O krzyżu ale i o władzy

Krzyż i tablica w Kaplicy Pałacu Prezydenckiego (fot. PAP/Tomasz Gzell)
Józef Augustyn SJ / DEON.pl

Zostawcie zmarłych, Panowie i Panie Politycy z PO i z PIS-u. Niech śpią snem spokojnym. Nie powołujcie się na nich, gdy zajmujecie się swoimi interesami politycznymi. Uszanujcie cierpienie i ból ich najbliższych.

Tematem niniejszej wypowiedzi nie są ludzie, którzy szczerze i z wiarą modlili się pod krzyżem przed Pałacem Prezydenckim, oddawali się zadumie nad życiem i śmiercią, składali kwiaty.

Szanuję i podziwiam zaangażowania ludzi młodych, szczególnie harcerzy, którzy ofiarnie pełnili przy krzyżu wartę, czuwali nad palącymi się zniczami, modlili się. Należy się im uznanie.

Powiedzmy otwarcie, w czasie żałoby krzyż przed Pałacem Prezydenckim pełnił ważną rolę. Nie powinniśmy tego kwestionować. Nikt też w bolesnych dniach nie wypowiadał się przeciwko niemu. Krzyż ten stał się problemem, gdy miejsce przed nim zamiast wiernych zaczęli zajmować politycy, a wraz z nimi wkroczyły ich partyjne interesy. (Tytułem jasności powiem, że staram się o najwyższą bezstronność polityczną i nie kibicuję żadnej partii, choć jestem zainteresowany tym, kto nami rządzi, jak to robi, i w wyborach uczestniczę).

Problem krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego trzeba umieścić w kontekście brutalizacji dyskursu publicznego, jaki ma miejsce w Polsce od wielu już lat, gdy wyklarowały się dwie jednoznaczne opcje polityczne, które z sobą rywalizują, chwilami rywalizują na śmierć i życie.

Z najwyższym niesmakiem, wręcz moralnym obrzydzeniem, słucham i czytam wypowiedzi wielu polityków, rządzących i opozycyjnych, którzy za wszelką cenę usiłują zdyskredytować politycznego przeciwnika. Żadnej kultury, żadnego szacunku, żadnego uszanowania uczuć, żadnego prawa do innego sposobu widzenia i myślenia. Wielu ludziom polityki brakuje nie tylko kultury politycznej, ale nade wszystko kultury osobistej. W ferworze walki nie są w stanie ukryć swych złych emocji: złości, gniewu i chęci zemsty.

Tolerowanie przez towarzyszy partyjnych wypowiedzi Janusza Palikota, który obraża zmarłych w katastrofie smoleńskiej i ich rodziny, jest poniżaniem społeczeństwa. Osobiście czuję się dotknięty tym, co ten człowiek mówi o ofiarach katastrofy i ich bliskich. Pytam: kto mu na to pozwala? Inny przykład. Minister spraw zagranicznych, Radosław Sikorski, powiedział ostatnio, że premier Donald Tusk, gdy odwiedzał Katyń w 2010 roku, miał zaproszenie Rosjan, a prezydent Lech Kaczyński nie miał. Co taka informacja ma znaczyć w ustach ministra? Jak ona ma się do tragicznej śmierci 96 obywateli polskich. W jaki sposób ma to niby stawiać premiera w lepszej sytuacji? To przykłady wykorzystywania ofiar katastrofy w celach politycznych.

Zostawcie zmarłych, Panowie i Panie Politycy z PO, PIS-u czy SLD. Niech śpią snem spokojnym. Nie powołujcie się na nich, gdy zajmujecie się swoimi interesami politycznymi. Uszanujcie cierpienie i ból ich najbliższych. Wypowiedź ta nie jest mieszaniem się księży do polityki, ale domaganiem się szacunku dla siebie i dla bliźnich. Szacunek ten jesteście winni ludziom, którym obiecywaliście pomagać i służyć.

Wszystko to, co śledzimy od wielu lat w polityce, w ostatnich miesiącach skoncentrowało się przy krzyżu sprzed Pałacu Prezydenckiego. Tragiczna śmierć 10 kwietnia nie tylko nie wygasiła brutalności dyskursu politycznego, co obiecywano sobie w czasie żałoby, ale go zaogniła. Dała bowiem obu strono jeszcze jedno pole walki – smoleńską tragedię.

Po skończonych uroczystościach pogrzebowych, gdy wróciliśmy do „normalnego życia”, „krzyż żałobny” stał się miejscem mieszania się polityki i religii, dyskusji politycznej i sprawowania kultu. Pod tym samym krzyżem ksiądz wbrew swemu ordynariuszowi odprawia Mszę świętą, a politycy składają kwiaty i polityczne deklaracje. Krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego (podkreślam: po pogrzebie i po czasie żałoby) staje się symbolem walki o władzę. Politycy wykorzystują prostych ludzi modlących się tam jako swoich zakładników.

