Rostowski: Byliśmy o włos od rozpadu Unii

(fot. PAP/Radek Pietruszka)
PAP / zylka

Kryzys gospodarczy mógł skończyć się upadkiem strefy euro, a nawet rozpadem Unii Europejskiej - stwierdził szef resortu finansów, Jacek Rostowski. Według niego, tylko cięcia budżetowe i reformy doprowadziły do tego, że Wspólnota Europejska jeszcze istnieje.

Europejskiemu kryzysowi gospodarczemu, który dotknął wiele państw Unii Europejskiej, szef resortu finansów poświęcił swój środowy wykład na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach.

Rostowski ocenił, że opinia publiczna w Polsce bodaj najmniej spośród krajów UE zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo - jak mówił - "krytyczny" jest obecny kryzys. Wpływa na to m.in. katastrofa smoleńska, powodzie oraz wybory prezydenckie - wydarzenia skupiające w ostatnich miesiącach uwagę Polaków.

DEON.PL POLECA

- Kryzys, który rozpoczął się na początku tego roku, jest skutkiem światowego kryzysu gospodarczego z poprzednich lat, ale ma inną naturę. Jest to kryzys raczej europejski niż światowy; jest to kryzys finansów publicznych, a nie wzrostu gospodarczego; to także kryzys instytucji europejskich - ocenił minister, nie wykluczając, że tego typu kryzys może przerodzić się w światowy kryzys finansów publicznych.

W ocenie Rostowskiego, wprowadzając pakiet oszczędnościowy w ubiegłych latach, by bronić się przed kryzysem gospodarczym, Polska zadziałała wyprzedzająco wobec obecnego kryzysu. Wskazał, że śladem Polski idą obecnie inne kraje UE, wprowadzając oszczędności budżetowe. Stan polskich finansów publicznych minister uznał za "relatywnie dobry".

- W tym roku, według projekcji Komisji Europejskiej (...) Polska będzie miała trzeci najniższy wzrost długu publicznego w relacji do PKB w całej Unii, jeżeli odejmiemy od tego wzrostu to, co sektor publiczny wpłaca do OFE - podkreślił Rostowski. Wśród przyczyn takiego stanu rzeczy wymienił "twarde" ograniczanie wzrostu wydatków publicznych, realizację programu prywatyzacji oraz wyższy niż w innych krajach wzrost gospodarczy. Poziom 3,5 proc. wzrostu PKB w tym roku uznał za osiągalny; jeżeli nie będzie gwałtownych zaburzeń, w 2011 r. wzrost może być wyższy.

Według ministra, kryzysowi finansów publicznych w Europie towarzyszy także kryzys instytucji europejskich; mówił, że nastąpiło "rozmiękczenie" zasad funkcjonowania strefy euro, pojawił się brak zaufania do finansów publicznych w wielu krajach.

- Myślę, że było kilka momentów, kiedy byliśmy o włos od rozpadu strefy euro, z konsekwencjami trudnymi do wyobrażenia - także być może prowadzącymi do rozpadu Unii Europejskiej. Mówię to z absolutnie pełną świadomością - podkreślił Rostowski, według którego rozpad strefy euro miałby dramatyczne konsekwencje dla Polski - zarówno dla gospodarki, jak i dla systemu bankowego.

Omawiając pojawiające się w UE propozycje wprowadzenia rozwiązań zapobiegających przyszłym kryzysom minister przypomniał, że np. Francja opowiada się za powołaniem nowych, dodatkowych instytucji, które kontrolowałyby politykę fiskalną poszczególnych krajów strefy euro. Polska i np. Niemcy chcą natomiast, żeby nowe reguły stosowały się do wszystkich krajów UE. - Chodzi o to, żebyśmy nie znaleźli się w sytuacji, że jesteśmy znowu członkami drugiej kategorii - wyjaśnił minister.

