Sierpniowe wiatry i burze

Grzegorz Dobroczyński SJ

Przysłowiowy sezon ogórkowy widać jedynie na targowiskach albowiem dziennikarze w upalne dni nie mogą narzekać na brak gorących tematów. Jednym z nich był lipcowy atak na prezydenta B. Komorowskiego w Łucku a drugim - napad na Grzegorza Miecugowa na Przystanku Woodstock, podczas programu stacji TVN, 2 sierpnia.

Oba te zdarzenia łączy wspólny mianownik agresji oraz perspektywa podobnego wyroku - ok. 3 lat więzienia dla sprawców. Jednak tak, jak radykalnie różne są pozycje publiczne osób poszkodowanych, tak diametralnie odmienne były reakcje Prezydenta RP oraz dziennikarza. B. Komorowski pytany o tę sprawę przez dziennikarzy odparł, że nie ma czego komentować. "Też słyszałem, że podobno coś takiego miało miejsce" - zażartował.

Grzegorz Miecugow wytoczył najcięższe działa, obiecał sprawcy proces, obrzucał wielokrotnie ciężkimi epitetami zarówno Oskara W. jak i dziennikarzy "Czasu Białegostoku", którzy opublikowali z agresorem wywiad. Mimo, iż sam przyznał, że Oskar dopuścił się rzeczy drobnej, w "Super Expressie" snuł jednak analogie z terrorem nazistowskim, który - jak twierdził - zaczął się przy bierności patrzenia na rozbijanie szyb żydowskich sklepów, a doprowadził do Holocaustu.

DEON.PL POLECA

Redaktorzy z Białegostoku bronili się, że wywiadem pokazali chore poglądy ludzi, a dziennikarzowi TVN zarzucili hipokryzję, gdyż stacja wielokrotnie emitowała wypowiedzi przestępców, ścigała się w przypadku "matki Madzi z Sosnowca" z innymi redakcjami, a cały proces nagłaśniała nie dla społecznego dobra, ale dla sensacji. Marcin Wikło z portalu wPolityce.pl ocenił, że bardziej niż pięści, Miecugowa zabolały słowa "TVN kłamie" pokazywane przed kamerą przez Oskara W. Wikło zarzucił także, iż stacja Miecugowa epatuje negatywnymi emocjami, a nawet mową nienawiści.

Ubolewam i burzę się na fakt każdej chuligańskiej agresji. Jednak dziennikarz tym razem nie jest tylko ofiarą, ale i sprawcą emocji społecznych, z których agresja wyrasta. Pytany ongiś w Toruniu przez młodzież o powody zdominowania telewizji obrazami przemocy, seksu, prymitywnej rozrywki, Miecugow cynicznie odpowiedział, że to właśnie zapewnia oglądalność i - jego zdaniem - tego chcą ludzie. Inny celebryta, Kuba Wojewódzki, którego Oskar W. również prowokował na Woodstocku, tak się wyraził na festiwalu: "Moja filozofią w mediach było zawsze, jak daleko można się posunąć za daleko."

Jeśli do takich wizji dziennikarstwa chorego na brak wartości dodamy niechlubne przykłady nakręcania złych emocji, wulgaryzmy i epitety w ustach polityków najwyższej rangi w Polsce, to incydent z Grzegorzem Miecugowem da się - niestety - opisać mądrością proroka Ozeasza (Oz 8,7): "Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę."

Dla porównania:

http://www.deon.pl/wiadomosci/polska/art,18937,zarzuty-za-zaatakowanie-grzegorza-miecugowa.html

http://www.fronda.pl/a/miecugow-atak-na-mnie-moze-zaczac-nowy-holocaust,29906.html

http://wpolityce.pl/dzienniki/dziennik-marcina-wiklo/59538-grzegorz-miecugow-dostal-prawda-miedzy-oczy-bardziej-niz-piesci-musialy-go-zabolec-slowa-z-plakatu-tvn-klamie

http://www.press.pl/newsy/internet/pokaz/42476,Naczelny-Czasu-Bialegostoku-kontra-Grzegorz-Miecugow

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/tomasz-lis-o-ataku-na-miecugowa-ja-bym-chyba-nie-wytrzymal-wstal-i-w-morde-dal/4g75h

http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/lis-na-miejscu-miecugowa-dalbym-w-morde

http://www.deon.pl/wiadomosci/komentarze-opinie/art,605,przystanek-woodstock-przeciw-sztampom.html

Felietony Grzegorza Dobroczyńskiego SJ można usłyszeć w każdą niedzielę w programie Familijna Jedynka w Programie 1 Polskiego Radia.