Jak bardzo niebezpieczne jest mieszkanie działalności politycznej i kościelnej ukazuje głośnia dziś historia dominikanina ojca Maciej Zięby, któremu szczerze współczuję i którego mi żal. Jeżeli nawet człowiek popełnia jakieś błędy, jeżeli nawet ma jakieś słabości (kto ich nie ma, niech pierwszy rzuca kamienie), nie zasługuje na takie publiczne poniżenie, jakie spotyka ojca Ziębę. A dzisiaj dyskredytują go środowiska i ludzie, którzy sami wcześniej wciągali go w działalność z pogranicza polityki i religii. Ojciec Zięba niewątpliwie stał się ofiarą własnych wyborów, ale nie tylko - także przyzwolenia władz kościelnych na jego działalność. Teraz wiadomo, że takiej zgody nie powinien otrzymać. Czyżby w Polsce brakowało ludzi świeckich, którzy potrafiliby dobrze zarządzać? Czy w Kościele brakuje dla księży pracy?

Trzeba nam wrócić do zasad sformułowanych przez Sobór Watykański II o oddzieleniu polityki od religii, życia Kościoła od życia politycznego.

Właściwe posłannictwo, jakie Chrystus powierzył swemu Kościołowi, nie ma charakteru politycznego, gospodarczego czy społecznego: cel bowiem, jaki Chrystus nakreślił Kościołowi, ma charakter religijny. [...]

Ponieważ Kościół mocą swej misji oraz zgodnie ze swoją istotą nie powinien wiązać się z żadną szczególną formą kultury albo systemem politycznym, gospodarczym czy społecznym, może z racji tej swojej uniwersalności stanowić najmocniejszą więź pomiędzy ludzkimi wspólnotami i narodami, byleby tylko one mu ufały i w rzeczywistości przyznawały prawdziwą wolność w wypełnianiu tej jego misji. [...]

Jest sprawą doniosłą, żeby zwłaszcza w społeczeństwach pluralistycznych doceniano właściwy stosunek między wspólnotą polityczną a Kościołem. [...]

Na koniec „słowo na drogę” Aleksandra Sołżenicyna, który w łagrach, na „zgniłej więziennej słomie”, zdemaskował żądzę władzy, najpierw u siebie, a potem u innych: „Władza – to trucizna, to wiadomo od tysiącleci. Obyż to nikt nigdy nie pozyskał władzy materialnej nad innymi! Ale dla człowieka, który wierzy, że jest nad nim Coś Wyższego – i dlatego jest świadom własnej ograniczoności – władza nie jest jeszcze śmiertelną groźbą. Dla ludzi bez owej wyższej sfery, władza – to jad trupi. Jeżeli się nim zarażą, to nie ma ratunku”.

Żadnemu człowiekowi władzy, ani świeckiej ani duchownej, nie możemy pozwolić, aby upokarzał, poniżał i znieważał nas, i naszych bliskich: zmarłych i żyjących, w imię sprawowanej przez niego funkcji. Im ktoś wyższą sprawuje władzę, tym winien kierować się większym szacunkiem dla innych.

Wszelka władza od Boga pochodzi i musi się z Nim liczyć. A ci, którzy Boga nie uznają, muszą liczyć się z naturalnym sumieniem, które mówi: „Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe”. A ludziom bez sumienia nikt nie powinien powierzać żadnej funkcji i żadnej władzy. Stanowią oni bowiem najwyższe zagrożenie dla społeczeństwa i dla państwa. Wielka władza w rękach ludzi bez sumienia jest zagrożeniem dla ludzkości. Dwudziesty wiek, wiek tyranów bez żadnego sumienia, udowodnił to aż nadto. Ta lekcja nie przestaje być aktualna.

Sobór Watykański II upomina: Tych, którzy w sprawach społecznych, politycznych lub nawet religijnych inaczej niż my myślą i postępują, należy również poważać i kochać; im bowiem bardziej dogłębnie w duchu uprzejmości i miłości pojmiemy ich sposób myślenia, tym łatwiej będziemy mogli z nimi nawiązać dialog (KDK 28).

