Premier i minister zdrowia: kwarantanna skrócona do 7 dni, darmowe testy na COVID-19 w aptekach

fot. PAP/Albert Zawada
PAP / pk

Piąta fala COVID-19 stała się faktem; nowych zakażeń na pewno będzie bardzo dużo - powiedział w piątek premier Mateusz Morawiecki. Dodał, że czas kwarantanny zostanie skrócony do 7 dni.

Jak podało w piątek Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że badania wykazały 36 665 nowych zakażeń koronawirusem, a z powodu COVID-19 zmarło 248 osób z COVID-19. Łącznie od 4 marca 2020 r., gdy wykryto w Polsce pierwsze zakażenie SARS-CoV-2, potwierdzono 4 443 217 zakażeń. Zmarło 103 626 osób z COVID-19.

Premier w piątek podczas wspólnej konferencji prasowej z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim odnosząc się do sytuacji epidemicznej podkreślił, że "piąta fala stała się faktem". Jak dodał, różni się ona od poprzednich. - Różni się tym, że dzisiaj mamy do czynienia z wirusem nazywanym omikron, który jest dużo bardziej zaraźliwy od wcześniejszych wersji - zauważył Morawiecki. - To dlatego notujemy rekordy zakażeń i to dlatego musimy zmierzyć się z sytuacją nową, sytuacją inną, której do tej pory nie było - wskazał.

Morawiecki zaznaczył, że "wszystkie kraje dotknięte mutacją wirusa omikron notują rekordowe fale zakażeń". - Część krajów Europy Zachodniej notowała te zakażenia już przed nami, np. we Francji było to kilkaset tysięcy zakażeń dziennie, w innych dużych krajach też między 100 a 200 tysięcy zakażeń dziennie - dodał premier.

- Nie chcę spekulować, czy u nas będzie to 50 czy 100 tysięcy. Widziałem analizy i takie, i nawet sięgające 140 tysięcy dziennych zakażeń, ale będzie to na pewno bardzo dużo. Dlatego musimy się przygotować na to najlepiej jak potrafimy - oświadczył szef rządu.

Premier: skracamy okres przebywania na kwarantannie do siedmiu dni

- Skracamy okres przebywania na kwarantannie do siedmiu dni. Korzystamy tutaj z doświadczenia innych krajów - powiedział szef rządu na briefingu prasowym w Warszawie, wskazując, że podobne rozwiązania wprowadziły także Niemcy, Francja, Belgia, Włochy czy Grecja.

Zaznaczył, że jest to także zgodne z zaleceniami europejskich agencji.

- Przy tym wszystkim chcemy utrzymać możliwie wszystkie inne usługi medyczne, świadczenia medyczne, tak, by nie było sytuacji takiej, że ze względu na koronawirusa pozostała część służby zdrowia: onkologia, ortopedia i wszystkie inne - po prostu w dużym stopniu są zakłócone. Postaramy się zrobić wszystko, żeby uruchomić dodatkowe mechanizmy, które będą utrzymywały także aktywną, pozostałą część służby zdrowia - oświadczył Morawiecki.

Osoby powyżej 60 roku życia z pozytywnym wynikiem testu będą mogły być przebadane w ciągu 48 godzin

Premier na piątkowej konferencji prasowej wskazywał, że najbardziej narażeni na zgon z powodu COVID-19 są seniorzy, osoby powyżej 60. roku życia.

- Dlatego wdrażamy taki mechanizm, procedurę, że każdy, kto jest przetestowany pozytywnie, każdy pacjent, obywatel, który ma koronawirusa, będzie mógł w ciągu 48 godzin być zbadany (...) przez lekarza pierwszego kontaktu - poinformował Morawiecki.

Jak dodał, będzie możliwość zbadania również w domu. Jak zauważył, osobom starszym często ciężko jest opuszczać dom.

Szef rządu zauważył, że "dla wielu starszych ludzi to bardzo ważne, by lekarz stetoskopem przebadał, czy coś tam już niedobrego dzieje się w płucach".

- Dziś ta możliwość była, ale poprzez dodatkowe mechanizmy zachęcamy do tego z jednej strony wszystkich pacjentów i wprowadzamy procedury, które będą umożliwiały wykonanie tego kontaktu w ciągu 48 godzin - zaznaczył.

Powszechne testowanie w kierunku SARS-CoV-2 w aptekach

Uruchamiamy powszechne testowanie w kierunku SARS-CoV-2 w aptekach. Testy będą przeprowadzane w placówkach, które są odpowiednio przygotowane infrastrukturalnie - powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski.

Testy w aptekach mają być wykonywane od 27 stycznia - będą one opłacane przez Narodowy Fundusz Zdrowia i nie będzie na nie wymagane skierowanie.

- Każdy, kto jest zainteresowany, wypełniając formularz bądź w domu, bądź na miejscu w aptece, będzie mógł poddać się testowi i bardzo szybko zweryfikować testem antygenowym, czy jest zakażony, czy nie - powiedział Niedzielski.

Wskazał, że testy będą prowadzone w aptekach, które "są odpowiednio przygotowane infrastrukturalnie".

- Mówimy tutaj o sytuacji, w której musi być wydzielone pomieszczenie, muszą być zachowane pewne standardy bezpieczeństwa, ale te apteki, które w tej chwili prowadzą szczepienia - a jest ich ponad tysiąc - takie standardy spełniają, więc to są potencjalni kandydaci na przeprowadzanie właśnie tego testowania - powiedział.

