Smoleńsk albo śmierć?

Marcin Łukasz Makowski
Marcin Łukasz Makowski

Tragedia Smoleńska to ciągle trwający test na niepodległość, wyciągajmy wnioski z naszych błędów, bo gra toczy się o coś więcej niż tylko dobre samopoczucie. I co najważniejsze - nie zapominajmy. Niepamięć nigdy nie była receptą na normalność.

Mijają trzy lata od tego feralnego poranka. Po tym czasie można już z cała pewnością stwierdzić - wszyscy rządzący i każdy z nas po trochu, nie zdaliśmy egzaminu. Nie zdała go chowająca głowę w piasek PO, traktująca Smoleńsk jak plagę, część środowisk lewicowych oraz opozycja, która z Jarosławem Kaczyńskim, "pełnym słusznego gniewu", buduje kontrkulturę smoleńską z jej mitami i martyrologią. Dwie przełamane płyty ustawione jako pomnik ofiar tragedii, w dużej mierze obrazują pęknięcie wewnątrz narodu. Nigdy wcześniej, pomimo balastu historii i borykania się z dekomunizacją, nie byliśmy tak podzieleni jak teraz.

Skalę tego podziału zaczynałem rozumieć stopniowo i na gruncie osobistym. Najpierw przed pogrzebem pary prezydenckiej mój krakowski współlokator jak w amoku wystawiał ogłoszenia i chciał się wyprowadzić na czas obchodów, aby wynająć kawalerkę przyjezdnym. Nie podobał mi się ten pomysł. Pokłóciliśmy się (mówiąc patetycznie) o wymiar tych wydarzenia, a ja w konsekwencji znalazłem inne mieszkanie.

DEON.PL POLECA

Nigdy nie zapomnę też pierwszej rocznicy tragedii pod Smoleńskiem. Organizowałem wtedy ze znajomymi sporą międzynarodową konferencję w Bibliotece Jagiellońskiej, a jej drugi dzień wypadał akurat na 10 kwietnia. Nadzorującej nasze prace pani profesor, zaproponowałem, że obrady powinniśmy rozpocząć od minuty ciszy w hołdzie ofiarom katastrofy. Do tej pory jej reakcja nie przestaje mnie dziwić. Na moją prośbę usłyszałem: "Mamy tutaj gości z Izraela i Stanów Zjednoczonych, którzy nie wiedzą, co się wtedy stało. Dla nich ta minuta ciszy będzie niestosowna i niezrozumiała. Nie róbmy tego". Próbowałem tłumaczyć, że chyba każdy, kto oglądał rok temu telewizję słyszał o tragedii i że jesteśmy w Polsce, a nie w Stanach czy Izraelu. Na odchodne dowiedziałem się, że konferencja nie jest miejscem na "takie rzeczy". Teraz myślę, że i tak warto było zrobić swoje, ale czasu nie cofnę.

Zapewne każdy mógłby podać swoje, podobne przykłady zamiatania historii pod dywan. Paleta jest bogata i z roku na rok przybywa przypadków: od zidiociałej bananowej młodzieży pod pałacem prezydenckim, "kaczkę po smoleńsku" po setki kpin, kierowanych pod adresem ludzi maszerujących co miesiąc w rocznicę katastrofy. Jakie płyną z tego wnioski?

W sensie jedności narodowej, racji stanu i kultury osobistej, nikt nie jest bez winy. Ponoszą ją również ci, którzy stawiają się po przeciwnej stronie barykady. Bez znaczenia, jak słuszny może się wydawać gniew, nie można budować poparcia na konflikcie, wiecznej pretensji do mediów i oskarżeniach o zdradę stanu. Nawet jeśli Jarosław Kaczyński zaostrzając retorykę będzie w stanie wygrać wybory - cena tego zwycięstwa okaże się za wielka i nietrwała. Raz jeszcze podkreślę - niczego nie da się zbudować na poczuciu krzywdy i zemście. Rewolucja francuska na sztandarach wypisała "wolność, równość i braterstwo" tylko po to, aby za chwilę dodać, "albo śmierć". Z nami jest podobnie, słuszne hasła nie gwarantują słusznej polityki.

W dniu takim jak ten, często zastanawiam się, czy o Smoleńsku można jeszcze mówić inaczej, niż krzycząc? Być może właśnie na odcinku faktów, ustaleń eksperckich i niemotywowanej względami politycznymi chęci dotarcia do autentycznej wersji wydarzeń, czai się najwięcej pułapek. Jak zachować powagę, mając świadomość, że Rosja w wielu wypadkach po prostu z nas kpi, trzyma rdzewiejący wrak pod plandeką, a w prezencie świątecznym instaluje rakiety w Obwodzie Kaliningradzkim? Jak nie krzyczeć, pamiętając o nieudolnie prowadzonym śledztwie po stronie polskiej i oddaniu go bez walki w ręce obcej prokuratury? Trzeba nie mieć instynktu samozachowawczego, żeby jak część magnaterii podczas zaborów, nazywać Rosję przyjaciółką i chronić się w jej ramionach. I tutaj druga strona medalu. TVN, "Gazeta Wyborcza", NaTemat.pl, "Newsweek" i wiele innych organów prasowych, i mediów, żyje w błędnym przeświadczeniu, że im szybciej zapomnimy, tym prędzej wróci normalność. Normalności już nie będzie a kpiny z polskiego prezydenta w rocznicę jego śmierci to działanie na szkodę państwa.

Odkładając na bok politykę i gry interesów, mam świadomość, że katastrofa Smoleńska być może nigdy nie przestanie nas dzielić. I choć w takich chwilach zamiast załamywać rąk, należałoby podać jakieś konkretne recepty na wybrnięcia z impasu, obawiam się, że to ponad moje siły.