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

O krzyżu ale i o władzy
Komentarze (40)
PK
prawd kilka...
18 września 2010, 10:59
"Jeśli postępujesz,tak jak większość ludzi, /PO,SLD/to zatrzymaj się i zastanów, gdzie zrobiłeś błąd" - Marek Dziewiecki "Tymczasem patrzmy co dalej robi PO i organy państwa od niego zależne. bo: Quis custodiet ipsos custodes?" łac., któż pilnować będzie samych strażników? (kto kontrolować będzie kontrolerów?) „Zwycięstwa nad agenturami nie odnieśliśmy wcale. Agentury, jak jakieś przekleństwo, idą dalej bok w bok i krok w krok. Cały szereg ludzi zajmujących w państwie naszym wysokie stanowiska przeszedł przez służbę szpiegowską u obcych, nasze partie polityczne szpiegowały płatnie na rzecz obcych, a nawiązane wówczas kontakty pozostają do dziś dnia nie zerwane – wypłacone wówczas rachunki znajdują się do dziś dnia w dossier obcych gabinetów. Podczas kryzysów strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych co służą obcym…” - Marszałek Józef Piłsudski
Bogu świeczka diabłu ogarek
18 września 2010, 10:14
"Cały wizerunek Donalda Tuska jest zbudowany na fikcji. Kiedyś był za aborcją, a dziś fotografuje się z abp. Dziwiszem a w 1992 r. opowiedział się przeciwko lustracji i knuł z SLD nad obaleniem rządu Jana Olszewskiego!  Im więcej prawdy, tym mniej Platformy Obywatelskiej"
PP
przypomnieć pomordowanych
18 września 2010, 10:06
17 września Kurica nie ptica. Polsza - nie zagranica. Więc polej wódki, Grisza, Bo zaraz oddasz strzał, W tył głowy, Potem do dołu. Ciało na ciało się zrzuci Sasza ugnieść je musi. A spychacz zepsuł się nam. Więc polej, Grisza, Tak z duszy, Dla Saszy, bo spychacz nie ruszy. Ile ich jeszcze zostało, A naszym chce się już spać Raboty oczeń mnoga, Starszyna chodzi zły. Psuje się pogoda, A jeszcze tylu ich. Tylu ich jeszcze zostało. A spychacz zepsuł się nam Tam w dole się jacyś ruszają. Wypijmy, Grisza, do dna. Kończy się podły kwiecień, Zaczyna zielony maj. A nam wciąż nowych dowożą. Nie dają wytchnienia nam. Eeee, Grisza, co jest z tobą, Czyżby ci było ich żal? Kurica - nie ptica. To tylko polski pan Niech Wasia wapnem sypnie, Na ten ostatni stos A wapno pamięć rozpuści, Sumienie prześpi się w nas A potem, by nie bolało, Posadzi się tu las. I prawda nie wyjdzie na jaw. A Stalin odznaczy nas. Paweł Kukiz, "17 września"
OU
oczy uszy niech patrzy słucha
18 września 2010, 10:01
niektórzy szanują tylko morderców i tych silniejszych bo się po prostu boją o władzę, o swoją skórę, o pracę, sa uzależnieni,  i o wiele innych rzeczy się boją i przedziwnie to sobie tłumaczą ....biedni, zastraszeni, lub robiący jakąś karierę lub obojętni na prawdę... a przecież gdyby ten strach oddali Panu Bogu, który ich prawdziwie obroni i skuteczniej niż mordercy i ich sługusy stanęli by w prawdzie i sile i nie pozwolili na zło, kłamstwo.... a tak to są tylko sprzymierzeńcami zła. a ci co tak pastwią się nad Jarosławem Kaczyńskim i PiS-em nie mając umiaru w słowach i zawiści - nie widzą jak obecny rząd nie radzi sobie z wieloma problemami i nawet zdrowej krytyki nie potrafią wydobyć... Za komuny to też najlepsi literaci opiewali ze strachu morderców i ludobójców... teraz też się na to zanosi bo ludobójcy znów zastraszają...i rosną w siłę. dobrze obejrzeć: wystawa.czeczenia.com.pl czy można się pod tym podpisać ??? niektórzy już się gorliwie podpisują, a mają oczy
A
Ania
18 września 2010, 08:50
Uparcie kłamiesz, dlatego jeśli masz honor, będę domagał sie sprostowania. RM ma audycje w których telefonujacy wypowiadają się na żywo, dlatego zdarza się że czasem padnie jakieś, najczęściej prawdziwe "oskarżenie" że ten i ów polityk lub osoba szkalująca Polaków jest zdrajcą lub żydem... Słowo Żyd pisze się dużą literą, gdy chodzi o narodowość, małą - gdy chodzi o wyznanie. W tym przypadku wyraźnie chodzi o narodowość. Bądźmy chrześcijanami, szanujmy wszystkich! Bo inaczej sami stajemy się niegodnymi szacunku...
