Szukamy utwierdzenia w poglądach

Dariusz Piórkowski SJ

Czego oczekuje dzisiejszy czytelnik gazet i portali? Przede wszystkim szuka utwierdzenia w swoich poglądach. Wyborem najchętniej czytanego dziennika, tygodnika lub portalu kieruje jedno podstawowe kryterium: czy jego twórcy identyfikują się z przekonaniami i światopoglądem odbiorcy. Dlatego współczesny konsument mediów spodziewa się, że będzie czytać i oglądać zasadniczo to samo, chociaż w różnym przebraniu.

Z jednej strony jest to logiczna konieczność. Nie można równocześnie opowiadać się za różnymi przeciwstawnymi poglądami. Tożsamość rozmyta nie za dobrze się sprzedaje, nie tylko w naszych czasach. Poza tym, świat zdaje się być na tyle niepewny i skomplikowany, że ludzie nie chcą, aby im jeszcze dodatkowo mącić w głowach. Chcą raczej znaleźć wyjście z labiryntu niż błąkać się w nim bez końca. Dlatego każde medium musi zachować swoją linię i cechować się wyrazistością. To zresztą klucz do sukcesu i konieczny warunek przetrwania. Czytelnicy, widzowie i słuchacze, którzy wyczują chwiejność i "wodnistość" poglądów, po prostu odejdą.

Wyrazistość jest potrzebna, chociaż istnieją różne jej odmiany. Jest również wersja uproszczona, która opiera się na czarno- białym, czyli spolaryzowanym modelu rzeczywistości. Jakiekolwiek zróżnicowanie kolorów postrzegane jest wówczas jako zagrożenie, co powoduje niepokój. Z kolei brak jednoznaczności uznaje się za przejaw niezdecydowania i zaniku ideowego kręgosłupa.

Na naszym rodzimym podwórku wygląda to tak, że jeśli, na przykład, ktoś nie zgadza się z zakazem publicznego występowania w mediach nałożonym na ks. Bonieckiego, zostanie od razu odpowiednio zaklasyfikowany, czyli należy do obozu "Gazety Wyborczej", chociaż w rzeczywistości może w ogóle nie czytać tej gazety, ani się z nią nie utożsamiać. Żeby nie zaburzać sobie uproszczonego oglądu rzeczywistości, zwolennik skrajnie rozumianej wyrazistości, nie zada sobie nawet trudu sprawdzenia, jak wyglądają faktu, bo to naruszyłoby jego myślową konstrukcję. On już z góry wie, jak jest. Myślowo dopasowuje więc osobę, która myśli inaczej, do swojej idei i ogłasza, że taka właśnie jest rzeczywistość.

Tendencja do stawiania murów i izolacjonizmu bywa czasem tak silna, że czytelnicy jednej gazety, w imię zachowania wyrazistości, panicznie boją się wziąć do ręki pismo "ideologicznych" przeciwników, aby się nie skalać. Odcinają się wówczas od "tamtych" i unikają ich jak diabeł święconej wody, byleby tylko nie naruszyć swego poczucia stabilizacji. A przecież przy zachowaniu dobrej woli, nawet w poglądach oponenta lub człowieka inaczej myślącego, może pojawić się coś, co zainspiruje.

Francis Fukuyama w opublikowanym na łamach "GW" wywiadzie "Państwo sztywne jak fabryka Forda" mówi o fragmentaryzacji opinii publicznej:

Ten brak twórczej konfrontacji jest niezwykle zgubny. Widać to także w naszym kraju. Tworzenie medialnych gett - bo właśnie w tym kierunku coraz bardziej zmierzamy - i okopywanie się we własnych poglądach, to często ponton bezpieczeństwa, ratujący przed zalewem opinii w świecie. Niemalże w każdej minucie jesteśmy zmuszani do przeglądu lawinowej ilości informacji i musimy rozstrzygać, co jest ważne, a co można zignorować. Ale nie jesteśmy w stanie wszystkiego zarejestrować, ocenić i przemyśleć.

A przecież nikt nie chce czuć się zdezorientowany, bo to strasznie nieznośne uczucie. Sztuki krytycznego przesiewania informacji i syntezy nie uczy się dzisiaj w szkole. Tylko niektórzy są do tego zdolni. Ta umiejętność zakłada bowiem pewne kwantum wiedzy, ćwiczenie i poświęcenie na to odpowiedniej ilości czasu. A kto go dziś ma? Dlatego często wolimy pozbyć się tego ciężaru i zdać się na opinię innych, czyli naszych ulubionych mediów, które wykonują tę robotę za nas. Raczą nas gotowymi interpretacjami faktów i wydarzeń, które zazwyczaj podlane są sosem subiektywizmu i obranej linii. Tego chyba nie da się uniknąć.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Szukamy utwierdzenia w poglądach
Komentarze (5)
DO
dekalog od Możesza niezmienny
2 lipca 2012, 11:59
„Nie chcemy Kościoła, który, jak piszą gazety zmienia się wraz ze światem. Chcemy Kościoła, który zmieni świat”. - Gilbert Keith Chesterton
2 lipca 2012, 09:40
 Dlatego często wolimy pozbyć się tego ciężaru i zdać się na opinię innych, czyli naszych ulubionych mediów, które wykonują tę robotę za nas. Raczą nas gotowymi interpretacjami faktów i wydarzeń, które zazwyczaj podlane są sosem subiektywizmu i obranej linii. Tego chyba nie da się uniknąć. Są ludzie, którzy wiedzą wszystko i na kazdy temat, maja własne zdanie wypracowane po lekturze wszystkich poważnych publikacji... Tyle że to chyba nie jest prawda - takich ludzi nie ma bo informacji jest za dużo. Ludzie potrzebuja autorytetów, taką podręczna funkcje pełnią media. Problem zaczyna się wtedy gdy media podpisujące się jako katolickie - sa de facto, jak powiedział bp. Ryś Dziedzińcem pogan... gdu ludziom się wydaje iz prezentuja poglądy Kościoła...
P
Paweł
2 lipca 2012, 09:06
Zgoda. Dlatego dobrze, że Deon.pl prezentuje różnorodne stanowiska. Ludzie nie są głupi i potrafią wyrobić sobie wóasne zdanie.
B
bart
1 lipca 2012, 07:55
 Ojcze Piórkowski,                         "Tylko niektórzy są do tego zdolni (krytyczne przesiewanie infomacji)" Nie - do tego nie potrzebna jest wiedza, ale jak chce Herbert "potęga smaku" - chodzi o etyczny smak! I tak na przykład, mogę nie ukończyć nawet zawodówki, ale wiem Wiedza nie toeoretyczną, a metafizyczną i archetypiczną pewnością, że eutanazja, aborcja, homofobia, liberalizm..... są z gruntu złe i fałszywe. Po co mi więc kupować (tym samym wspierać) i czytać Wyborczą? Kolejny raz pisze Ojciec bzdury... może czas wybrać się na wakacje!
L
leszek
30 czerwca 2012, 20:49
 Zgadza się. Przykładem jest pani Środa z Gazety Wyborczej. http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,12045343,_Sroda__Figurski_do_szkoly_.html Cytat: ------------------ Tylko w Polsce wolność słowa jest ograniczona ze względu na ochronę uczuć religijnych. ------------------ We mnie to jednak wzbudza pewien szacunek, osoba bardzo konsekwentna w swoich poglądach.  Pani Środa ma tytuł doktora habilitowanego nauk filizoficznych. Ale - jak widać - czasami tytuł naukowy zamiast otwierać głowę na świat zamyka pewnych ludzi w kokonie własnych niezłomnych i dogmatycznych poglądów.