Najbliższy czas zweryfikuje hipotezy, jak duża liczba zakażeń przełoży się na hospitalizacje

- Mamy za sobą tydzień, który można nazwać tygodniem eksplozji pandemii, tydzień, który praktycznie każdego kolejnego dnia oznaczał pokonywanie kolejnych smutnych rekordowych wyników, jeśli chodzi o liczbę zakażeń - wskazał szef MZ.

- Od trzech dni obserwujemy sytuację, gdy liczba dziennych infekcji utrzymuje się powyżej 30 tys., a patrząc na dzisiejszy monitoring, bo mamy tak skonstruowany system, że raporty spływają praktycznie co godzinę, że jest ryzyko bardzo poważne, że dzisiejszy wynik przekroczy 40 tys. - stwierdził.

Minister zaznaczył, że oznacza to, nie tylko, że jesteśmy w piątej fali pandemii, ale mamy do czynienia z niespotykanym nasileniem zjawiska pandemicznego, na razie dotyczącego liczby infekcji.

- Cały czas mamy nadzieję, że liczba infekcji - patrząc na doświadczenia innych krajów - będzie w mniejszym stopniu przekładała się na obciążenie infrastruktury szpitalnej - powiedział minister, zastrzegając, że w krach tych poziom zaszczepienia przeciw COVID-19 jest zdecydowanie większy niż w Polsce.

- Najbliższe tygodnie, najbliższy czas, nawet najbliższego tygodnia zweryfikuje hipotezy dotyczące tego, w jaki sposób zakażenia na dużą skalę przełożą się na hospitalizację - podkreślił.

Minister Niedzielski zwrócił uwagę, że piątkowy wynik niemal 37 tys. nowych zakażeń to praktycznie 2,5 razy więcej niż tydzień temu. Dynamika, jak dodał, nie jest chwilowa. - Mamy narastającą liczbę zleceń na badania - wskazał.

Minister stwierdził, że przyczyna eskalacji zakażeń jest wariant omikron. - Widzimy z dnia na dzień, że jest coraz bardziej zauważalny. Jest już niemal 1400 przypadków, co stanowi mniej więcej 25 proc. przypadków, dla których badany jest genom - podał.

Zaznaczył, że badanie trwa kilka dni, więc jest to obraz sprzed pięciu, siedmiu dni wstecz. Udział omikronu - jak dodał - jest co najmniej 25 proc., a realnie - 30 proc.

 

 

Źródło: PAP / pk

 

 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Premier i minister zdrowia: kwarantanna skrócona do 7 dni, darmowe testy na COVID-19 w aptekach
Komentarze (5)
MK
~Miro K.
21 stycznia 2022, 20:52
A lekarze do tego osluchania to beda z Amazona czy Glovo?
KR
~Kamil Rygiel
21 stycznia 2022, 15:11
Najgorzej chorować bezobjawowo.
WG
~Witold Gedymin
21 stycznia 2022, 14:48
Jak z rok temu pojawiły się w Biedronce, a potem w Lidlu test antygenowe to ten sam minister mówił, że nic one nie dają a wręcz szkodzą. Zamiast zaapelować żeby osoby, które sobie go wykonały podały/zarejestrowały jego wynik co mogłoby pozwolić oszacować liczbę osób, które przeszły COVID bezobjawowo. Chciałbym też przypomnieć, że w Wuhan zdławiono epidemię bez szczepionki. W Polsce władza w najmniejszym stopniu nie potrafi egzekwować prawidłowego noszenia maseczek w środkach komunikacji publicznej, które są niewątpliwie najczęstszym miejsce transmisji wirusa. Z 5% ostentacyjnie nie nosi wcale, dalsze 30% nie zakrywa nosa, a kolejne 20% nosi maseczki tak, że w minimalnym stopniu filtrują wydychane powietrze. Podobnie jest w sklepach.
AP
~Anna P
21 stycznia 2022, 17:17
Najlepiej to zeby nikt nie wykonywal zadnych testow i wszyscy by sobie zyli w mniejszym stresie i mniej by bylo zgonow. Juz nie wspomne o problemach ekonomicznych, podzialach rodzinnych i wszelkich innych skutkach ubocznych do ktorych doprowadzilo potraktowanie koronawirusow jako pandemii a nie czegos zwyczajnego co istanialo i istniec bedzie... grypa mutuje co rok tez prowadzi do zapalen pluc, zapalen miesnia servowego i wielu innych a jakos nikt z niej nie zrobil polityki...
MR
~Monika Rakowska
22 stycznia 2022, 20:23
Zanim grypa stała się czymś "zwyczajnym", także pociągnęła za sobą wiele ofiar - wystarczy znać historię lub zapytać swoich dziadków co się działo na świecie, gdy panowała np. grypa "hiszpanka". Miliony umarły na grypę zanim nastąpiła immunizacja społeczeństw i obecna coroczna mutacja wirusa grypy pociąga za sobą niewielką śmiertelność. Z covidem będzie tak samo - przyjdzie taki czas, że liczba ciężkich przebiegów covidu znacznie spadnie - właśnie z powodu wysokiej odporności społeczeństw. Póki co, śmiertelność jest duża i to jest fakt. Warto więc z tego rzeczywiście nie robić polityki i zadbać o zdrowie swoje i ludzi wokół - solidarnie, z troską o siebie i innych przestrzegać zaleceń i zaszczepić się. Dzięki temu covid może niedługo stanie się czymś "zwyczajnym".