Jak grecki kryzys wpływa na handel z Polską?

(fot. EPA/ALKIS KONSTANTINIDIS)
Krzysztof Strzępka / PAP / slo

Korzystamy z usług operatora PLAY, jemy rogaliki 7 Days, czy kupujemy produkty "Jana Niezbędnego"; chcąc nie chcąc stykamy się z greckim kapitałem w Polsce. Mimo, że nasz handel odczuwa skutki dotkliwego kryzysu w Grecji inwestycje z tego kraju u nas rosną.

W poniedziałek w Warszawie odbędzie się forum gospodarcze Polska-Grecja z udziałem prezydentów obu krajów; Bronisława Komorowskiego i Karolosa Papouliasa. Wezmą z nim też udział minister rozwoju i konkurencyjności Kotas Hatzidakis oraz wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński.

Podczas spotkania omawiany ma być temat potencjalnych prywatyzacji w obu krajach; zaprezentowane będą możliwości współpracy w sektorze odpadami. Forum ma być okazją do nawiązania bezpośrednich kontaktów pomiędzy przedsiębiorcami z obu państw.

DEON.PL POLECA

Grecja wprawdzie nie plasuje się w czołówce głównych partnerów handlowych Polski, ale nasze obroty wynoszą - w zależności od roku - od ponad 700 do prawie miliarda euro. W 2012 r. doszło do znacznego, 16-procentowego spadku w handlu (w tym 15 proc. eksportu i 19 proc. importu).

To efekt znaczącego obniżenia PKB Grecji. Wskutek kryzysu zadłużenia i narzuconej przez MFW i UE Atenom polityce oszczędności, od kilku lat grecka gospodarka się zwija. Według danych ministerstwa gospodarki, w najgorszym 2011 r. PKB spadło o 7,1 proc., a w 2012 r. o 6,4 proc. Prognozy na ten rok też nie napawają optymizmem, bo produkt krajowy brutto ma znowu spaść o ponad 4 proc.

Grecka gospodarka jest jedną z najmniej konkurencyjnych w UE ze względu na dominację sektora publicznego, który odpowiada za 40 proc. PKB, nadmierną biurokrację oraz niewydolność systemu podatkowego (problem ze ściąganiem podatków). Krajowi nie pomagają również przestępstwa gospodarcze oraz korupcja.

Pogrążone od sześciu lat w recesji państwo jest finansowo zależne od pakietu pomocowego UE i MFW, w ramach którego, a także z innych źródeł, otrzymało od 2010 roku 270 mld euro. Lwią część funduszy na ratowanie Grecji dostarcza strefa euro. W zamian za pomoc Ateny zobowiązały się do gruntownych reform gospodarczych, głębokich cięć budżetowych oraz podniesienia podatków. Reformy są bardzo dotkliwe dla Greków, a bezrobocie sięga tam 27 proc.

Według przewidywań sytuacja może się jednak wkrótce poprawić. Międzynarodowy Fundusz Walutowy pochwalił w majowym raporcie Ateny za uzdrawianie finansów publicznych, a prognozy na 2014 r. mówią już o wyjściu z recesji.

Na początku roku minister rozwoju i konkurencyjności Kotas Hatzidakis przedstawił roczny plan działań na rzecz ożywienia. Zakłada on m.in. zastrzyk ok. 7 mld euro do gospodarki m.in. poprzez wznowienie i przyspieszenie inwestycji publicznych, takich jak budowa autostrad, czy metra. Brak płynności finansowej postrzegany jest jako główny hamulec utrudniający wyjście greckiej gospodarki z zapaści.

W ramach planu grecki rząd chce przyciągać inwestycje i tworzyć miejsca pracy m.in. poprzez reformy skoncentrowane na poprawie środowiska biznesowego i inwestycyjnego.

W Warszawie poza greckimi przedsiębiorstwami będzie też Aris Syngros, szef greckiej agencji inwestycyjnej. Na razie nasze firmy nie podjęły znaczącej działalności na tamtejszym rynku. Z informacji polskiego resortu gospodarki wynika, że w 2010 roku wycofano kapitał z Grecji o wartości 42 mln Euro (m.in. Elektrim i spółka H. Cegielski). Swój oddział w tym kraju utrzymuje jedynie Polski Rejestr Statków.

Ponadto, producent autobusów "Solaris", po zakończeniu dostaw 320 autobusów dla Aten, założył grecką spółkę joint venture do serwisowania sprzedanych tam pojazdów. W Grecji działa też wiele małych polskich firm - sklepów, biur podróży, czy restauracji. Według danych NBP, na koniec 2011 r. skumulowana wartość polskich inwestycji zagranicznych w Grecji wynosiła 8,9 mln euro.

Z drugiej strony wygląda to znacznie lepiej. Wartość kapitału z tytułu greckich inwestycji w Polsce w ciągu ostatnich lat wzrosła do 729,8 mln euro z 2011 r. (dane za 2012 mają być dostępne dopiero jesienią). Znanym greckim inwestorem w Polsce jest Chipita Poland produkująca rogaliki 7Days, a także Sarantis Group sprzedający środki chemiczne, detergenty i artykuły gospodarstwa domowego m.in. pod marką Jan Niezbędny. Do Greków należał też Polbank, który został jednak sprzedany Austriakom z Raiffeisena.

Poprzez zarejestrowane na Cyprze firmy należące do greckich biznesmenów przejęte zostały też większościowe udziały w PLAY. Tollerton Investments Limited - spółka kontrolowana przez greckiego biznesmena Panosa Germanosa posiada 50,3 proc. udziałów w tej sieci telefonii komórkowej.

W przeciwieństwie do inwestycji, na naszą korzyść wypada bilans handlowy. Nasz eksport do Grecji jest prawie dwukrotnie wyższy niż import z tego kraju. Sprzedajemy tam głównie urządzenia mechaniczne i elektryczne, pojazdy, statki, samoloty, produkty farmaceutyczne, a także artykuły spożywcze i mięso.

Z kolei od Greków kupujemy aluminium i inne wyroby z metali nieszlachetnych (24 proc. udział w obrotach), produkty pochodzenia roślinnego, np. owoce i orzechy, a także artykuły spożywcze, napoje, alkohol, tytoń oraz produkty przemysłu stoczniowego, lotniczego i chemicznego.

W 2012 r. wartość naszego eksportu do Grecji wyniosła 507 mln euro, a importu 290 mln euro. Po zeszłorocznych spadkach pierwszy kwartał tego roku pokazuje nieznaczny wzrost obrotów handlowych. Zyskuje zwłaszcza nasz eksport, który urósł o ponad 10 proc.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jak grecki kryzys wpływa na handel z Polską?
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.