Nie zgadzajmy się na to

Józef Augustyn SJ

"Środowiska gejowskie od lat próbowały uzyskać wpływ na szkolną edukację w Polsce. Teraz odnoszą pierwsze sukcesy" - napisała dzisiaj (28.03.2013) "Rzeczpospolita". To jest prawda. Próbowały i nadal próbują różnych metod.

Pierwszą, prymitywną było podrzucanie do szkół ulotek gejowskich, anonimowo lub też oficjalnie w trakcie zajęć dla młodzieży organizowanych pod jakimś pretekstem, na przykład walki z AIDS. Taka sytuacja miała miejsce w 2005 roku w Krakowie: "Ulotki dotyczące stosunków homoseksualnych pojawiły się na warsztatach dla młodzieży zorganizowanych w Urzędzie Miasta Krakowa w ramach kampanii «Zjednoczeni przeciw AIDS». Dostęp do ulotek miał każdy, w tym gimnazjaliści. Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski nakazał natychmiastowe przerwanie zajęć" (Portal: wp.pl, 29.11.2005). Ulotek broniła jednak Anna Kudzia, prezes Stowarzyszenia Pomocowego Lambda w Krakowie. "Ta ulotka miała prawo leżeć wśród innych ulotek skoro na zajęciach była młodzież w wieku 15-19 lat".

DEON.PL POLECA

Ale przemycanie ulotek do szkół to działanie doraźne, mało skuteczne, a gdy zostaje się przyłapanym - kompromitujące. Po czasach partyzantki rozpoczęła się prawdziwa batalia z Ministerstwem Edukacji Narodowej, by zmienić treści podręczników wychowanie do życia w rodzinie, wprowadzając paralelę między tzw. "małżeństwami homoseksualnymi" a heteroseksualnymi.

Jako recenzent MEN podręczników szkolnych wychowania do życia w rodzenie (od 1997 roku) miałem możność doświadczyć osobiście takiego nacisku środowisk gejowskich na MEN. Pierwszy raz, gdy opiniowałem progejowski podręcznik, który został później odrzucony, oraz drugi raz, gdy odpowiadałem na zarzuty Pracowni Różnorodności Stowarzyszenia Na Rzecz Lesbijek, Gejów, Osób Biseksualnych, Osób Transpłciowych Oraz Osób Queer (LGBTQ) wobec podręcznika, który opiniowałem już wcześniej, a któremu dałem pozytywną opinię. Zarzuty te były przesłane do MEN w 2010 roku, a Ministerstwo przesłało je do mnie, bym się do nich ustosunkował (ze względów oczywistych nie mogę tutaj podawać ani autorów, ani tytułów).

Od lat obserwuję podręczniki wychowania do życia w rodzinie dla szkół podstawowych, gimnazjów, liceów, techników i szkół zawodowych. Proszę wybaczyć, napiszę to wprost: w przeciwieństwie do środowisk gejowskich, które reprezentują minimalny procent społeczeństwa, środowiska reprezentujące normalną, zdrową rodzinę w kwestii programów i podręczników wychowania do życia w rodzinie zachowują się biernie. Jest w Polsce kilku działaczy bardzo zaangażowanych na rzecz rodziny i wychowania, ale to - wobec zmasowanej propagandy gejowskiej - nie wystarcza. Brakuje poważnego wysiłku, szczególnie ze strony uczelni, by wypracować podręczniki na wysokim poziomie.

Dyskusje o wychowaniu do życia w rodzinie trzeba dzisiaj "wyprowadzić" z salek parafialnych, spotkań dla nauczycieli katolickich oraz prasy diecezjalnej na otwarte pole społeczne. Nie mówimy przecież jedynie o środowisku katolickim. Trzeba nie tylko domagać się debaty społecznej, ale należy tworzyć pozytywne rozwiązania, robić naciski na MEN, by nie narzucało rodzicom i dzieciom gejowskiej ideologii. Dzieci nie należą do ministerstwa i nie może ono decydować o tym, czym jest małżeństwo, rodzina i jak należy przygotowywać dzieci do życia w rodzinie.

