Po śmierci Magdy

Informacja o odnalezieniu zwłok Magdy z Sosnowca wywołała w mediach i na portalach społecznościowych gorączkę. Spektakl złości sięga apogeum.

Okoliczności tragedii nieżyjącej już Magdy są wstrząsające. Niemniej wstrząsające i nieludzkie jest to, co dzieje się w mediach i na portalach społecznościowych w związku z tymi wydarzeniami.

Ważne wydają się dwie kwestie. Na facebooku jeden z moich znajomych stwierdził, gdy zdecydowanie nieprzychylnie skomentowałem postawę mediów i debatujących nad tymi sprawami: "Cała Polska została zaangażowana w poszukiwanie małej dziewczynki - i nie chce zapomnieć o jej nieszczęściu, nie rozumiejąc, jak jej matka mogła przez tak długo kłamać, gdy zwłoki jej dziecka walały się po świecie". Czy aby na pewno idzie tu o pamięć?

Przyjmijmy, że faktycznie wiele osób bezinteresownie zaangażowało się w szukanie dziewczynki - często w bardzo bierny sposób, np. wklejając na swoich profilach internetowych informację o jej zaginięciu, co zajmuje najwyżej kilkanaście sekund. Czy taka "szlachetność" powoduje, że ludziom przysługuje prawo do informacji o szczegółach śmierci Magdy i cierpieniach jej bliskich? Czy dzięki temu mają prawo do ocen - nierzadko bardzo bezwzględnych - pod adresem jej rodziny, matki? Zdecydowanie nie. Jeżeli wykazali się ludzkim gestem, płynącym czy to z pobudek czysto ludzkich, czy religijnych - to przecież nie mają żadnego prawa żądać dla siebie "zapłaty" za swoją dobrą wolę. Co to za dobro, które żąda dla siebie "wynagrodzenia" i to w formie najbardziej intymnych i najbardziej tragicznych informacji? Co to za dobro, które w mgnieniu oka przemienia się w zło: w medialne żądanie linczu?

Druga kwestia wiąże się z dwuznacznością funkcjonowania mediów we współczesnym świecie. Przemysł medialny posługuje się informacją jak rozrywką. Nie odkrywam tu Ameryki: termin "infotainment" nie jest niczym nowym. Zakamuflowaną rozrywką, podawaną często pod płaszczykiem obłudnego współczucia może być (i często jest właśnie) ukazywanie cierpienia, tragedii ludzkich, śmierci. Epatowanie nimi. Według mnie z tym niestety mamy do czynienia w obliczu śmierci Magdy z Sosnowca i tragedii jej najbliższych.

Informacje o szczegółach śledztwa, nieraz drastycznych i bardzo osobistych, powinny być do dyspozycji osób bezpośrednio zaangażowanych w pomoc lub wyjaśnienie sprawy: kapłanów, psychologów, organów ścigania. Ze względów etycznych nie powinny stawać się jednak własnością - proszę wybaczyć mocne określenie - medialnej tłuszczy, zblazowanej i karmiącej się tragediami, świetnie racjonalizującej swoje najniższe pobudki.

Jeszcze przed podaniem wiadomości o śmierci dziecka widziałem końcówkę programu "UWAGA" TVN, poświęconego jej zaginięciu. Operatorzy kamery nie mieli żadnych skrupułów, by pokazywać cierpienie dziadków Magdy: płaczących, bolejących ludzi. Jakie dobro ma z tego wynikać? Jakie "katharsis"? Ludzkie cierpienie stało się towarem; ten towar wydobywa się bez najmniejszego zażenowania od osób przytłoczonych bólem, jakby człowiek był kopalnią bólu, w której można zagłębiać się do woli. Jak łatwo wykorzystać - w imię oglądalności - cierpiącego człowieka. Nie wierzę w obłudne stwierdzenie jednej z dziennikarek TVN, podane na twitterze: "ludzie mają prawo do informacji", w sytuacji gdy to właśnie media głównego nurtu już dawno po mistrzowsku opanowały sztukę przemilczenia, selekcji i dawkowania wiadomości, nieraz kluczowych z punktu widzenia interesu społecznego.

Nie jestem obrońcą matki Magdy. Ani jej oskarżycielem. Ale, owszem, jestem oskarżycielem tej "kultury medialnej" i tłumu z niego korzystającego, dla którego cierpiący człowiek, albo zwłoki dziecka, są pretekstem do pofolgowania niezdrowym instynktom. Uczono mnie, gdy byłem dzieckiem, że na widok człowieka chorego, upośledzonego, cierpiącego - jeśli nie można mu pomóc - trzeba dyskretnie schylić głowę. A nie gapić się w niego ze strużką śliny cieknącą z ust.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Po śmierci Magdy
Komentarze (71)
U
Ulka
8 lutego 2012, 20:41
"Chleba i igrzysk dla tłumu!" Taki postulat w pogańskim Rzymie spłniało "Colosseum" i walki gladiatorów. Współczesny świat medialny angażuje znacznie więcej widzów tyle że polskich Katolików zamiast pogańskich Rzymian. Extra uwaga:) Zmieniła się arena ale nie serca ludzkie..
Bogusław Płoszajczak
8 lutego 2012, 19:56
"Chleba i igrzysk dla tłumu!" Taki postulat w pogańskim Rzymie spłniało "Colosseum" i walki gladiatorów. Współczesny świat medialny angażuje znacznie więcej widzów tyle że polskich Katolików zamiast pogańskich Rzymian.
*
***
8 lutego 2012, 15:49
Jestem zbulwersowana wchodzeniem tak głęboko w sfere prywatną i odsłanianie jej przed publicznością, posuwając się wręcz do granic nieprzyzwoitości, np. po co komu informacja typu -iż matka dziecka nie zdała matury. Kultura,szlachestwo zobowiązuje.
Krzysztof Wołodźko
8 lutego 2012, 15:29
i jeszcze jedno... ludzie mają prawo do informacji ale nie do robienia z informacji sensacji, oraz informacja nie może być traktowana jako jarmark lansowania swoich prawd czy załatwiania swoich interesów Co do zasady zgadzam się z Panią.:-) pzdr. k.