A
Ania
18 września 2010, 08:41
Ciekawy tekst. Tylko dlaczego o. Józef, mówiąc o czynnych politykach, wymienia z nazwiska tylko polityków PO - Donalda Tuska, Radosława Sikorskiego, Janusza Palikota? W pewnym miejscu, aż się prosi o "Jarosława Kaczyńskiego". Ale to "kosmetyka tekstu". Poza tym, nieźle. No właśnie, też mnie to zastanowiło... to jakaś niekonsekwencja - trzeba już było w takim razie w ogóle z nazwisk zrezygnować... I też uważam, że poza tym nieźle...
ZP
znów presja Rosji
18 września 2010, 01:15
Przychodźmy nadal na Krakowskie Przedmieście Katarzyna Gójska-Hejke, 16-09-2010  Pojawili się niespodziewanie, zabrali i uciekli. To nie początek kroniki kryminalnej, tylko opis działań przedstawicieli prezydenta Rzeczpospolitej, którzy jak banda zbirów dzisiejszego poranka wynieśli Krzyż Pamięci sprzed Pałacu Prezydenckiego. Ze sposobu działania można wyciągać wnioski co do motywacji sprawców. Sprawcy, którzy działali dziś na Krakowskim Przedmieściu, są przede wszystkim bezczelni. Mają za nic zdanie tysięcy Polaków, którzy oddają hołd ofiarom katastrofy smoleńskiej pod Krzyżem Pamięci. Nie liczą się z biskupami, którzy apelują o uszanowanie tego niezwykłego symbolu ustawionego w dniach żałoby narodowej. Używają przemocy, bo wolność innych jest dla nich tylko pustym frazesem. Ale zbira zawsze gubi prymitywność - myśli, że podniesiona pałka to argument decydujący, który wszystkich zastraszy, a jemu zapewni bezkarność. Przychodźmy nadal na Krakowskie Przedmieście, tam gdzie stał krzyż. Zbudujmy nowy symbol pamięci naszą obecnością. Pokażmy zbirowi, iż jego pałka nie działa na wolnych ludzi. Warto zwrócić uwagę na fakt, że wyniesienie Krzyża Pamięci nastąpiło tuż po artykułach w rosyjskiej prasie, w których ten symbol upamiętnienia i jego obrońcy zostali wyszydzeni.  
ZP
za pozwoleniem władzy
18 września 2010, 01:03
Te cztery przekleństwa towarzyszyły zarówno komunizmowi, jak i szczególnie hitleryzmowi. Pojawiały się zawsze tam, gdzie ludzie byli zdolni niszczyć tradycyjną tkankę społeczną. Utrata wrażliwości na takie zachowanie zaczynała procesy degradacji społecznej niemal niemożliwe do odwrócenia. Krzyż, aresztowany przez władze, stał się niemym świadkiem wojny dwóch cywilizacji. Tomasz Sakiewicz
ZP
za pozwoleniem władzy
18 września 2010, 01:02
Dzieje się to z przyzwoleniem świata polityki i mediów. Cztery przekleństwa, które były źródłem najbardziej krwawych totalitaryzmów, zobaczyłem na własne oczy w ich przerażającej postaci. Pogarda dla religii i wszelkich znaków wiary. Czegoś takiego nie widziałem nigdzie, nawet w filmach o prześladowaniu chrześcijan. Człowiekopodobne bydło wyjące najobrzydliwsze przekleństwa pod adresem modlących się. Wyszydzanie krzyża, ale także wszelkich innych oznak religii. Publiczne obnażanie się, oddawanie moczu, poniżanie i bicie spokojnie stojących ludzi. Wszystko to dzieje się za aprobatą władz. Włosy jeżą się na głowie, że są w Polsce dostojnicy Kościoła, którym usta nie zamykają się od potępienia modlących się, a nie znaleźli jednego słowa obrony dla wyszydzanych znaków wiary. Pogarda dla zmarłych. Pod adresem tych, co zginęli w Smoleńsku, przez całą noc lecą wyzwiska. Wielokrotnie deptano i niszczono zdjęcia ofiar i palące się przy nich znicze. Sposób odsłonięcia "pamiątkowej" tablicy przy Pałacu Prezydenckim świadczy o całkowitym braku szacunku dla tych, co odeszli, jak i ich rodzin. Dokładnie tak w PRL "czczono" ofiary systemu. Pogarda dla wieku. Media koncentrują się na pokazywaniu ludzi starszych. To wywołuje agresję przechodniów. Fakt, że ktoś jest w podeszłym wieku, daje dodatkowy powód do drwin albo nawet fizycznej i słownej agresji. Pogarda dla chorych. Wśród setek osób, które codziennie przychodzą pod krzyż, ze szczególnym zacięciem pokazywani są ludzie chorzy albo zaburzeni. Modlący się, mimo że są świadomi tego, co wyrabiają z tym media, nie odpędzili ich. Wiedzą, że zaprzeczyliby w ten sposób istocie swojej walki. Tymczasem telewizje i fotoreporterzy pastwią się nad kilkoma chorymi, pokazując ich w kółko albo wręcz przedstawiając jako typowych reprezentantów walki o krzyż.  
