Premier o kluczowym dla Polski szczycie
Premier Donald Tusk zapowiedział we wtorek, że dla Polski na rozpoczynającym się w czwartek szczycie UE kluczowe będą sprawy klimatyczne. Podkreślił, że zależy mu "na pełnej harmonii" w tych kwestiach z prezydentem Lechem Kaczyńskim, który także weźmie udział w spotkaniu przywódców państw i rządów UE w Brukseli.
Na szczycie przywódcy unijni mają rozmawiać o tym, jak pomóc krajom rozwijającym się w zmniejszaniu emisji dwutlenku węgla. Polska chce, aby pomoc finansowa zależała w większym stopniu od PKB poszczególnych krajów, a nie wysokości emisji dwutlenku węgla - ponieważ Polska ma duży udział w emisji CO2 w Unii.
- Polska ma tutaj przygotowane przez rząd twarde stanowisko - zapewnił premier na konferencji prasowej. Jak dodał, "trochę kolędował" w Europie, rozmawiał z szefami rządów unijnych i jeszcze będzie przekonywał do polskiego punktu widzenia Grupę Wyszehradzką, państwa bałtyckie i nowe państwa członkowskie.
- Ten format posłużył nam już kilka razy dość skutecznie w obronie interesów tych trochę słabszych ekonomicznie państw w UE - ocenił Tusk. Jak podkreślił, dla niego jest rzeczą kluczową, żeby na szczycie podjęto decyzje o wspólnym stanowisku UE na szczyt klimatyczny w Kopenhadze.
- Żeby nie było tak, że do Kopenhagi Unia Europejska pojedzie pełna romantycznych marzeń o ochronie klimatu i w końcu powstanie z tego mechanizm, że takie państwa jak Polska będą musiały płacić dużo więcej niż niektóre bogate państwa - mówił premier.
Jak dodał, nie ukrywał w rozmowach z unijnymi partnerami, że w Brukseli będzie zdeterminowany w tej kwestii, jeśli będzie trzeba. Przypomniał, że zostało wywalczone to, iż decyzja w tej sprawie musi być jednomyślna.
- Mam zamiar wykorzystać tamten sukces, aby Polska nie wyjechała z Brukseli z poczuciem krzywdy albo jakiekolwiek inne państwo - zapowiedział Tusk.
Zaznaczył też, że bardzo by mu zależało na pełnej harmonii z prezydentem w tej sprawie. - Nie sądzę, żeby tutaj istniała jakaś różnica poglądów - powiedział.
Skomentuj artykuł