Szwajcaria uwolniła franka. Raty ostro w górę

(fot. davidpc/flickr.com/CC)
PAP / psd

Czwartkowa decyzja szwajcarskiego banku centralnego uderzy w polskich kredytobiorców zadłużonych we frankach szwajcarskich. Raty ok. 700 tys. osób ostro pójdą w górę - wynika z wyliczeń analityków.

W czwartek rano szwajcarski bank centralny (SNB) ogłosił, że przestaje bronić swojej waluty i uwalnia jej kurs. Dotąd SNB utrzymywał tzw. sztywny kurs, co oznaczało, że euro nie mogło kosztować mniej niż 1,2 franka. Decyzja ta wywołała panikę na rynkach, a kurs CHF/PLN wspiął w ciągu dnia się nawet powyżej 5 zł, co było historycznym poziomem. W środę po południu frank szwajcarski kosztował 3,57 zł.

W ocenie analityków Home Broker raty kredytów we frankach po decyzji SNB mogą istotnie wzrosnąć. Z ich wyliczeń wynika, że dla kredytu z 1-proc. marżą zaciągniętego w połowie 2007 r. na 300 tys. zł, jeszcze wczoraj rata wynosiła ok. 1609 zł. W przypadku gdy kurs CHF/PLN wynosiłby 4 zł, rata takiego kredytu wyniosłaby już 1803 zł. Jeśli natomiast kurs wynosiłby 4,25 zł, to rata rośnie do 1915 zł. Z kolei przy kursie 4,50 zł za franka rata wynosiłaby 2028 zł, a gdyby helwecka waluta kosztowała 5 zł byłoby to aż 2253 zł.

DEON.PL POLECA

Ekspert Pracodawców RP Łukasz Kozłowski twierdzi, że zaistniała sytuacja, z oczywistych względów wywołuje nerwowość wśród kredytobiorców, którzy spłacają zobowiązania we frankach szwajcarskich. "Kwota ich zobowiązań wyrażona w złotych może gwałtownie wzrosnąć, powodując zwiększenie rat kredytu oraz podniesienie wartości kredytu w stosunku do aktualnej ceny nieruchomości".

"Jeżeli wskaźnik LTV (stosunek zaciągniętego kredytu do wartości nieruchomości - PAP) w ich przypadku przekroczy 100 proc., bank może zażądać dodatkowych zabezpieczeń kredytu, którego sama nieruchomość nie może już pokryć" - dodał.

Ekspert wskazał ponadto, że skala szoku na rynku walutowym jest tak ogromna, że negatywnie wpłynął on również na sytuację na rynku akcji - np. indeks WIG20 na warszawskiej giełdzie zaczął tracić nagle ponad 2,5 proc. swojej wartości.

