Drugie podejście do Final Four siatkarzy w Łodzi

W sobotę i niedzielę w łódzkiej hali Atlas Arena zostanie rozegrany finałowy turniej Ligi Mistrzów siatkarzy. Prezes PGE Skry Bełchatów Konrad Piechocki podkreśla, że atmosfera przed turniejem jest dużo spokojniejsza niż trzy tygodnie temu.

"Nie ma takiego szumu medialnego, więc w dużo większym spokoju możemy się przygotowywać do tej imprezy" - powiedział Piechocki. "Chciałbym bardzo podziękować wszystkim, którzy pomagają nam przy tej imprezie, którą musimy praktycznie zorganizować po raz drugi w ciągu trzech tygodni. 10 kwietnia wszystko było już dopięte na ostatni guzik. Z powodu katastrofy prezydenckiego samolotu turniej trzeba było jednak odwołać. Teraz przygotowania musieliśmy powtórzyć. Wiele osób realizujących z nami ten projekt podeszło jednak ze zrozumieniem do zaistniałej sytuacji i nie pobrało podwójnego honorarium" - dodał Piechocki.

Od środy w Atlas Arenie można było kupować bilety z puli zwrotów na sobotnio-niedzielne mecze. Do sprzedaży trafiło po 400 wejściówek na każdy dzień turnieju. Tyle osób zdecydowało się oddać do kas bilety zakupione pierwotnie na kwietniowy termin imprezy. Część z nich została już sprzedana.

Każdy mecz Final Four w Atlas Arenie będzie mogło obejrzeć ponad 13 tys. widzów.

Siatkarze PGE Skry do Łodzi przyjechali w środę. Po południu mieli pierwszy trening w Atlas Arenie. W czwartek wieczorem dotarli pozostali uczestnicy turnieju. Drużyny w piątek przeprowadziły oficjalne treningi. Jako pierwsi zajęcia odbyli zawodnicy PGE Skry. Później na parkiet kolejno wychodziły zespoły: Dynama Moskwa, ACH Bled i Trentino BetClic.