Smoleńsk to dziś marka, na której buduje się tytuły prasowe i która zaczęła żyć własnym życiem. Zarówno w kontrze jak i w afirmacji do zamachu. Niestety, musimy zrozumieć, że między "zamachem" a "brzozą" może istnieć trzecia drogą. We wspólnym interesie narodu leży prawda o Smoleńsku, ale nikt nie ma monopolu na prawdę. Zachowujemy się, jak gdyby istniały tylko ekstrema - kpina z katastrofy albo jej uświęcenie.

Trzy lata po tym feralnym dniu, miejmy w sobie więcej przyzwoitości niż większość sceny politycznej i mediów. Prawdziwa zmiana, wobec tak silnie zarysowanych podziałów, może być już tylko wyborem osobistym i heroicznym. W kontrze do galopującej polaryzacji, rozmawiajmy z tymi, z którymi zerwaliśmy kontakty albo nasze drogi się rozeszły. Nie budujmy kolejnych barykad, bo jak uczy historia, zyskują na tym tylko nasi wrogowie. Jeśli Polska nie udowodni, że stać jej na niezależność, nie trzeba będzie czekać na tych, którzy w obronie stabilności europejskiej nam ją odbiorą. Tragedia Smoleńska to ciągle trwający test na niepodległość, wyciągajmy wnioski z naszych błędów, bo gra toczy się o coś więcej niż tylko dobre samopoczucie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Smoleńsk albo śmierć?
Komentarze (50)
23 października 2013, 20:48
I kolejna ciekawostka, do uważnego odsłuchania. [url]http://www.youtube.com/watch?v=35mjfgD9u-s[/url]
19 października 2013, 23:53
Ot ciekawostka z sieci. [url]http://www.youtube.com/watch?v=g8S24Gid5pA[/url] Pytanie, kiedy zostanie filmik usunięty.
Ryszard Dezor
13 kwietnia 2013, 17:05
W związku ze wspomnieniami, dotyczącymi katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, przed trzema laty, a zwłaszcza z wypowiedzią pana Krzysztofa Protasiuka – brata majora Arkadiusza Protasiuka – nasunęła mi się następująca refleksja. Wiemy, że Tu-154M, zbliżając się do lotniska Smoleńsk-Siewiernyj, miał jeszcze duży zapas paliwa (ok. jedenastu ton), który mógł mu zapewnić spokojny dolot do najbliższych lotnisk (Mińsk lub Witebsk), a może nawet do Moskwy. – Tymczasem, podczas katastrofalnego upadku tuż przed lotniskiem docelowym (kiedy zostały doszczętnie rozbite wszystkie zbiorniki paliwowe), nie doszło wcale do gwałtownego zapalenia się tej olbrzymiej masy substancji łatwopalnej, mimo że wystąpiły tam jednak jakieś niewielkie ogniska, które płonęły dość krótko, ponieważ zostały ugaszone przez szybko przybyłą na miejsce wypadku straż przeciwpożarową. Nasuwają się, wobec powyższego, pytania: Co stało się z paliwem, które znajdowało się na pokładzie prezydenckiego samolotu we chwili jego katastrofy? Czy nagle (błyskawicznie!) wyparowało? Czy zostało we mgnieniu oka wchłonięte przez podmokłe podłoże? Jeżeli zaś nie wystąpiła żadna z tych ewentualności, to dlaczego to paliwo się nie zapaliło?
W
wanda
12 kwietnia 2013, 08:44
Wiele lat czekałam,aby moją Babcię uniewinniono,ponieważ była skazana na więzienie,za to,że głośno w latach 50 mówiła o tym,że w Katyniu mordowali  ,a w Sowieckiej Rosji był głód.Taki Polaka los.
S
SW
12 kwietnia 2013, 08:09
Rządajmy faktów i  dowodów i wyjaśnienia wszelkich wątpliwości, ale przez FACHOWCÓW. Nie traktujmy Smoleńska w kategoriach wiary, czyli wierzę w zamach lub nie. Niech niektórzy ludzie Kościoła nauczając z ambony, poslugując się autorytetem Kościoła, nie mieszają dwóch rzeczywistości - wiary, która jest niezbedna w relacji z Panem Bogiem i wiary w zamach lub jego brak (bo w tym przypadku trzeba być krytycznym, aby nie pomagać w podziale Polaków). Nie pozwólmy na wykorzystywanie autorytetu Kościoła i nadużywanie zaufania wiernych do osiągania celów politycznych.
