Mydlenie oczu

Rafał Bulowski SJ

Początek roku ma to do siebie, że wiąże się z nim różne nadzieje. Dotyczą one także polityki. Dlaczego jednak rządzący wciąż zawodzą? Dlaczego pomija się rzeczywiste problemy, a w ich miejsce proponuje się ideologiczną papkę?

"Nasz Dziennik" donosi, iż Polska zajmuje 209. miejsce pośród 222 państw, w których bada się poziom dzietności. Za naszym krajem plasują się jedynie te, które doświadczają zbrojnych konfliktów, tudzież ich skutków. Fakt ten jasno wskazuje, iż w niedalekiej przyszłości dopadani nas kolejny kryzys… tym razem demograficzny.

Oczywiście nie statystyki są tutaj najważniejsze, ale to, co można z nich odczytać. Zmniejszenie liczby Polaków mieszkających w kraju, wzrost wieku mieszkańców Polski będzie przede wszystkim ogromnym obciążeniem dla gospodarczej stabilności kraju. I niekoniecznie problemy te rozwiąże zwiększenie wieku emerytalnego… Pytanie, kto będzie zasilał krajowe PKB? Gdzie znajdziemy fundusze na emerytury?

Prócz aspektu gospodarczego, trzeba również wskazać na fundamenty narodowej tożsamości. Jeżeli bowiem banalizuje się kwestie kryzysu demograficznego - a z tym bezsprzecznie mamy do czynienia - to oznacza to również brak troski o dobro wspólne, jakim jest Polska i jej obywatele. A tylko silna wspólnota jest w stanie zmierzyć się i odpowiedzieć na wyzwania, jakie stawia nam globalizacja, kryzys Unii Europejskiej, czy położenie geopolityczne.

DEON.PL POLECA

Tymczasem zapowiedziano, iż w Sejmie, w czasie styczniowych obrad posłowie wrócą do tematu związków partnerskich. Oczywiście, nie twierdzę, iż kwestia ta nie wymaga pewnych regulacji. Jednak zapowiedziane projekty ustaw pozwalają przewidywać, iż ponownie Polacy będą świadkami "wojny polsko-polskiej". Wszystkie zapowiedziane projekty - Ruchu Palikota, SLD i rządzącej PO - przewidują m.in. możliwość zawarcia związku partnerskiego pomiędzy dwiema osobami tej samej płci.

I jeśli spin doktorzy Donalda Tuska postanowili zwrócić uwagę Polaków na kłótnię wokół jakiegoś absurdalnego problemu, to jest to świetny pomysł. Bo gdy w masowych mediach toczyć się będzie debata "postępowych autorytetów" z "katolickim zaściankiem", będzie można zrobić kolejny unik. Zamiast wzmacniać polskie rodziny, tworzyć mechanizmy pomocy dla młodych małżeństw i promować wielodzietność, rządzący Polską kolejny raz zaoferują nam wojnę ideologiczną.

