Nagłówki kontra liczby
Od momentu, gdy świadomość mas zaczęły kształtować nagłówki prasowe liczby stały się bezduszne i mało wiarygodne. Na dodatek rozumienie danych statystycznych wymaga jako takiej inteligencji i umiejętności interpretowania wyników. Trudno zaprzeczyć, że obaj panowie przygotowali się do debaty. Jeden z nożyczkami w ręku wycinał tytuły z dzienników i tygodników, drugi przeglądał przeprowadzone w ostatnim czasie analizy. Który z nich był bardziej przekonywujący?
W moim przekonaniu mamy tu do czynienia z dwoma różnymi światami, odmiennymi sposobami uprawiania polityki, których nie da się w żaden sposób ze sobą pogodzić. Populizm i profesjonalność. Każdy ze sposobów ma swoje mocne i słabe strony.
W dzisiejszym świecie polityka stała się tak bardzo skomplikowana, że dla większości obywateli jedynie zaufanie do konkretnego polityka pozwala na oddanie głosu zgodnego z własnym sumieniem. W jaki sposób dzisiejsi populiści i profesjonaliści mogą to zaufanie zdobyć? Odłożyć nożyczki i kalkulatory. Wyjść zza biurek i być bliżej ludzi, interesować się ich losem, dbać o relacje. Nie tylko w okresie kampanii wyborczej i nie tylko w błysku fleszy. Nie chciałbym żyć w kraju, w którym wybory zależą od aktorskiej gry kandydatów ani też w kraju, w którym liczby wymieniane przez polityków zrozumiałe są tylko dla elit.
Skomentuj artykuł