W
Wanda
12 kwietnia 2013, 06:09
Chryste Panie,rozerwano Ich na strzępy.Umierali w krzyku rozrywanych  ich ciał.Litości!Litości nad  Nimi.Gadacie  zdrowi i syci.A Ich ciała rozrywano..Te rozrywane ciała  KRZYCZĄ.Krzyczą- patrzcie na historię,uczcie się historii....."Pamięć i Tożsamość"
K
kazek
11 kwietnia 2013, 16:57
PIÓRKOWSKI ZWARTY I GOTOWY W KOMENTARZACH NA POSTERUNKU POPRAWNOŚCI POLITYCZNEJ A MOŻE I COŚ WIĘEJ! Jednak to na szczęście  niechlubny nieliczny jezuicki wyjatek - bo np. przeczytajcie homilię wygłoszoną w Katyniu przez  jezuitę o. Aleksandra Jacyniaka. Taka jest prawie całość duchowieństwa. Albo odsłuchajcie i zobaczcie na stronie Radia Maryja wczorajszą homilię bp. Józefa Zawitkowskiego w Katedrze Warszawskiej.  Tak napisała Kinga i całkowicie się z nia zgadzam. Wystarczy porównać tych dwóch jezuitów - jeden stoi na posterunku poprawności, drugi w prawdzie ma odwagę nawet wobec ministrów
E
etyk
11 kwietnia 2013, 16:25
Prawda ma taką dziwną właściwość, że nigdy nie leży tam, gdziebyśmy chcieli aby leżała - np. "po środku", ale leży tam, gdzie leży - zawsze na swoim miejscu. Trzeba jej tylko uczciwie - czyli w pokorze - poszukać. I nie ma to nic wspólnego z jakimkolwiek ekstremizmem. Porównajcie sposób prowadzenia śledztwa po tragedii w Smoleńsku, ze śledztwem po zamachu nad Lockerbie i stanie się dla Was jasne, że wielokrotnie dochodziło w przypadku Smoleńska do naciągania prawdy przez tych, którym powierzyliśmy jej uczciwe poszukiwanie. Czuję się bezgranicznie upokorzony działaniami jakie w sprawie tej trgedi podjęło moje państwo. Straciłem do niego saufanie i szacunek. Uważam, że wymaga ono głębokiej przebudowy i naprawy. Tak jak I Rzeczpospolita w przededniu uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Oby nie było za późno. Jak wtedy...
KK
komunia kłamstwa
11 kwietnia 2013, 16:21
Każdą jedność, także narodową można budować tylko na prawdzie. Nie na interpretacji, narracji albo medialnej propagandzie, tylko na prawdzie - jako zgodności wypowiadanych słów z realną rzeczywistością. A to zakłada dobrą wolę w jej poszukiwaniu bez przekładania na osobiste korzyści. Niestety tacy ludzie zostali skutecznie wyeliminowani fizycznie za PRL-u, a ci co eliminowali przekazali przy okrągłym stoliku władzę polityczną, biznesową i medialną swoim synkom, córeczkom, pociotkom i znajomym z uwzględnieniem różnych haków, powiązań i zależności. Niemal cała oficjalna kultura jest przez nich opanowana - bo ci nadal eliminują z tym, że obecnie tzw. śmiercią cywilną, społeczną i biznesową, łącznie np. z możliwością uzyskania albo zachowania pracy. Dziś "prawdę" ustanawia nie racja, tylko silniejszy ! Póki tak się rzeczy mają żadnej jedności być nie może. Nie da się jednoczyć w kłamstwie. To powinno być szczególnie widoczne dla każdego mieniącego się katolikiem. ...Da się jednoczyć wokół kłamstwa! Jesteśmy tego tragicznymi świadkami. Tak jak istnieje Siła jednocząca wokół komunii prawdy, dobra i miłości, tak też istnieje siła jednocząca wokół komunii kłamstwa, zła i nienawiści. Św. Augustyn powiedział, że cała historia jest walką dwóch miłości: miłości własnej, aż do pogardzania Bogiem, i miłości Boga, aż do pogardzania sobą w męczeństwie.
I
Irek
11 kwietnia 2013, 13:39
A z kolei homilia bp. Józefa Zawitkowskiego to prawdziwa uczta duchowa. Ale tak może tylko mówić poeta a do tego wielki znawca poezji polskiej. Coś wspaniałego. Odsłuchajcie na stronie Radia Maryja.
L
likwidator
11 kwietnia 2013, 11:55
@leszek proponuję kontak z odpowiednim działem towarzystwa ubezpieczeniowego. jeśłi istnieją jakiekolwiek zeznani lub wątpliwości badane będzie: - czy do wypadku w ogóle doszło i nie jest to mistyfikacja - czy wypadek nie miał miejsca w innym miejscu, czasie lub okolicznościach - czy wypadek nie nastąpił w wyniku niewłasciwego manawru jadącego z przodu - czy niesprawne samochody nie zostały wepchnięte na siebie - czy wypadek nie został spowodowany przez osoby trzecie oślepiające kierowców przy pomocy źrodeł światła spolaryzowanego - czy nie dokonano przeróbek w układzie układzie napędowym samochodu - czy prowadzący naukę jazdy nacisnął zdublowany przycisk hamowania - czy wypadek nie był wynikiem zmowy kierujących - patrz ostani "pechowcy", którzy przy czwartej próbie zrobili wypadek przed kamerami monitoringu... ale trzy pierwsze też zostały nagrane
L
leszek
11 kwietnia 2013, 10:43
Bardzo mi się podoba konstatacja księdza Jacyniaka w Katyniu: ---------------------------- Dążenie do jedności oznacza, według ks. Jacyniaka, wyjaśnienie przyczyn i przebiegu katastrofy smoleńskiej, "w tym nawet niewiarygodnych lub nieprawdopodobnych hipotez". ---------------------------- Może to zastosować do innych wypadków komunikacyjnych. Np. jedzie policjant na miejsce wypadku, gdzie jeden samochód wjechał w tył drugiego. Policjant jednak powienien rozważyć wszystkie hipotezy: - Do wypadku w ogóle nie doszło, to zbiorowa halucynacja. - Nastąpiła zmiana czasoprzestrzeni, wypadek miał miejsce, ale w innym czasie i w  innym miejscu. - Na moment zderzenia uległy zachwianiu prawa fizyki, to samochód z przodu wjechał w samochód z tyłu i kierowca przedniego jest winien - Samochody stały jeden z drugim, ale niezostawiające widocznych śladów eksplozje cofnęły pierwszy w tył i tylny pchnęły w przód. - Kosmici z kosmosu niewidzialnymi promieniami spowodowali wypadek. - Promienie kosmitów zasłonily kierowcy tylnego samochodu widok i dlatego wjechał w przedni.  - Ukryty Rosjanin w samochodzie z tyłu na moment zamienił pedał gazu z pedałem hamowania i doprowadził do wypadku.  - Drugi Rosjanin miał analogiczny plan dla samochodu z przodu i policjant powinien wyjaśnić, który plan zadziałał.