U
udana
8 lutego 2012, 15:26
i jeszcze jedno... ludzie mają prawo do informacji ale nie do robienia z informacji sensacji,  oraz  informacja nie może być traktowana jako jarmark lansowania swoich prawd czy  załatwiania swoich interesów
U
udana
8 lutego 2012, 15:22
Myslę, że mówienie iż wszyscy jesteśmy winni w tym wypadku to przesada!nie miałam możliwości pomóc Kasi, kiedy była w domu maltretowana przez ojca alkoholika!   Ale na pewno jesteśmy winnio jeśli widzimy, że ktoś znęca sie nad rodziną i nie reagujemy w sąsiedztwie czy dalszej rodzinie, jeśli nie zmusimy do leczenia chorego człowieka, który niszczy wszystko wokół, maltretuje i poniewiera. Kiedy przyzwalamy na picie alkoholu czy  stawiamy alkohol osobie uzaleznionej,. Tak, to wtedy możemy mówić o współwinie... zaniechaniu-grzechu, z którego myślę, że nie spowiadamy się zbyt często
J
Jolanta
8 lutego 2012, 11:46
Media pokazują same swnnsacje zła prowokują i rozgłos wielki. A czemu brak sensacji dobra, które jest ciche jakby niezauważalne przykadem a  wiele na lepsze mogłoby zmienić.
B
babcia
8 lutego 2012, 10:02
"Ludzie mają prawo do informacji". Skoro mamy media to uważam, że mam prawo do informacji. Manipulują nami wszyscy urzędy, media. Wszyscy próbują nam wmówić, że są w porządku, a sprawy, działania toczą się w żółwim tempie z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. Często dopiero interwencja mediów wymusza odpowiednie, prawidłowe funkcjonowanie odpowiedzialnych jednostek.
AP
Adrian Podsiadło
8 lutego 2012, 07:26
Nie wierzę w obłudne stwierdzenie jednej z dziennikarek TVN, podane na twitterze: "ludzie mają prawo do informacji", w sytuacji gdy to właśnie media głównego nurtu już dawno po mistrzowsku opanowały sztukę przemilczenia, selekcji i dawkowania wiadomości, nieraz kluczowych z punktu widzenia interesu społecznego. "ŚWIĘTE" SŁOWA! Podpisuje się pod tym. Matka Magdy, z premedytacją lub nie, nie wiem, wykorzystała mechanizmy z których każdego dnia korzystają manipulatorzy np. z TVN.
!
!!
7 lutego 2012, 22:24
Chyba rzeczywiście media cierpią na jakąś chorobę. W jaki portal nie wejść, to wszędzie straszy jakis dziwny osobnik w czarnych okularach i z osobliwą czupryną. Zniknęło zmarłe dziecko, nieszczęście rodziny - media zdominował ten osobnik który coś gada, plecie, straszy, puszy się i odgraża. A dziennikarze podtykają mikrofony, Dzięki niemu śp. Dziecko będzie miało swój grób na cmentarzu!
L
leszek
7 lutego 2012, 22:16
Chyba rzeczywiście media cierpią na jakąś chorobę. W jaki portal nie wejść, to wszędzie straszy jakis dziwny osobnik w czarnych okularach i z osobliwą czupryną. Zniknęło zmarłe dziecko, nieszczęście rodziny - media zdominował ten osobnik który coś gada, plecie, straszy, puszy się i odgraża. A dziennikarze podtykają mikrofony,
MR
Maciej Roszkowski
7 lutego 2012, 19:48
 "Ludzie mają prawo do informacji"- nie zawsze i nie do wszystkich. To prawo musi ustąpić wobec cierpienia, potrzeby milczenia.
N
Nisa
7 lutego 2012, 19:07
 "Już wiem, czego brakuje mojemu felietonowi.." - lepszego zakończenia, bo obecne jest ohydne i zniżyło się do poziomu "kultury medjalnej". Może jestem za wrażliwa, ale wolę taką pozostać. Poza tym dobre spostrzeżenia, zwracają wagę na łatwość manipulowania masami poprzez "rozrywkowe" dozowanie informacjami o ludzkich tragediach. Nisa
A
asj
7 lutego 2012, 18:42
Dziękuję za głos rozsądku i przyzwoitości. Asj
AS
aniołku skrzydlaty
7 lutego 2012, 18:04
Małą Madzi duszyczkę, W niebo niosą Anieli: Patrzcie w jej twarzyczkę, Jak się cała weseli. O! bo niebo gwiaździste Oczekuje dziś na nią; Wnet skrzydełka śnieżyste, Jak Aniołek dostanie. I do Bozi poleci, Z Aniołkami drugiemi, Błagać szczęścia dla dzieci, Co zostały na ziemi. Wł.Bełza
Ulka
7 lutego 2012, 14:16
Widzialem koncowke programu. Pani Magdo, jest wiele sposobow na to, zeby w takim momencie zrobic ciecie i dac inny obrac... pzdr. k. Mam na imię Ulka :) jeśli do mnie Pan mówi. Rozumiem, że można zrobić cięcie, tylko mówię, że można to rozpatrywać z wielu stron, zależy od człowieka. Jeśli ktoś patrzy na płaczącego mężczyznę i napawa się tym widokiem, a w mózgu budzą mu się jakieś złośliwe, prześmiewcze i obraźliwe myśli, to tak, wytnijmy to. Ja natomiast wypowiadając się za siebie stwierdzam: mnie ten widok pomógł bardziej zrozumieć ból tych ludzi i z tym większą gorliwością pomodliłam się za nich. Ostateczny bilans pozostaje więc tajemnicą: ilu osobom to zaszkodziło a ilu pomogło..
Krzysztof Wołodźko
7 lutego 2012, 12:13
A napisałem w którymś miejscu, że matka Magdy jest niewinna? Warto dyskutować z tekstem, a nie ze swoimi wyobrażeniami na jego temat...:-) pzdr. k. Mój wpis też odnosił się do wypowiedzi @joa, który był właśnie sporwadzeniem do absurdu. W komentarzu Joa widzę zwrócenie uwagę na czynniki, który mogły mieć wpływ na  to, co się stało, m.in. to nas odróżnia od zwierząt, że możemy rozumieć i zrozumieć wydarzenia, w ich wielorakich uwarunkowaniach. No, nic, czas przejść offnet, dobrego dnia. pzdr. k.
