Grecy przywrócą wzrosty na polskiej giełdzie?

(fot. flickr.com)
Money.pl / slo

Choć politycy greccy doszli wreszcie do porozumienia to wydaje się, że potrzymają rynki jeszcze przez jakiś czas w napięciu. Na spotkaniu ministrów finansów strefy euro wykluczono opcję, że zapadną jakiekolwiek istotne decyzje w sprawie Grecji i kolejnego pakietu ratunkowego - pisze Artur Nawrocki, analityk portalu Money.pl.

Oficjele strefy euro domagają się konkretnych działań oraz zmian w prawie, co będzie stanowiło wystarczający dowód, że Ateny naprawdę wdrażają uzgodniony plan oszczędności. W czwartek optymistyczny wydźwięk miała konferencja z udziałem Mario Draghiego. Szef EBC zwracał uwagę na poprawę koniunktury w gospodarce oraz skuteczność programu długoterminowych pożyczek. Z wypowiedzi można wywnioskować, że kolejna runda pożyczek jest coraz bliżej.

Warto zauważyć, że pierwsza runda 3-letnich niskooprocentowanych pożyczek zbiegła się odbiciem na giełdach, a na rynku długu szybko zaczęły spadać rentowności rządowych obligacji (poza Portugalią). Pomijając zasadność i długoterminową skuteczność tego sposobu dodruku pieniądza, to można przypuszczać, że kolejny taki zastrzyk gotówki przyniesie kontynuację wzrostów.

Wydaje się, że kolejny dzień ponownie przyniesie batalię o linię 2400 punktów na wykresie WIG20. Z jednej strony mamy niedźwiedzie (sprzedających), które systematycznie realizują zyski bądź chociaż liczą na utrzymanie się indeksu, w tym wąskim przedziale wahań 2350-2400 punktów.

Z drugiej strony mamy byki (kupujących), za którymi stoją coraz lepsze dane makroekonomiczne oraz wyniki spółek. Dodatkowo dochodzi czynnik rynków zagranicznych - widzimy, że wiele innych giełd europejskich wybiło się z podobnych formacji bocznych kształtujących się przez całą jesień.

Część inwestorów oczekuje, że polskiej giełdzie również uda się wybić z tego trendu horyzontalnego. Czy jest to pewne? Nie do końca, gdyż po koniec lata poziom 2000 punktów na polskiej giełdzie skutecznie powstrzymał sprzedających przed dalszą zniżką, tym samym polski krach był dużo bardziej płaski od np. załamania indeksów w Rosji.

Choć piątek będzie obfitował w dane makroekonomiczne, to trudno wskazać wśród nich informacje o charakterze kluczowym. Oczywiście warto będzie zwrócić uwagę na saldo bilansu handlowego Chin i Stanów Zjednoczonych, a także na indeks Uniwersytetu Michigan obrazujący nastroje panujące w amerykańskich gospodarstwach domowych. Jednak wydaje się, że te informacje nie wstrząsną giełdą w Polsce.

O 18.30 polskiego czasu zaplanowana jest także konferencja z udziałem Bena Bernanke, aczkolwiek rynek nie oczekuje, że szef Fedu powie coś istotnego. W piątek żadna duża spółka z polskiej giełdy nie pochwali się wynikami, ale za to w Londynie swoje sprawozdanie finansowe opublikuje Barclays - brytyjska grupa finansowa. W czwartek wieczorem spadła informacja, że na następnym przetasowaniu indeksów - Boryszew i Synthos wejdą do WIG20, natomiast indeks opuszczą PBG i Getin Holding.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Grecy przywrócą wzrosty na polskiej giełdzie?
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.