MG
mahatma ghandi
17 września 2010, 18:54
Podobno esbecy z IV departamentu mieli sutanny na swój rozmiar w szafie. To chyba taki ksiądz ;)
T
tad
17 września 2010, 18:28
Do tez ksiądz, To zdumiewające co ksiądz pisze. Czy przez przypadek nie za dużo tu hm zazdrości? Ten od rakiety nie jest wcale taki oczywisty, chyba , że ksiądz uważa , że wszyscy myślą tak jak ksiądz. To proszę poczytać liczne badania opinii publicznej. W żadnym Polacy nie są jednomyślni. Np.: w sondażu przeprowadzonym przez GfK Polonia kilka dni temu 46% badanych było za pomnikiem na Krakowskim Przedmieściu a 50% przeciw. Nawet w tej sprawie nie ma jednomyślności jakby się księdzu wydawało. Ten od rakiety to równie dobrze może być Prezydent Komorowski jak i jego dzielny minister , albo inne osoby z pewnej partii „której nazwy nie muszę wymieniać bo wszyscy wiedzą”, przecież ich interesy są jasne i były nawet precyzyjnie wymienione w listach Episkopatu *( mam nadzieję, że ksiądz je czyta) – chodzi o przykrycie licznych problemów, których obecna władza nie umie rozwiązać, np.: potworne zadłużenie Polski. Jak podaje prof. Krzysztof Rybiński z SGH, najlepszej polskiej uczelni ekonomicznej, każde dziecko w Polsce jako bagaż dźwiga 60 tys. długu jaki nasze władze już zaciągnęły. Niezłe wiano, jak na początek życia, prawda? To nie artykuł ks. Augustyna , lecz wypowiedź tezksiędza „rozjątrzyły moje emocje” ( co za sformułowanie ; to jednak chyba nie ksiądz pisał tylko jakiś uzurpator bez ambicji), lecz ta napastliwa wypowiedź zarzucająca Autorowi kłamstwo. O tempora o mores ( jeżeli teżksiądz zna łacinę)
W
wicio
17 września 2010, 17:29
Wiciu, wszystko zależy od wrażliwości człowieka,głównie tej wrodzonej ale i tej nabytej.Nadajemy na różnych falach. Dzięki, że w tej drugiej odpowiedzi zmienieś styl i język. Pozdrawiam i kończę zaglądanie na tę stronę. Przyjmuje to jako przyznanie się do kłamstwa. Pokrętne co prada, ale dobre i to :)
TK
tez ksiadz
17 września 2010, 16:55
Ojcze Jozefie, wybacz, ale wypisujesz banaly a w dodatku zdajesz sie udawac, ze nei widzisz, iz tym kto wymachuje krzyzem jak rakieta tenisawa jest jeden czlowiek, nie dziwie Ci sie ze nie wymieniasz go z imienia, ja tez tego nei zrobie, bo wszyscy wiedza o kogo chodzi. Wiec prosze Cie nastepnym razem daruj sobie felietony, ktorerniczego nei wnosza a jedynie zafalszowuja rzeczywistosc i rozjatrzaja ludzkie emocje. im dalej nam od polityki tym zdrowiej, czego tez i sobie i Tobie zycze
W
Weteranka
17 września 2010, 16:55
Wiciu, wszystko zależy od wrażliwości człowieka,głównie tej wrodzonej ale i tej nabytej.Nadajemy na różnych falach. Dzięki, że w tej drugiej odpowiedzi zmienieś styl i język. Pozdrawiam i kończę zaglądanie na tę stronę.
T
tad
17 września 2010, 16:25
Księże Józefie, Znakomita i bezstronna, powtarzam bezstronna wypowiedź. Mam nadzieję, że jednak będzie miała pozytywny oddźwięk. Są przecież jeszcze na tym świecie ludzie wrażliwi, zdolni do bezstronnej analizy swoich postaw. Głosy sceptycyzmu pochodzą od tych, którzy nie rozróżniają języka krytyki od wulgaryzmów. Gdy Palikot mówi, że Prezydent RP jest chamem, pijakiem itd. podobnie Niesiołowski, czy Kutz to jest to język obelg i chęci znieważania człowieka. Wydaje mi się, że język PiS jest dopuszczalnym językiem krytyki. Jeżeli się mylę proszę o cytaty i miejsca w których mógłbym znaleźć przedstawione wypowiedzi polityków PIS , chętnie zmienię swoją opinię. Jeżeli