No tak, ale to, rzeczywiście, jest prostsze.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Mydlenie oczu
Komentarze (15)
C
Czarek
14 stycznia 2013, 21:16
@tak Nie zarzucaj mi kłamstwa, bo to, co napisałem jest zgodne z prawdą. Ostatnimi doniesieniami min. Michała Kamińskiego i mec. Giertycha sam jestem zszokowany.  Zacznij obserwować życie publiczne i spróbuj oceniać rzeczywistość zgodnie ze stanem faktycznym bez emocji i sympatii politycznych. Uważam, że nie można mieć pretensji do Ruchu Palikota o to, że nie chroni życia, że jest antyklerykalny, że jest za pełną legalizacją związków homoseksualnych na wzór małżeństwa, adopcją przez nie dzieci, laicką itd... Ta partia, ma z istoty ma taki charakter nadany przez jej założycieli i członków. Jako katolicy powinniśmy mieć pretensje do przedstawicieli, którzy deklarują swój katolicyzm zarówno w PiS jak i w PO (tam też są posłowie, którzy głosują za życiem). 20 miesięcy to naprawdę dużo przy sprawowaniu pełnej władzy, aby przegłosować, np. niewielką nowelizację ustawy "antyaborcyjnej", czy  do kodeksu karnego wprowadzić zakaz in vitro, dodajmy mając potencjalne i realne poparcie prezydenta...
C
Czarek
14 stycznia 2013, 21:15
~tak w tym czasie PiS zajmował się naprawdę wieloma, dużo mniej ważnymi stricte politycznymi i kompromitującymi sprawami, o których nie chcę Ci już przypominać. Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu... nie zarzucaj mi kłamstwa. Moim zdaniem taką "histeryczną" akcję, jaka obecnie dzieje się w Kościele należało przeprowadzić wtedy, gdy u władzy był PiS. Sprawiedliwe prawo (a takie jest prawo chroniące życie i wolność człowieka) może zmieniać świadomość ludzi. Te 20 miesięcy bezczynności i w dużej mierze kompromitujących (moim zdaniem) rządów przekreśliły szanse na realizację postulatów, które teraz formułujemy wobec ideologicznych adwersarzy. Nie kontynuujmy tutaj już naszej rozmowy. Poczekajmy na rozwój sytuacji, kolejną kampanię wyborczą, może rządy Prawa i Sprawiedliwości. Na pewno będę popierał każdą radykalną zmianę prawa, która będzie realizować ochronę życia, rodziny, małżeństwa itd.. Obawiam się jednak, że to nie nastąpi z powodów o których napisałem we wcześniejszych wypowiedziach. I nie pisz, że hierarchowie polskiego Kościoła byli przeciwni pełnej ochronie życia. Byli natomiast za maksymalną ochroną życia, która jest możliwa do uzyskania w tamtych określonych warunkach politycznych o silnej pozycji lewicy. Zgodnie z nauką papieża Jana Pawła II katolik w decyzjach politycznych powinien, w razie niemożności uzyskania pełnej ochrony życia, głosować tak, aby jego zakres był jak najszerszy oraz deklarować i działać (wiara bez uczynków jest martwa) na rzecz pełnej ochrony życia. W tym kontekście jest dla mnie niezrozumiałe niepodnoszenie przez 20 miesięcy (i później) przez PiS problemu in vitro, którego brak regulacji skutkuje prawnie tym, czym był brak ustawy antyaborcyjnej.
T
Tomek
14 stycznia 2013, 19:14
Na marginesie - warto posłuchać: "Czy Polska może być rajem podatkowym? Cezary Łasiczka rozmawia z prof. Feliksem Grądalskim" [url]http://www.tok.fm/TOKFM/0,129169.html[/url] Dzietność w Polsce - może tak ma być... Może narody Europy osiągnęły apogeum wzrostu demograficznego? A może dotyka je kryzys niczym u schyłku Imperium Romanum? [url]http://mises.pl/blog/2012/12/27/huerta-de-soto-socjalizm-i-decywilizacja/[/url]
T
Tomek
14 stycznia 2013, 19:14
