Grecy chcą zadośćuczynienia za straty wojenne

W niedawnych sondażach przeprowadzonych dla telewizji, prasy oraz na potrzeby naukowe od 90 do 97 procent Greków jest za zobowiązaniem Niemiec do zapłaty za powstałe podczas II wojny światowej zniszczenia na terenie ich kraju. Specjalna komisja parlamentarna oszacowała wielkość szkód wojennych, jakie spowodowały działania wojenne na miliardy euro.

„Jestem pewna, że Niemcy są świadomi zbrodni popełnionych przez swoich przodków. Dlatego wierzę, że jeśli spojrzą na to z szerszej perspektywy na pewno zgodzą się na nasze żądania. To ważne, żeby takie państwo jak Niemcy zrozumiało powagę sytuacji i uznało konsekwencje swoich czynów. Przecież wszystkim zależy na tym, aby tego rodzaju sytuacje nigdy się już nie powtórzyły.” - powiedziała dla PAP Maria Makedon, której pradziadek był ciężko ranny na froncie albańskim, wieś babci została kilkakrotnie zbombardowana, a dziadek jako dziesięcioletni chłopiec był świadkiem rozstrzelania partyzantów.

O sprawie reparacji wojennych dla Grecji jest znów głośno z uwagi na przypadającą w tym roku 80-tą rocznicę zbrojnej napaści Niemiec na ten kraj. Jedna z osób pytanych o powojenną sytuację Grecji stwierdziła, że tamtejsza gospodarka została całkowicie zniszczona, na domiar złego, w 1946 roku wybuchł kryzys polityczny, który przyczynił się do wojny domowej. Parlamentarna komisja do spraw reparacji wojennych oceniła, że wszystkie szkody, jakie wywołał agresor podczas II wojny światowej zamykają się w kwocie co najmniej 289 miliardów euro wliczając w to przymusową pożyczkę, której Grecja musiała w czasie okupacji udzielić Deutsche Reichsbank.

Niemcy najechały Grecję 6 kwietnia 1941 roku. Do 1944 roku SS i Wehrmacht dokonywały licznych masakr. Publiczne masowe egzekucje nazywano odwetem za ataki partyzanckie. W wojnie zginęły dziesiątki tysięcy greckich cywilów. W samych Atenach zmarło z głodu ponad 40 tys. Greków. Grecki przemysł został zniszczony w 80 proc.

"Kwestia pozostaje otwarta, dopóki nasze żądania nie zostaną spełnione. Te roszczenia są ważne i aktywne i będą dochodzone wszelkimi sposobami" - powiedział rzecznik greckiego MSZ Aleksandros Papaioannou, którego cytuje PAP.

Źródło: PAP/tkb