Pigułka "dzień po" w Polsce bez recepty. Taki projekt znalazł się w wykazie prac rządu

Fot. Hal Gatewood / Unsplash
PAP / pk

W wykazie prac rządu zamieszczono informację o projekcie ws. dostępu bez recepty do antykoncepcji awaryjnej, tzw. pigułki "dzień po". Planowany termin przyjęcia projektu przez Radę Ministrów to pierwszy kwartał tego roku.

Od lipca 2017 roku antykoncepcja awaryjna, czyli tzw. "tabletki dzień po" są dostępne tylko na receptę. Premier Donald Tusk przekazał 15 stycznia, że mają być one dostępne bez recepty i zapowiedział, że rząd zaproponuje zmianę ustawy w tej sprawie.

Istota rozwiązań, projektowanych w nowelizacji prawa farmaceutycznego, sprowadza się - jak wskazano w wykazie prac rządu - do uchylenia przepisu, który wprowadził nadmiarowe ograniczenie, przywracając w ten sposób stan sprzed lipca 2017 r.

Podano, że w 2017 r. wprowadzono rozwiązanie, które w sposób odgórny, siłowy, niekorespondujący z już funkcjonującymi pozwoleniami na dopuszczenie do obrotu produktu leczniczego oraz dotyczącą tej procedury dokumentacją, wymusiło kategorię dostępności "wydawane z przepisu lekarza - Rp".

Antykoncepcję awaryjną, tzw. pigułkę "dzień po", stosuje się w przypadkach nagłych, gdy doszło do stosunku płciowego bez zabezpieczenia lub w przypadku, gdy zastosowana metoda antykoncepcji zawiodła. Tzw. pigułki "dzień po" nie są przeznaczone do stosowania jako stała metoda antykoncepcji.

Jak powiedział dr Maciej Barczentewicz, ginekolog, prezes zarządu Fundacji Instytutu Leczenia Niepłodności Małżeńskiej w Lublinie, pigułka "dzień po" może mieć działanie wczesnoporonne, wszystko zależy od momentu cyklu, w którym zostanie przyjęta. Może również stanowić zagrożenie dla zdrowia, szczególnie w przypadku młodych kobiet.

Źródło: PAP / pk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pigułka "dzień po" w Polsce bez recepty. Taki projekt znalazł się w wykazie prac rządu
Komentarze (3)
JM
~Joanna M
19 stycznia 2024, 10:28
Dopuszczenie pigułki "dzień po" to ochłap zamiast pożytecznych rzeczy.
FD
~F. D.
18 stycznia 2024, 10:27
"Tzw. pigułki 'dzień po' nie są przeznaczone do stosowania jako stała metoda antykoncepcji". === Metoda antykoncepcji. Antykoncepcja to zapobieganie zapłodnieniu. W świecie nieorwellowskim, działanie, które ma miejsce PRZED zapłodnieniem. Pigułka "dzień po" stosowana PO zapłodnieniu jest już narzędziem zabójstwa. W świecie orwellowskim uważa się - jak widać - że plemnik potrzebuje wielu godzin żeby przedostać się przez błonę komórkową komórki jajowej.
GW
~Gocha Wójcik
19 stycznia 2024, 13:13
Pigułka "dzień po" wzięła swoją nazwę od "dzień po stosunku", a nie "dzień po zapłodnieniu", jak sugeruje powyższa wypowiedź. Warto nauczyć się podstaw anatomii i fizjologii przed napisaniem takiego komentarza. Do zapłodnienia może dojść nawet 3-4 dni po stosunku, poza tym plemniki potrzebują trochę czasu, zanim dotrą do jajowodu. Ze swojej strony uważam pomysł legislacyjny za nietrafiony. Obok kwestii etycznych ryzykujemy jeszcze zdrowiem kobiet. Sytuacje zagrażające życiu po zastosowaniu takiej ilości hormonów (np. zakrzepica, krwotoki) wcale nie należą do rzadkości.