Doprawdy konia z rzędem (i rządem...) temu, kto wie, jak zwiększyć dzietność Polaków (he, he, PO-lek). W socjalnych, zamożnych Niemczech dzieci w rodzinach (i związkach...) jeszcze mniej. Mentalność jest kluczowa. Poza nią to właśnie mieszanie się biurokracji do relacji między obywatelami stanowi źródło problemów, nieprawdaż? Socjalizm, ideologia lewacka - to demotywatory również w dziedzinie przyrostu naturalnego. Recepta - na wszelki bolączki - to więcej wolności, a nie mniej, by ludzka wolna wola realizowała się jak najpełniej - czy nie o to chodzi w ziemskiej grze? Dlaczego jedni mają decydować za drugich? Dlaczego Dzień Wolności Podatkowej wypada w Polsce w połowie roku? Dlaczego blokowana, ograniczana jest naturalna przedsiębiorczość, która w połączeniu z promowaniem tzw. tradycyjnych wartości mogłaby zaowocować i większym entuzjazmem w sprowadzaniu na świat nowych dusz ;-) Zdaje się, że w USA dają radę... Czy zarządzajcy Rzplitą nie powinni kształcić humanistów na rybaków imigrantów (skądinąd niemało już polskich misjonarzy...) i słać ich po wszystkie krańce ziemi, by znajdować chętnych - a nie wypierających się własnych korzeni - do stania się Polakami (sic - nie piątą kolumną - vide nierozważna polityka imigracyjna w zach. Eu.)? Szukać należy w krajach katolickich, bo - moim zdaniem - względna jednolitość narodowo-religijna (o, ironio, pojałtańska!) to wartość RP. Wielozdaniowość, wielokulturowość (osobista) - i tak w Polszcze wielka, czasem za bardzo... Ktoś tęskni za muli kulti - niech przestudiuje np. historię Jugosławi - ten kryptoamatorem konfliktu (?). W przyrodzie równikowej istnieje wielka różnorodność... To ja wolę strefę umiarkowaną.
T
tak
14 stycznia 2013, 15:58
Czarek, Dalej cytuję:" PiS jest katolicki, tylko kiedy obejmuje rządy to nie wdraża uregulowań prawnych, które chronią życie (co więcej wstrzymuje się od głosu, aby chronić życie)." Znowu kłamstwo. Jak na idealnego katolika to chyba za dużo. Ale Ci przypomnę, że hierarchia Kościelna zadecydowała, że lepiej nie naruszać status quo, bo w ówczesnym układzie politycznym mogło być tylko gorzej. To po pierwsze. Po drugie. PiS rządził 20 miesięcy. Przy ówczesnym układzie sił nie było szans aby poważne reformy przeprowadzić w tak krótkim czasie. Przypomnij sobie, że od 5 lat PO nie jest w stanie wperowadzić żadnej reformy. Wciąż mało czasu?PO rządzi ponad 5 lat. Udajesz, że nie ma różnicy?   Ataki na rządy PiSu były ogromne. Wyszydzano i obrażano najważniejsze osoby w państwie. Chwalono obelgi za które teraz karze się sądownie. Np.: twórcę antykomora. Brak obiektywizmu nie jest cnotą. Próżna nadzieja!
T
tak
14 stycznia 2013, 15:54
Czarek, afiszujesz się ze swoim katolicyzmem czyniąc jednocześnie rzeczy niegodziwe.Oto dlaczego tak uważam, Cytuję Ciebie: „PiS w kampanii wyborczej nie zdobędzie się na odwagę, by powiedzieć, że zamierza zamknąć kliniki in vitro, wprowadzić całkowity zakaz aborcji i faktycznej kontroli państwa w opiece nad dziećmi” Chyba zdajesz sobie sprawę, że jest to pomówienie, bo nie wiesz nic o przyszłości, ale już oczerniasz. Oczernianie jest grzechem więc nie bądź tak wspaniale przekonany  o swojej doskonałości. Nie jestem członkiem PiS chociaż mam większe zaufanie do niego niż do PO, bo jakie jest PO widać codziennie. Dalej piszesz: „Ja chcę służyć Bogu, a Ty służ PiS - owi... moim zdaniem to nie to samo.” Dalej widać, że pomówienia i oskarżenia łatwo, jak na ideał katolika, Ci przychodzą. Nie znasz mnie , ale wiesz lepiej ode mnie. Może jesteś prorokiem? Dalej cytuję Ciebie:” O ostatnim publicznym liście posła Giertycha do biskupów nie wspomnę, bo sprawa nie jest wyjaśniona, ale radzę Ci się z nim zapoznać” To już wyrok wydany przez Ciebie?. Nie będę się  zapoznawał z niczym co nie jest pewne. To Ty sobie na takich wątłych podstawach wyrabiaj opinię. Oczywiście zgodnie z wcześniej przyjętymi założeniami. I to ma być przykład dążenia do prawdy?
C
Czarek
14 stycznia 2013, 14:27
~ Rafał Bulowski SJ Dziękuję Ojcu za te trzy zdania, bo wyraził Ojciec to, z czym identyfikuję się (jak św. Paweł powinniśmy modlić się za wszystkich rządzących, być może nawet bardziej za tych, którzy powołuja się na naukę Kościoła). Dodam, że nie uważam, aby zaangażowania Kościoła i wiernych w politykę było czymś złym. Wręcz odwrotnie, jednak oczekuję takiej samej społecznej kontroli zarówno wobec ludzi o odmiennym światopoglądzie, jak i ludzi na których sami indywidualnie głosowaliśmy. Niestety wydaje mi się, że jako zbiorowość "przespaliśmy" (być może większości wystarczyło to, że rządzą "nasi") okres rządów PiS, mimo, że właśnie wtedy można było zrobić to, czego być może już nie uda się zrobić z przyczyn społecznych (bardzo trudno będzie odwrócić np. tendencję poparcia dla in vitro). Chciałbym, aby w Polsce powstała partia promująca etykę chrześcijańską, która będzie konsekwenta w tym, co deklaruje i co robi na forum publicznym, w dodatku taka, dla której zasada przykazania miłości Boga i bliźniego będzie najważniejsza w życiu publicznym.
