Liga za nami, trzeba myśleć o pucharach
W sobotę zakończyła rozgrywki piłkarska Ekstraklasa. Teraz pora na chwilę oddechu, a już niebawem europejskie puchary. Losowanie eliminacji LM i LE 21 czerwca.
Najgorzej mają piłkarze chorzowskiego Ruchu. Oni będą mieli najkrótsze urlopy. Trzecie miejsce w ligowej tabeli oznacza, że zagrają oni w Lidze Europy już w pierwszej rundzie kwalifikacyjnej. Mecze odbędą się 1 i 8 lipca, jeszcze w trakcie MŚ w RPA. Ruch, który ostatnio w europejskich pucharach grał 9 lat temu ma niski współczynnik (2,508), ale w I rundzie kwalifikacyjnej może liczyć na rozstawienie. Wśród rywali mogą znaleźć się ekipy m.in. z Andory, San Marino, Luksemburga, ale też Estonii czy Macedonii. Jeśli chorzowianie awansują dalej mają jeszcze szansę na rozstawienie i w drugiej rundzie.
W tej fazie kwalifikacji (mecze 15 i 22 lipca) na pewno rozstawiona będzie krakowska Wisła. Po katastrofie w ubiegłorocznych eliminacjach do LM i nieudanej końcówce sezonu ligowego, dobra gra w Lidze Europy to jedyna nadzieja na podreperowanie reputacji, ale także mocno nadwątlonego budżetu klubu. Pieniądze tu nie takie jak w Lidze Mistrzów, ale coś zawsze można zarobić. Zarobić można też punkty potrzebne do lepszego rankingu na kolejne lata. W ostatnich sezonach Wisła tylko te punkty traciła.
Wreszcie w trzeciej rundzie eliminacji (29 lipca i 5 sierpnia) LE do rozgrywek przystąpi zdobywca Pucharu Polski. Będzie to albo Pogoń Szczecin, albo Jagiellonia Białystok. Wszystko rozstrzygnie się 22 maja w finałowym spotkaniu Remes Pucharu Polski. Niezależnie jednak od wyniku żadna z tych drużyn na rozstawienie liczyć nie może.
O Ligę Mistrzów walczyć będzie Lech Poznań. Poznaniacy zaczną od II rundy kwalifikacyjnej (13/14 – 20/21 lipca). Będą tam rozstawieni. Mogą trafić m.in. na pogromców Wisły z ubiegłego roku czyli estońską Levadię Tallin, słoweński NK Koper, islandzki Hafnafjardar czy HB Torshavn z Wysp Owczych. Ale w III rundzie (27/28 lipca – 3/4 sierpnia) łatwo już nie będzie (zakładając, że Lech nie skończy przygody równie szybko jak Wisła). O rozstawieniu można zapomnieć a zmierzyć się trzeba będzie z o wiele silniejszymi rywalami np.: FC Basel, Anderlecht Bruksela czy FC Kopenhaga.
O tym, że nasze drużyny tak wcześnie muszą zacząć walczyć o zakwalifikowanie się do zasadniczych rozgrywek, decyduje specjalny ranking. Jeszcze kilka lat temu znajdowaliśmy się w połowie drugiej dziesiątki, teraz zaczniemy sezon z 26 miejsca. Oby w tym roku polskie kluby podreperowały nasze konto.
Skomentuj artykuł