Rostowski przypomniał, że Polska wyszła w Brukseli z propozycjami wzmocnienia dyscypliny fiskalnej w ramach całej UE, na podobnych zasadach, jakie już stosowane są w Polsce. Chodzi m.in. o wprowadzenie konstytucyjnego lub ustawowego nieprzekraczalnego limitu relacji długu publicznego do PKB; w Polsce jest to 60 proc. Trwają też prace nad tzw. regułą dyscyplinującą, która ograniczy wzrost wydatków tzw. niesztywnych do poziomu 1 proc. ponad inflację do momentu, gdy w Polsce nie zniknie nadmierny deficyt w finansach publicznych.

Polska opowiada się także za tym, aby nie tylko poziom deficytu, ale również długu publicznego był traktowany jako element oceny, czy dany kraj ma solidne finanse publiczne. - Bezpieczne finanse publiczne będą największym atutem konkurencyjnym krajów w następnym 10-leciu - uważa Rostowski.

Jego zdaniem, wspólne przezwyciężenie kryzysu finansów w UE może otworzyć nowy etap, gdy chodzi o rolę Polski w Unii. Jak mówił, chodzi o stworzenie nowych instytucji na szczeblu europejskim, które zapewnią bezpieczeństwo finansów publicznych w Europie, ale - jak zaznaczył - "w taki sposób, że nie będziemy w żaden sposób wykluczeni z tego procesu".

Pytany o termin przystąpienia Polski do strefy euro Rostowski ocenił, że rok 2015 jest realny, 2014 - możliwy, a 2016 - awaryjny. Powtórzył, że najważniejsze w tym kontekście jest to, czy strefa euro będzie "bezpieczna". Wśród zasadniczych dla Polski spraw wymienił to, by tworzone obecnie unijne instytucje finansowe nie ograniczały się do krajów obecnej strefy euro, oraz to, by wśród mierników sytuacji finansowej państw był nie tylko deficyt, ale także dług publiczny czy zrównoważony system emerytalny. - Mają być równe zasady gry dla wszystkich - podkreślił.

Pytany o założenia do przyszłorocznego budżetu Rostowski powiedział, że trwają jeszcze nad nimi prace. - Na skutek powodzi musimy nad nimi jeszcze jakiś czas popracować - zaznaczył.

Minister jest zadowolony z dotychczasowych wpływów z prywatyzacji. - Jeśli się nie mylę, doszliśmy już w tym roku do 10 mld zł, a jesteśmy dopiero w połowie roku. Myślę, że są dobre szanse na bardzo znaczące dalsze wpływy - powiedział.

