Kamila Skolimowska, Przybyła, Królak, Chychła...
Każdego roku żegnamy wybitnych i mniej znanych - sportowców, trenerów, działaczy, dziennikarzy. W ostatnich dwunastu miesiącach odeszli na zawsze m.in. Kamila Skolimowska, Józef Przybyła, Stanisław Królak, Zygmunt Chychła.
"Najbardziej bolesną stratą dla naszego środowiska, i całego polskiego sportu, była śmierć mistrzyni olimpijskiej z Sydney w rzucie młotem Kamili Skolimowskiej. Odeszła od nas w tak młodym wieku, mając zaledwie 26 lat" - powiedział prezes PZLA Jerzy Skucha.
Miesiąc później, 21 marca, zmarł w wieku 64 lat "beskidzki jastrząb" - Józef Przybyła, wybitny skoczek narciarski, uczestnik igrzysk w Innsbrucku oraz Grenoble.
W ostatnim dniu maja wyścig życia zakończył w wieku 78 lat Stanisław Królak. W zawodach kolarskich zadebiutował w 1949 roku i od razu był najlepszy. W 1956 roku, jako pierwszy Polak wygrał Wyścigu Pokoju. Setki tysięcy kibiców wiwatowało na jego cześć. Ten sukces dał mu niesamowitą popularność. "Legenda o Królaku, o jego wyczynach i wynikach sportowych, pozostanie. Odszedł tylko fizycznie" - wspomniał inny wielki kolarz Ryszard Szurkowski.
Pierwszy po wojnie złoty medal olimpijski wywalczył dla Polski w 1952 roku na ringu w Helsinkach Zygmunt Chychła. Niebawem dowiedział się, że jest chory na gruźlicę. Rok później zdobył w Warszawie tytuł mistrza Europy i zakończył karierę. Zmarł we wrześniu w Domu Seniora w Hamburgu. W 2003 roku Rada Gdańska przyznała mu tytuł Honorowego Obywatela Miasta, w którym urodził się 6 listopada 1926 roku.
Nie na wszystkich grobach zapłoną znicze. W miejscach niedostępnych pozostali na zawsze polscy himalaiści. Do Wandy Rutkiewicz, Zygmunta Andrzeja Heinricha, Jerzego Kukuczki i wielu innych, w kwietniu dołączył Piotr Morawski. Zdobywca sześciu ośmiotysięczników zginął na Dhaulagiri (8167 m), spadając w 25-metrową szczelinę na wysokości 5700 m. Miał 32 lata.
Skomentuj artykuł