C
Czarek
14 stycznia 2013, 14:08
~Tak. Jakie przełożenie mają poglądy PiS na działania polityczne? Emblematycznie, deklaratywnie i wyborczo (wtedy, gdy chce skłonić wyborców katolickich do głosowania na kandydatów PiS) PiS jest katolicki, tylko kiedy obejmuje rządy to nie wdraża uregulowań prawnych, które chronią życie (co więcej wstrzymuje się od głosu, aby chronić życie). Jarosław Kaczyński, czy Lech Kaczyński to byli nie tylko politycy, ale i prawnicy, a więc dobrze wiedzieli, że w demokratycznym państwie prawa obowiązuje zasada, że co nie jest zakazane jest dopuszczalne. Nie wystarczy powiedzieć, że prywatnie jest się przeciwko homoseksualizmowi, procedurze in vitro, aborcji dokonywanej z przyczyn medycznych...  w życiu publicznym od polityków oczekuje się czynów. Kiedy rządził PiS embiorny ludzkie można było wylać do sedesu jak teraz, kliniki in vitro działały bez przeszkód, związki homoseksualne bez przeszkód wychowywały dzieci jednego z partnerów...
C
Czarek
14 stycznia 2013, 14:08
Jako chrześcijańie mamy służyć Bogu, a nie PiS - owi... czy PiS służy Bogu? Myślę, że dla każdej partii politycznej bogiem są sondaże wyborcze i PiS w kampanii wyborczej nie zdobędzie się na odwagę, by powiedzieć, że zamierza zamknąć kliniki in vitro, wprowadzić całkowity zakaz aborcji i faktycznej kontroli państwa w opiece nad dziećmi (nawet poseł Biedroń potwierdził, że związków homoseksualnych, które wychowują jest w Polsce bardzo wiele). Ja chcę służyć Bogu, a Ty służ PiS - owi... moim zdaniem to nie to samo. O ostatnim publicznym liście posła Giertycha do biskupów nie wspomnę, bo sprawa nie jest wyjaśniona, ale radzę Ci się z nim zapoznać (natomiast faktem jest, że zarówno PiS jak i Prezydent Kaczyński nic nie zrobili w sprawie ochrony życia, choć mogli bardzo wiele w tamtej konfiguracji politycznej). Ale oczywiście będą następne wybory i kolejny "dzień świstaka", a Tobie wystarczy stwierdzenie Jarosława Kaczyńskiego, że jest przeciwko... jeżeli PiS zdobędzie władzę, to bądź w kolejnej kadencji uczciwy (a nie pasywny i zacietrzewiony przeciwko PO lub innej partii) i zacznij domagać się od swojej partii wypełnienia deklaracji, którymi zjednała sobie katolików. Oby nie były one czcze... Ja stawiam dolary przeciwko orzechom, że PiS w najbliższych wyborach nie powie, że zamknie kliniki in vitro itd., bo będzie obawiam się spadku sondaży... 
T
Tomek
14 stycznia 2013, 13:58
Nie traktuję wypowiedzi Rafała Bulowskiego jako głosu księdza, ale obywatela Rzplitej. Gdyby jednak stanowiło część kazania, czułbym niesmak i potraktowałbym ją właśnie jako niestosowne "mieszanie się do polityki" zamiast interpretowania ultrasymbolicznej księgi zwanej Biblią, tłumaczenia czytań, refleksji stricte religijej, która inspiruje do pięknego przeżywania codzienności, do metanoi... Właśnie - kto wie, co oznacza metanoja? Jak rozumiane jest nawrócenie? Kto wie, czym jest Słowo z Ewangelii św. Jana, czym jest Logos i sarx? Nota bene [url]http://www.radiomaryja.pl/multimedia/zyczenia-bozonarodzeniowe-2012-36/[/url]
T
tak
13 stycznia 2013, 16:42
Czarek, Niewygodnie Ci z Twoimi sympatiami pro PO, albo może i gorzej (np.:pro RP) więc kombinujesz jakby tu udowodnić, że przecież PiS oczywiście i za wszystko (również , ale to raczej wypierasz) jest winny. Chętnie się z Toba zgodzę, jeżeli podasz mi kiedy to PiS popierał związki partnerskie ( PO popiera) , kiedy to PiS popierał kulturowa definicję płci tzn, że płeć nie ma charakteru biologicznego lecz jest kwestią wyboru- nasz rząd ( przepraszam  rząd PO) podpisując konwencję RE poparł te bzdury zwalczane m.in. przez Kościół. Kiedy PiS  popierał in vitro?  Kiedy PiS utrudniał rozwój mediów katolickich? To mi wystarczy. Tak więc odpowiedz albo zamilcz – to ostatnie zawsze jest lepsze niż kłamstwo.