Minister nie zgodził się z opinią, że ceny akcji prywatyzowanego PZU czy Tauronu były zaniżone. - Gdy prywatyzujemy przez giełdę nie ma żadnej wątpliwości, że cena, którą osiągamy jest tą ceną, którą inwestorzy są gotowi zapłacić. To cena najbardziej precyzyjnie definiuje wartość spółki - powiedział.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Rostowski: Byliśmy o włos od rozpadu Unii
Komentarze (16)
A
Alu
28 czerwca 2011, 20:37
Pan Minister powiedzial  "Chodzi o to, zebysmy nie znalezli sie w sytuacji, ze jestesmy znowu czlonkami drugiej kategorii".  A ktorej kategori czlonkami teraz jestesmy w porownaniu np. z taka chocby Austria, gdzie minimum socialne wynosi 760 euro tj. okolo 3.000 zlotych.?
G
Groszek
28 czerwca 2011, 19:52
Rostowski: Byliśmy o włos od rozpadu Unii. Panie Rostowski nie mów za wcześnie chop, bo co ma wisieć, nie utonie. Amerykański ekonomista już 20 lat temu przewidywał rozpad UE. Troszkę się może pomylił, bo przewidywał że nastąpi to w 2020 roku, a wszystko wskazuje, że będzie to jednak wcześniej.
E
Ealdon
28 czerwca 2011, 19:39
Panie Ministrze byłby ostrozny. Nie wiadomo ile krajów jest faktycznie na krawędzi bankructwa, z Euro też ostrzoznie, Anglicy - jesteś Pan poddanym Jego Królewskiej Mości nie chcą Euro, Niemcy żałują że weszli do strefu Euro. Więc spokojnie. Już raz byś nas Pan na minę wpakował gdyby nie św. pamieci Lech Kaczyński i mieli byśmy to samo co Słowacja. Najpierw wprowadź Pan w Angli z hrabią Komorowskim Euro jak tam zadziała dopiero w Polsce. Ja w przeciwieństwie do hrabiego Komorowskiego na drzwiach od stodoły nie bedę latał.
K
Kapitankloss
28 czerwca 2010, 10:10
Jacek Rostowski jest mędrcem Europy i prawdziwym wizjonerem. UE o mało co się nie rozpadła?! Taki wspaniały twór, taki silny związek, który wszystkim przynosi same korzyści?! Brzmi to jak jakaś totalna brednia. Politycy zapędzają się coraz bardziej. Niedawno Donek mówił, że nie kupili szczepionki na grypę bo wykryli wielki spisek koncernów farmaceutycznych. Szkoda, że o nim wtedy, w zimie, nic nie powiedzili, tylko teraz ujawniają te sensacyjne "informacje". Po fakcie, kiedy fala grypy opadła. Wtedy były apele, środki bezpieczeństwa, panika, szpitale postawione w stan gotowości bojowej - teraz są dobrotliwe opowieści o opanowaniu i mądrych decyzjach. Ciekawe czego nowego za chwilę dowiemy się o chmurze pyłu wulkanicznego. "Gdy prywatyzujemy przez giełdę nie ma żadnej wątpliwości, że cena, którą osiągamy jest tą ceną, którą inwestorzy są gotowi zapłacić. To cena najbardziej precyzyjnie definiuje wartość spółki." - prawda, ale jest to cena jaką w tym momencie czasowym są gotowi zapłacić inwestorzy. Za dwa miesiące może być inna, trudno więc powiedzieć czy jest ona dokładna. Określa wartość rynkową spółki w momencie sprzedaży (i nie jest to wartość księgowa). Po wahaniach na giełdzie widać, że wartość spółek potrafi zmieniać się z tygodnia na tydzień, także wskutek czynników zupełnie irracjonalnych (np. słów ministra lub premiera).
N
Nupagadi
28 czerwca 2010, 10:03
Politycy, ale tylko bogaci, nie powinni płacić podatków. Po 25 godzin na dobę pracują dla kraju. Nawet trawią jedzenie i spluwają dla kraju, dla siebie nie robią nic. Przedsiębiorcy, ale tylko ci najwięcej zarabiający nie powinni płacić podatków. Bo dbają o rozwój państwa. Podatki powinni bezwzględnie płacić najbiedniejsi i tak właśnie jest. Bez żadnych odliczeń, bez ulg. Płacić. Ktoś powinien rozrastające się państwo (i rosnące tabuny urzędników) utrzymywać. Jeszcze nie tak dawno (parę lat temu, kiedy było sporo ulg podatkowych) GUS podawał, że najbogatsi, ci co wpadali w najwyższą stawkę podatku dochodowego płacili realnie mniej niż najbiedniejsi bowiem tylko 17%. A w mediach mówiono o tym, żeby ulżyć ludziom bogatym, że podatek ich przydusza i jest niesprawiedliwy. Proponuję przy podatkach popatrzeć jakie grupy podatników utrzymują państwo. Ile jest dochodów z osób płacących najwyższe podatki, a ile z tych należących do najbardziej powszechnej grupy.