CP
co powiedezieć !?
11 kwietnia 2013, 10:26
Wizyta katyńskiego oficera Ks.prałatowi Zdzisławowi Peszkowskiemu Kapelanowi Rodzin Katyńskich To była noc. Wróżyły sowy, Ku ziemi księżyc chylił czoło, Wilk cichym kłusem biegł na łowy...W blasku księżyca mech zapłonął... W noc taką przyszedł on i siadł... Spoglądając na mnie, w końcu rzekł: -Już ... już minęło tyle lat, Nawet się nie obejrzał człek... Na skroni miał zakrzepłą krew, Spróchniały guzik spadł na ziemię... Mundur poprawił i znów rzekł: -Przyszedłem by zapytać ciebie, odpowiedź twoją tam poniosę, tam... do mogiły pełnej łez... Co słychać w naszej wolnej Polsce? Czy lepiej jest ? Czy Polska jest ? Wyciągnął ku mnie dłonie martwe Kolczastym drutem oplecione: -Czy Polska jest? Powiedz mi prawdę! Bo my czekamy na odpowiedź! Tam każdy z nas się śmierci bał, Lecz z wiarą marli tam Polacy! Nic nie odrzekłam, więc on wstał: Taka odpowiedź za nasz Katyń ? Za oknem liść spóźniony spadł, Jesień otarła złote łzy. On westchnął: - To już tyle lat! Trzeba mi iść, trzeba iść... Jesienna noc. Wróżyły sowy A ja liczyłam krople łez... Cóż rzec zmarłemu żołnierzowi ...że dzisiaj Polska lepsza jest ?... Lusia Ogińska
M
maria
11 kwietnia 2013, 08:34
Wspaniały i odważny ten jezuita Aleksander Jacyniak. W Katyniu w obecności ministrów w homilii nie bał się mówić tylko prawdy
K
Kinga
11 kwietnia 2013, 08:17
maria no proszę ZABAWNE Komunikat: "W przededniu 3. rocznicy katastrofy smoleńskiej przed ambasadą rosyjską w Warszawie odbyła się manifestacja" I ks. Piórkowski zwarty i gotowy melduje się na posterunku... 2013-04-10 00:36:58 | Cytuj | Zgłoś ~trzeba posłuchać podsumowanie ostatnich trzech lat przez rodziny ofiar: Zuzanna Kurtyka http://www.pomniksmolensk.pl/news.php?readmore=3468 Piotra Walentynowicza http://www.pomniksmolensk.pl/news.php?readmore=3459 Dariusza Fedorowicza http://www.pomniksmolensk.pl/news.php?readmore=3458 TO PO KOMENTARZACH O. PIÓRKOWSKIEGO do informacji PAP - Warszawa: "Smoleńsk - chemy prawdy...... warto przeczytać te komentarze....  PIÓRKOWSKI ZWARTY I GOTOWY W KOMENTARZACH NA POSTERUNKU POPRAWNOŚCI POLITYCZNEJ A MOŻE I COŚ WIĘEJ! Jednak to na szczęście  niechlubny nieliczny jezuicki wyjatek - bo np. przeczytajcie homilię wygłoszoną w Katyniu przez  jezuitę o. Aleksandra Jacyniaka. Taka jest prawie całość duchowieństwa. Albo odsłuchajcie i zobaczcie na stronie Radia Maryja wczorajszą homilię bp. Józefa Zawitkowskiego w Katedrze Warszawskiej.
Jadwiga Krywult
11 kwietnia 2013, 07:56
Jeśli Kaczyński był największym awanturnikiem świata to Ty masz ogromny problem z zachowaniem proporcji. A kto normalny zabiera kilku prezydentów państw i leci w rejon walk ? Czytałeś książkę "O człowieku, którym się kulom nie kłaniał" ? Bohater książki był notorycznie zalany w trupa, a propaganda głosiła, że był super odważny.
M
Malgorzata
11 kwietnia 2013, 07:51
co to znaczy że lech kaczyński był nowoczesnym patriotą?  
A
AP
11 kwietnia 2013, 07:33
Knop, historię ("prawdę"/prawdę) przeważnie piszą zwycięzcy. D.Tusk, B.Komorowski i Platforma O. to zwycięzcy. Nie dość, że mają pełnię władzy, to główna partia opozycyjna straciła swoich czołowych reprezentantów.
K
knop
11 kwietnia 2013, 00:53
Każdą jedność, także narodową można budować tylko na prawdzie. Nie na interpretacji, narracji albo medialnej propagandzie, tylko na prawdzie - jako zgodności wypowiadanych słów z realną rzeczywistością. A to zakłada dobrą wolę w jej poszukiwaniu bez przekładania na osobiste korzyści. Niestety tacy ludzie zostali skutecznie wyeliminowani fizycznie za PRL-u, a ci co eliminowali przekazali przy okrągłym stoliku władzę polityczną, biznesową i medialną swoim synkom, córeczkom, pociotkom i znajomym z uwzględnieniem różnych haków, powiązań i zależności. Niemal cała oficjalna kultura jest przez nich opanowana - bo ci nadal eliminują z tym, że obecnie tzw. śmiercią cywilną, społeczną i biznesową, łącznie np. z możliwością uzyskania albo zachowania pracy. Dziś "prawdę" ustanawia nie racja, tylko silniejszy ! Póki tak się rzeczy mają żadnej jedności być nie może. Nie da się jednoczyć w kłamstwie. To powinno być szczególnie widoczne dla każdego mieniącego się katolikiem.
