Europa zagra o bilety do Polski i Ukrainy

Trening reprezentacji Holandii przed meczem z Mołdawią (fot. EPA/ROBERT VOS)
PAP / ŁK

Dwadzieścia dwa mecze w piątek i dwa w sobotę - tak wygląda program najbliższej serii spotkań eliminacji piłkarskich mistrzostw Europy w 2012 roku. Najciekawiej zapowiada się rywalizacja Niemiec z Turcją, Irlandii z Rosją i Portugalii z Danią.

Reprezentacja Turcji, która przyleciała do Niemiec w poniedziałek, może czuć się u naszych zachodnich sąsiadów prawie jak w domu. Już na lotnisku czekało na nich kilkuset kibiców, ośrodek treningowy jest wręcz oblegany przez emigrantów znad Bosforu, a mecz na mogącym pomieścić 75 tysięcy ludzi Stadionie Olimpijskim w Berlinie ma obejrzeć około 30 tysięcy fanów tureckiej reprezentacji. Niemcy i Turcja otwierają tabelę grupy A z dorobkiem sześciu punktów.

Turecki zespół, prowadzony przez Holendra Guusa Hiddinka, będzie wspierać również 75 polityków, z premierem Recepem Tayyipem Erdoganem na czele. "Na tym meczu chce być cała Turcja" - napisał dziennik "Fanatik", a w jego sondażu 57 procent pytanych stawia na wygraną rodaków.

"Nie widzę powodów, by bać się Niemców" - powiedział prezes tureckiej federacji Mahmut Oezgener. "To mecz roku, szczególne wydarzenie. Szanse? 50:50" - ocenił Nuri Sahin z Borussii Dortmund, jeden z trzech tureckich kadrowiczów grających na co dzień w Niemczech (także bracia Hamit i Halil Altintopowie z Bayernu Monachium oraz Eintrachtu Frankfurt).

Selekcjoner gospodarzy Joachim Loew ma poważny kłopot, bo kontuzjowany jest 83-krotny reprezentant kraju Bastian Schweinsteiger. "Musimy sobie poradzić z tym i innymi problemami. Zdajemy sobie sprawę z rangi i otoczki meczu. Na wszystko będziemy przygotowani" - powiedział Loew.

Schweinsteiger to nie jedyny wielki nieobecny najbliższej serii spotkań eliminacyjnych. Rosja w meczu z Irlandią (grupa B) w Dublinie będzie musiała sobie radzić bez Romana Pawliuczenki z Tottenhamu Hotspur, a po porażce przed miesiącem ze Słowacją (0:1) nie może sobie pozwolić na kolejną wpadkę. Wśród rywali zabraknie natomiast skrzydłowego Fulham Damiena Duffa.

"Zaczyna się poważne granie. Zwycięstwa nad Armenią i Andorą są ważne, ale nie pomogą w awansie, jeśli nie wyrwiemy punktów Rosji i Słowacji. W dwóch najbliższych spotkaniach interesują mnie co najmniej cztery" - przyznał 71-letni włoski szkoleniowiec Irlandii Giovanni Trapattoni.

W grupie C najciekawiej zapowiada się mecz Irlandii Północnej z Włochami. Wśród gości zabraknie kontuzjowanego Alberto Gillardino. Ma go zastąpić debiutant z lidera Serie A rzymskiego Lazio - Sergio Floccari. Z kolei kłopoty z defensywą sprawiły, że selekcjoner Cesare Prandelli sięgnął po Gianlukę Zambrottę.

"Mam tylko 33 lata i nigdy nie mówiłem, że rezygnuję z gry w drużynie narodowej. Byłem co prawda nieco zaskoczony powołaniem, ale mam za sobą 97 spotkań w kadrze, a setka kusi" - podkreślił obrońca AC Milan.

Zambrotta nie ma takiego znaczenia dla gry Azzurich jak Yossi Benayoun dla postawy reprezentacji Izraela. Pomocnik Chelsea Londyn przyjechał na zgrupowanie z bólem łydki, a dokładne badania wykazały... naderwanie ścięgna Achillesa, co oznacza kilkumiesięczną przerwę.

Izrael w sobotę zmierzy się w Ramat Gan z Chorwacją. Obie jedenastki z dorobkiem czterech punktów prowadzą w grupie F.

W spotkaniu Walia - Bułgaria (grupa G) obie drużyny wystąpią pod wodzą nowych szkoleniowców. Brian Flynn zgodził się na dwa jesienne mecze zastąpić Johna Toshacka, a w roli trenera reprezentacji gości zadebiutuje Niemiec Lothar Matthaeus.

Starty po fatalnym starcie muszą odrabiać Portugalczycy. Pod wodzą Carlosa Queiroza drużyna zdobyła jeden punkt w dwóch meczach i szkoleniowca zastąpił Paulo Bento. W debiucie czeka go trudne zadanie, gdyż rywalem będzie Dania, a kontuzje wyeliminowały z gry Liedsona i Miguela Veloso. Do kadry wrócił natomiast nieobecny we wrześniowych meczach Cristiano Ronaldo.

"Po słabym starcie nie możemy sobie pozwolić na stratę punktów. Nasza sytuacja jest już wystarczająco zła" - przyznał Bento.

Kilku piłkarzy z polskiej ligi, m.in. widzewiacy Darvydas Sernas i Mindaugas Panka czy Andrius Skerla z Jagiellonii Białystok, będzie mieć okazję zmierzyć się z mistrzami świata. Litwini, którzy we wrześniu pokonali w Pradze Czechów, a z Hiszpanami zagrają w Salamance, nie muszą się obawiać Xaviego i Cesca Fabregasa. Obaj leczą urazy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Europa zagra o bilety do Polski i Ukrainy
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.