RB
Rafał Bulowski SJ
13 stycznia 2013, 15:44
Panie Czarku, kilka myśli: 1. Kościół - zarówno hierarchia, jak i wszyscy wierzący - winien bić na alarm, kiedy rzeczywiście są ku temu uzasadnione powody. Z samej bowiem istoty rzeczy, Jego rolą nie jest mieszanie się do spraw świeckich, ziemskich, po to tylko, by „rozpętywać” wojny. Zaangażowanie Kościoła uzasadnione jest o tyle, o ile w grę wchodzi dobro dusz, zbawienie ludzkie. Wtedy jest to nawet Jego obowiązkiem. 2. Modlitwa za sprawujących władzę w Kościele obecna  jest zawsze. Dobro wspólne w każdych warunkach życia politycznego jest bowiem rzeczywistością, do której możemy się tylko zbliżać, lub oddalać. Bez względu na to, kto aktualnie władzę dzierży. A naszej modlitwy potrzebuje tak samo polityk prawicy, centrum, jak i lewicy. 3. Zarówno kościelni hierarchowie, jak i świeccy wierzący, w jakiejś mierze są upolitycznieni. Trudno jednak, by mogło być inaczej. Nie żyją bowiem na księżycu, ale w konkretnej rzeczywistości. Wspólnocie wierzących nie można więc czynić z tego powodu zarzutów. A pozostaje ufać, że do bierności, tudzież aktywności inspiruje ich Ten, od którego ich wiara wypływa.
C
Czarek
13 stycznia 2013, 15:12
Ponieważ problem dotyczy w gruncie rzeczy podobnego problemu ochrony wartości w debacie publicznej, zacytuję w dużej części moją wypowiedź z innego komentarza. Wydaje mi się, że dyskusję na tematy moralne powinien "rozpętywać" Kościół, a nie osoby, które mają światpogląd sprzeczny z wartościami, które promuje i chroni Kościół. Tak samo było z in vitro - dyskusja rozgorzała, gdy SLD zaproponowało refundację tej procedury. Kościół w osobach hierarchów i prezbiterów jest bierny wtedy, gdy jest duża szansa na wprowadzenie pełnej ochrony życia, czy ustawodawstwa chroniącego instytucję małżeństwa. Teraz jest bardzo wiele artykułów i homilii sugerujących, że władzę w kraju sprawują ludzie, którzy mają poglądy sprzeczne z wartościami chrześcijańskimi (to jest łatwe)... tylko, że zakres, np. ochrony życia jest obecnie taki sam, jak wówczas, gdy władzę sprawowały osoby bliskie Kościołowi... wtedy kapłani (w szczególnośći biskupi) nie żądali tak stanowczo od rządu i prezydenta, np. wprowadzenia zakazu in vitro i nowelizacji ustawy "antyaborcyjnej", nie było modlitw o Polskę respektującą wartości chrześcijańskie. Wydaje mi się Kościół jako duża zbiorowość jest tak dalece bierny i spolityzowany w działaniach, że jesteśmy zmuszani do obrony pola, które w debacie publicznej już zostało zajęte przez przeciwników watości, o które powinniśmy walczyć służąc Bogu, a nie jakiejś partii, czy osobie publicznej, którą hołubimy. Teraz jest łatwo pisać na Palikota, Tuska... a było trudno, gdy szanse na ochronę wartości były bardzo duże, bo oznaczałoby to sprzeciwienie się lub wyegzekwoanie obietnic od ludzi, na których głosowali członkowie Kościoła.
D
drWitt
12 stycznia 2013, 18:43
No proszę... kolejny jezuita pisze o polityce... Ale to dobrze, bo porusza Ojciec kwestię, o której większość milczy, a trzeba bić na alarm. Ciekawy w tym kontekście jest artykuł w zeszłotygodniowym Gościu Niedzielnym. Polki w Anglii rodzą więcej dzieci niż te, które są w Polsce - żal!
jazmig jazmig
12 stycznia 2013, 16:49
Ma ojciec rację, to jest kolejny temat zastępczy, który ma przykryć faktyczne problemy Polski, w tym demograficzny, bo nie tylko demografia jest naszym problemem. Generalnie chodzi o odwrócenie uwagi opinii publicznej od bijącej w oczy nieudolności rządu Tuska we wszystkich bez wyjątku sprawach oraz rzucająca się w oczy pogarda Tyska wobec obywateli. Tusk wydał 6 mld euro na ratowanie strefy euro, a teraz chce wprowadzenia tej waluty w Polsce, chociaż widać wyraźnie, że jest to waluta powodująca upadek gospodarczy państw, w któych ona funkcjonuje, łącznie z Niemcami, bo wbrew pozorom, także Niemcy tracą wskutek tej waluty.