B
Beata
10 kwietnia 2013, 21:25
Beata Zgadzam siię z tym stwierdzeniem " W sensie jedności narodowej, racji stanu i kultury osobistej, nikt nie jest bez winy ". Społeczeństwo jest podzielone, w większości zapszedane dziedzictwo wiary  w moc opieki Boga Najwyższego. Nawet "prawica" w dużym stopniu to tylko prawicowa ideologia często bez Boga. Więcej pokładamy nadzieji jako Polacy w tej właśnie ideologii prawicowej gubiąc osobę samego Boga a On w historii Polski był z nami i pomagał (Częstochowa, Jan Kazimierz- Królowa Polski , cud nad Wisłą..) Więcej ufności pokładamy w samym człowieku, choć chyle czoła przed tak dużą ofiarą Smoleńska. Nadzieję mieliśmy w tym rządzie prawicy, że będzie bardziej czlowiek dla człowieka dla niego samego a nie jako ten wyrobnik gdzie jeden drugiego może wykorzystać. I tu nasza wina jako narodu, że brat niekocha brata zapominając o Bogu.
A
a
10 kwietnia 2013, 20:53
Tekst dobry, stawiam Autora obok p. Wolodzki na tym portalu, jesli chodzi o intencje, zaangazowanie i troske o nasz kraj i panstwo. Autor jednak probuje zalagodzic, ale nie wyleczyc, przy zachowaniu pelnych  proporcji Prezydent prof. L. Kaczynski poszedl znacznie dalej, udalo mu sie uciec do przodu, zgromadzil wokol siebie wspanialych ludzi z roznych opcji. Wyrastamy z tego samego polskiego dziedzictwa. Ojczyzna jest naturalnym otoczeniem i przy niej lagodnie sie ogrzewamy. Niestety zyjemy ciagle w sbeckim cieniu, cieniu szemranych interesow, ten cien oddalal sie ale ciagle powraca i jest od czasu do czasu jaskrawo widoczny np. Tuleya, albo druga nitka gazociagu,  tutaj chodzi o swiadome dzialanie na szkode Polski. Nawet w tej dyskusji ponizej ten cien widac. Przeciez dokladnie pamietamy wypowiedzi osob sprzed 3 lat, osob ktore dzisiaj zabieraja glos ponizej. Prezydent prof. Lech Kaczynski byl Patriotą w nowoczesnym znaczeniu, to widac dzisiaj wyraznie i to jest odpowiedz na pytanie i troske Autora. To jest ten kierunek. Sami musimy zawalczyc o wolnosc. Nie melancholijnie, ale bazujac na nowoczesnym patriotyzmie i prawdzie. Ludziach kompetentnych i ideowych. Takich ludzi nalezy szukac. A prosze mi pokazac jak Prezydent Komorowski gromadzi wokol siebie. A dlaczego np. p. Arabski taki doskonaly zostal wyslany do Hiszpanii, dlaczego nie przygarnal go Prezydent Komorowski do swojej kancelarii. Przyklady mozna mnozyc.
N
Nohur
10 kwietnia 2013, 18:23
Drogi Autorze, piszesz: "W sensie jedności narodowej, racji stanu i kultury osobistej, nikt nie jest bez winy". Na jakiej podstawie opiera się ta teza? Nie poczuwam się do żadnej winy w związku z katastrofą pod Smoleńskiem. Boleję nad tym dramatycznym wydarzeniem, współczuję rodzinom, pamiętam o ofiarach, z niepokojem obserwuję wojnę polsko-polską, rozmawiam zarówno ze zwolennikami teorii zamachu, jak i jej przeciwnikami, nikogo nie obrażam, czekam na wiarygodne wyjaśnienie przyczyn tragedii. Niestety, Pański tekst, pełen szokujących stwierdzeń typu: "Smoleńsk to dziś marka, na której buduje się tytuły prasowe i która zaczęła żyć własnym życiem", niczego nie rozjaśnia i nie porządkuje. Na przykład,dlaczego brak zgody na uczczenie minutą ciszy pamięci zmarłych w katastrofie przez zagranicznyh uczestników konferencji określa Pan jako "zamiatanie historii pod dywan"? "Być może na odcinku faktów czai się najwięcej pułapek" - to znowu cytat z Pana. Być może przydałoby się trochę pracy redaktora nad Pańskim tekstem. Pozdrawiam.
M
Małgorzata
10 kwietnia 2013, 17:50
panie łukaszu!!! Test na niepodległośc ? o co Panu właściwie chodzi? Tragiczna katastrofa skutkiem której zginęło 96 osób. 
Q
qxo
10 kwietnia 2013, 17:03
Wyznawcy religii "Bóg, honor i ojczyzna" zawłaszczają chrześcijaństwo. Skąd takie twierdzenie? Nie po to aby obrazić. Po to aby uświadomić. Chrystus ani razu nie wypowiedział słowa honor. W kontekście tego co głosił, nie ma tam miejsca dla tego słowa. Ojczyznę wspomniał raz. U Marka w rozdziale 6,4 (podobnie J 4,44, Łk 4,23) "Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony" Każdy kto pobieżnie przeczyta Ewangelię wyraźnie stwierdzi, że honor i ojczyzna jest ... dyplomatycznie: co najmniej mało ważna. Złośliwie powiem: ryby, chleb i wino są ważniejsze w Ewangelii. Wiem, oburzenie będzie wielkie. Pismo św. jest ogólnie dostępne. WSZĘDZIE. Jeślii ktoś przeczyta wreszcie Ewangelię, wtedy proszę o argumenty aby mnie przekonać, że się mylę. W Dziejach Apostolskich honor występuje raz. W przypadku honoru głoszenia Ewangelii. Ojczyzna dwa ; "Ojczyzna nasza jest w niebie" .Flp 3,20 oraz Hbr 11,24 też wspominające o dążeniu z ziemskiej do ojczyzny niebieskiej.