Grzegorz Dobroczyński SJ - doktor teologii, analityk mediów, od 1991 r. stały współpracownik redakcji katolickich w Polskim Radiu (4 lata jako red. nacz.) i TVP, komentator pielgrzymek Jana Pawła II od 1983 roku (współpraca z ZDF w czasie drugiej pielgrzymki do Polski), obecnie nauczyciel religii w Gimnazjum i Liceum Akademickim w Toruniu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sierpniowe wiatry i burze
Komentarze (13)
K
karierowcze
14 sierpnia 2013, 11:29
PODAWAJCIE LUDZIOM PRAWDĘ, o tym kto im robi wodę z mózgów!!! *** "~Życzymy “przyjemnego” odbioru 08.30 TVN – Dzień dobry TVN – prowadzi Bartosz Węglarczyk – wnuk jednego z największych stalinowskich zbrodniarzy, osobiście torturującego bohaterów z NSZ, WIN i AK [chodzi o osławionego Józefa Światłę - admin] 18.00 TVP2 – Panorama – prowadzi Hanna Lis – córka kanalii z okresu stanu wojennego [  Waldemara Kedaja - admin]. Czy wiele się zmieniło od tamtych czasów? 19.30 TVP1 – Wiadomości – prowadzi Piotr Kraśko – wnuk jednego z czołowych komunistycznych cenzorów [Wincentego Kraśki - admin], syn PRLowskiego ministra ds wyznań [Nie wiem, czy nie zaszła pomyłka: Tadeusz Kraśko, ojciec Piotra, jest dziennikarzem - admin]. 20.00 TVN24 – Kropka nad i – prowadzi Monika Olejnik – córka funkcjonariusza SB [Tadeusza Olejnika - admin], konfident służb PRL, pseudonim “Stokrotka”. link 21.30 TVN – Kuchenne rewolucje – prowadzi Magda Gessler – córka PRL-owskiego dziennikarza i agenta SB [Mirosława Ikonowicza - admin]. .21.40 TVP2 – Tomasz Lis na żywo – syn wysokiego OFICERA Ludowego Wojska Polskiego  22.00 TVN24 – Szkło kontaktowe – prowadzi Grzegorz Miecugow – syn stalinowskiego dziennikarza znanego z podpisania się pod “Apelem krakowskim” [Bruno Miecugow - admin] 22.30 TVN – Kuba Wojewódzki Show – syn funkcjonariusza SB i PRL-owskiego prokuratora [Bogusława Wojewódzkiego - admin] Życzymy przyjemnego odbioru ! Zakładamy, że oni robią kariery we wszystkich miastach i miejscowościach. Komuchów i ubeków trochę jednak było i oni nie zniknęli, ale dzięki “okrągłemu stołowi” zmienili książeczki partyjne na czekowe. Dlatego zachęcamy: piszmy o nich. My nie uważamy, że dzieci odpowiadają za czyny rodziców, ale jeżeli korzystali (a skorzystali) z tak niegodziwie zgromadzonych dóbr, to jest to już ich odpowiedzialność."
CZ
co za dużo to niezdrowo
14 sierpnia 2013, 11:24
Napastnik G.Miecugowa zaznaczył jednak jeszcze coś innego. Należy obejrzeć film, ten człowiek nie wygląda na "mohera" spod krzyża na Krakowskim Przedmieściu, raczej na kogoś, kto do tej pory wraz z TVN-owskim chórem z tych ludzi drwił. Czyli… coś się zmieniło. Może dzieci stalinowców czegoś się wreszcie nauczą, poza zarabianiem bajońskich pieniędzy za sianie antywartości chrześcijańskich.
14 sierpnia 2013, 11:08