ktoś mówi, że np.: rząd nieudolnie postępuje w sprawie wyjaśniania przyczyn katastrofy smoleńskiej to nie jest to obraza lecz krytyka. Jeżeli ktoś oddaje mocz w stronę krzyża to jest to niewiarygodne zdziczenie ( dziwne , ze policja nie interweniowała za nieobyczajne zachowanie w miejscu publicznym), jeżeli ktoś domaga się upamiętnienia ofiar katastrofy to w jaki sposób jest to gest obraźliwy ? Jeżeli ktoś nie rozumie różnicy między językiem krytyki ( która przecież jest podstawowym prawem demokracji) a językiem obelg i niszczenia człowieka ten oczywiście nie zrozumie o co w powyższym tekście chodziło.
W
wicio
17 września 2010, 15:49
Uparcie kłamiesz, dlatego jeśli masz honor, będę domagał sie sprostowania. RM ma audycje w których telefonujacy wypowiadają się na żywo, dlatego zdarza się że czasem padnie jakieś, najczęściej prawdziwe "oskarżenie" że ten i ów polityk lub osoba szkalująca Polaków jest zdrajcą lub żydem (np. A. Michnik, Geremek, Gross), ale wypowiedzi takie są natychmiast "gaszone" przez prowadzącego audycję. Natomiast nie zdarzają się tam wypowiedzi wulgarne ani poniżanie ludzi. Chyba że poniżaniem jest nazywanie żyda żydem. Być może pomyliło Ci się RM z radiem TOK FM, gdzie wulgarne i napastliwe komentarze są na porządku dziennym, tylko że są one skierowane przeciw katolikom a nie POlszewikom.. Przy okazji, wywiad radiowy J. Kaczyńskiego dla radia Wnet: <a href="http://www.radiownet.pl/radio/wpis/8978/">www.radiownet.pl/radio/wpis/8978/</a> można łatwo sprawdzić jak prawdziwe są zarzuty piszących tu zawodowych szkalowników i kłamców z PO że Jarosław nie odwiedza grobu brata na Wawelu. Otóż jeździ tam każdego 18 dnia miesiąca. Ale i tak będziecie dalej powtarzali swoje kłamstewka, prawda?
W
Weteranka
17 września 2010, 15:05
Wicio, pewnie masz rację z A. Michnikiem, ja tego nie pamiętałam . Natomiast dobrze pamiętam audycje  w Radiu Maryja ( też lata 90-te), w kórych wulgarnym i obraźliwym językiem krytykowano inaczej myślących i dlatego przestałam go słuchać. Obrażanie i poniżanie ludzi z powodów politycznych na przemian z modlitwą zupełnie mi nie odpowiada i  jest dla mnie anty- katolickie.Wiem, że sytuacja taka trwa nadal.
W
wicio
17 września 2010, 12:41
No to sobie twierdź, tylko przedstaw jakieś dowody. Bo tak pleść żeby pleść to każdy potrafi. Stawiasz tezę - udowodnij ja.
A
adam1959
17 września 2010, 12:02
Wicio jesteś również jednostronny do bólu gdyż widzisz tylko jedną stronę a ja twierdzę że obie strony mają sporoza uszami i twierdzenie że tylko jedna strona operuje takim językiem a my jesteśmy cacy jest całkowicie pozbawine obiektywizmu Weteranka łżesz. Brutalny jezyk do politykiwprowadził Adam Michnik i czereda jego dziennikarskich i politycznych akolitów. To on nazwał juz na początku lat 1990 swoich przeciwników (a także przeciwników gen. Kiszczaka i Jaruzelskiego) "zoologicznymi antykomunistami" a tych którzy podważają układy okrągłostołowe i jego osobistą w nich rolę "świniami". Potem było już tylko gorzej, prawicowych zwolenników szybkiego wejścia Polski do NATO nazywano "oszołomami", eurosceptyków - "ciemnogrodem" a zwolennikom dekomunizacji przypięto łatkę "antysemitów". Działo się to na długo zanim powstało Radio Maryja, które zresztą nigdy nie używało tego rodzaju języka.
W
wicio
17 września 2010, 11:45
Weteranka łżesz. Brutalny jezyk do politykiwprowadził Adam Michnik i czereda jego dziennikarskich i politycznych akolitów. To on nazwał juz na początku lat 1990 swoich przeciwników (a także przeciwników gen. Kiszczaka i Jaruzelskiego) "zoologicznymi antykomunistami"  a tych którzy podważają układy okrągłostołowe i jego osobistą w nich rolę "świniami". Potem było już tylko gorzej, prawicowych zwolenników szybkiego wejścia Polski do NATO nazywano "oszołomami",  eurosceptyków - "ciemnogrodem" a zwolennikom dekomunizacji  przypięto łatkę "antysemitów". Działo się to na długo zanim powstało Radio Maryja, które zresztą nigdy nie używało tego rodzaju języka.