P
patio
24 czerwca 2010, 16:10
Panie Ministrze byłby ostrozny. Nie wiadomo ile krajów jest faktycznie na krawędzi bankructwa, z Euro też ostrzoznie, Anglicy - jesteś Pan poddanym Jego Królewskiej Mości nie chcą Euro, Niemcy żałują że weszli do strefu Euro. Więc spokojnie. Już raz byś nas Pan na minę wpakował gdyby nie św. pamieci Lech Kaczyński i mieli byśmy to samo co Słowacja. Najpierw wprowadź Pan w Angli z hrabią Komorowskim Euro jak tam zadziała dopiero w Polsce. Ja w przeciwieństwie do hrabiego Komorowskiego na drzwiach od stodoły nie bedę latał.
Jadwiga Krywult
24 czerwca 2010, 14:12
rolnicy nie powinni wogóle płacic podatków Jasne, rolnicy nie powinni płacić podatków, energetycy powinni dostać podwyżkę, itp. Kto ma ich utrzymywać ?
zdrowa żywnośc
24 czerwca 2010, 13:47
jest bardziej potrzebna niż produkcja przemysłowa - dlatego rolnicy nie powinni wogóle płacic podatków
Jadwiga Krywult
24 czerwca 2010, 13:03
prawdziwi polscy rolnicy i nie tylko rolnicy - płacili i płacą na Unię ogromne podatki, Najmniej ze wszystkich grup w Polsce płacą rolnicy (podatki, KRUS).
NM
nie ma złych ludzi
24 czerwca 2010, 12:51
...czy widzisz te gruzy na portalu, tam wróg twój się kryje jak szczur na Uralu... musicie, musicie, musicie za łeb go wziąć i zapisać ...do przedszkola ...wychować go od nowa....nauczyć go dobrego zachowania i kultury, prawidłowego myślenia i z życia zadowolenia...nie ma ludzi złych, są ludzie nieszczęśliwi...
PR
polscy rolnicy
24 czerwca 2010, 12:42
prawdziwi polscy rolnicy i nie tylko rolnicy - płacili i płacą na Unię ogromne podatki, z czegoś te pieniądze na dopłaty są chyba nie z Ameryki. - prawdziwi polscy rolnicy otrzymują nędzne ochłapy, produkcja rolna podlega ścisłej kontroli, cielaczki musza nosić kolczyki nie z kamieniem szlachetnym lecz z numereczkiem /kontygenty czy jak to teraz zwie się?/ itp. itp. - prawdziwi polscy rolnicy zdradzeni przez partie ludowe, o profilu jakimś tam... - prawdziwi polscy rolnicy podtrzymywali patriotyzm, walczyli o ziemię ... prosze nie obrazać polskich rolników....prawdziwych, katolików!
A
ABAR
24 czerwca 2010, 11:40
Nasi rolnicy zarówno wierzący jak i ateiści, dostają za małe dopłaty, które są formą rekompensaty za ograniczenia produkcji rolnej.
Jadwiga Krywult
24 czerwca 2010, 10:25
Związek bez Boga nie ma żadnej przyszłości, rozpad UE jest kwestią nieodległego nam czasu. Prawdziwie katoliccy polscy rolnicy biorą dopłaty od takich bezbożników i jeszcze domagają się więcej. A fe !
BB
bez Boga nic dobrego
24 czerwca 2010, 10:04
...bo bez BOGA ani do proga... wiedzieli o tym wielcy wodzowie Polski; królowie Jadwiga i Władysław Jagiełło, król Jan Kazimierz, hetman  Sobieski i wszyscy pozostali bohaterowie, którzy przez wieki ratowali Polskę upraszając na kolanach u Trójcy Przenajświętszej i Najświętszej  Marii Panny, świętych Polskich, razem z Narodem - ratując godność i wolność  a oni kogo proszą... i w jakiej postawie?  s ł u ż a l c z e j.... nie służebnej...
A
ABAR
24 czerwca 2010, 08:04
Związek bez Boga nie ma żadnej przyszłości, rozpad UE jest kwestią nieodległego nam czasu.
P
pies
23 czerwca 2010, 22:38
....o Boze bylo tak blisko, jest nadzeja, czy her Tusk o tym wiedzial....