Jeśli do takich wizji dziennikarstwa chorego na brak wartości dodamy niechlubne przykłady nakręcania złych emocji, wulgaryzmy i epitety w ustach polityków najwyższej rangi w Polsce, to incydent z Grzegorzem Miecugowem da się - niestety - opisać mądrością proroka Ozeasza (Oz 8,7): "Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę." Wspaniały i bardzo mądry artykuł artykuł. Kto wychowywał G.Miecugowa ? W 1953 r. Bruno Miecugow był jednym z 53 stalinowskich "intelektualistów", którzy wyrazili poparcie dla stalinowskich władz PRL po aresztowaniu pod sfabrykowanymi zarzutami duchownych katolickich, skazanych na karę śmierci w sfingowanym procesie pokazowym. Rezolucja została podpisana po zakończeniu procesu krakowskich księży, w okresie gdy trzech skazanych oczekiwało na wykonanie wyroków śmierci. Stanowiła element propagandowej nagonki na Kościół Katolicki i dawała stalinowskim władzom PRL pretekst do dalszego zaostrzenia represji wobec ludzi wierzących.  W 2002 r. Grzegorz Miecugow wyznał w rozmowie z "Dziennikiem Polskim": - Zawsze podziwiałem ojca. Jutro Święto Królowej Polski Matki Bożej Wniebowziętej i JEJ Cudu nad Wisłą. Matka Boża zawsze zwycięża, módlmy się za G.Miecugowa.
AM
a Miecugow się kompromituje
14 sierpnia 2013, 10:58
Sierpniowa jest opowieść ta...  Wyzwolić Polske z mroku  Pierwsza Kadrowa kompania szła  Z Krakowa w czternastym roku.  Z jedną kompanią ruszyć w bój  Przeciwko trzem tyranom,  Czyste szaleństwo, Boże mój,  Polakom tylko znane...  Sierpień płynął Wisłą  przez pola i lasy...  Walczyli o przyszłość  pradziadowie nasi...  Nawały bolszewickiej huk  Nadciągał z Moskwy strony.  Chwytał za broń   Kto tylko mógł,  Przed hordą domu bronić.  Pod Radzyminem stanął front  Żołnierzy Komendanta.  Szabla do boju,  Lanca w dłoń!  Została dzicz odparta.  Sierpień płynął Wisłą  Przez pola i lasy...  Walczyli o przyszłość  Praojcowie nasi...  Hitler i Stalin - diabły dwa  Na brzegach Wisły stoją.  Straszliwa wojna  Ciągle trwa.  Warszawa zrywa się do boju!  Przez dwa miesiące tylko tu,  Na gruzach Europy  Unosił się wolnosci duch  W powstańczych pieśni strofach...  Sierpień płynął Wisłą  przez pola i lasy...  Walczyli o przyszłość  Starsi bracia nasi.  Strajkuje stocznia! Poszedł szum  Wśród zniewolonych ludzi.  Solidarności wybuchł bunt  Przeciwko nędzy i obłudzie.  I znowu Sierpień, znowu bój  O godność, niepodległość!  Polacy wznieśli sztandar swój  Runęło zła imperium.  Sierpień płynął Wisłą   przez pola i lasy...   Walczyli o przyszłość   Rówieśnicy nasi.  Płynie Wisła płynie  Po tej polskiej ziemi ...  Jaka będzie przyszłość  My decydujemy  Dziś decydujemy! /Jan Pietrzak/
KS
kto się boi Królowej Polski
12 sierpnia 2013, 10:35
Dokładnie w 10-tą rocznicę jego śmierci, tj. 15 sierpnia 1628 r., Kraków uczcił go pierwszą koroną na iglicy wieży Bazyliki Mariackiej. Naród nasz też pierwszy o beatyfikację tego świętego Włocha kołatał. Dziś to warto by ponowić, a wzmoże się orędownictwo Jego do Królowej Polski, byśmy się teraz duchowo odrodzili i naprawdę spolszczyli: po dawnemu, po katolicku – święcie! W XVII wieku wiele burz przeszło nad Polską, ale i danych było wiele znaków specjalnej opieki Królowej. Maryja wciąż czekała na ofiarowanie jej państwa i całego narodu. Gdy pod nawałą potopu szwedzkiego Polska zdawała się ginąć, a król znalazł się na wygnaniu, biskupi polscy zgnębieni donieśli Papieżowi: „Zginęliśmy, jeśli się Bóg nie zlituje nad nami!”