"Tortury prądem, krzyki z bólu i strachu". Mieszkańcy wyzwolonej Bałakliji opowiadają o okrucieństwie Rosjan

fot. PAP/EPA/UKRAINIAN PRESIDENTIAL PRESS SERVICE /HANDOUT HANDOU
PAP / pk

W wyzwolonej Bałakliji w obwodzie charkowskim mieszkańcy opowiadają o torturach z użyciem prądu, których dopuszczali się Rosjanie; maltretowane były nawet kobiety. W mieście trwa ekshumacja zabitych podczas okupacji - relacjonuje rosyjska redakcja BBC.

"Najstraszniejsze rzeczy odbywały się w budynku miejscowej policji, w którym rozlokowały się wojska rosyjskie" - opisuje BBC w reportażu opublikowanym w nocy z wtorku na środę. Mieszkańcy omijali budynek, by uniknąć schwytania. Jednym z więźniów był Artem; Rosjanie przetrzymywali go ponad 40 dni. Opowiada on BBC, że przeżył torturowanie prądem:

"Zmusili mnie, bym wziął do ręki dwa przewody elektryczne. Był tam generator prądu. Im szybciej się kręcił, tym wyższe było napięcie. Powiedzieli mi: 'jeśli puścisz przewody, to koniec z tobą'. Potem zaczęli zadawać pytania. Gdy uznali, że kłamię, generator zaczynał się kręcić szybciej i napięcie rosło".

DEON.PL POLECA

Ludzie krzyczeli z bólu i strachu

Artem przeżył tę torturę tylko raz. Opowiada jednak, że słyszał, jak w sąsiednich celach ludzie krzyczeli z bólu i strachu. Rosjanie celowo wyłączyli głośno działającą wentylację budynku. - Wyłączyli ją, by wszyscy mogli słyszeć, jak ludzie krzyczą, gdy są torturowani prądem. Z niektórymi więźniami robiono tak co drugi dzień. Torturowano nawet kobiety - mówi Artem.

BBC opisuje mogiły zabitych znajdujące się na końcu niewielkiej ulicy w pobliżu centrum. Spoczywa tu Petro, który był taksówkarzem, wraz z nim zginął pasażer, którego przewoził. Nie wiadomo, kim był. Rosjanie zastrzelili obu mężczyzn na punkcie kontrolnym dosłownie na dzień przed wyzwoleniem Bałakliji.

Na grobie stoi prosty drewniany krzyż. "Policja zaczęła ekshumować ich ciała, i gdy szczątki zabitych umieszczano w workach, w powietrzu pojawił się zapach śmierci" - opisuje reporter. Świadkiem ekshumacji była matka zabitego taksówkarza - Wałentyna.

- Chcę zapytać Putina - dlaczego zastrzelił mojego syna? - krzyczy kobieta. - Dlaczego? Kto prosił go, by przychodził tutaj z tą straszną bronią? Zabił nie tylko nasze dzieci, ale i nas, matki. Ja teraz tak samo jestem martwa. Chcę poprosić wszystkie matki świata: powstańcie przeciwko temu zabójcy! - cytuje BBC słowa Wałentyny.

Bałaklija została odbita 8 września, pod okupacją znajdowała się pół roku.

Źródło: PAP / pk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"Tortury prądem, krzyki z bólu i strachu". Mieszkańcy wyzwolonej Bałakliji opowiadają o okrucieństwie Rosjan
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.