Od zgryzu wiele zależy. Udowodnili to badacze z krakowskich uczelni
Istnieje wyraźny związek pomiędzy wadami zgryzu a równowagą, stabilnością i postawą ciała - udowodnili badacze z trzech krakowskich uczelni. Dlatego lecząc i diagnozując wady postawy, należy spojrzeć na pacjenta holistycznie, a nie tylko przez pryzmat układu kostnego i mięśniowego.
Postawa naszego ciała, czyli jego charakterystyczne ułożenie i zorientowanie w przestrzeni, silnie zależy od struktury, funkcji i współpracy mięśni, powięzi, szkieletu i układu nerwowego. Utrzymanie stabilnej pozycji stojącej jest możliwe dzięki precyzyjnej koordynacji wszystkich tych systemów oraz ciągłej analizy napływających bodźców.
Od lat w środowisku naukowym toczy się debata na temat tego, jak dużą rolę w utrzymywaniu stabilności postawy odgrywa układ czaszkowo-żuchwowy, w tym budowa zgryzu. Temat ten nadal budzi wiele kontrowersji, ponieważ wyniki badań nie są spójne: niektóre potwierdzają, inne obalają teorię o istnieniu korelacji pomiędzy narządem żucia a postawą.
W związku z tym zespół dr Moniki Nowak z Wydziału Lekarskiego i Nauk o Zdrowiu Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego postanowił ocenić wpływ wad zgryzu przednio-tylnego na kontrolę postawy i rozkład nacisku podeszwowego podczas stania i chodzenia.
Wyniki swoich ustaleń naukowcy opisali w czasopiśmie "International Journal of Environmental Research and Public Health".
Wady zgryzu często są wrodzone i mogą wynikać z czynników dziedzicznych lub środowiskowych. Jednak ich przyczyną mogą być także: nieprawidłowy rytm oddychania, wady postawy, obgryzanie paznokci czy bruksizm. Według szacunków nieprawidłowy zgryz dotyczy ok. 56 proc. populacji. Chociażby z tego względu analiza poszczególnych wad i towarzyszących im zaburzeń narządu ruchu jest jak najbardziej zasadna.
Do badania zespół dr Nowak zakwalifikował 90 zdrowych ochotników w wieku od 19 do 35 lat, których podzielił na trzy grupy w zależności od budowy zgryzu, a dokładnie od klasy okluzji, czyli pozycji stykania się zębów górnych z dolnymi. Grupę pierwszą stanowiły osoby ze zgryzem prawidłowym (I klasą w klasyfikacji Angle’a), grupę drugą osoby z tyłozgryzem (II klasa Angle’a), a trzecią - z przodozgryzem (III klasa Angle’a).
"Tyłozgryz i przodozgryz oznaczają relację żuchwy względem szczęki - wyjaśnia dr Monika Nowak. - Tyłozgryz to sytuacja, w której żuchwa i dolne zęby są cofnięte ku tyłowi względem szczęki i zębów górnych, a przodozgryz - kiedy żuchwa i dolne zęby są wysunięte zbyt mocno ku przodowi".
Następnie naukowcy oceniali postawę ciała uczestników, w tym stabilność, równowagę, obciążenie stóp i chód.
Okazało się, że między osobami z trzech grup badawczych występowały bardzo wyraźne różnice. Np. ludzie z tzw. tyłozgryzem mieli tendencję do przesunięcia środka nacisku stóp do przodu w porównaniu do pozostałych grup, a zarówno tyło-, jak i przodozgryz wiązały się z wyraźnie zmienionymi wynikami różnych testów posturalnych. Jednym słowem: okluzja miała wpływ na statyczną stabilność postawy, a pacjenci z jej zaburzeniami charakteryzowali się gorszą stabilnością i tendencją do przesuwania środka ciężkości.
"Różne obszary ciała są połączone poprzez łańcuchy mięśniowo-powięziowe oraz struktury nerwowe - wyjaśnia dr Nowak. - Dlatego każda zmiana w obrębie układu stomatognatycznego (czyli np. wada zgryzu), wpływająca na biomechanikę stawu skroniowo-żuchwowego, może generować zmiany napięcia mięśni żucia oraz bezpośrednio z nimi powiązanych mięśni szyi. Następnie, poprzez łańcuchy mięśniowo-powięziowe, zmiany te mogą być przenoszone na dalsze mięśnie, nawet te z obszaru miednicy i kończyn dolnych".
Poza tym, tłumaczy naukowiec, w wyniku niezrównoważonego stykania się zębów górnych i dolnych dochodzi do zaburzeń w odbieraniu sygnałów przez proprioreceptory przyzębia, odpowiadające za tzw. czucie głębokie i różnorakie napięcia mięśniowe. Nieprawidłowości te zakłócają informacje nerwowe przekazywane do mózgu, co wpływa m.in. na zaburzenie funkcji gałek ocznych i mięśni obręczy barkowej, a to z kolei, po wyczerpaniu mechanizmów kompensacyjnych, poprzez mięśnie i powięź rzutuje na niższe segmenty ciała.
Zarówno omawiane badanie, jak i kilka wcześniejszych, są dowodem na to, że związek między wadami zgryzu a zaburzeniami postawy istnieje. Sami dentyści coraz częściej dostrzegają potrzebę współpracy z fizjoterapeutami - bez tego prowadzone przez nich leczenie ortodontyczne może nie przynosić zadowalających efektów.
Zdaniem dr Nowak do każdego pacjenta trzeba więc podchodzić holistycznie; nie skupiać się na jednym układzie, ale patrzeć szerzej, bo całe nasze ciało jest siecią wzajemnych powiązań. „Leczenie ortodontyczne może stanowić ważną część profilaktyki nieprawidłowości postawy oraz dolegliwości bólowych w obrębie narządu żucia i całego narządu ruchu, a przez to zapobiegać kontuzjom” - zaznacza badaczka.
Jest to o tyle istotne, że obecnie wady zgryzu dotyczą nawet 79 proc. polskich dzieci. "Zajęcie się tym problemem w odpowiednim czasie znacznie zmniejszy ryzyko występowania tego, co często obserwuję w gabinecie fizjoterapeutycznym, czyli tzw. zaburzeń zstępujących. Jest to sytuacja, w której nieprawidłowości w górnych partiach ciała rzutują niekorzystnie na obszary usytuowane niżej. Przywrócenie stabilnych warunków w obszarze czaszkowo-żuchwowym może więc stanowić początek przywrócenia zsynchronizowanego funkcjonowania całego narządu ruchu" - tłumaczy dr Nowak.
"Tylko międzydyscyplinarna współpraca specjalistów przyczynia się do efektywnego wyeliminowania zaistniałych deficytów" - podsumowuje.
Źródło: PAP / pk
Skomentuj artykuł