Górnikom w Chile grozi stres posttraumatyczny

Gdy minie euforia i radość po uwolnieniu, uratowanych górników czekają ciężkie chwile. (fot. EPA/HUGO INFANTE)
PAP / apio

Psycholog z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach prof. Katarzyna Popiołek uważa ,że gdy minie euforia i radość po uwolnieniu, uratowanych górników czekają ciężkie chwile. Przeżyty stres nie da o sobie szybko zapomnieć. Bedą potrzebowali pomocy.

- Górnicy bardzo dobrze znieśli czas uwięzienia, co częściowo wynika z faktu, że to po prostu twardzi ludzie, bo ich praca jest zawsze ciężka i niebezpieczna. Poza tym ton grupie nadawały osoby, którzy potrafią sprostać sytuacji. Dzięki nim wszyscy trzymali fason.

To taki ukryty wróg. Może się przejawiać w złych snach, w reakcjach, których nie potrafimy kontrolować, w ogóle mamy mniejszy życiowy napęd - po prostu w ten sposób odreagowuje nasz system nerwowy. Jeśli odczuwamy ten stres w zwykłym życiu, możemy nawet nie kojarzyć go z odległym trudnym wydarzeniem, które miało miejsce np. rok wcześniej. Oni bez wątpienia będą to kojarzyć z katastrofą. Wtedy będą potrzebowali fachowego wsparcia psychologicznego, które z pewnością zostanie im udzielone.

Bez wątpienia będą musieli opowiadać o swoich przejściach - z psychologicznego punktu widzenia to dla nich bardzo korzystne. Pośrednio katastrofa może mieć pozytywny wpływ na ich życie. Na pewno pojawi się refleksja, że skoro tyle osób tak ciężko walczyło o ich życie, to ono jest wiele warte, trzeba je dobrze wykorzystać.

Część z uwięzionych może nie chcieć wrócić do pracy pod ziemią. Wielu górników po takich wypadkach funkcjonuje potem bardzo dobrze, natomiast nie chcą wrócić do kopalni, bo to dla nich zbyt wielka trauma. - powiedziała  prof.Popiołek

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Górnikom w Chile grozi stres posttraumatyczny
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.