Krzysztof Wołodźko
7 lutego 2012, 12:10
czy z mojego tekstu wynika, że wszyscy jesteśmy winni? Piszę o konkretnej kategorii osób i mediów. Niestety, Pani wypowiedź wskazuje, jak łatwo właśnie poddać się emocjom i wyczytać z dowolnego tekstu, co się chce.:-( pzdr. serdecznie, mimo wszystko :-) k. Panie Krzysztofie, odniosłam się nie do Pana artykułu, lecz do wypowiedzi poprzedniczki (joa). Fakt, mój błąd, bo nie zacytowałam, ale chyba nie ma powodu aż tak się oburzać. Również pozdrawiam - serdecznie i bez mimo wszystko. Nie oburzam się.;-) Czasem się dziwię. ;-) No ale wszystko już jasne. Dobrego dnia.:-)
V
veritas
7 lutego 2012, 12:06
A napisałem w którymś miejscu, że matka Magdy jest niewinna? Warto dyskutować z tekstem, a nie ze swoimi wyobrażeniami na jego temat...:-) pzdr. k. Mój wpis też odnosił się do wypowiedzi @joa, który był właśnie sporwadzeniem do absurdu. A Pan napisał, że felietonowi brakowało jeszcze wypowiedzi @joa, co należy chyba rozumieć, że się Pan z nim zgadza.
V
veritas
7 lutego 2012, 12:04
A napisałem w którymś miejscu, że matka Magdy jest niewinna? Warto dyskutować z tekstem, a nie ze swoimi wyobrażeniami na jego temat...:-) pzdr. k. Mój wpis też odnosił się do wypowiedzi @joa, który był właśnie sporwadzeniem do absurdu.
A
anna
7 lutego 2012, 11:56
 czy z mojego tekstu wynika, że wszyscy jesteśmy winni? Piszę o konkretnej kategorii osób i mediów. Niestety, Pani wypowiedź wskazuje, jak łatwo właśnie poddać się emocjom i wyczytać z dowolnego tekstu, co się chce.:-( pzdr. serdecznie, mimo wszystko :-) k. Panie Krzysztofie, odniosłam się nie do Pana artykułu, lecz do wypowiedzi poprzedniczki (joa). Fakt, mój błąd, bo nie zacytowałam, ale chyba nie ma powodu aż tak się oburzać. Również pozdrawiam - serdecznie i bez mimo wszystko.
Krzysztof Wołodźko
7 lutego 2012, 11:44
Wszystko można sprowadzić do absurdu. I właśnie to Pan/Pani robi. ALe to kiepski sposób dyskutowania, jednak. Szkoda. Dla mnie sprowadzeniem do absurdu jest pseudochrześcijaskie mącenie, że winowajca jest niewinny, a osoby postronne winne. Szkoda, że Pan tego nie widzi. A napisałem w którymś miejscu, że matka Magdy jest niewinna? Warto dyskutować z tekstem, a nie ze swoimi wyobrażeniami na jego temat...:-) pzdr. k.
V
veritas
7 lutego 2012, 11:40
Wszystko można sprowadzić do absurdu. I właśnie to Pan/Pani robi. ALe to kiepski sposób dyskutowania, jednak. Szkoda. Dla mnie sprowadzeniem do absurdu jest pseudochrześcijaskie mącenie, że winowajca jest niewinny, a osoby postronne winne. Szkoda, że Pan tego nie widzi.
Krzysztof Wołodźko
7 lutego 2012, 11:30
@joa Co by dzisiaj Chrystus powiedział p. Katarzynie? Myślę, że pochyliłby się nad nią z miłością i zapytał: czy nikt cię nie potepił? Kto pierwszy jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem... Tak, mamusie, wyrzucajcie swoje martwe dzieci, występujcie w telewizji w roli zrozpaczonej rodzicielki, a potem idźcie się rozerwać do kina. Nikt was przecież nie ma prawa potępić. Śmierć dzieci " obciąży całe społeczeństwo domorozłych moralistów". I nie ona "skutecznie zniszczy" wasze życie, ale "szum medialny", z którym trzeba wreszczie zrobić porządek. Wszystko można sprowadzić do absurdu. I właśnie to Pan/Pani robi. ALe to kiepski sposób dyskutowania, jednak. Szkoda.
V
veritas
7 lutego 2012, 11:16
@joa Co by dzisiaj Chrystus powiedział p. Katarzynie? Myślę, że pochyliłby się nad nią z miłością i zapytał: czy nikt cię nie potepił? Kto pierwszy jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem... Tak, mamusie, wyrzucajcie swoje martwe dzieci, występujcie w telewizji w roli zrozpaczonej rodzicielki, a potem  idźcie się rozerwać do kina. Nikt was przecież nie ma prawa potępić. Śmierć dzieci " obciąży całe społeczeństwo domorozłych moralistów". I nie ona "skutecznie zniszczy" wasze życie, ale "szum medialny", z którym trzeba wreszczie zrobić porządek.
Krzysztof Wołodźko
7 lutego 2012, 11:15
Rozumiem wspóczucie dla tej matki, rozumiem, że jest DDA i znam ten problem. Ale bardzo proszę zaprzestać pisania ogólnych tekstów "wszyscy jesteśmy winni". Przykro mi, ale ja winna się nie czuję i winna nie jestem. Nie dlatego, że patrzę tylko na czubek własnego nosa, ale dlatego, że staram się postępować dobrze nie tylko w swojej rodzinie, ale również w otoczeniu, na które mam jakikolwiek wpływ. I po prostu nie zgadzam się z przerzucaniem winy i odpowiedzialności za każdą patologię na całe społeczeństwo. Bardzo to wygodny twór - my wszyscy. Ale winy proszę szukać wśród najbliższych tej rodziny, wśród osób, które znały sytuację panującą w rodzinie. Nie wśród ludzi, którzy nie mieli szans pomóc, a którzy pomogliby w podobnej sytuacji w swoim środowisku. A czy z mojego tekstu wynika, że wszyscy jesteśmy winni? Piszę o konkretnej kategorii osób i mediów. Niestety, Pani wypowiedź wskazuje, jak łatwo właśnie poddać się emocjom i wyczytać z dowolnego tekstu, co się chce.:-( pzdr. serdecznie, mimo wszystko :-) k.
