Rząd Finlandii ogłosił, że zdecydował się ubiegać o członkostwo kraju w NATO
Rząd Finlandii rozpoczął oficjalną procedurę złożenia wniosku o członkostwo kraju w Sojuszu Północnoatlantyckim. Rząd skierował wniosek w tej sprawie do parlamentu. Fiński parlament ma przystąpić do rozpatrzenia stanowiska rządu ws. wejścia do NATO w poniedziałek.
- Bezpieczeństwo nie jest grą o sumie zerowej. Kiedy Finlandia maksymalizuje swoje bezpieczeństwo, nie umniejsza tego nikomu – powiedział prezydent Sauli Niinisto, w zwiąku z ogłoszeniem stanowiska rządu, podkreślając, że to historyczny dzień dla Finlandii. Przyznał również, że w tej sprawie potrzeba jeszcze głosu parlamentu. - Jest ważne, aby wszyscy deputowani byli świadomi łączących się z procesem członkowskim niepewności, korzyści i wad. – dodał.
Również premier Sanna Marin przyznała, że kiedy parlament przychyli się do stanowiska, to "decyzja będzie mieć mocne podparcie".
Według doniesień fińskiej prasy, z ankiet przeprowadzonych wśród posłów wynika, że około 160 z nich na 200 zasiadających w zgromadzeniu wyraźnie opowiada się już za członkostwem kraju w NATO.
Bezpieczeństwo NATO
- Najważniejsze jest dla nas bezpieczeństwo Finlandii, ale jako członek NATO, Finlandia będzie też ponosić odpowiedzialność za bezpieczeństwo całego Sojuszu – zaznaczyła premier. Według szefowej fińskiego rządu, "decyzja wzmacnia północną część Europy i stwarza nowe możliwości także dla współpracy nordyckiej". - Wzmacnia też Unię Europejską, której głos może stać się silniejszy w NATO – podkreśliła.
W Szwecji oficjalne stanowisko władz ws. wejścia do NATO jest oczekiwane na początku tygodnia. Prezydent Finlandii Sauli Niinisto w tym czasie złoży wizytę w Sztokholmie i spotka się królem Karolem XVI Gustawem. - Sprawa Szwecji dotyczy też nas – przyznał prezydent Niinisto.
Finowie chcą do NATO
W obu krajach od czasu rosyjskiej agresji na Ukrainę, nastąpił zwrot w podejściu do NATO, a przystapienie do Sojusz popiera - według aktualnych sondaży - większość obywateli, nawet 60-70 proc. (wcześniej jedynie co czwarty lub co trzeci).
Źródło: PAP / tk
Skomentuj artykuł