.  „– Nie! – woła papież Aleksander. – Maryja was wyratuje, toć to Polski Pani. Jej się poświęćcie, Jej oficjalnie ofiarujcie, Ją Królową ogłoście, toć sama tego chciała”. I choć Polacy zwątpili w ratunek – Papież nie zwątpił. Pobożny król Jan Kazimierz, stosując się do rady papieża Aleksandra VII, wrócił do Polski, do Lwowa i tam 1. kwietnia 1656 roku za silony Ciałem Pańskim z rąk Piotra Vidoniego, Nuncjusza papieskiego, który wtedy Mszę św. odprawiał przed cu­downym wizerunkiem Matki Bożej Łaskawej w katedrze, otoczony biskupami i senatorami, następujący wśród powszechnego wiernych wzruszenia, ogłosił MARYJĘ KRÓLOWĄ POLSKI. Chwiejącą się na głowie ostatnich królów koronę przeniesiono na skronie Matki Zbawiciela. Wtedy to po raz pierwszy, podczas publicznego odmawiania litanii loretańskiej przez nuncjusza papieskiego, padło wezwanie: „Królowo Korony Polskiej”. Tysięczne rzesze rycerstwa, mieszczaństwa i chłopstwa padły na kolana z pieśnią „Pod Twoją obronę”. Na tron polski wstąpiła na wieki królująca narodowi Bogarodzica Dziewica Maryja! Rzym i całe chrześcijaństwo radowało się tym faktem, a kult Matki Bożej pogłębił.
SJ
sierpień jezuici i Królowa
12 sierpnia 2013, 10:28
 O. Juliusz Mancinelli wybrał się do Polski, by ujrzeć Królestwo Maryi.  Miłość ku Bogarodzicy, ku Królowej Polski Wniebowziętej, gnała go do tych północnych, a wtedy z powodu wojen prowadzonych przez Zygmunta III Wazę i nie bardzo spokojnych krajów. Wtedy po Polsce brzmiało echo kazań sejmowych Skargi, w których potężnej jeszcze wtedy Polsce, karami Bożymi surowo grozi prorok jezu­ita i że „nas potłucze Pan jako ten garnek”, przepowiada. Inni kaznodzieje też straszą nas nie na żarty. Nikt otuchy nie wlewa w Naród na przyszłość… W takim to okresie, w takim czasie zjawia się w dniu 8 maja 1610 r  w Katedrze wawelskiej staruszek zakonnik. Zakurzony, zmęczony, ledwo żyw, ale z oczu jego błyska jakiś ogień. Ujrzawszy trumnę Ojca naszej Ojczyzny, św. Stanisława, co niegdyś „spoił rozdartą Ojczyznę w jedną całość”, pada krzyżem i modli się za Polskę…Dziękuje Bogu, że ona jest taką urodzajną rodzicielką Świętych, skarbiąc sobie ten przywilej i chwałę, że Kościół cały ją nazywa: „Polską Bożą, Winnicą i Królestwem Bożym” i woła do niej z uznaniem i miłością: „Ciesz się Matko, Polsko, żyzna w obfite błogosławionych potomstwo” – Gaude Mater Polonia, prolefoccunda nobilis!  – powtarza zachwycony święty nasz przyjaciel włoski, nasz pielgrzym ukochany, przez Królową Polski Wniebowziętą umiłowany, a potem wychodzi ze Mszą św.przed grobem św. Biskupa Męczennika, by mu dziękować, że tak dobrze opiekował się św. Stanisławem Kostką, iż do takiej on doszedł świętości w młodym wieku.  Gdy się tak modli pątnik z Neapolu w czasie Mszy św.za pomyślność Królestwa naszego – ujrzy w wielkiej postaci Maryję w królewskim olśniewającym Majestacie jak jeszcze nigdy Jej nie widział. I powiedziała mu Bogarodzica:  „JA JESTEM KRÓLOWĄ POLSKI, JESTEM MATKĄ TEGO NARODU, KTÓRY JEST MI BARDZO DROGI, WIĘC WSTAWIAJ SIĘ DO MNIE ZA NIM I O POMYŚLNOŚĆ TEJ ZIEMI BŁAGAJ NIEUSTANNIE, A JA CI ZAWSZE BĘDĘ, JAKOM JEST TERAZ, MIŁOŚCIWĄ”.