A
anna
7 lutego 2012, 11:13
 Rozumiem wspóczucie dla tej matki, rozumiem, że jest DDA i znam ten problem. Ale bardzo proszę zaprzestać pisania ogólnych tekstów "wszyscy jesteśmy winni". Przykro mi, ale ja winna się nie czuję i winna nie jestem. Nie dlatego, że patrzę tylko na czubek własnego nosa, ale dlatego, że staram się postępować dobrze nie tylko w swojej rodzinie, ale również w otoczeniu, na które mam jakikolwiek wpływ. I po prostu nie zgadzam się z przerzucaniem winy i odpowiedzialności za każdą patologię na całe społeczeństwo. Bardzo to wygodny twór - my wszyscy. Ale winy proszę szukać wśród najbliższych tej rodziny, wśród osób, które znały sytuację panującą w rodzinie. Nie wśród ludzi, którzy nie mieli szans pomóc, a którzy pomogliby w podobnej sytuacji w swoim środowisku. 
Krzysztof Wołodźko
7 lutego 2012, 10:54
"Szukała swojej drogi, chciała zapomnieć o piekle, które miała w rodzinnym domu. A rodzina, dom i dzieci kojarzyły się jej z alkoholem, biedą i wiecznymi awanturami." Dorosłe Dziecko Alkoholika, które ma problemy z okazywaniem uczuć i zaufaniem, jest skrajnie nieodpowiedzialne, albo nadmiernie odpowiedzialne, skryte, rozchwiane emocjonalnie... Czy to nie jest obraz p. Katarzyny? Ile osób zwróciło uwagę na to, że p. Katarzyna była najpierw ofiarą, a potem dopiero stała się "katem"? To standardowa droga, którą idą wszyscy krzywdziciele. Jeżeli nikt cię nie nauczył kochać to skąd masz wiedzieć jak to robić? Śmierć Madzi obciąża całe społeczeństwo domorozłych moralistów, w którym problem alkoholizmu nadal rozbija rodziny i produkuje ludzi, który nie umieją kochać. Szum medialny zniszczył skutecznie życie mamy Madzi, a cierpienie spowodowane utratą dziecka jest już wystarczającą karą, choć może nie umiała go kochać należycie. Oczywiście każdy jest odpowiedzilny za swoje czyny i p. Katarzyna również. Jednak próbując kogokolwiek osądzać spójrzmy najpierw na swoje podwórko. Ile razy obojętnie przechodzimy obok sąsiedzkich skandali i dzieci pozostawionych w samopas przez niedpowiedzilnych rodziców? Ta sprawa powinna ruszyć sumienie każdego z nas. Co by dzisiaj Chrystus powiedział p. Katarzynie? Myślę, że pochyliłby się nad nią z miłością i zapytał: czy nikt cię nie potepił? Kto pierwszy jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem... Już wiem, czego brakuje mojemu felietonowi: tej Pani wypowiedzi. pzdr. k.
J
joa
7 lutego 2012, 10:51
 "Szukała swojej drogi, chciała zapomnieć o piekle, które miała w rodzinnym domu. A rodzina, dom i dzieci kojarzyły się jej z alkoholem, biedą i wiecznymi awanturami." Dorosłe Dziecko Alkoholika, które ma problemy z okazywaniem uczuć i zaufaniem, jest skrajnie nieodpowiedzialne, albo nadmiernie odpowiedzialne, skryte, rozchwiane emocjonalnie... Czy to nie jest obraz p. Katarzyny? Ile osób zwróciło uwagę na to, że p. Katarzyna była najpierw ofiarą, a potem dopiero stała się "katem"? To standardowa droga, którą idą wszyscy krzywdziciele. Jeżeli nikt cię nie nauczył kochać to skąd masz wiedzieć jak to robić? Śmierć Madzi obciąża całe społeczeństwo domorozłych moralistów, w którym problem alkoholizmu nadal rozbija rodziny i produkuje ludzi, który nie umieją kochać. Szum medialny zniszczył skutecznie życie mamy Madzi, a cierpienie spowodowane utratą dziecka jest już wystarczającą karą, choć może nie umiała go kochać należycie. Oczywiście każdy jest odpowiedzilny za swoje czyny i p. Katarzyna również. Jednak próbując kogokolwiek osądzać spójrzmy najpierw na swoje podwórko. Ile razy obojętnie przechodzimy obok sąsiedzkich skandali i dzieci pozostawionych w samopas przez niedpowiedzilnych rodziców? Ta sprawa powinna ruszyć sumienie każdego z nas. Co by dzisiaj Chrystus powiedział p. Katarzynie? Myślę, że pochyliłby się nad nią z miłością i zapytał: czy nikt cię nie potepił? Kto pierwszy jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamieniem...
Krzysztof Wołodźko
7 lutego 2012, 10:28
Autor byłby zadowolony, gdybyśmy w czasie informacji o Magdzie przełączali się na TVNMeteo, a w ruinach nie paliło się żadne światełko. Wtedy nie bylibyśmy "medialną tłuszczą". Pytanie tylko, kim byśmy byli? PS. Współczuję Autorowi - to musi być bardzo bolesne mieć na nosie takie okulary, przez które wrażliwi ludzie, przejęci zaginięciem dziecka i tym co się potem stało, są postrzegani jako "tłum, folgujący niezdrowym instynktom". Powiem tak: jako licealista jezdzilem na obozy burego misia, pozniej na wczaso-rekolekcje dla osob starszych i niepelnosprawnych do Lazniewa. Znam wielu ludzi zaangazowanych w pomoc drugiemu czlowiekowi: w o wiele bardziej realna i wymagajaca niz kliktywizm. Poza tym - obawiam sie, ze nie zrozumial Pan/nie zrozumiala Pani meritum tego felietonu: wrazliwosc na tragedie to jedno, a zerowanie na nim i dawanie upustu nienawisci - to zupelnie cos innego. pzdr. k.
Krzysztof Wołodźko
7 lutego 2012, 10:25
Zgadzam się z treścią artykułu z małym "ale" dotyczącym "Uwagi", którą też oglądałam. Czytając artykuł można mieć wrażenie, że kamera "złapała" ujęcie płaczących dziadków Madzi , wyłuskała ich, choć nie musiała. Sprawa wyglądała tak: dziadkowie opowiadałi o swojej tęsknocie za wnuczką i dziadkowi Madzi po prostu puściły emocje(co nie dziwi i co mnie też bardzo ruszyło). Nie odczytałam tego jako żerowania na czyimś cierpieniu. Przepraszam, niżej oczywiście miało być: Pani Ulko. :-) pzdr. k.
