Dwie porażki Łukasza Kubota w finałach
Łukasz Kubot dwukrotnie musiła uznać wyższość rywali w finałowych meczach singla i debla turnieju tenisistów rangi ATP Tour w Costa do Sauipe (z pulą nagród 442, 5 tys. dol.). Polak przegrał w ciągu 61 minut z najwyżej rozstawionym Hiszpanem Juanem Carlosem Ferrero 6:1, 6:0, a kilka godzin później w duecie z Oliverem Marachem był słabszy od Pablo Cuevasa z Urugwaju i Hiszpana Marcela Granollersa (5:7, 4:6).
Drugi w karierze finał singlistów Polak rozpoczął nieco stremowany i grał dość nerwowo. Przede wszystkim zawodził go pierwszy serwis. W wyniku problemów z podaniem już na otwarcie pozwolił się przełamać rywalowi i to do zera, ale chwilę później bez straty punktu odrobił stratę.
Wydawało się, że w tym momencie Kubot opanował sytuację, bo coraz częściej udawało mu się utrzymać dłuższe wymiany z głębi kortu, a nawet je wygrywać. Jednak zdecydowanie lepiej układała mu się gra po returnie. Przy własnym serwisie najczęściej od razu pozwalał przejmować inicjatywę bardziej utytułowanemu Hiszpanowi.
Skutkiem takiego rozwoju wydarzeń były trzy kolejne "breaki" na koncie Ferrero. Przy drugim na 4:1 przełamał serwis Polaka, który prowadził 40:15, po czym przegrał cztery kolejne piłki. Natomiast w siódmym gemie Hiszpan wykorzystał pierwszego z dwóch setboli i zakończył partię wynikiem 6:1, po 30 minutach gry.
W tym okresie gry Kubot odnotował jednego asa i trzy podwójne błędy, ale skuteczność pierwszego podania miał na poziomie zaledwie 50 procent, co uniemożliwiało mu wypady do siatki zaraz po serwisie. W sumie zdobył tylko 12 punktów, przegrywając 29.
Na początku drugiej partii obraz gry się nie zmienił, a wciąż największym problemem był pierwszy serwis Polaka, ale i brak wiary w możliwość odwrócenia losów meczu. Wykorzystał to Ferrero, który coraz pewniej czuł się na korcie i wykazał się niesamowitą precyzją, nawet w trudnych wymianach.
W sumie tenisista z Lubina nie wygrał w niedzielę ani razu własnego podania, a w drugim secie dwukrotnie oddał je przeciwnikowi nie zdobywając w gemach nawet jednego punktu. Hiszpan wykorzystał drugiego meczbola, po 61 minutach gry.
Po regulaminowej przerwie na odpoczynek Kubot ponownie wyszedł na kort, razem z Oliverem Marachem. Polak i Austriak dobrze rozpoczęli finał debla, bowiem łatwo objęli prowadzenie 3:0. Jednak rywale odrobili straty, dzięki przełamaniu serwisu Austriaka w piątym gemie, a następnie wyrównali na 4:4.
Ponownie swoje podanie Austriak stracił na 4:5, ale tym razem doszło do "rebreaka" przy serwisie Cuevasa. Gdy wydawało się, że sytuacja wróciła do normy i dojdzie do tie-breaka nieoczekiwanie w ślady partnera poszedł Kubot i zrobiło się 5:6.
Chwilę później losy pierwszej partii, po 51 minutach, rozstrzygnął Granollers, utrzymując swoje podanie na 7:5. Urugwajsko-hiszpańska para wykorzystała pierwszego setbola, a w drugiej partii od razu wyszła na 2:0 po kolejnym przełamaniu serwisu Maracha.
Przewaga jednego "breaka" wystarczyła Cuevasowi i Granollersowi do przypieczętowania zwycięstwa po godzinie i 32 minutach wyrównanej walki. Polsko-austriacka para wykorzystała w niedzielę tylko dwie z dziesięciu szans na przełamanie serwisu rywali, którym udało się to czterokrotnie również w dziesięciu podejściach.
Skomentuj artykuł