Liga Mistrzyń: Dąbrowianki przegrały po walce

Joanna Szczurek przebija się przez blok Asystelu. (fot.: PAP/Andrzej Grygiel)
inf. wł. / ŁK

Siatkarki Enionu Energii MKS Dąbrowa Górnicza przegrały w pierwszym meczu play-off Ligi Mistrzyń z Asystelem Novara 2:3 (-22, -18, 25, 23, -). Włoska drużyna była zdecydowanym faworytem i choć nie zawiodła, to dąbrowiankom przede wszystkim należą się wielkie brawa za ambicje i walkę do końca.

Po doskonałych serwisach Joanny Szczurek gospodynie mecz zaczęły od prowadzenia 3:1. Zespół gości bardzo szybko pokazał klasę, zdobywając z rzędu pięć punktów i podopieczne Waldemara Kawki przegrywały już 3:6. Chwilę później było już 5:10. Polki zdołały odrobić straty i doprowadzić do remisu, jednak w końcówce seta górę wzięło doświadczenie rywalek. W drugiej partii tylko Asystel utrzymał dotychczasowy poziom gry. Zrażone niepowodzeniem w pierwszym secie gospodynie nie mogły zebrać się do walki i w efekcie przegrywały już 4:11, by ostatecznie szybko oddać drugą odsłonę do 18.

Włoszki w trzecim secie prowadziły 8:4. Mając na koncie dwie wygrane partie i perspektywę rewanżu na własnym parkiecie, przyjezdne wyraźnie spuściły z tonu. Swoją szansę zwietrzyły gospodynie. Ambitnie walczące dąbrowianki zdołały po drugiej przerwie technicznej odrobić straty i wygrać seta na przewagi. W czwartej partii poszły za ciosem, prowadziły od pierwszych piłek i mimo pościgu rywalek zdołały doprowadzić do tie-breaka. W zespole z Dąbrowy Górniczej doskonałe zawody rozgrywała Szczurek, dzielnie wspierały ją Ewelina Sieczka i Małgorzata Lis.

DEON.PL POLECA

Gospodynie lepiej rozpoczęły decydującą partię, a dzięki skutecznej obronie i zagrywkom Małgorzaty Śliwy prowadziły już 3:0. Jednak po zmianie stron - przy stanie 8:5 dla dąbrowianek - w grze podopiecznych trenera Kawki coś się zacięło. Błędy gospodyń skwapliwie wykorzystały Włoszki. Objęły prowadzenie i zwycięsko zakończyły mecz, wygrywając do 13.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Liga Mistrzyń: Dąbrowianki przegrały po walce
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.