Kryzys zachwiał rosyjską gospodarką

(fot. PAP/EPA/SERGEI CHIRIKOV)
PAP / pk

Spadek cen ropy naftowej o ponad 40 proc., zachodnie sankcje, załamanie inwestycji i dewaluacja rubla oznaczają, że załamanie rosyjskiego modelu gospodarczego wygląda na nieuchronne - ocenia ekspertka londyńskiego City University.

Według prof. Anastazji Nieswietajłowej, zwyżka stóp kredytu międzybankowego jest wyrazem braku zaufania do gospodarki Rosji i jej finansowych instytucji, dewaluacja rubla jest tylko małym aspektem trudności prezydenta Władimira Putina, a polityczno-gospodarczy model i niepisana społeczna umowa Kremla ze społeczeństwem (rosnący poziom życia w zamian za polityczny spokój - PAP) są coraz bardziej rozchwiane.

Ostatnie dokapitalizowanie rosyjskiego komercyjnego Trust Banku przez Bank Centralny Rosji sumą 530 mln. dol. Nieswietajłowa uznaje za pierwszy objaw głębszego kryzysu bankowego, który da o sobie znać z początkiem 2015 r.

Argumentuje ona, że tym razem kryzys będzie miał inny przebieg niż ten z 1998 r., który pomógł Putinowi w dojściu do władzy. Rosji - jaj zdaniem - nie pomogą wysokie rezerwy walutowe, niski dług publiczny, ani nadwyżka salda obrotów bieżących. Sytuację te ekspertka nazywa "politycznym testem" dla ekipy sprawującej władzę.

- Rosjanom spadną nie tylko zarobki, ale odczują też skutki inflacji. Dużą zmianą za rządów Putina był rozrost klasy średniej. Od dziesięciu lat rosła konsumpcja, chętnie zaciągano pożyczki. Od stycznia 2015 r. kredytobiorców czeka zwyżka oprocentowania od zaległego kredytu. Choć indywidualni dłużnicy mogą ogłosić niewypłacalność, kryzys niewypłacalności wywołają zadłużone firmy obciążając sektor bankowy - napisała w komentarzu na portalu "Conversation".

- Drugim kanałem, przez który gospodarka odczuje kryzys jest rosyjskie państwo rozrośnięte dzięki przychodom z eksportu ropy. W 2005 r. rosyjski budżet był zrównoważony przy cenie ropy 20 dol za baryłkę, a w 2013 r. dopiero przy 102 dol. za baryłkę. Mimo prosperity, w ostatnich latach rosyjskie państwo zwiększało rolę w gospodarce i dziś poziom życia wielu ludzi zależy od tego, czy państwo będzie mogło ich subsydiować - tłumaczy.

- Przy kurczących się przychodach z eksportu ropy i topniejących rezerwach walutowych, deficyt budżetowy będzie musiał zostać pokryty z pożyczek. Będą one jednak bardzo drogie, ponieważ zanosi się na to, że ocena wiarygodności kredytowej Rosji będzie obniżona - dodaje.

Przejściowym rozwiązaniem zdaniem Nieswietajłowej mogłaby być prywatyzacja niektórych rosyjskich aktywów państwowych. Niewykluczone, że takim posunięciem byliby zainteresowani np. inwestorzy chińscy, ale tego rodzaju redystrybucja majątku nie spodobałaby się rosyjskim oligarchom (wzbogaconych na prywatyzacji z lat 1995-96), którzy stracili pieniądze na obecnym kryzysie, czego skutkiem mogłyby być podziały w politycznych elitach w Moskwie - konkluduje.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Kryzys zachwiał rosyjską gospodarką
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.