MŚ 2010: Zwycięstwa Korei i Argentyny

Koreańczyk Lee Jung-soo cieszy się po zdobyciu gola w spotkaniu z Grecją (fot. PAP/EPA/YONHAP NEWS AGENCY)
inf.wł/PR

W sobotnich meczach grupy B piłkarskich MŚ 2010 w Port Elizabeth Korea Południowa pokonała Grecję 2:0, a w Johannesburgu Argentyna wygrała z Nigerią 1:0.

Pierwszy mecz w grupie B nie należał niestety do wielkich widowisk. W pierwszej połowie zaskoczeniem była fatalna postawa Greków, którzy kompletnie nie mieli pomysłu na to, co robić na boisku. Nie potrafili poradzić sobie z pressingiem Koreańczyków. A Azjaci zaczęli wyśmienicie.
W 7 minucie po rzucie rożnym dośrodkowywał Ki Sung-yong, a greccy obrońcy nie upilnowali Lee Jung-soo. Ten tylko dołożył nogę do pędzącej piłki i Azjaci wyszli na prowadzenie.

To była 11 bramka stracona przez piłkarzy z Hellady w dotychczasowych występach na MŚ. A Grecy grają na nich po raz drugi. Poprzednio w 1994 roku przegrali trzy mecze. Teraz pragnęli poprawić statystyki. Ale w czasie pierwszych 45 minut oddali zaledwie 2 strzały na bramkę rywali. Grali ospale, niedokładnie. Tymczasem Koreańczycy mogli podwyższyć. W 28 minucie Park Ji-sung fantastycznie podał do Park Chu-younga, a ten w sytuacji sam na sam trafił w bramkarza i wywalczył tylko rzut rożny.

Co się jednak odwlecze... 7 minut po przerwie Park Ji-sung przejął niedokładne podanie jednego z greckich obronców, popędził w kierunku pola karnego i pokonał bezradnego Alexandrosa Tzorvasa.

A Grecy grali nadal to, co przed przerwą. Dopiero na 20 minut przed końcem spotkania zaczęłi ruszać się znacznie żwawiej. Przycisnęli i stworzyli kilka sytuacji pod bramką Koreańczyków. W 81 minucie świetnie uderzył z 15 m Theofanis Gekas, ale Jung Sung-ryong był na posterunku. W ostanich pięciu minutach pojedynek wyglądał, tak jakby oba zespoły uznały, że wynik już się nie zmieni i na tablicy rzeczywiście pozostał rezultat 2:0 dla Korei Południowej.

1:0 Lee Jung-soo (7'), 2:0 Park Ji-Sung (52')

Pierwsze minuty spotkania w Johannesburgu między Argentyną a Nigerią dawały nadzieję na większe emocje i lepszy poziom niż w innych dotychczasowych pojedynkach MŚ. Działo się tak głównie za sprawą Argentyńczyków, którzy od pierwszego gwizdka zaatakowali z taką pasją, jakby chcieli zmiażdżyć rywali. I już w 6 minucie prowadzili 1:0. Najpierw Carlos Tevez zagrał do Lionela Messiego, ten uderzył pięknie z 17 m. Vincent Enyeama zdołał odbić piłkę na róg. Ale świetne dośrodkowanie z rzutu rożnego wykorzystał Gabriel Heinze, który głową skierował piłkę do siatki.

W 21 minucie Argentyńczycy mogli prowadzić 2:0, będącego w idealnej sytuacji Gonzalo Higuaina zatrzymał Enyeama.

Piłkarze z Ameryki Południowej nie atakowali już tak agresywnie. Mecz się wyrównał, niestety ze szkodą dla jego atrakcyjności. Sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. W 28 minucie nikt nie zamknął podania Chinedu Obasiego, a Nigeria mogła doprowadzić do remisu. Z pierwszej część gry warto jeszcze odnotować piękny strzał Messiego z 37 min., piłkę odbił jednak Enyeama.

Po przerwie przez 20 minut trwała walka głównie w środku pola. W 65 minucie kontrę wyprowadzili Argnetyńczycy. Było ich 4 przeciwko 2 Nigeryjczykom. Akcję pociągnął Tevez, przed polem karnym zagrał do Messiego, ten po dwóch zwodach strzelił, ale piłka przeszła obok słupka. Minutę później Messi podał do Higuaina, ten strzelił, ale ponownie górą był Enyeama.

W 71 minucie próbował Taye Taiwo, ale strzelił kilkanaście centymetrów od bramki Sergio Romero. W 74 minucie na boisku pojawił się znany z występów w krakowskiej Wiśle Kalu Uche. W 82 minucie miał idealną sytuację, ale z 11 metrów nie zdołał trafić w światło bramki. Pocieszyć się mógł jedynie tym, że kilkadziesiąt sekund wcześniej równie świetną okazję (sam na sam z Eneayamą) zmarnował sam Messi - najlepszy piłkarz świata.

1:0 Gabriel Heinze (6')

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

MŚ 2010: Zwycięstwa Korei i Argentyny
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.