Krzysztof Wołodźko
7 lutego 2012, 10:24
Zgadzam się z treścią artykułu z małym "ale" dotyczącym "Uwagi", którą też oglądałam. Czytając artykuł można mieć wrażenie, że kamera "złapała" ujęcie płaczących dziadków Madzi , wyłuskała ich, choć nie musiała. Sprawa wyglądała tak: dziadkowie opowiadałi o swojej tęsknocie za wnuczką i dziadkowi Madzi po prostu puściły emocje(co nie dziwi i co mnie też bardzo ruszyło). Nie odczytałam tego jako żerowania na czyimś cierpieniu. Widzialem koncowke programu. Pani Magdo, jest wiele sposobow na to, zeby w takim momencie zrobic ciecie i dac inny obrac... pzdr. k.
V
veritas
7 lutego 2012, 10:20
Autor byłby zadowolony, gdybyśmy w czasie informacji o Magdzie przełączali się na TVNMeteo, a w ruinach nie paliło się żadne światełko. Wtedy nie bylibyśmy "medialną tłuszczą". Pytanie tylko, kim byśmy byli? PS. Współczuję Autorowi - to musi być bardzo bolesne mieć na nosie takie okulary, przez które wrażliwi ludzie, przejęci zaginięciem dziecka i tym co się potem stało, są postrzegani jako "tłum, folgujący niezdrowym instynktom".
U
udana
7 lutego 2012, 09:10
Klara, to fakt, że wszystko do mediów ,,wywlekli'' rodzice, onie też zatrudnili Pana R. ale przez tydzień była to głowna informacja dnia, w każym serwisie w każdych wiadomościach! To dramta tej rodziny i nikt tego nie podważa. Jednak media zrobiły z tego spektakl i igrzyska! Wydawali wyroki, stawiali hipotezy, które szły w świat i epatowały!   W tym czasie na drogach zgineło kilkanascie osób, było trzęsienie ziemi które pochłonęło setki istnień i Syria, w której giną setki ludzi... śmierć i cierpienie  jest obecne w życiu ale nie nalezy robić z tego przedstawienia. i o tym jest ten artykuł!
U
Ulka
6 lutego 2012, 20:40
Zgadzam się z treścią artykułu z małym "ale" dotyczącym "Uwagi", którą też oglądałam. Czytając artykuł można mieć wrażenie, że kamera "złapała" ujęcie płaczących dziadków Madzi , wyłuskała ich, choć nie musiała. Sprawa wyglądała tak: dziadkowie opowiadałi o swojej tęsknocie za wnuczką i dziadkowi Madzi po prostu puściły emocje(co nie dziwi i co mnie też bardzo ruszyło). Nie odczytałam tego jako żerowania na czyimś cierpieniu.
B
babcia
6 lutego 2012, 19:46
Dobrze, że ta tragedia poruszyła tak wiele ludzkich serc, nie możemy być obojętni na tragiczny los, śmierć bezbronnego dziecka, porzucenie zwłok dziecka. Mamy udawać, że nic nas to nie obchodzi, bo nas nie dotyczy. Zachować się \\\"taktownie\\\". Lawinę zainteresowania wzbudziła informacje o porwaniu dziecka, a to mogłoby dotknąć każdego. Potem już każdy czekał na szczęśliwe zakończenie działań policji. Miejsce palących się zniczy i dziecięcych zabawek to miejsce, które głośniej krzyczy, dorośli nie mogą krzywdzić bezbronnych dzieci. Jest oczywiste, że największą tragedię przeżywa rodzina, ale naprawdę dla wielu osób to też były ciężkie, nie do zrozumienia dni.
M
Mo!!
6 lutego 2012, 19:14
Mam trójkę maluszków, i myślę że dla mama Madz już otrzymałą karę-i była utrata dziecka. Napewno takie zdarzenie nie jest obojętna dla żadnej mamy. Pamiętam w modlitwie o rodzinie Madzi,która na pewno jest w niebie.
D
DDA
6 lutego 2012, 19:08
Matka Magdy jest DDA - Dorosłym Dzieckiem Alkoholika - to ciężki syndrom, który sprawia, że ludzie nie potrafią normalnie funkcjonować, kochać, ufać innym. Miała ciężkie dzieciństwo i ten fakt nieco wyjaśnia jej postępowanie.
K
kraks
6 lutego 2012, 18:53
Fakt próbowała popełnić samobójstwo. Ale jakos nikt się nie interesuje skąd w areszcie miała tyle tabletek? Jakich tabletek? Przecież napisano, że jakiś detergent połknęła. 
E
Ewa
6 lutego 2012, 18:51
Fakt próbowała popełnić samobójstwo. Ale jakos nikt się nie interesuje skąd w areszcie miała tyle tabletek? 
ŁZ
łza z krakowa
6 lutego 2012, 18:42
 Też się zgadzam ze to igrzyska. W dobie internetu i mediów o wiele łatwiej o takie wirtualne przelewanie krwi. I zgadzam się też z przedmówcami że mówienie o modlitwie bardziej wartościowej bo nie w ciepłym fotelu jest po prostu żałosne. I nikt z @klary nie zrobił obłudnika, sama się nim zrobiła pisząc to co napisała. 
S
SMUTNA
6 lutego 2012, 18:34
Matka małej Madzi próbowała popełnić samobójstwo w więzieniu: http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35063,11098388,Matka_Madzi_probowala_popelnic_samobojstwo.html Straciła swoje dziecko, nikomu w rodzinie nie ufała na tyle, żeby się przyznać, zrobiła dużo głupst, jest sama. Kogo to obchodzi? Tłuszcza medialna to mało powiedziane
W
wars
6 lutego 2012, 17:58
 Zgadzam sie z autorem artykulu. Media i my mielismy swoje igrzyska. Najpierw wspolczucia, a potem sensacji i nienawisci. Owszem mozemy czuc sie jakos oszukani, ale przeciez klamstwem najwieksza krzywde klamca wyrzadza  samemu sobie. I tak w tym wypadku sie stalo. A z jakiego powodu klamala matka Magdy, nie wiem i dlatego nie bede wydawal na nia zadndego wyroku. Po prostu, trzeba jej wspolczuc dalej i to bez zadnego poczucia wyzszosci. Ona stracila dziecko - wszystko wskazuje na to, ze NIEUMYSLNIE i nie poradzila sobie z tym ciezarem. A kto jest taki madry i mowi, zeby sobie poradzil, to gratuluje wysokiego mniemania o sobie!
