Grecy bronią się nawet w jedenastu

(fot. EPA/VASSIL DONEV)
PAP / psd

 Polskich piłkarzy w piątkowym meczu z Grecją w Warszawie (godz. 18) na inaugurację Euro 2012 czeka trudne zadanie sforsowania defensywy rywali. "Ten zespół chwilami broni się w jedenastu" - powiedział asystent selekcjonera Hubert Małowiejski.

Biało-czerwoni od poniedziałku mają każdego dnia odprawę poświęconą taktyce najbliższych rywali z grupy A. Informacji udziela głównie trener Małowiejski, odpowiedzialny w sztabie Franciszka Smudy za analizowanie gry przeciwników.

Asystent selekcjonera zwraca uwagę m.in. na dobrze wykonywane przez Greków rzuty wolne i rzuty rożne.

- Ich bramki ze stałych fragmentów nie są przypadkiem. Mają dobrych egzekutorów - Kostasa Katsouranisa, Giorgosa Karagounisa, Vasilisa Torosidisa czy Giannisa Fetfatzidisa. Mają też piłkarzy dobrze grających głową, którzy potrafią zamienić ich dośrodkowania na bramki - przyznał Małowiejski.

Innym atutem Greków jest gra defensywna. W dziesięciu meczach eliminacji mistrzostw Europy podopieczni Fernando Santosa stracili tylko pięć bramek.

- Nie mają może wybitnych obrońców, w przeciwieństwie na przykład do Włochów czy Francuzów, ale są to zawodnicy, którzy znakomicie potrafią współpracować, ukrywając w ten sposób swoje mankamenty. To, co słabej im wychodzi, maskują dzięki kolektywnej grze - dodał Małowiejski.

Na szczęście dla Polaków Grecy nie imponują skutecznością. Nawet w zwycięskich meczach strzelają z reguły jedną bramkę, rzadziej dwie.

- Rzeczywiście, nie mają snajpera, który seryjnie strzela gole, choć pamiętajmy, że np. Dimitris Salpingidis jest skuteczny w PAOK Saloniki, a Giorgos Samaras w Celticu Glasgow. Mniejsza liczba zdobywanych goli w reprezentacji Grecji jest spowodowana organizacją gry i założeniami, zgodnie z którymi nawet napastnicy czy skrzydłowi w pierwszej kolejności skupiają się na grze defensywnej. Grecy bronią się momentami nawet w jedenastu. Gorsza skuteczność może być ceną za postawę całego zespołu w obronie. To nie jest tylko problem umiejętności - zaznaczył asystent Smudy.

Innym mankamentem Greków może być zaawansowany wiek pomocników. Karagounis ma 35 lat, a Katsouranis jest o dwa lata młodszy. Czy wytrzymają trudny turnieju w Polsce i na Ukrainie?

- Skoro dali radę w eliminacjach, to teraz też nie zejdą poniżej pewnego poziomu. Mało tego, swoje doświadczenie będą potrafili jeszcze lepiej wykorzystać w tym turnieju. Są mentalnymi przywódcami drużyny, szczególnie Karagounis, którego można nazwać prawą ręką trenera Santosa na boisku. O ich postawę to my musimy się bardziej martwić niż Grecy - podkreślił Małowiejski.

Taktyka Greków, opierająca się na kolektywnej grze sprawia, że trudno w tej drużynie wyróżnić szczególnie jednego piłkarza.

- Statystyka zdobywania bramek w eliminacjach rozkładała się bardzo równo. Najskuteczniejsi zawodnicy w ekipie greckiej strzelili po dwa gole. To kilku graczy. Pamiętajmy jednak, że typowy snajper, czyli Theofanis Gekas, dołączył do kadry dopiero w końcówce eliminacji. On potrafi najczęściej znaleźć się w sytuacjach podbramkowych. Po przejściu do tureckiego Samsunsporu odzyskał skuteczność i teraz trener Santos bardzo na niego liczy - zaznaczył szef "polskiego banku informacji".

- Do tego trzeba dołączyć Giorgosa Samarasa i najszybszego zawodnika w tej kadrze Dimitrisa Salpingidisa. Również Giannisa Fetfatzidisa, Sotirisa Ninisa, a nawet Kostasa Mitroglou. Oby ten ostatni... pojawił się na boisku, bo to oznaczałoby prawdopodobnie, że Grecy przegrywają i muszą "gonić" wynik - dodał Hubert Małowiejski.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Grecy bronią się nawet w jedenastu
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.