"Może to wynikać także z tego, że tak duża zmienność spowodowała automatyczne zamknięcie pozycji (wyprzedaż) u wielu inwestorów. Aby uzupełnić depozyty zabezpieczające, część z nich musiała sprzedać posiadane przez siebie aktywa, nawet jeśli oznaczało to zrealizowanie straty. W konsekwencji szok na jednym rynku rozlał się na kolejne. Jego efekt powinien jednak być krótkotrwały, a sytuacja prawdopodobnie zacznie się uspokajać wraz z upływem kolejnych godzin" - powiedział.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Szwajcaria uwolniła franka. Raty ostro w górę
Komentarze (13)
B
Benia
15 stycznia 2015, 16:27
Kto to sa Lemingi? 
C
chf
15 stycznia 2015, 17:59
[url]http://mm.salon24.pl.s3.amazonaws.com/28/93/28932826cf4b117f659c6f0fead1183e,2,0.jpg[/url]
C
chf
15 stycznia 2015, 15:25
A, to dlatego lemingi dzisiaj coś bardzo nerwowe
7
743
15 stycznia 2015, 15:38
Mój drogi franeczku cieszy cię to? To źle o tobie świadczy. Bo kto się cieszy z czyjegoś niepowodzenia, nawet niepowodzenia leminga nie może się nazywać katolikiem, nieprawdaż? I jeszcze jedno sporo osób wzięło kredyt w tej walucie, bo do tego namawiały banki. Było to zresztą celowe działanie banków - obniżanie kursu franka 2006-2008 roku, aby jak najwięcej osób wzięła kredyt w tej walucie. A tych, co wzięło kredyt w tej walucie jest w Polsce kilka milionów, wśród tego są osoby, które z lemingami nie mają nic wspólnego. Lepiej się za nich pomódl, a nie szydź.
C
chf
15 stycznia 2015, 16:00
Stwierdzam prosty fakt, gdzie tu jakaś radość? Chyba tylko w Twojej wyobraźni. A frankowych kredyciarzy jest 700 tysięcy, tak przynajmniej twierdzą media.
7
743
15 stycznia 2015, 16:10
Może i 700 tysięcy, ale osób dorosłych w gospodarstwie domowym. Jak dodasz do tego dzieci tych osób to zrobi się nieco więcej, nieprawdaż? A smuci mnie twoje podejście do innych, nawet lemingów, patrzenie „z góry”. Nie jest to katolickie. Zwłaszcza, że spora cześć osób, które ma kredyt w tej walucie do lemingów nie należy.
C
chf
15 stycznia 2015, 16:30
Tak czy inaczej - jest to grupa ludzi, która świadomie podjęła ryzyko kursowe spodziewając się z tego tytułu konkretnych korzyści. A ryzyko jak ryzyko, działa w obie strony. Czy to też patrzenie z góry? Dlaczego w szczególny sposób należy użalać się nad spekulantami walutowymi, a krytykować np. górników walczących o przetrwanie? Ci kredyciarze, których znam jeszcze do wczoraj na tych górników pluli.
7
743
15 stycznia 2015, 16:50
Czy świadomie podjęła ryzyko kursowe, być może spora część kredytobiorców tak, jednak są w tej grupie również osoby, którym „doradził” kredyt we frankach doradca bankowy. A znam takich osób dość dużo. Być może są to prości ludzie, którzy w kwestiach finansowych się nie orientowali zbyt dobrze. Dlaczego więc nazywasz ich spekulantami? Owszem są również osoby świadome ryzyka kursowego i takie osoby są ze swojej decyzji obecnie niezbyt zadowolone. Jednak sporo z nich również do spekulantów nie należą. To przykre, że twoi znajomi „kredzciarze” pluli na górników, to świadczy tylko niekorzystnie o nich. Ja natomiast znam kilku górników, którzy wzięli kredyt w tej walucie. Teraz będą mieć jeszcze trudniej. A moim zdaniem ktoś wczoraj Szwajcarii chciał nieźle zarobić na spekulacji tą walutą.
C
chf
15 stycznia 2015, 17:42
Masz oczywiście rację, każdy dostanie po nosie, leming czy nie leming. Ale to też wartościowa nauczka - ufać bankowym doradcom to jak ufać bankowym reklamom. Przybędzie krytycyzmu.
B
BP
15 stycznia 2015, 18:15
Nikt dotąd nie nazwał mnie lemingiem, ale owszem, jestem nerwowa. Zaciągnęłam 8 lat temu kredyt w CHF, ponieważ pracuję w katolickiej firmie i tylko na taki kredyt było mnie stać. Gdybym wtedy wzięła kredyt w złotówkach musiałabym przestać jeść.
C
chf
15 stycznia 2015, 18:32
Ale co w związku z tym? Jak można brać kredyt na kilkanaście/kilkadziesiąt lat i nawet nie pomyśleć, że w tak długim czasie sytuacja może się zmienić dramatycznie nawet kilka razy?
B
BP
15 stycznia 2015, 18:47
To z tego, że mam gdzie mieszkać, choć przez jakiś czas trzeba będzie zaciskać pasa. To nie była kwestia kalkulacji ryzyka, tylko jedyne możliwe rozwiązanie - albo tułanie się nadal po stancjach, możliwe, że aż do emerytury. Doraźne korzyści nie zmieniają faktu, że skok kursu CHF może przyprawiać (i przyprawia) o nerwość. Do tego nie trzeba być lemingiem.
C
chf
15 stycznia 2015, 19:35
Każda decyzja wymaga kalkulacji ryzyka, nie ma drogi na skróty. A decyzja o korzystaniu z różnic oprocentowania na różnych walutach wymaga kalkulacji szczególnej. To jest elementarz. Jeśli ktoś sądził, że przez cały długi okres spłaty będzie tylko do przodu i wierzył w telewizyjne bajki, że "złotówka może się tylko umacniać" to pogratulować rozsądku. A jeśli tak nie sądził to nie powinien być dzisiaj zaskoczony. Niezależnie od powyższego - życzę powodzenia w walutowej grze.