Olimpiady Specjalne: Warszawa da się lubić
Kierownicy 55 zagranicznych ekip biorących udział w Europejskich Igrzyskach Olimpiad Specjalnych, a także goście są zachwyceni serdecznością mieszkańców Warszawy, dopingiem uczniów na obiektach, wyżywieniem, postawą wolontariuszy oraz całą organizacją.
Entuzjazm zapanował we wtorek w hali SGGW na Ursynowie, gdzie rozgrywane były finałowe mecze turnieju tenisa stołowego dziewcząt.
"To niesamowite, sto procent, wszystkie nasze cztery zawodniczki zdobyły złote medale" - cieszył się wraz z podopiecznymi trener reprezentacji Marian Behnke.
Na najwyższym stopniu podium stanęły: Beata Oliwiak (Strzyżów, woj. lubelskie), Klaudia Klonowska (Kwidzyn), Justyna Wodzińska (Poznań) i Elżbieta Biała (Wschowa).
"To piękny dzień w moim życiu, najbardziej radosny" - wyjawiła Klonowska, którą trenuje mieszkający w Kwidzynie Behnke, w latach 60. grający wyczynowo w pingpong.
Zazwyczaj bardzo powściągliwa w ocenach dyrektor zarządzający Special Olympics Europe/Eurasia Irlandka Mary Davis, nie szczędziła słów pochwał - jak podkreśliła - za wszystko.
"Wszystko jest na najwyższym poziomie, ale najważniejsze jest serce, jakie jeden człowiek daje drugiemu. W Warszawie uczestnicy Igrzysk spotykają się z ogromną serdecznością na każdym kroku. I ją odwzajemniają" - zaznaczyła.
Przyznała, że siłą rzeczy nie mogła rozmawiać ze wszystkimi sportowcami czy szefami ekip, ale nie spotkała się jeszcze z narzekaniami. "Wprost przeciwnie, wszyscy są zachwyceni. Takiej organizacji, tak oddanych sprawie wolontariuszy czy też wspaniałego wyżywienia nie było w historii Igrzysk".
Jolanta Kwaśniewska, która od lat wspiera ruch Special Olympics, wyraziła swą radość, że ta impreza trafiła do Polski i została tak dobrze przyjęta przez uczestników.
"Przez 10 lat prezydentury mojego męża towarzyszyłam sportowcom podczas najważniejszych zawodów Olimpiad Specjalnych. Marzyłam, by międzynarodowe Igrzyska odbyły się w Polsce. Dziś trochę zazdroszczę Annie Komorowskiej, że to za kadencji jej męża Polska jest gospodarzem tych fantastycznych zawodów" - powiedziała Kwaśniewska, która we wtorek kibicowała w hali SGGW tenisistkom stołowym.
Jak przyznała, nie miała wątpliwości, że Igrzyska w stolicy będą wspaniałe. "Chciałabym podziękować wszystkim zawodnikom, trenerom i opiekunom, a zwłaszcza ponad dwóm tysiącom wolontariuszy, bez których impreza tej rangi by się nie udała".
O sportowcach Olimpiad Specjalnych powiedziała, że to urodzeni zwycięzcy, chociaż bardzo przeżywają każdą porażkę. "Widzę te prawdziwe, silne emocje, zupełnie inne niż u w pełni sprawnych sportowców. Tutaj nikt nie ukrywa swoich prawdziwych uczuć. Właśnie za ten autentyzm i pełną szczerość kocham Olimpijczyków Specjalnych".
W samych superlatywach wypowiadała się także szefowa światowych igrzysk Ateny 2011 Greczynka Joanna Despotopoulou. Na przyszłoroczną imprezę (25 czerwca - 4 lipca) zaprosiła przewodniczącego Komitetu Organizacyjnego warszawskich igrzysk Zbigniewa Niemczyckiego wraz z małżonką Katarzyną Frank-Niemczycką, prezesem Olimpiad Specjalnych Polska.
Do 23 września na sześciu stołecznych arenach zaprezentuje się 1500 niepełnosprawnych intelektualnie sportowców z 56 krajów. Rywalizować będą w dziewięciu dyscyplinach: bowlingu, lekkoatletyce, jeździe szybkiej na wrotkach, koszykówce, 7-osobowej piłce nożnej kobiet, badmintonie, tenisie ziemnym i stołowym oraz trójboju siłowym.
Ruch Olimpiad Specjalnych objął swoim zasięgiem 180 państw i ponad trzy miliony sportowców oraz drugie tyle trenerów, działaczy i wolontariuszy.
Skomentuj artykuł