SJ
sierpień jezuici i Królowa
12 sierpnia 2013, 10:20
W Neapolu, w klasztorze Gesu Nuovo o dalekiej Polsce, przez siebie ukochanej, święty ten zaiste jezuita myśląc – modlił się do Maryi, by mu przyszła z pomocą jak to wykonać, a również prosił Ją, by mu dopomogła wynaleźć nowy tytuł, wyrażający nie tylko Jej chwałę w Niebie, ale i na ziemi, w jakiś niezwykły sposób. Słowem, tytuł „Wniebowziętej Królowej” już mu nie wystarczał. Gdy się tak w celi zakonnej starzec miły, nastrojony najuroczyściej wewnę trznie po przyjściu z Nieszporów i procesji w wigilię Wniebowzięcia Matki Bożej, a więc święta sobie najmilszego, 14 sierp 1608 r  modlił – spojrzał przez okno na firmament Niebieski i  o dziwo!  ujrzał niby drugi Eliasz-prorok wspaniały i dziwny obłok, wychodzący jakoby z morza, który płynął ku niemu. O. Mancinelli zobaczył wyraźnie, jak z owego obłoku powstała słodka postać Dziewicy Niepokalanej z Dzieciątkiem Jezus na ręku, okryta w królewską purpurę, pełną Majestatu, a u kolan Jej klęczał piękny młody jezuita, aureolą cudną okolony: – Wniebowzięta Królowa! – szepnął O. Juliusz, przywykły do odwiedzin niebieskich Maryi i owładnięty nie dającą się określić ludzką mową z radością osunął się na kolana, a Maryja już przy nim w swoim Majestacie. Wielebny O. Juliusz zawołał: „O, Królowo Wniebowzięta – módl się za nami!”. A Matka Boża mile nań spoglądając powiedziała:  „A dlaczego nie nazywasz mnie Królową Polski? Ja to królestwo wielce kocham i wielkie rzeczy dlań zamierzam, ponieważ osobliwszą miłością ku mnie pałają jego synowie…”. Powiedziawszy to Bogarodzica jakby czekała na odpowiedź Wieleb. Sł. Bożego, który też zawołał:– Królowo Polski Wniebowzięta, módl się za Polską!  Po tych słowach nasza Królowa i Pani miłośnie spojrzała na klęczącego u Jej kolan Stanisława Kostkę, a potem na O. Mancinellego i słodko rzekła:– Jemu tę łaskę dzisiejszą zawdzięczasz, Juliuszu mój!
SJ
sierpień jezuici i Królowa
12 sierpnia 2013, 10:13
Że zaś w owe czasy wielu w tym Zakonie było świątobliwych i świętych Polaków, jak Piotr Skarga,Mikołaj Łęczycki i inni, wielebny O. Juliusz, wielki miał dla Narodu polskiego respekt i miłość, i wdzięczność za to, że Polacy tylu znakomitych świętością i nauką dalijego Zakonowi członków, Zakonowi, który dobry ten zakonnik – jak swą Matkę, całym ukochał sercem.W narodzie polskim wyczuwano od zarania dziejów, że wszelkie dobro pochodzi od Boga i Bogu należy je składać przez Maryję. Pamiętając o tym, często zasyłał swe modły do „Wniebowziętej Królowej” przez przyczynę ukochanego współbrata w Zakonie, „małego Polaka” Stanisława Kostki, „za wspaniały i wielki Naród, co takiego nadzwyczajnego wydał z siebie świętego” jak Stanisław Kostka.Zapragnął też O.Juliusz Mancinelli ujrzeć i uczcić tę ziemię polską, „Matkę Świętych”, nawiedzić