W
Weteranka
17 września 2010, 10:10
Zgadzam się z Autorem, że brutalizacja dyskursu politycznego trwa od lat. Ale może warto przypomnieć genezę tego zjawiska. Oto początek jej dało "katolickie" Radio Maryja, które włączjąc się w poltykę,stanęło po stronie przeciwników twórców wolnej Polski i udzielając im głosu na antenie  pozwalało  swoim słuchaczom w niewybredny spośob znieważać i obrażać tych ludzi( pp. Mazowieckiego, Gieremka, Kuronia, Wałęsę, Turowicza , Nowaka-Jeziorańskiego itp) i ich zwolenników.To oni byli w tym pierwsi. Trwa to do tej pory, czego przykładem są wypowiedzi i zachowanie tzw. obrońców krzyża. Po Radiu Maryja wprowadził ten język do polityki p.Kacżyński i jego zwolennicy:pp.Kurski, Brudziński, Ziobro.A więc PiS. Nie zapominajmy o tym.
G
gosc
17 września 2010, 09:44
Dla mnie jest to kolejny punkt widzenia a że ,,bezstronnie" nieco moim zdaniem sympatyzuje z PiS  to nie zmienia faktu że jest to mimo wszystko mądry głos w dyskusji Tak, to mądry głos w dyskusji (pomijając już wspomniane mankamenty). Tylko do kogo ta mowa? Przecież nie sądzę, żeby biskupi, księża czy inni ludzie, którzy jak najbardziej politycznie wypowiadają się w imieniu Kościoła, chcieli się tym głosem przejąć.
A
adam1959
17 września 2010, 09:33
Dla mnie jest to kolejny punkt widzenia a że ,,bezstronnie" nieco moim zdaniem sympatyzuje z PiS  to nie zmienia faktu że jest to mimo wszystko mądry głos w dyskusji
G
gosc
17 września 2010, 09:23
Chyba chodziło o to, że skandaliczne wypowiedzi polityków PiS to 'oczywista oczywistość' i wszyscy o tym wiedzą, a autor chciał zaznaczyć, że w PO też się takie wypowiedzi zdarzają. No tak, w tym świetle wszystko staje się jasne:) Swietny komentarz!
Jurek
17 września 2010, 09:04
Kingo, nie próbuj ważyć kto się bardziej skandalicznie zachowywał. Powtórzę za poprzednikiem: jak nie zawsze zgadzam się z ocenami o.Augustyna tak uważam, że ten artykuł bardzo dobrze ocenia tę rzeczywistość
Jadwiga Krywult
17 września 2010, 08:15
Zaprawdę piekny pomysł i przykład najwyższej bezstronności! Szkoda, że skończyła się ona dwa akapity po jej zadeklarowaniu. Chyba chodziło o to, że skandaliczne wypowiedzi polityków PiS to 'oczywista oczywistość' i wszyscy o tym wiedzą, a autor chciał zaznaczyć, że w PO też się takie wypowiedzi zdarzają.
S
sebastian
17 września 2010, 02:26
Nie zgadzam się z Toba abi. Artykuł nie jest stronniczy. Jest bardzo ciekawy ale, jak widać, trudno zadowolic wszystkich 
A
abi
17 września 2010, 00:28
"Tytułem jasności powiem, że staram się o najwyższą bezstronność polityczną i nie kibicuję żadnej partii" Szkoda, że autorowi zabrakło odwagi czy rzetelności, żeby przytoczyć przykłady ze strony PiS-u, których nie brak. Tak to z niestronniczości zostało tylko staranie o nią... Myslę, że przykłady powołujące się na wypowiedzi ze strony PISu nie pojawiły się w artykule nie ze wzgledu na stronniczość Autora, ale jako próba wycofania się z jednostronnego do tej pory tonu komentarzy medialnych. Tam juz padło wiele słów krytyki. Cieszę się, że ta wypowiedź przynosi pewną równowagę. Jednak zaniepokoiły mnie słowa o "ludziach bez sumienia". Boje się takich ocen w naszych ustach (naszych=chrześcijańskich). Patrząc na resztę artykułu mogę tylko wyrazić swoja wdzięcznosć. Dobrze, że przez obecny szum przedostają się jeszcze takie głosy, pełne troski i pochylenia nad człowiekiem. Każdym człowiekim... Dziekuję.
C
czytelnik
16 września 2010, 23:57
O. Augustyn jak zwykle chciał być na bieżąco, ale mu nie wyszło... jak zwykle.
P
Pawel
16 września 2010, 22:48