K
klara
6 lutego 2012, 16:09
Pani Klaro - w takim razie proponuję poćwiczyć umiejętność wyrażania słowami tego, co ma Pani na myśli(...)Zastanawiająca jest taka nieumiejętność dyskusji z odmiennymi poglądami bez używania argumentów ad personam. Proponuję Panu dokładnie to samo. Bo odpowiedziałam tylko w Pana stylu - to Pan zaliczył mnie między obłudników, którzy gustują w modlitwach na pokaz.
A
arkadiusz
6 lutego 2012, 15:53
 Pani Klaro - w takim razie proponuję poćwiczyć umiejętność wyrażania słowami tego, co ma Pani na myśli, a nie obrażać się o to, że to, co Pani pisze nijak się ma do tego, co ponoć Pani myśli. Napisała Pani wprost: "Dla mnie wyprawa ze zniczem w jakieś chaszcze znaczy dużo więcej niż "odmówiona w ciszy" i ciepłym fotelu modlitwa". To zdanie nie pozostawia chyba wielkiego pola dla interpretacji i jasno pokazuje depresjonowanie modlitwy domowej. Czytając Pani wypowiedzi mam wrażenie, że jedyne, co Pani wychodzi dobrze z użyciem słów, to obrażanie rozmówców. Zarzuciła już Pani Autorowi brak miłości bliźniego, mi - kaprawe oczy i małą wrażliwość. Zastanawiająca jest taka nieumiejętność dyskusji z odmiennymi poglądami bez używania argumentów ad personam. 
K
klara
6 lutego 2012, 15:40
@arkadiusz A co do modlitwy-doprawdy żenujące jest deprecjonowanie modlitwy ze wzgledu na to, ze odbyła się w ciepłym fotelu, a nie jakichś chaszczach. Dokonuje Pani jak widzę swoistej inwersji Ewangelii św. Mateusza i poleca wychodzić z modlitwą na plac publiczny, nie zaś modlić się w swoim domu w ukryciu. Im bardziej publicznie, głośno i na oczach ludzi - tym bardziej wartościowo. Gratuluję. Szkoda, że ja nie mam Panu czego pogratulować, skoro zupełnie nie rozumie Pan ani moich intencji, ani tych ludzi ze zniczami. Trzeba mieć bardzo kaprawe oczy, żeby widzieć w tym pokazówkę. I jeszcze trzeba mieć dość małą wrażliwość, żeby nie widzieć różnicy między modlitwą w ciepłym fotelu, a modlitwą połączoną z ofiarą wyjścia na mróz i przedzierania się przez chaszcze. PS. Poprosili o pomoc? W czym? W odnalezieniu dziecka? Przecież matka dobrze wiedziała gdzie jest. I do końca robiła wszystko, żeby się nie odnalazło. Najwyraźniej nie przeszkadzało jej zainteresowanie mediów.
A
arkadiusz
6 lutego 2012, 15:21
Jeszcze raz przypominam, że swoją intymność wywlekli do mediów sami rodzice. I odnoszę wrażenie, że brakuje Autorowi miłości bliźniego, skoro tak właśnie ocenia odruch serca tych ludzi. Dla mnie wyprawa ze zniczem w jakieś chaszcze znaczy dużo więcej niż "odmówiona w ciszy" i ciepłym fotelu modlitwa. Rodzice wywlekli swoją intymność? Raczej po prostu poprosili o pomoc, nie dając tym samym prawa, do wchodzenie w intymne szczegóły ich życia. A to notorycznie robią interenauci i media. A nawet gdyby sami wywlekli to znaczy, że trzeba z tego kokrzystać? Powołując się na chęć pomocy grzebać w cudzych sprawach? Co to za dobro, które w jednej chwili zamienia się w chęć linczu? A ci, którzy pomagali nagle poczuli się Bogiem i sędzią w jednym i uzyskali prawo do wyroków tylko dlatego, że wcześniej udzielali jakiejś pomocy (chociaż najczęściej i tego nie było)?  A co do modlitwy-doprawdy żenujące jest deprecjonowanie modlitwy ze wzgledu na to, ze odbyła się w ciepłym fotelu, a nie jakichś chaszczach. Dokonuje Pani jak widzę swoistej inwersji Ewangelii św. Mateusza i poleca wychodzić z modlitwą na plac publiczny, nie zaś modlić się w swoim domu w ukryciu. Im bardziej publicznie, głośno i na oczach ludzi - tym bardziej wartościowo. Gratuluję. 
KL
kumpel lumpa
6 lutego 2012, 15:20
Co ty ściemniasz, gościu? To człowiek oszukany nie ma prawa się oburzać, bo wyjdzie na egoistę? :)))) Ja pitolę - ale mącą! Już nie wiedzą jak namącić, żeby tylko nie było tak-tak, nie-nie. Ja też pitolę, że takie pytanie w ogóle padło. Owszem, wychodzisz na egoistę jeżeli większe oburzenie wzbudza fakt oszukania niż śmierć dziecka. A w wielu wypadkach tak właśnie jest. A ty skąd wiesz co bardziej kogo oburza? I w ilu wypadkach? Jasnowidz jesteś? Oburzające jest jedno i drugie. A doszukiwanie się w tym egoizmu (!) to  dowód na wyjątkowo pokrętną mentalność. Bo akurat na egoizm wskazywałby brak emocjonalnej reakcji na całą sprawę.
W
wojtek
6 lutego 2012, 15:05
Co ty ściemniasz, gościu? To człowiek oszukany nie ma prawa się oburzać, bo wyjdzie na egoistę? :)))) Ja pitolę - ale mącą! Już nie wiedzą jak namącić, żeby tylko nie było tak-tak, nie-nie. Ja też pitolę, że takie pytanie w ogóle padło. Owszem, wychodzisz na egoistę jeżeli większe oburzenie wzbudza fakt oszukania niż śmierć dziecka. A w wielu wypadkach tak właśnie jest.