grób chwalebny św. Stanisława Biskupa i Męczennika, patrona św. Stanisława Kostki, podziękować Bogu w Katedrze krakowskiej za łaski jakie mu Wniebowzięta Królowa Maryja w ciągu życia wyprosiła i udzieliła na rozlicznych Misjach w Konstantynopolu i w Azji wśród niewiernych Turków i w polskiej Katedrze prosić o dalsze łaski dla uprzywilejowanej Polski. Jakby tę podróż do dalekiego kraju odprawić i świętą ziemię Męczenników nawiedzić i uczcić? Ziemię, o której papież Paweł V powiedział, że gdyby ją ścisnąć w garści, to by się krew męczeńska polała z niej – tylu Polaków życie za wiarę w ciągu wieków dało, iż cała „jest jedną relikwią świętą”. Nie wiedział jednak Mąż Boży, jak tego dokonać? Miał już 70 lat.
KP
Królowa Polski Wniebowzięta
12 sierpnia 2013, 10:09
To ta sprawiedliwość Boża wskrzesiła nas i ożywiła politycznie, abyśmy dalej i jeszcze wierniej służyli Bogu, bo od nas dziś nie mniej wymaga Pan, niż od ludu izraelskiego, gdy go z Egiptu wywiódł, z ciężkiej niewoli na wolność, aby – jak uczy ks. Skarga – „uczynić sobie z nich Królestwo  i Rzeczpospolitą porządkiem, urzędem i prawem dobrze osadzone i postanowione” Na przełomie XVI i XVII wieku żył we Włoszech wielkiej świętości jezuita, Sługa Boży Juliusz Mancinelli (1537-1618), bliski przyjaciel króla polskiego Zygmunta III Wazy. Był on wielkim misjonarzem. Apostołował w Europie, przeszedł pieszo dużą część Azji i Afryki. Miał opinię proroka i cudotwórcy. Zakładał wiele dzieł miłosierdzia, a tam gdzie przybył, stwierdzano liczne nawrócenia. Sławny ten kapłan–cudotwórca w sposób niezwykle czuły kochał i wielbił Niepokalaną Bogurodzicę, przeróżne pochwały na Jej cześć głosząc Ponadto odznaczał się O. Juliusz wielkim nabożeństwem do świętych Polaków, a szczególnie do św. Stanisława Biskupa krakowskiego i swego umiłowanego współbrata w Zakonie, Stanisława Kostki zmarłego w Rzymie w 1568 r., którego świętością i posiadaniem cały zakon jezuicki uradowany, zaszczycony i wspomnieniami o Nim był przepełniony.
KP
Królowa Polski Wniebowzięta
12 sierpnia 2013, 10:07
Odczuł to świat cały, odczuł potężnie, bo ilekroć reszta Europy zagrożona zostanie – na Polskę kierowały się oczy świata i nadzieje – i do Krakowa przybywali papiescy legaci wołać ochrony, ratunku, pomocy i rady.Zasługi Polski przemilcza dziś Europa, aby się zawstydzić wobec nas, jak zawstydziła ją niegdyś wielkość i zasługa króla Jana III. To niewdzięczność świata wobec naszego zasłużonego narodu, który ochronił i ocalał całe chrześcijaństwo.Dziś tej zasługi nie pomny jest świat i nie odwdzięcza się jej, ale Bóg pamięta i Jego Opatrzność odda najwyższą sprawiedliwość, która wedle nieomylnych zapewnień Ewangelii: „odda każdemu według uczynków jego” (Mat.16, 27).
KP
Królowa Polski Wniebowzięta
12 sierpnia 2013, 10:05
