Fala depresji pocovidowych? Być może nastąpi dopiero za kilka lat

Fot. depositphotos.com
PAP / tk

Przedłużająca się pandemia, permanentny strach o życie swoje i bliskich, lęk przed zakażeniem czy izolacją - to wpływa na zaburzenia psychiczne - powiedział psychiatra Jacek Koprowicz.

- Jednak być może dopiero za kilka lat okaże się, czy będziemy mieli do czynienia z falą depresji pocovidowych – dodał kierownik Przychodni Zdrowia Psychicznego w Centralnym Szpitalu MSWiA w Warszawie.

- W wyniku długotrwałości sytuacji epidemicznej w Polsce i na świecie obserwujemy wiele objawów zaburzeń psychicznych w wyniku COVID-19. Poczucie zmęczenia, które towarzyszyło pacjentom w trakcie choroby, pozostaje wiele miesięcy po zakażeniu – wskazał lekarz, który w ubiegłym roku był m.in. konsultantem psychiatrycznym w szpitalu tymczasowym na Stadionie Narodowym w Warszawie.

Objawy zaburzeń psychicznych po COVID-19

- Niektóre osoby przestają jeść, tracą wagę, narzekają na zburzenia w życiu seksualnym, na zaburzenia pamięci, wskazują na problemy z koncentracją, problemy z logicznym myśleniem, wyrażaniem swoich myśli. Pacjenci opisują także, że ciężko jest im przeczytać chociażby książkę, nie mogą skupić nawet na jednej kartce - powiedział psychiatra.

DEON.PL POLECA

Jak dodał, powikłaniem pocovidowym jest też poczucie lęku, które dość często występuje, a które wiąże się z depresją. Kolejnym dyskomfortem w życiu po covidzie jest utrata poczucia czasu.

- Dość charakterystycznym objawem powikłania po COVID-19 są problemy ze snem. Najczęściej pacjenci mają problem z zaśnięciem lub utrzymaniem snu. Sen nie daje im odpoczynku, są zmęczeni, nie mają siły rano wstać - powiedział lekarz.

- Faza destrukcji, jaka pojawia się podczas pandemii, niezdolność do wykonywania pewnych czynności po przejściu zakażenia, gorsze funkcjonowanie w codziennym życiu – obserwujemy coraz więcej takich przypadków. W społeczeństwie narasta nerwowość, gniew i złość – podał dr Koprowicz.

Jak zauważył, może być jednak pewna grupa osób, która w obliczu pandemii, czegoś co jest powszechne, o czym się ciągle mówi - doszukuje się w sobie choroby.

Czy COVID-19 prowadzi do depresji?

- Czy samo zakażenie koronawirusem prowadzi w następstwie do depresji? W mojej ocenie obecnie jest za wcześnie, aby to stwierdzić – powiedział lekarz. Zaznaczył, że "tutaj potrzebna jest głębsza analiza, należałoby przebadać niemałą grupę osób, żeby ocenić, czy zakażenie COVID-19 faktycznie ma wpływ na pojawienie się zaburzeń depresyjnych".

- Być może dopiero za kilka lat okaże się, że mamy do czynienia z falą depresji pocovidowych. Musiałby tutaj jednak globalnie nastąpić przyrost zaburzeń depresyjnych na poziomie 20, 30, 50 procent. Należałby zmierzyć częstość występowania choroby, ocenić, czy te wartości zachorowań podskoczyły.

- Jeżeli w Polsce zaburzenia depresyjne w ciągu lat wzrosną i będą występować na poziomie nie 10, a 15 procent, wówczas należałby się temu przyjrzeć i przebadać społeczeństwo, zweryfikować, ile z tych osób przeszło chorobę COVID-19 – tłumaczył dr Koprowicz.

Źródło: PAP / tk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Fala depresji pocovidowych? Być może nastąpi dopiero za kilka lat
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.