KL
kumpel lupma
6 lutego 2012, 14:52
@gos.c Informacja o śmierci poczukiwanego dziecka zszokowała mnie zupełnie, tak że będąc w połowie zdania, nie umiałam go skończyć. Ta sprawa szokuje, ale oburzenie tych, którzy "poczuli się oszukani", szokuje i oburza także. Co za egoizm! Co ty ściemniasz, gościu? To człowiek oszukany nie ma prawa się oburzać, bo wyjdzie na egoistę? :)))) Ja pitolę - ale mącą! Już nie wiedzą jak namącić, żeby tylko nie było tak-tak, nie-nie.
lucy
6 lutego 2012, 14:30
Jeżeli wykazali się ludzkim gestem, płynącym czy to z pobudek czysto ludzkich, czy religijnych - to przecież nie mają żadnego prawa żądać dla siebie "zapłaty" za swoją dobrą wolę. Co to za dobro, które żąda dla siebie "wynagrodzenia" i to w formie najbardziej intymnych i najbardziej tragicznych informacji? Zgadzam się z tym, myślę że na pewnym etapie, chęć "karmienia się tą tragedią" przewyższała zwykłą ludzką potrzebę informacji na temat tego co się wydarzyło, Chodzi o to, że same fakty o sprawie już nie wystarczały,ciągle pozostawał niedosyt. Teraz tak myślę że trudno jest się dziwić zarówno tym, którzy zaczęli odruchowo sądzić i oceniać.( Nie sądźcie a nie będziecie sądzeni - nie mamy prawa, możemy potępić czyn a nie człowieka.) Jak i tym którzy zaczęli zbierać się w grupy w miejscu w którym znaleziona ciałko Madzi. Zarówni jedni i drudzy, tak sądzę, zachowywali się tak dlatego bo nie umieli sobie poradzić z nadmiarem emocji.Jedni starali się je skierować przeciwko winnym tej tragedii inni czuli potrzebę "przegadania"tego co się wydarzyło,bycia razem.Dla nas wszystkich cała sytuacja jest szokiem, z którym naprawdę trudno jest sobie poradzić.Dlatego myślę że można zrozumieć zachowanie ludzi.Co jednak nie wyklucza tego, że powinniśmy uszanować prawo rodziny do zachowania dla siebie najbardziej tragicznych i intymnych informacji.
W
wizjoner
6 lutego 2012, 13:10
@leszek Chyba, że ktoś jest bez grzechu, to proszę bardzo, niech miota pioruny i ciska kamieniami. Chytra sztuczka współczesnych teologów-mącicieli. Że niby piętnować zło mogą tylko bezgrzeszni - czyli nikt. A jeszcze druga - że w ogóle nie wolno nikogo osądzać. I tym sposobem nikt nikogo nie upomni i nie zawróci ze złej drogi. I o to chodzi - nieprawdaż?
L
leszek
6 lutego 2012, 12:55
 Jeśłi coś mi się w postawie mediów nie podobało, to raczej to, że nadmierną uwagę poświęcała jakiemuś dziwacznemu osobnikowi w czarnych okularach i z osobliwią czupryną, który się dokleił w jakimś momencie do tej sprawy i zaczął straszyć z telewizora, prasy i internetu. Problemem mediów jest raczej że w pogoni za tym co medialne się gubi właściwe proporcje i w związku z tym ten osobnik niemal całkowicie przesłaniał to co najważniejsze, czyli tragedię dziecka i rodziny i wysiłek ludzi robiących wszystko co możliwe aby dziecko znaleźć. Natomiast generalnie media pokazuję to co ludzi interesuje i to co jest do pokazania i nie można im tego zabronić. Natomiast na pewno można się domagać, aby media jednak zachowywały właściwe proporcje. Natomiast nie rozumiem intencji Autora w odniesieniu do owej "tłuszczy". Reakcja ludzi - nawet jeśli jest to wyłącznie wklejka czy link na jakimś forum - jest bardzo ważna. Pokazuje naszą solidarność z tą ludzką tragedią i niezgodę, brak przyzwolenia na takie zachowania. Jedyne co może budzić niepokój to jakaś nadmierna skłonność do osądzania i wyrokowania. Najpierw to trzeba poznać prawdę - a tej ciągle nie znamy a i nawet potem lepiej sądy i wyroki zostawić kompetentnym władzom. Chyba, że ktoś jest bez grzechu, to proszę bardzo, niech miota pioruny i ciska kamieniami.
K
klara
6 lutego 2012, 12:52
i.  Ta sprawa szokuje, ale oburzenie tych, którzy "poczuli się oszukani", szokuje i oburza także. Co za egoizm! Mylisz się drogi gos.ciu. Oburzenie tych, którzy poczuli się oszukani nie jest żadnym egoizmem. Jest zdrową reakcją za zło, jakim jest oszustwo. Nie naciągaj i nie mąć, bo dopóki ludzie reagują oburzeniem na zło, to znaczy, że cenią i szanują prawo Boskie.
Krzysztof Wołodźko
6 lutego 2012, 12:46
[quote A Co do zniczy i maskotek: czy to taki żeton, za który się kupuje prawo do cudzej intymności? Dla mnie wyprawa ze zniczem w jakieś chaszcze znaczy dużo więcej niż "odmówiona w ciszy" i ciepłym fotelu modlitwa. A skąd Pani wie, gdzie się ludzie modlą? Może w zimnych kościołach? Proszę wybaczyć, ale miłość bliźniego to co innego, niż naiwność... Dobrego dnia.
K
klara
6 lutego 2012, 12:36
[quote  A Co do zniczy i maskotek: czy to taki żeton, za który się kupuje prawo do cudzej intymności? Jeszcze raz przypominam, że swoją intymność wywlekli do mediów sami rodzice. I odnoszę wrażenie, że brakuje Autorowi miłości bliźniego, skoro tak właśnie ocenia odruch serca tych ludzi. Dla mnie wyprawa ze zniczem w jakieś chaszcze znaczy dużo więcej niż "odmówiona w ciszy" i ciepłym fotelu modlitwa.
Krzysztof Wołodźko
6 lutego 2012, 12:30
Kościół odróżnia postawę Weroniki od postawy tych, co stali i urągali Mu. A Autor niestety nie odróżnia i wszystkim przypina etykietkę "medialnej tłuszczy:( Niezbyt uważnie mnie Pani czytała. Otóż za medialną tłuszczę uznaję tych, co przy okazji tej sprawy dają upust najniższym emocjom. pzdr. k.