„Szczęśliwe Narody  które taką mają historię jak Polska, szczęśliwszego od Was nie widzę Państwa, gdyż Wam jedynym zechciała być Królową Maryja, a to jest zaszczyt nad zaszczyty i szczęście niewymowne – obyście to tylko zrozumieli sami” (z akt zakonu Marianów dawnych – białych). Słowa te, wypowiedział niegdyś do hetmana Stanisława Jabłonowskiego, nuncjusz apostolski w Polsce Pignatelli, (przedtem abp Neapolu) późniejszy Innocenty XII Papież,który poznał dobrze i dzieje i ducha Narodu Polskiego, a pokochał go tak szczerze i serdecznie najbardziej za jego miłość ku Matce Bożej, za tę miłość i wierność, która się tak bardzo podobała Bogarodzicy, iż „weszła w dzieje Polski i zawładnęła każdym sercem Sarmatów” (z akt zakonu Marianów dawnych – białych) a w końcu, widząc zalewające nas fale złego z cudzoziemskich stron i chwiania się Jej Narodu w surowych, staropolskich zasadach Wiary i poczciwości, widząc też i błądzących królów i wodzów polskich – sama Pani nieba i ziemi raczyła ująć losy nasze w swe niepokalane dłonie, byśmy nie zginęli i nie zmarnieli, i Królową Polski sama się nazwała i mianowała, nim Ją kochający i wdzięczny Naród Polski swą Panią, Władczynią i Monarchinią obwołał i wobec nieba i ziemi tytuł Królowej Polski w akcie państwowym ofiarował i na wieki wieków przyznał. Polska stanęła jako wielkie a żywe przedmurze wiary i oświaty.  
RA
Rara avis
11 sierpnia 2013, 15:17
Mnie osobiście też zbulwersowało porównanie tego incydentu wręcz z całością terroru nazistowskiego... Pan Miecugow zwyczajnie przesadził... Współczesna cywilizacja w ogóle dość często ucieka się do różnorakich porównań , przychodzi to dziś jakoś szczególnie łatwo , szybko i przyjemnie. A przecież musimu pamiętać , że porównując przyjmujemy na siebie także ogromną odpowidzialność , za przedmiot porównania , za swe słowa , za cały kontekst wypowiedzi... W tym konkretnym przypadku warto zauważyć , że porównanie do terroru nazistowskiego jest także porównaniem szerszym , automatycznie... Jest porównaniem do całości okrucieństwa II wojny światowej , cierpienia milonów , masowych mordów , czasu potężnej nienawiści wzajemnej i zła... Widać skalę ??? Ten mroczny okres stanowi wielką spuściznę dla nas i dla przyszłych pokoleń , stanowi potężną bazę doświadczeń... Czy porównując nie potrzeba już zwracać uwagi na skalę ???  Tak samo śmieszne są okrzyki niektórych środowisk ostrzegające przed zagrożeniem powrotu faszyzmu... Rzeczywiście , zagrożenie "widoczne i absolutnie realne":)) A jakie porównania się przy tym stosuje , jakiego kalibru... Skala... 
MR
Maciej Roszkowski
11 sierpnia 2013, 11:55
Opowieści medialnych celebrytów przypominaja dyzskusje co było najpierw jajko, czy kura. To jednak ludzie mediów trzymają w ręku kamerę, czy miokrofon, to oni maja możliwość zapanowania nad tematyką i temperaturą audycji.  To oni, (pod naciskiem wydaców, dla których liczy sie tylko wynik finansowy) ścigaja się  kto pokaże wiecej szamba, kto będzie pierwszy, kto bardziej zaszokuje,. Fuinkcje kontrolne i dyscyplinarne Krajowej Rady... i stowarzyszeń branżowych są praktycznie żadne. Chamstwo w mediach wciska sie drzwiami i oknami, nic dzinego, że duża część widzów i słuchaczy została już tak uformowana, że bezs awantury i zdziczenia "nie ma imprezy" i koło się zamyka.