Z
Zibby
10 kwietnia 2013, 16:00
Naprawdę, Kingo nie masz wstydu. Jeśli Kaczyński był największym awanturnikiem świata to Ty masz ogromny problem z zachowaniem proporcji. Można kogoś nie lubić, ale z Twej wypowiedzi bije nienawiść. Oczywiście Ty doszukujesz się "mowy nienawiści" u wszystkich (mnie też się oberwało kiedyś za zaproszenie do naszej parafi. Sic) tylko nie u siebie. Oczywiście wiesz jak to się nazywa, pierwsza litera na h......
L
LP
10 kwietnia 2013, 15:11
tusk podzielił Polskę i polaków, JUŻ 9 kwietnia 2010 roku , rozdzielając wizyty dla upamiętnienia zbrodni Katyńskiej.
ŻM
żal mi nicka na te komentarz
10 kwietnia 2013, 14:43
Autor tekstu musi się zastanowić, czy chce krzyczeć i poddawać się emocjom, czy chce wyciągać wnioski. Jak dla mnie tekst porażka. @balin Towarzysz redaktor za slabo odciął sie od reakcjonistów a do tego skalał gniazdo sił postępowych, rękę jego należy odciąć!
10 kwietnia 2013, 14:32
Autor tekstu musi się zastanowić, czy chce krzyczeć i poddawać się emocjom, czy chce wyciągać wnioski. Jak dla mnie tekst porażka.
P
Polak
10 kwietnia 2013, 14:20
omni modo Polak napisał:"my zawsze byli podzieleni. Nie znamy wendetty, bo nam, Polakom wystarczy, że sąsiad ma bardziej zieloną trawę, by znienawidzić go do końca życia. Wcale nie trzeba, by nas obraził, czy skrzywdził. Wystarczy nasza narodowa zawiść." Zatem drogi rodaku ty również zawistym okiem zaglądasz za płot sąsiada,czyż nie? A pokaż swiom kosmopolitycznym palcem nację bez wad, wcielenie ideału człowieczeństwa.Są tacy?To nasi sasiedzi ze wschodu, czy z zachodu? Ja uważam,że ojczyzny tak jak rodziny się nie wybiera,a zly to ptak, co wlasne gniazdo kala jak mówi przysłowie Jesteś najlepszym przykładem tego, że tak jest, jak napisałem. Byle się pokłócić :) Byle wrzeszczeć i dowodzić swojej racji. Oczywiście, że często krzywym okiem patrzę na innych, zawsze jakiś powód się znajdzie. Głupiś, gdy twierdzisz, że w ten sposób gloryfikuję inne narody. Widzę wady mojego narodu - w tym i moje. Ty jesteś bez winy, taki mały bezgrzeszny faryzeusz, co to zawsze jest usprawiedliwiony w rzucaniu kamieniem. My Polacy dzielimy się na dwie kategorie: tych, co krzywo patrzą na innych i się tego wstydzą i tych co krzywo patrzą na innych i mają zawsze do tego dobre usprawiedliwienie. W dodatku taki z ciebie patriota, że nie znasz naszych narodowych wieszczów - Norwid "Czy ten ptak kala gniazdo, co je kala. Czy ten ptak kala gniazdo, co je kala. Czy ten , co mowic o tym nie pozwala?" Ty jesteś tym, co mówić nie pozwala o tym, że nasze gniazdo jest skalane. Zawsze było. Wystarczy wspomnieć Polskę szlachecką, czy zabójstwo Narutowicza. Jesteśmy narodem w biedzie. W pokoju jesteśmy hałastrą.
OM
omni modo
10 kwietnia 2013, 14:08
Polak napisał:"my zawsze byli podzieleni. Nie znamy wendetty, bo nam, Polakom wystarczy, że sąsiad ma bardziej zieloną trawę, by znienawidzić go do końca życia. Wcale nie trzeba, by nas obraził, czy skrzywdził. Wystarczy nasza narodowa zawiść." Zatem drogi rodaku ty również zawistym okiem zaglądasz za płot sąsiada,czyż nie? A pokaż swiom kosmopolitycznym palcem nację bez wad, wcielenie ideału człowieczeństwa.Są tacy?To nasi sasiedzi ze wschodu, czy z zachodu? Ja uważam,że ojczyzny tak jak rodziny się nie wybiera,a zly to ptak, co wlasne gniazdo kala jak mówi przysłowie
G
grzegorz
10 kwietnia 2013, 13:10
Pod Smoleńskiem doszło do olbrzymiej katastrofy z ludzkiego punktu widzenia, ale to jak gra się tą sprawą dziś - z obu stron - jest prawdziwą katastrofą narodową. Każde  wyjście poza błędne koła oskarżeń, prowokacji i własnych emocji jest rzeczywiście zdanym testem na Polskę. Gratulacje dla autora.  
P
Polak
10 kwietnia 2013, 13:05
Myśmy zawsze byli podzieleni. Nie znamy wendetty, bo nam, Polakom wystarczy, że sąsiad ma bardziej zieloną trawę, by znienawidzić go do końca życia. Wcale nie trzeba, by nas obraził, czy skrzywdził. Wystarczy nasza narodowa zawiść. Jesteśmy narodem tylko na ciężkie chwile, na wojny, okupacje itp. Gdy nie ma wojny, nie ma Narodu Polskiego. Jest tylko każdy z osobna.