Zaprawdę piekny pomysł i przykład najwyższej bezstronności! Szkoda, że skończyła się ona dwa akapity po jej zadeklarowaniu. Bo przykłady to już tylko jednostronne i chyba naciągane. Oburzająca ma być wypowiedź ministra Sikorskiego o zaproszeniach (niejasny fragment tekstu, samo stwierdzenie faktu nie jest przecież oburzające, zależy w jakich okolicznościach zostało wypowiedziane, od kontekstu, itp.), a już obarczanie prezydenta i premiera winą za katastrofę, wzywanie do ustąpienia, zarzucanie im walki z chrześcijaństwem (tzw. zapateryzm) nie zasługuje na wzmiankę. Super. Jak będziemy się wszyscy tak starali o bezstronność, to daleko zajdziemy.
T
tomasz
16 września 2010, 20:35
 ciekawe, ze tez mi ks.Zięba przyszedł na myśl, pomyślałem sobie: co ty tu chłopie robisz, nawet koloratkę zdjąłeś. chyba teraz zaluje. Ale kto nie błądzi. Zgrozą dla mnie jest tyle milionów na imprezy, rakiety amerykańskie za grube dolce, i skarbówka z pistoletami na ludzi. być moze glos otrzeźwi ludzi Kościoła, ze wirus władzy to niebezpieczny trupi jad. mechanizm zawsze ten sam. zacytuję Cejrowskiego, gdy spotkał się z prezydentem Boliwii bodajze - poznac jednego z nich, to poznać ich wszystkich :) 
płk. Światło
16 września 2010, 20:15
Aż się prosi żeby dopisać jara kacza do winnego tego ze ukradli księżyc. Pszecież pisały o tym gazety, mówiły ałtorytety, ale nie, tak już sie bojom tego terrorysty co nie poleciał samolotem chosiasz miał polecieć? To ja pakuje walizki i jadem na Białoruś, tam jeszcze jest demokracja, tam jest wolność klasy pracującej miast i WSI.
H
hgf
16 września 2010, 17:30
 Ciekawy tekst. Tylko dlaczego o. Józef, mówiąc o czynnych politykach, wymienia z nazwiska tylko polityków PO - Donalda Tuska, Radosława Sikorskiego, Janusza Palikota? W pewnym miejscu, aż się prosi o "Jarosława Kaczyńskiego". Ale to "kosmetyka tekstu". Poza tym, nieźle.
J
J.A.
16 września 2010, 17:18
dla BŁEKITNE NIEBO. Dziękuję za wypowiedź. To kwestia języka. Jest prawdą, że nie ma ludzi bez sumienia. Człowiek nie ma bowiem władzy nad swoim sumieniem w tym znaczeniu, by je mógł usunąć. Ale może zepsuć swoje sumienie, zdeformować je. Kiedy mówimy: "Człowiek sumienia", mamy na myśli: "Człowiek dobrego sumienia”. Kiedy ktoś ma złe sumienie, używając niewątpliwie pewnego skrótu mówimy: „Człowiek bez sumienia”, co oznacza: „Człowiekiem bez dobrego sumienia”. J.A.    
16 września 2010, 17:13
 Nie zawsze się zgadzam z o. Józefem Augustynem, jednak powyzszy tekst jest głosem nad wyraz rozsądnym, wyważonym i pozytecznym. Jestem cały za.
P
Praca
16 września 2010, 16:55
Moim zdaniem ten krzyż świetnie się komponuje z całością  architektoniczną tej kaplicy i chyba pani konserwator zabytków nie ma nic przeciwko temu[tym bardziej kościół i wierni],aby dobre i szlachetne emocje Polaków związane z nim na zawsze sprzęgły się z Pałacem Prezydentów RP.Może tylko umieściłabym go w kątku,żeby nie zawadzał a wszystkim katolickim prezydentom przypominał historię jednego BORU[ i PIP-to już mój osobisty dopisek].
W
wanda
16 września 2010, 16:35
2 tysiące lat temu Krzyż był też  otoczony rozgrywkami  politycznymi i od tego czasu  stoi w centrum polityki ,wspierany modlitwą"prostych" ,szlachetnych ludzi.
G
gość
16 września 2010, 16:26
dla gościa A pisownie kwiaty i deklaracje przed krzyżem, o których pisze autor... No właśnie. Tak jakby nie można było napisać, również z imienia i nazwiska, kto te kwiaty składa. Czyżby naprawdę zabrakło odwagi, by wymienić Jarosława Kaczyńskiego obok Palikota?!
GN
gość nr 2
16 września 2010, 16:14
dla gościa A pisownie kwiaty i deklaracje przed krzyżem, o których pisze autor... 
G
gość
16 września 2010, 16:02
"Tytułem jasności powiem, że staram się o najwyższą bezstronność polityczną i nie kibicuję żadnej partii" Szkoda, że autorowi zabrakło odwagi czy rzetelności, żeby przytoczyć przykłady ze strony PiS-u, których nie brak. Tak to z niestronniczości zostało tylko staranie o nią...