Szejk Mohammed bin Raszid al Maktum, władca Dubaju, a zarazem wiceprezydent i premier Zjednoczonych Emiratów Arabskich, postanowił przekazać jej w podarunku kilka koni. Zlecił też wybudowanie dla niej stajni i padoku do treningów.
"Straciłam najlepszego przyjaciela, ale wciąż chodzę z jabłkami i cukrem na grób Jasno. Nie zapomnę o niej. Nadal będę jeździć konno, ale zawsze będę ją kochać" - powiedziała Lania portalowi The National. Ambicją dziewczynki jest reprezentowanie Kurdów (pozbawionego kraju narodu, zamieszkującego głównie Turcję, Irak, Iran i Syrię) w międzynarodowych zawodach jeździeckich. "Mam nadzieję, że kiedy dorosnę, będę mogła uczyć jazdy młodych mężczyzn i kobiety z Kurdystanu".
Szejk Mohammed jest znany z zamiłowania do koni. Jednym z jego najwcześniejszych wspomnień - twierdzi dziennik - było galopowanie po pustyni z ojcem, szejkiem Rashidem al Maktumem.
Źródło: PAP / pk
Skomentuj artykuł