S
Survival
10 kwietnia 2013, 12:54
W sprawie tej tragedii trzeba dać emocje na bok i zacząć wreszcie mówić o faktach, które znamy, i starać się poznać fakty, których nie znamy. Dopóki tego nie będzie to dalej bedą zwolennicy brzozy i zamachu obstawali przy swoich teoriach.
M
maria
10 kwietnia 2013, 12:25
no proszę ZABAWNE Komunikat: "W przededniu 3. rocznicy katastrofy smoleńskiej przed ambasadą rosyjską w Warszawie odbyła się manifestacja" I ks. Piórkowski zwarty i gotowy melduje się na posterunku... 2013-04-10 00:36:58 | Cytuj | Zgłoś ~trzeba posłuchać podsumowanie ostatnich trzech lat przez rodziny ofiar: Zuzanna Kurtyka http://www.pomniksmolensk.pl/news.php?readmore=3468 Piotra Walentynowicza http://www.pomniksmolensk.pl/news.php?readmore=3459 Dariusza Fedorowicza http://www.pomniksmolensk.pl/news.php?readmore=3458  TO PO KOMENTARZACH O. PIÓRKOWSKIEGO do informacji PAP - Warszawa: "Smoleńsk - chemy...... warto przeczytać te komentarze....
R
rafi
10 kwietnia 2013, 12:20
Proponuję autorowi trochę bardziej pochylić się nad Biblią, a nie nad grobami umarłych. Umarłym życia już nic nie zwróci.
SW
strzał w 10 rykoszetem
10 kwietnia 2013, 10:49
Bogowie wysokich pięter, Nędznicy z apartamentem, Posiadacze ziemskiej wiedzy, Okrutnicy, szpicle, szpiedzy, Stratedzy nad zbrodni wątkiem - Trafiliście w tę dziesiątkę, która wciąż w sumienia wraca, Nie mówcie nam: Taka praca. Takie mieliśmy zadanie. Słyszycie ludzi błaganie? Ktoś ich prośby jednak spełnia. Prawda to jest rzecz powszednia. Wyjątkiem są rządy złego. Pamiętajcie! – Dziesiątego! Wspólnicy i poplecznicy, Tajnych struktur przewodnicy, Wchodzący tam, gdzie zamknięte, Masonerie razem wzięte, Super rządy, ciemna władzo, Czerwona ziemska zarazo, Będąca piekła przedsionkiem - Trafiliście w tę dziesiątkę, która tak nas poraziła. Gra się jeszcze nie skończyła! Słyszycie ten ton modlitwy? Dzieci jeszcze nie przywykły Ktoś ich prośby jednak spełnia. Prawda to jest rzecz powszednia. Wyjątkiem są rządy złego. Pamiętajcie! – Dziesiątego! Nietoperze czarnej chmury Widzące tu wszystko z góry I za nic mające życie, Ci, co uderzają skrycie, Zamykacze ludzkich powiek, Łotry z planem zbrodni w głowie. Oszalałej władzy harpie - Szatan po was sięgnie najpierw! Żaden nie będzie wyjątkiem, Choć trafiliście w dziesiątkę, Satysfakcja nie trwa długo. Jedna zbrodnia rodzi drugą, lecz nadchodzi koniec złego. Pamiętajcie! – Dziesiątego! MG
10 kwietnia 2013, 10:28
(...)  mam tylko nadzieję, że nie rozpocznie się pod nim kolejna posmoleńska wojenka. (...) Panie Marcinie, Juz wystartowała... Mam wrażenie, że Smoleńsk jest tylko kolejnym pretekstem do prowadzenia polityki według wizji polityki zobrazowanej przez JMRokitę. Proszę sobie wybrazić sytuację gdyby niedociągnięcia strony rosyjskiej podczas sekcji zwłok i prac na miejscu katastrofy nie były tuszowane przez władze polskie, a winni (odpowiedzialność służbowa za nadzór nad podwaldnymi itp.) błędów w organizacji  wizty (słuzby, kancelarie) wylecieli z hukiem czy po cichu w ciągu 2-3 miesięcy ze stanowisk?
A
ANdi
10 kwietnia 2013, 10:27
Chyba najlepszy tekst na ten temat jaki czytałem ostanio. Bardzo roztropne i obiektywne podejście do tematu. Gratuluje DEON.pl Mając takich autorów jesteście najlepsi! :)
W
Wojciech
10 kwietnia 2013, 10:24
Ty zas Kingo widzisz na drugie oczko, a do tego znasz  się doskonale na awionice i przepisach bezpieczeństwa lotnictwa -  to typowe dla tych patrzących drugim oczkiem - czy moze dostałałas sms-a ?
L
leszek
10 kwietnia 2013, 10:23
Poza tym, to Pan Redaktor dowodząc, że stosunek do jakichś urojeniowych konstrukcji związanych z katastrofą rządowego samolotu trzy lata temu są "testem na niepodległość" to Pan Redaktor drwi i szydzi ze spraw naprawdę poważnych. W tym kraju całe pokolenia ludzi (nawet sam mam w tym skromny udział) dużo poświęcały dla dobra niepodległości i wolności. Zrównywanie tego wysiłku z jakimiś spiskowymi teorami wymyślonymi przez zespół parlamentarny posła Maciarewicza to może niech Pan Redaktor te szyderstwa prezentuje przed innym audytorium.
F
f
10 kwietnia 2013, 10:23
W takim razie Kingo, powinnaś nauczyć się czytać ze zrozumieniem.