Istny terroryzm środowisk homoseksualnych widoczny jest już w wielu krajach, wystarczy wspomnieć choćby Kanadę, a ostatnio także i Francję. Francuzi wyszli na ulice, by protestować przeciwko zapisom prawnym zrównującym związki homoseksualne z rzeczywistymi małżeństwami. Pytanie, czy nie wyszli za późno. Problem dotyczy nie tylko rodziców, którzy dzisiaj posyłają dzieci do szkoły, ale młodych ludzi, którzy będą je posyłać za lat kilka.

Środowiska gejowskie, powołując się nieustannie na tzw. "badania naukowe", manipulują informacjami. Byłem tego świadkiem, odpowiadając na zarzuty Pracowni Różnorodności Stowarzyszenia LGBTQ. Przedstawia ona każdy przejaw homoseksualności jako "naturalny" i "nienabyty". To jest wyraźne nadużycie, ponieważ - jak pokazuje psychologia rozwojowa - postawy i zachowania psychoseksualne kształtują się w trakcie rozwoju osobowego, mają charakter zmienny, dynamiczny, nie można ich ukazywać jedynie jako wyposażenia "naturalnego" i "nienabytego".

Stowarzyszenie LGBTQ nie uznaje prostego faktu, że kształtowanie się orientacji psychoseksualnej ma charakter dynamiczny i dokonuje się nierzadko w okresie wielu lat. Kwestia przyczyn homoseksualizmu jest problemem bardzo złożonym. Dyskusja naukowa odnośnie tego zagadnienia nie jest wcale zamknięta, jak domniemywa LGBTQ. Problem przyczyn jest ciągle otwarty na dalsze badania i poszukiwania naukowe. Biologiczny charakter homoseksualizmu i biseksualizmu jest jedynie hipotezą naukową, którą LGBTQ błędnie podaje jako naukowy pewnik.

