Strzelanina w USA: jeden z uczniów położył się na drugim, aby uratować mu życie. Sam został trafiony
Nie milkną echa tragicznej strzelaniny, do której doszło w środę w Minneapolis (USA). Napastnik otworzył ogień do dzieci uczestniczących w porannej Mszy świętej. Jeden z uczniów opowiedział o wielkiej odwadze swojego kolegi, który położył się na nim, by uratować jego życie, samemu zostając trafionym.
Uczeń uratował życie swojemu koledze podczas strzelaniny
Jak czytamy na churchpop.com, "Weston Halsne, uczeń piątej klasy w Annunciation Catholic School w Minneapolis w stanie Minnesota, powiedział dziennikarzom, że jego przyjaciel uratował mu życie, kiedy podczas Mszy świętej padły strzały".
– Chyba dostałem odrobinę prochu na szyję. Siedziałem jakieś dwa miejsca od witrażowych okien, więc strzały padły tuż obok mnie – powiedział Halsne.
Opowiedział też, że gdy po raz pierwszy usłyszał strzały, zapytał siebie: "Co to było?". Następnie "schował się pod ławką" i osłonił głowę. Później ujawnił, jak jego przyjaciel uratował mu życie: "Mój przyjaciel Victor mnie uratował, bo położył się na mnie. Ale sam został trafiony. Mój przyjaciel leżał na mnie, upewniając się, że jestem bezpieczny, i został trafiony – wyznał chłopiec.
Na pytanie, co chciałby przekazać koledze, który uratował mu życie, Weston Halsne odrzekł: "Jest naprawdę odważny i mam nadzieję, że w szpitalu czuje się dobrze".
Dodał także, że ma nadzieję, iż wszystkie dzieci przebywające w szpitalu czują się dobrze i "modli się za nich". W środowej strzelaninie zginęło dwoje uczniów w wieku 8 i 10 lat. Wśród 17 osób rannych, 14 to dzieci - dwoje z nich jest w stanie krytycznym.
Źródło: churchpop.com / tk
Skomentuj artykuł