Jadwiga Krywult
10 kwietnia 2013, 10:19
Mam szczerą nadzieję, że tak odbiorą ten tekst czytelnicy. Nie wiem jak odbiorą tekst inni czytelnicy, ja odebrałam tak, że autor widzi na pisowskie oczko znacznie lepiej niż na drugie, w związku z tym silenie się na apele o umiarkowanie jest hipokryzją.
Jadwiga Krywult
10 kwietnia 2013, 10:17
Ten samolot nie miał prawa wystartować z Warszawy, powinien pozostać na płycie lotniska do momentu, kiedy w Smoleńsku opadnie mgła i będą warunki do lądowania. Dlaczego wystartował ? Bo na pokładzie był największy awanturnik świarta.
Marcin Makowski
10 kwietnia 2013, 10:14
Dzięki Marcin za ten tekst. ... Piotrze, mam tylko nadzieję, że nie rozpocznie się pod nim kolejna posmoleńska wojenka. Tutaj rzecz idzie o coś więcej niż "teorie" czy wersje wydarzeń, które bardziej pasuję do koniunktury politycznej. Tą sprawę trzeba raz na zawszę wyjaśnić naukowo, a potem dopiero rozwiać wątpliwości natury politycznej. Niestety przez wiele niedociągnięć po obu stronach, obie te przestrzenie nieustannie się mieszają. Stąd Smoleńsk będzie i jest niezabliźnioną raną. Dlatego właśnie uważam, że w tej chwili jedyne co nam pozostaje, to osobista postawa umiarkowania i odbudowywania zerwanych mostów. Mam szczerą nadzieję, że tak odbiorą ten tekst czytelnicy. 
A
amerykańscy_naukowcy
10 kwietnia 2013, 10:10
Oczywiście narażasz się trzymając się pancernej brzozy za gałąź. Dowodów w sprawie jest aż za dużo w tej chwili. A patrząc szeroko jak to zrobił autor artykułu nie można dojść do innych wniosków niż autor, któremu gratuluję wyważonej postawy. Piekło nie zamarznie kiedy zamkniesz oczy. Tacy ludzie bojący się własnego cienia i preglądający swoje 'ja' w lustrze opinii publicznej są prezentem dla wszelkiego matactwa najbardziej nieudacznych władz. Przykro patrzeć co się dzieje
A
amerykańscy_naukowcy
10 kwietnia 2013, 10:06
Może poczytaj opracowania naukowe zamiast tworzyć swoje piękne teorie o tym co jak powinno być i jak rzekomo jest bo inaczej narażasz się na śmieszność.
L
leszek
10 kwietnia 2013, 10:02
Panie Redaktorze. Dowodzenie, że w tragicznym wypadku komunikacyjnych jaki miał miejsce 3 lata pod Smoleńskiem tkwi klucz do zrozumienia problemów tego świata i należyte zgłębienie "tajemnicy smoleńskiej" zaprowadzi nas do leszego jutra, odnowienia duchowego i moralnej odbudowy to Pan Redaktor pomylił audytorium. Zamiast zadręczać czytelników tego portalu zalecam wizytę w najbliższej poradni zdrowia psychicznego. Lekarz - w odróżnieniu od dowcipnisiów - uważnie Pana Redaktora wysłucha, zada kilka pytań i zaleci stosowne leczenie. Dzięki temu ze świata filizoficznych refleksji na miejsce składowania wraka samolotu i metafizycznych uniesień nad relacją "brzoza"/"zamach" wróci Pan Redaktor do świata realnego z pożytkiem dla siebie i pożytkiem dla czytelników i redaktorów tego portalu. 
Piotr Żyłka
10 kwietnia 2013, 09:58
Dzięki Marcin za ten tekst.
NP
nieźle pewnie płacą
10 kwietnia 2013, 09:58
jazmig Tragedia smoleńska ma taki związek z niepodległością, jak KRLD z prawami obywatelskimi. gdyby Gebbels miał kogoś takiego u swego boku to Hitler zdobyłby USA raz dwa !
jazmig jazmig
10 kwietnia 2013, 09:43
Tragedia smoleńska ma taki związek z niepodległością, jak KRLD z prawami obywatelskimi. Jedyny związek, jaki mi się nauswa, to kolejny przykład lekceważenia podstawowych przepistów bezpieczeństwa lotów, które w przypaku, gdy na pokładze samolotu znajduje się głowa państwa, całe dowództwo wojska oraz wielu innych ważnych ludz, tym bardziej bezwzględnie powinny być przestrzegane. Niech wszyscy odpowiedzialni za ten lot uderzą się w piersi i nie zwalają winę na Rosjan. Ten samolot nie miał prawa wystartować z Warszawy, powinien pozostać na płycie lotniska do momentu, kiedy w Smoleńsku opadnie mgła i będą warunki do lądowania. Zamiast tworzyć teorie o zamachu i wybuchach, należy odpowiedzieć na pytanie, co się stało, że te przepisy zostały złamane za aprobatą dowódcy wojsk lotniczych, który leciał tym samolotem i jako pilot wiedział, jakie jest ryzyko tego lotu. Gdyby Błasik nie leciał tym samolotem, to ja sam podejrzewałbym sabotaż poprzez przydzielenie na ten lot takiej właśnie załogi. Jednka Błasik poleciał, a to oznacza, że akceptował ryzyko i wobec tego powstaje pytanie: dlaczego dopuścił do tego ryzyka? Bez usunięcia przyczyn, czeka nas kolejna podobna katastrofa lotnicza. Niekoniecznie z tak wysoko postawionymi pasażerami, ale czy inni żołnierze nie mają prawa być przewożeni bezpiecznie?