan.

Źródło: PAP / KAI / pk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dramat na Lampedusie: Migrantów dwa razy więcej niż mieszkańców, w łodzi znaleziono martwe dziecko
Komentarze (2)
AM
~Agata M.
18 września 2023, 20:40
przerzut ich na kontynent nie da im domu, a wtedy zaczną się radykalizować i staną terrorystami, zniszczą bezpieczeństwo, trzeba pomagać im w Afryce
WG
~Witold Gedymin
18 września 2023, 11:02
Pycha, głupota, kłamstwo. Szczególnie poraża kiedy to jest katolicka pycha, katolicka głupota, katolicka obłuda. Jeżeli mają prawo do wjazdu do Europy, to dlaczego nie wysłać po nich statków nie tylko do portów północnej Afryki ale i do portów Zatoki Gwinejskiej? Przecież to znikomy koszt w stosunku do dalszych. Dlaczego ci młodzi, przedsiębiorczy i zdeterminowani ludzie nie zostają w swoich społecznościach aby je zmieniać, aby dla nich pracować?? A może Europa, Zachód powinny wspierać te społeczności nie tylko pomocą humanitarną, aby mogły się tam rozwinąć demokracje do których tak "tęsknią" migranci? Także taką, która bezrefleksyjnie potępiana przez Kościół.