K
klara
6 lutego 2012, 12:29
Kościół odróżnia postawę Weroniki od postawy tych, co stali i urągali Mu. A Autor niestety nie odróżnia i wszystkim przypina etykietkę "medialnej tłuszczy:(
Krzysztof Wołodźko
6 lutego 2012, 12:23
  A "medialna tłuszcza" najpierw łączyła się w modlitwie o odnalezienie dziecka i biegała po mrozie rozwieszając plakaty. A potem nie bacząc na zimno i własną wygodę szła palić znicze i składać maskotki. Pewnie by się Autorowi podobało, gdyby Jezus dźwigał krzyż pustymi ulicami, a na Golgocie stała jedynie Maryja, bo to prywatna tragadia tej rodziny. O ile się orientuję, Jezus sam wybrał swój los, ze względu na Zbawczą Ofiarę, a Kościół odróżnia postawę Weroniki od postawy tych, co stali i urągali Mu. Nie każdy należy do "medialnej tłuszczy": bo byli ludzie, którzy modlili się w ciszy. A Co do zniczy i maskotek: czy to taki żeton, za który się kupuje prawo do cudzej intymności?
U
Udana
6 lutego 2012, 12:20
Tak! niestety ludzie chcą Cieszę się, że ludzie myślą podobnie jak ja. Bo czasem jak słucham i oglądam to wydaje mi się, że tylko ja mam myslę inaczej.  Wykorzystywanie tragedii, bólu i cierpienia innych dla zajadki czy niusa jest porażajace. W tej tragedii Magdy cokolwiek sie okaże jest  to tragedia całej rodziny róznowymiarowa.
O
oraz
6 lutego 2012, 12:03
Pragnę zwrócić uwagę, że medialny szum zapoczątkowali sami rodzice Magdy. Ich kłamliwe dramatyczne apele spotkały się z szerokim społecznym odzewem, właśnie dlatego, że nie kierujemy się prawem dżungli, gdzie nikomu nie zakłóca spokoju śmierć innych osobników. Dopóki w obliczu szokujących wydarzeń poświęcamy im uwagę i komentujemy, dopóty jesteśmy ludźmi. Milczenie byłoby nieludzkie. Tak.  I nie każdy "karmi" się tragedią! Niektórzy także się modlą - wiedząc "za co" i "o co"! W ogóle po co ten artykuł?! Kolejna pożywka medialna?!
K
klara
6 lutego 2012, 12:03
Ze względów etycznych nie powinny stawać się jednak własnością - proszę wybaczyć mocne określenie - medialnej tłuszczy, zblazowanej i karmiącej się tragediami, świetnie racjonalizującej swoje najniższe pobudki. Sprawę do mediów wywlekli sami rodzice i dość długo w tym pokazie uczestniczyli. A "medialna tłuszcza" najpierw łączyła się w modlitwie o odnalezienie dziecka i biegała po mrozie rozwieszając plakaty. A potem nie bacząc na zimno i własną wygodę szła palić znicze i składać maskotki. Pewnie by się Autorowi podobało, gdyby Jezus dźwigał krzyż pustymi ulicami, a na Golgocie stała jedynie Maryja, bo to prywatna tragadia tej rodziny.
P
paola
6 lutego 2012, 11:53
w pełni się zgadzam i myślę dokładnie tak samo, bardzo dobry komentarz do tego co się obecnie dzieje w społeczeństwei i mediach
K
Komendiant
6 lutego 2012, 11:53
Co w tym dziwnego? "Tłum" od zawsze zachowywał sie tak samo, linczu nikt nie wymyślił wczoraj. Tak było, jest i będzie. Ludźmi rządzą proste odruchy i niestety ludzie, którzy sa w stanie podjąć jakąś sensowną refleksję są na tym świecie w mniejszości. Gdyby było inaczej wszystkie brukowce dawno by już przestały istnieć.
lucy
6 lutego 2012, 11:49
W sprawie afery medialnej "zaginięcia Madzi"czułam, że coś jest nie tak, zauważyłam to u siebie, sama siebie pytałam dlaczego tak często wyszukuję informacji w mediach na ten temat, chciałam wiedzieć co czuję mąż, rodzina gdy prawda wyszła na jaw.Nie umiałam tego tak dokładnie określić ale teraz zdałam sobie sprawę, że oprócz współczucia, żalu,obudziła się we mnie jakaś chęć karmienia się tą tragedią.Tak, że zgadzam się, coś takiego w nas jest, nie we wszystkich, we mnie tak i nie  umiem określić z czego to wynika.
B
belfer
6 lutego 2012, 11:43
Pragnę zwrócić uwagę, że medialny szum zapoczątkowali sami rodzice Magdy.  Ich kłamliwe dramatyczne apele spotkały się z szerokim społecznym odzewem, właśnie dlatego, że nie kierujemy się prawem dżungli, gdzie nikomu nie zakłóca spokoju śmierć innych osobników. Dopóki w obliczu szokujących wydarzeń poświęcamy im uwagę i komentujemy, dopóty jesteśmy ludźmi. Milczenie byłoby nieludzkie.
M
m
6 lutego 2012, 11:34
Bardzo dobry tekst!
&
<jerzy>
6 lutego 2012, 11:22
Można przypuszczać że ta tragedia jest kolejnym "papierkiem lakmusowym", bowiem  ukazuje poziom/obraz  wewnętrznego rozwoju/ukształtowania współczesnego człowieka. "Z obfitości serca mówią usta"
E
Ewa
6 lutego 2012, 11:08
 Zgadzam sie zgadzam. Ale weźmy pod uwage, ze było to celowe - nie ze wzgledu na Madzię, rodzinę czy kogokolwiek. Było to celowe - temat zastepczy by odwrócic uwagę społeczeństwa  od sprawy ACTA. Przeciez tysiace dzieci ginie, znajdują na smietnikach noworodki i jakoś zawsze się o szczegółach milczy. A teraz gdy jest ACTA nagle wypływa i to tak szczegółowo  sprawa Madzi....Zastanawiające...No bo lepiej aby agresja wyładowała się na mamie Madzi niż na rządzie...
T
Teresa
6 lutego 2012, 11:07
Bóg zapłać Krzysztofie. Te słowa w pełni wyrażaja także moje spostrzeżenia i odczucia w tej materii...Podpisuje sie całym sercem. 
b wilk
6 lutego 2012, 10:41
Z pełni się zgadzam.