Opisywanie przyczyn homoseksualności przez środowiska heteroseksualne i homoseksualne stanowczo się różnią. W badaniu przyczyn naukowe podejście wymagałoby uwzględnienia wszystkich hipotez, a nie tylko zwolenników jednej z nich. Kwestionowanie przyczyn społecznych i środowiskowych homoseksualizmu jest również nienaukowe, ponieważ wielu badaczy stwierdza, że mechanizmy społeczno-środowiskowe należy także brać pod uwagę w poszukiwaniu genezy homoseksualizmu. Sprawa przyczyn jest więc otwarta i należałoby zostawić ją jako otwartą. Tak też problem ujmuje posoborowy Katechizm Kościoła Katolickiego. To tylko przykład manipulowania informacjami przez gejowskie środowiska.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie zgadzajmy się na to
Komentarze (13)
MR
Maciej Roszkowski
29 marca 2013, 17:41
To ile tych miliardów wydano, konkrety proszę
PM
PROF. MATEMATYKI
29 marca 2013, 14:48
dla: jac od: PROF MATEMATYKI Tylko rób to szczerze, a będę Ci wdzięczny.
J
jac
29 marca 2013, 14:37
szczególnie polecam strony: http://www.odwaga.oaza.pl/homepage.html, http://www.homoseksualizm.edu.pl/ i odnośniki podane na nich. @PROF MATEMATYKI, właśnie modlę się w Twojej intencji...
P
PROF MATEMATYKI
29 marca 2013, 12:40
zamiast wydawania miliardów  Panie JAC... Z ARTMETYKI TO JESTES, PANIE, BARDZO CIENKI. NIE PISZ TAKICH RZECZY, PONIEWAZ PADA PODEJRZENIE, ZE PEWNIE WYLALI CIE Z JUZ Z PIERWSZEJ KLASY
J
jac
29 marca 2013, 12:12
No więc mnie też niepokoi bierność normalnych rodzin, nawet więcej niż agresywne opinie fundamentalistow katolickich. Niepokoi mnie także fakt milczenia polskiego duchowieństwa a wręcz ogdgradzanie się murem milczenia i moralizatorstwa. Może zamiast wydawania miliardów na budowanie marmurowych sanktuariów trzeba zainwestować w akcje zmierzające do rozwijania pomocy psychoterapeutycznej dla homoseksualistów szukających pomocy?
:
:)
29 marca 2013, 07:15
Bardzo dobry i potrzebny artykul. Dobrze napisane Jazmig.
A
A.
28 marca 2013, 20:36
Co zrobić, kiedy młodzież na kierunku mającym w nazwie rodzina, mają wkładane przez nauczyciela akademickiego do głowy, że osoby homoseksualne w Polsce są jakoby dyskryminowane...Tego typu truciznę sączy się studentom, i robią to osoby z tytułami.
A
Anna
28 marca 2013, 18:50
całkowicie się zgadzam, ze trzeba wołać "na dachach" - dość deprawowania młodych, którzy i w innych dziedzinach są zagubieni; jeśli dorośli wybierają takie życie - to na własną odpowiedzialność; szataństwo polega na perfidii: "skoro ja jestem zdeprawowany, to i ciebie do tego doprowadzę"; diabeł od początku jest zazdrośnikiem. Do wszystkich zdeprawowanych można odnieść mądrą fraszkę Sztaudyngera: "Po latach ćwiczenia, sumienie w echo się zamienia" - proste i prawdziwe... i jedyna droga do pokoju i pełni życia - ukorzyć sie przed Bogiem; tymczasem tym zdeprawowanym sie wydaje, ze im głośniej krzyczą, tym bardziej mają rację... zmanipulowana szatańska logika. Ale CHRYSTUS ŻWYCIĘŻYŁ. Polecam amerykański film "Księga ocalenia". Życzę wszystkim pieknych DNI PASCHALNYCH, pełnych BOŻEGO POKOJU
OS
obudź się Polsko, bo potem pó
28 marca 2013, 18:20
 Zagaił sąsiad Kowalski swojego sąsiada Nowaka: - Czy mógłbym panu zrobić ku-ku na wycieraczkę? - Ale no co pan! Jak pan śmie i w ogóle co to za pytanie?! Historia powtarza się codziennie tak długo jak wypada ciągnąc temat. W końcu Nowak z rana znajduje na owej wycieraczce regularny ludzki ku-ku. Pędzi do Kowalskiego, no bo któż by inny odwalił mu taki numer. - Panie Kowalski, co robi ta kupa na mojej wycieraczce!? - Panie Nowak! Konsultacje społeczne były? Były!
jazmig jazmig
28 marca 2013, 16:27
late temu ok 10 w Australii pojwił się następujący problem: rasowe barany, każdy wart ponad milion dolarów, nie chciały kryć owiec, interesowały się natomiast innymi baranami, okazując objawy homoseksualizmu. Na żądanie hodowców sprawą zajęli się naukowcy, którzy po dogłębnej analizie wykryli zaburzenia hormonalne u tych baranów. Po uregulowaniu gospodarki hormonalnej, te barany przestały być homo, stały się hetero i normalnie już kryły owce. Ludzie są bardziej skomplikowani niż barany, ale w przypadku homoseksualizmu należy brać również pod uwagę problemy z hormonami, a nie tylko psychologiczne. Natomiast główna teza artykułu o. Augustyna jest słuszna. Należy pilnie uruchomić racjonalną, opartą o argumenty naukowe, kampanię przeciwko heterofobii, jaką rozpętały środowiska LGBT oraz lewicowe. Myślę z KK i organizacje katolickie powinny się tym zająć jak najszybciej. Jeden ks. Oko to za mało.
A
AP
28 marca 2013, 15:30
Jak dobrze, że to o.Augustyn opiniuje podręczniki. Już sobie wyobrażam co by się działo gdyby to robił o.P****k ;-)
ND
na dachach
28 marca 2013, 15:29
Dziś powiedzieć w publikacji "Nie zgadzajmy się na to", to już stanowczo za mało ! Dziś trzeba o tym wprost grzmieć na dachach, w homiliach i  kazaniach, przy każdej sposobności. Pokazywać i tłumaczyć ewidentnie szatańskie działanie niszczące dzieło Boga, rozlewające się coraz bardziej w różnych sferach życia człowieka. Trzeba ciągle powtarzać, że jakikolwiek udział w propagowaniu albo stanowieniu tego szatańskiego prawa jest grzechem ciężkim ! To jest ELEMENTARNY OBOWIĄZEK każdego kapłana, o którym mówi otwarcie także Papież Franciszek ! Pasterze - to najwyższy czas przebudzić się z letargu  dotychczasowego milczenia !
B
belfer
28 marca 2013, 14:47
Cóż dodać, cóż ująć? Chyba tylko to, że te same środowiska w sposób wypaczony i niesprawiedliwy przedstawiają stanowisko Kościoła w swojej sprawie, strasząc "Talibanem".